czwartek, 21 maja 2020

Codziennik - rozbawialnik



Mła postanowiła napisać  cóś zabawnego, ku pokrzepieniu bo Agniecha wkurzona, Dora depresyjna a Romana walczy z Lisiem a właściwie to z Lisiową choróbką co też jakoś  niespecjalnie działa na poprawę nastroju. Czym Was tu rozśmieszyć a jak się nie uda  to choć zabawić? Polacy od zawsze rżą radośnie kiedy słyszą i widzą zapisany język naszych południowych sąsiadów  zwanych pieszczotliwie  Pepiczkami,  bo oni to majo ten język taki dziwny. O żeż boszsz,  cięęężżżko uwierzrzrzyć zważżywszszszy na to żżże naszszsz własny to żżadna przrzrzeszszszkoda nie do pokonania  dla przrzrzecięęętnego cudzoziemca. Nieprawdażżż?  Mówić po polsku jest zdaniem co poniektórych trudniej niż mówić po chińsku ( mła już Wam kiedyś  pisała  że nawet czuje jakąś dziwną satysfakcję kiedy zagramanicą przemawia w języku rodzimym - ten popłoch w oczach otaczających mła ludzi wskutek dźwięków które z się wydobywa jest dla mła dość kretyńskim powodem do radości ). Jednakże  zdaniem sporej części naszych  rodaków to zagraniczne ludzie  po polskiemu  nie rozumiejo i nie mówio  bo som głupawe ( "No przecież mu mówiłem, patrz mnie na usta" ). Mła postanowiła  Was zatem ucieszyć  tradycyjnie po polsku czeszczyzną. Zaprezentuje wam pierwszą zwrotkę przeboju w tłumaczeniu na język czeski.

"Otvírá se brána, nevěřím očím
mění se věci, bude to jinak?
Běžím směrem k nim, tví gangsteři křičí Stůj
protože tvůj bol je lepší než můj
tvůj bol je lepší než můj"

Jaka szkoda  że Karel pofrunął już do Niebieskich Chórów ( ciekawe czy stoi z lewej czy prawej Pavarottiego ) bo wyobraziłam sobie tę przyśpiewkę dziadowską  w jego wykonaniu. W choreografii opracowanej przez K. Staszewskiego, sam mód! Helenka, nadal żywa, jako wykonawczyni to już by było to. A przy okazji przeboju to sentymentalna karteczka na temat LPP3 www.wiocha.pl  . Nie wiem czy podróba czy oryginał ale jak pamiętam plotki z lat 80 to cóś na rzeczy było, he, he, he.



Polityczne robio się przyciężkie, tu humor niestety na poziomie "kabaretu telewizyjnego" z dawnego DDR, nudnawo znaczy ( ileż to razy można patrzeć na naszego mynistra od chorób - bo na pewno nie od zdrowia -   a w główce słyszeć starą piosnkę "Czy te oczy mogą kłamać?". ) Co prawda miał miejsce jak najbardziej polityczny pokaz filmu o występnych celebrytach ale to po pierwsze nie było śmieszna a po drugie  cóś zamierzenie demaskacyjne spaliło na panewce bo celebryci  nie edukują dzieci w szkołach i  nie przygotowujo ich do pierwszej komunii ( dawne Święto Rowerka obecnie Święto Smartfona ) za to każdy wie że to są podejrzane typki co gołe cycki, dupska i inne przyrządy po mendiach obnoszą i dzieci to lepiej od nich trzymać z daleka .  Mła jest jednak sprawą klubową zbulwersowana, zastanawia się co do tej pory robiła nasza prokuratura i sądy, choć może nie powinna się tak bulwersować bo skoro wymiar sprawiedliwości  olewa sprawy występnych duchownych to dlaczego ma nie olewać spraw występnych celebrytów - w końcu niby żaden ból nie może być lepszy. Na marginesie piszę że nie obejrzałam nowego filmu Sekielskich bo nic by nie wniósł do wiedzy mła w wiadomym  temacie . Mła czeka za to na ich trzeci  film w którym przyjdzie się nam wszystkim zmierzyć z legendą, coś czuję że będzie bolało. No ale w końcu "Prawda was wyzwoli" że legendę zacytuje.



Znów cóś mało śmiesznie mnie się skręciło, sorry. Z info domowych, przestępczość kwitnie! I to jest w dodatku recydywa, znaczy duch w kotach nie ginie bo duchy naszych odeszłych kotów chyba pilnujo żeby nie ginął! Mrut - Brut, Kulawka, Bambrych i Francka Monokl, z udziałem gościnnie występującego Pasiaka ( ksywa Miauczarz ) ukradli zaworeczkowane i nieobrobione do podjodku wątróbki drobiowe. Przestępcze chlanie łupu miało miejsce przed domem ( dobrze że mła zdążyła wyrwać Mrutku z paszczy podartą folię ). Mła ma dziwne podejrzenie że prowodyrami tego przestępczego czynu był duet Szpagetka i Mrutek ( cóś są dla siebie podejrzanie mili, Szpagetka nawet pozwala się lizać  Mrutku po swojej słynnej  chorej giczy ). Małgoś - Sąsiadka wpadła na kolejny fajny pomysł jak obrobić "obcego listonosza" metodą na babcię.  Nie będę Wam tu pisała jak to sobie wykombinowała, bo jeszcze przepis na numer wpadnie w oko jakiejś przedsiębiorczej babci.  Pomysł jest sprytny, bezczelny i znów zakładający z góry brak możliwości ukarania sprawcy. No  jak pisałam jest to niestety pomysł kolejny. Od paru lat  Małgoś opracowuje metody ale cóś to ostatnio przyspieszyło, to trzeci  pomysł w ciągu miesiąca. Małgoś - Sąsiadce kwarantanna wyraźnie szkodzi, jutro zabieram ją do sklepu żeby jej coś jeszcze  gorszego do głowy nie przyszło. Z info ogrodowych to jest zimno i mła ogroduje z doskoku. Prognozy na lato cudne, mają być burze, ma lać i być  chłodno - moje wysuszone ogrodnicze serce śpiewa!

Dziś za ozóbstwo robią foty ogrodowe a za muzycznik czeska piosenka o   miłości ( moja ulubiona wersja to ta góralska ). W chwili kiedy mła to pisze chroma Szpagetka wykonuje wściekłego zająca na obuwiu mła. Chyba jej mocno lepiej.




18 komentarzy:

  1. Jak się wstawia zdjęcia kwiatów, to poproszę jeszcze o zapach tych kwiatów. Robię się coraz bardziej roszczeniowa. Powrót do pracy jest paskudny, ale już prawie tydzień w pracy, bo zaczęłam w sobotę i trochę mało mam czasu na posiedzenie teraz przy kompie, a w fonie ciut male łobrazki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ten brak zapachu to pretensje do googlego, mła w tej kwestii jest niewinna. Powrotu cinżkiego współczuwam, mła tak nie miała bo mła czy pandemia czy tam inny wymysł to swoje zrobić musi, pilnować jak ten Cerber, kombinować i wogle. Przez postój narodowy jej się jeno zdania przesunęły ale codziennik, dokumentalnik, planownik trza było zaliczyć. Jedno co doszło to przesuwalnik. ;-)

      Usuń
  2. Czuję się powalona wszechstronnie. Śmiechem okropnym z Kazika po czesku i fragmentem pierwszej "laski" (O NĄ..) , góralską "laską". I wieściami z wiochy już mniej wesoło. Niby się wie że obecna władzunia i tamta mają podobne metody, ale taki papiereczek nie zostawia już miejsca na "niby". I to przykrywanie jednej afery drugą znajome bardzo i do znudzenia powtarzalne. A właśnie. Suchara Ci sprzedam.
    Na porodówkę, gdzie leżą panie co to już za chwilkę będą rodzić, wchodzi czarnoskóry lekarz. Zwraca się do jednej z pań: Bóle byli?
    Przyszłą matka zażenowana wyciąga rękę do powitania i mówi: Bardzo mi miło, Kowalska Bożena jestem..

    No. Bo na pewno wiesz, dlaczego Karel śpiewał o niebieskiej łasce.. Zielone super i pilnie proszę o inf. w temacie drugiego zdjęcia. Ćo to jest?
    Bardzo dziękuję, czuję się pokrzepiona. Do dobrych nowin wino kocim apetycie i kociej nóżce dokładam swoją: srebro zapodane wczoraj i dziś chyba pomaga. Lisina zaczyna jeść i opuchlizna chyba mniejsza. Jeszcze będę pryskać.Vet będzie w sobotę bo sześć godzin na złapanie cholery. I dziękuję bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten gugiel jest cham. Nawet teraz usiłuje być mądrzejszy i zamienia mi gugiel na figiel. A wiadomo: robić laskę a robić łaskę to jednak nie to samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karel to sobie mógł laskę podśpiewywać przy goleniu, to był wielki przebój faceta któren się nazywał Waldemar Matuška, a śpiewała z nim razem Eva Pilarová. Premiera piosenki miała miejsce w czasie kiedy Karel miał swój własny dziąsłowy uśmiech a nie niemieckie licówki, dawno, dawno temu, przed praską wiosną. Suchar przedni, ząbka bym straciła, he, he, he. Na drugim zdjęciu od góry są moje lilaki zaokienne ( konkretnie to rośnie tam pięć odmian ), natomiast na zestawie nr 2 to są kokoryczki - 2 zdjęcie 2 zestawu to kokoryczka sierpowata Polygonatum falcatum 'Variegatum' ).
      Lisi zdrowia życzymy, jak zaczęła jeść to idzie ku lepszemu. Sobotnią wizytę przeżyjesz ( mła sobie pomyślała że przyłbica to jednak niezły wynalazek - można używać przy odławianiu krnąbrniejszych - znaczy niemal wszystkich- kotów ). Googlowski usiłuje zawsze być mundrzejszy, kiedyś któś mu porządnie napakuje z tego tytułu. ;-)

      Usuń
  4. To "Ćo to jest?" zostało jako tekst po przegranej walce z poprawiaczem. Chodziło mi jak o to, jak bzom na imię. No masz, znowu cham kombinuje nie "bazom" ani nie "brom", tylko "bzom"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biały kfiot to jest 'Karsavitsa Moskvy', z tyłu widać kfioty 'Sensation'. Jestem po wycieczce z Magłosią ledwie żywa ( ona kwitnie ) a Szpagetka dziś rano "od niechcenia" podrapała mła nos ( nie cofnęłam twarzy bo ona czasem kładzie łapkę na mojej gębie w ramach karesów, tym razem z łapki wysunął się pazur ). Ciekawe kto mła jeszcze dopieści? Google to robi pomyłki freudowskie, he, he, he. ;-)

      Usuń
    2. Co do kondycji - trenuj. Małgoś-Mistrzyni nie dorównasz, ale wstyd będzie mniejszy. Licytację urazów cielesnych uważam za zamkniętą. Nie życzę Tobie i sobie dalszych urazów (ha, cham po słowie "dalszych" chciał wstawić "sukcesów", ciężka orka to pisanie dzisiaj), niech się nam pogoi to co ma się zagoić. Czy koty mnie słyszą? Bo kto wątróbkę przyniesie jak się pańcie popsują? Nie mam obrażeń, futerko też całe(Gacek),więc TO
      NIE JEST licytacja. Było nieplanowane zderzenie mnie i latającego Gacka. Chciał na kolegę zapolować skacząc z szafy, a ja mu weszłam w paradę. Teraz obrażony,siedzi tyłem do mnie, ogonem wygraża i burczy.. chyba chce przeprosin.

      Usuń
    3. Urazy odnoszę nadal ale tym razem pastwi się nade mną Sztaflik ( widać ktoś nad mła pastwić się musi wg. kostostwa ). Mam nadzieję że z Lisiem wszystko OK a Ty poturbowana w granicach rozsądku.
      P.S. Nawet Pasiak zaczął na mła porykiwać ponaglająco, to jest szczyt żeby kot dochodzący tak się zachowywał. A najgorsze że Mrutek jak usłyszał te ponaglenia też zaczął na mła porykiwać. A powinien Pasiaku do rozumu przemówić a nie wtórować.:-/

      Usuń
    4. Vet był. Bolesne dla wszystkich doświadczenie, wczoraj nie umiałam dość długo się z niego otrzepać i popełniłam wpis. Nieważne. Ważne że kocia cholera dostała zastrzyk, ale powtórka ma być we wtorek. Bóle wyliczam:
      Lisinę zabolało jak nigdy dotąd- raz. Veta zabolała ręka, bo L. wbił/ła jej pazury. Pazury ma konkursowe, jak prawdziwa Kokota, więc ból veta zapewniony na dłużej-dwa. Mnie zabolał portfel, mam wrażenie że vet doliczył sobie odszkodowanie-trzy. Pasażerowie autobusów też swoje odcierpieli. Lisina wyła w drodze do i z powrotem też, każdy seans vetowy jest przez nią ostatnio opłakany-cztery.
      Sztaflikowi wytłumacz. Pańcię ma się żeby o nią dbać, a przemoc domowa to karalna, i grozi eksmisją. Trzymaj się. Pozdrawiam

      Usuń
    5. Lisio zadziałał prawilno, wiadomo żeś zawiązała z wetem spisek w celu pozbawienia lisia samodzielności, godności i kto wie czy nie praw do kuwety i reszty ( Felicjan zawsze podejrzewał takowy spisek ). ;-) Jak Lisio dał odpór to nie jest tak źle ze zdrówkiem. Gorzej że ten odpór mógł zawyżyć rachunek. :-/ U mła to dopiero dzisiaj doszło do pełnego wybaczenia, po surowej wołowinie pierwszego gatunku miało miejsce okazanie łaski( Szpagetka jest jak część elektoratu wiadomej partii, bez odpowiednika pińceta nie ma co podchodzić ). Była łapa na nosie a nie było na nim pazura. Było mruczenia i nawet miły stosunek do Mrutka ( lizanie mu uszu i sznupy co on przyjmował z widocznym zadowoleniem ). Sztaflik zmieniła obiekt katowania i zamordowała kapcia Małgoś -Sąsiadki. Okularia znów prowadza się z Grubym, który zdaniem mła nie jest dla niej odpowiednim towarzystwem ( miło, miło a nagle ją leje ). Teraz się kotami obłożę i odkleję sobie spod nosa ten spongostan, zamierzam zalegać wyczynowo.

      Usuń
  5. Ach te piosenki. I to wykonawstwo. I ten brak retuszu komputerowego oraz chirurgii plastycznej. Przy dzisiejszych lizanych pod jedno kopyto skalpelem oraz komputerem tv - gwiazdach ci tutaj wydają się tacy prawdziwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego że prawdziwi to łatwo było ich odróżnić. Mła teraz czasem się gubi w świecie sław bo naciąg, botoks, wypychacz, wypłasczacz i cholera wie kto pod nim. Muzyka popularna tyż tak jakoś jednaka i nie chodzi o aranż charakterystyczny tylko o to że niemal wszyscy sieczkują, czasem cóś się fajnego trafi ale coraz rzadziej to się mła a zdarza, choć ona ma eklektyczne gusta i zdarza się jej słuchać nawet tego czego dzieci słuchajo. :-/

      Usuń
    2. No, bo może po nim NIC? Opakowanie jest coraz ważniejsze.

      Usuń
    3. Mła doszła ostatnimi czasy do podobnych wniosków wąchając perfumy. Nic ciekawego dla nosa ale opakowania!

      Usuń
  6. A gdzie moj komęt? Dziękuję bardzo, poczułam,się rozbawiona😀

    Depresyjność odłożyłam na bok,bo musiałam ogarnâć mieszkanie poremontowo i się prędko spakować. Dziś już obudziłam się w innym miejscu, gdzie maseczki trzeba nakladać tylko w sklepach i instytucjach. Mam nawet nadzieję na pierwsze spotkanie z morzem.
    Iryski zaczynają kwitnąć,ale duzo z nich to tylko lisciory, bo mlode są, z jesiennego sadzenia.Różaneczniki pięknie zakwitły.Ogolnie zieloność bujna do ogarniania mnie czeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy czasu nie było na delektowanie się depresją. I dobrze! Odpoczniesz troszki od naszego bajzlu w kraju daleko bardziej normalnym. A my tu dla Ciebie popilnujemy żeby nas całkiem nie rozkradli. ;-) Morza co na Ciebie czeka zazdraszczam a iryski to u mnie włąsnie kwitną, ale cóś mnie nie cieszą. Teraz chyba ja mam deprechę. :-/

      Usuń
    2. Ojoj, nie miej, jednoczmy siły przeciwdepresyjne.

      Usuń