poniedziałek, 18 maja 2020

Podróż sentymentalna i starcze wybrzydzanie



Jestem wdzięczna zarzundowi naszemu. Wdzięczna bo odbyłam dzięki  jego działaniom podróż sentymentalną do czasów młodości. A wicie rozumicie, niemal każdy czule wspomina młodość choćby  miała miejsce w czasach paskudnych,  bo przeszłość jest bezpieczna i zamknięta a świeżość doznań właściwa młodości niepowtarzalna ale odgrzewana po latach tyż smaczna. Poza tym cały ten kretyński bój o piosneczkę w czasach pączkującego kryzysu mła po prostu rozbawił a śmiech to zdrowie. Oczywiście jest to znacznie mniej zabawne dla tych którzy muszą poszukiwać nowej pracy czy dla starszego pana z kotami, z którego zrobili obiekt kpin  urzędnicy z nadania jego własnej partii ( mła nie uważa że Jarosław to samo zło, mła bardziej  niepokoi  ta banda "mętkich przydupasów"  głodnych władzy  i związanych z nią apanaży,  która orbituje kole niego ). Mła przy okazji tego całego zamieszania przypominała sobie najlepsze jej zdaniem lata Trójki, jakież to było wówczas radio! Kuźwa, szalejąca  cenzura a tu tak między wierszami, często zapodawana przez ludzi z jedyną słuszną partią powiązanych, całkiem insza wersja rzeczywistości. Mła pamięta jak w tym niby komuszym radyju przerwano program zdrowo po 17 13 maja 1981 roku a czytający info zaczął od tego  że wolałby nigdy nie podawać takiej wiadomości.

To było ho, ho, ho przed stanem wojennym i zabójstwem księdza, które tak naprawdę ten stan zakończyło i przed epoką obchodzenia się komuny  z Kościołem jak z jajkiem.  Może to wspomnienie młodości  mnie przesłania oczy sentymentalną mgiełką i mła mniej realnie patrzy na tamtą radiową rzeczywistość ale jej się wydawa że pod koniec lat 80 Trójka wzniosła się niemal na poziom godny ówczesnej  BBC - była naprawdę pluralistyczna. Jednocześnie utrzymywano w niej jakość dyskursu politycznego ( dziś dla wielu polityka jest męcząca bo to jednostajna, tępa nawalanka i pitolenie dla ubogich o dupie Maryni ). Być może jest to radio zamierzchłej epoki ( mła też  jest dinozaurzycą ) ale cóż to była za maszyna. A rola kulturotwórcza? Ech...  w porównaniu do olbrzymiej większości radiostacji to Trójka z czasów chwały  jest to cóś na kształt  premiery "Aidy" Verdiego w tzw. pełnej inscenizacji w świecie wodewilów i akademii ku czci.



Teraz będzie starcze narzekanie. Jak wiecie istnieje prawda czasu i prawda ekranu ( mikrofonu, klawiatury  ) i mła odnosi niepokojące  wrażenie że w przekazach medialnych ma coraz częściej do czynienia głównie z prawdą ekranu ( mikrofonu, klawiatury ). Prawda czasu nam cóś zanika i to bez udziału cenzury. Na grzyba cenzura  jak istnieje selekcja info dokonywana według  klucza. Klucz oczywiście niby bywa różny w zależności od poglądów i to nie tyle redakcji co coraz częściej poglądów właściciela mendiów ( i tu jest pogrzebana nanibność klucza ). Mam odczucie  że mendia podają  fakty których nie są w stanie pominąć i to z bólem, a rzeczy które są nie po linii albo do których trza się dogrzebać, co kosztuje, traktują jako zło niekonieczne i w związku z tym nie wymagające zamieszczenia  na łamach czy ekranie. Jak już kiedyś pisałam to nie jest tak że mła wierzy że drzewiej to informacjami nie manipulowano, nic  z tych rzeczy. Mła ma tylko brzydkie podejrzenie że proces manipulacji nie był aż tak zaawansowany, ponieważ  nie było dwupodziału (  kapitał ciężki a po drugiej odbiorcy info  ) tylko jakby była wielopodzielność. Po prostu ciężej było o manipulacje w tzw. mainstreamie bo  zbiegało się zbyt wiele różnych interesów a to nie jest rzecz sprzyjająca ustalaniu jednej wersji świata. Mła to uderzyło podczas tej mendialnej histerii związanej z pandemią. Z jednej strony   informuje się nas o tym że podczas badania w  którym "...nie wykorzystano bariery z maseczek chirurgicznych, koronawirusem zakaziło się 10 spośród 15 zdrowych zwierząt. W przypadku bariery zastosowanej tylko na klatkach zdrowych chomików koronawirusem zakaziły się cztery spośród 12 chomików, a w przypadku maseczki zastosowanej na klatce z chorymi chomikami - dwa z 12 zdrowych zwierząt." Informacja stulecia znaczy.

Natomiast nie informuje się o tym że wśród  naukowców trwa spór dotyczący tzw. interferencji wirusowej i nie przytacza się choćby stanowisk polemizujących stron bo można by zostać posądzonym o sympatie antyszczepionkowe a info o domniemanym związku pomiędzy szczepieniami na jedną chorobę a zapadalnością na inne to nie może być mainstream bo co  powiedzą reklamodawce ( mła nie jest antyszczepionkowcem - jej rodzicielka miała pląsawicę po szkarlatynie a u zaszczepionej mła choroba przebiegała w ten sposób że jej się skóra łuszczyła na dłoniach, miała cóś ze 37 stopni i czerwony trójkącik wokół gęby i nie mogła  pląsać na dyskotece, co nie znaczy że dziś mła by się bez bezwzględnej  konieczności odważyła zaszczepić jakimś "na wszystko" świństwem Pfizera made in China ). Przepraszam bardzo ale metodologia badań chińskich na chomikach  a próby wykonane w Hameryce dla Pentagonu ( wobec których też jest sporo zarzutów jeśli chodzi o metodologię ale  zostały wykonane na 12 000 ludzi ) to jednak jest całkiem inna jakość. Dlaczego  mogę na  popularnym portalu info przeczytać o badaniach chińskich a nie mogę  w tym miejscu przeczytać o badaniach amerykańskich ( dotyczyły przeca też  wirusów z grupy koronawirusów )? Bo linia ideo  musi być zachowana?  Jak tak robią z okazji zarazy to co jeszcze odcedzają? Dodam że portal należy do Agory i toczy boje o to coby cenzury nie było.



Jakość dziennikarzy to następna zagwozdka. Za czasów młodości mła wcale nie było prosto dziennikarzem zostać i to nie tylko  dlatego że władzuchna ówczesna dbała żeby dziennikarz był na bazie i po linii. Za czasów dziecięctwa i wczesnej  młodości mła w programie edukacji akademickiej jednym z przedmiotów  do obowiązkowego zaliczenia była ( oprócz ekonomii socjalizmu ) logika. Dawała spory odsiew że tak rzecz ujmę. Może dlatego stara szkoła dziennikarstwa wypracowała taki wysoki poziom. No na tyle wysoki że mła na niej wychowana czytając niektórych współczesnych przedstawicieli dziennikarstwa zastanawia się kto ich, kuźwa, uczył zawodu!  Cóż to za szkoły wydały te dyplomy? O czym  i jak  ci ludzie piszą bo mam problem z wywnioskowaniem o co kaman a po tej lekturze to nie nie wiem jak się nazywam. Jakaś tam teza sobie, argumentacja sobie a reszta to czar felietonistki albo felietonisty.

Często jeszcze porażona  niedowładem językowym. No dobra, nie każdy felietonista ma wykształcenie dziennikarskie ( bo akurat  felietonista to nie musi ) ale dobrze by było  gdyby nie miał problemów z przelewaniem myśli na klawiaturę. Wicie mła tyż ma taki niedowład myślowo  - językowy ale mła pisze sobie amatorsko pitu - pitu na blogim a nie za pieniędze w portalu czy gazecie. Reportaże? Trochę lepiej niż z felietonami ale wcale nie tak różowo. Analizy? Boże ratuj! I nie jest to wzywanie imienia Pańskiego nadaremno! Nie tak dawno mła czytała "utwór  literacki" na temat tego że Facebook nie uczy a miał edukować i podziały zasypywać. A ja durna zawsze myślałam  że Facebook to ma zarabiać i w tym celu został stworzony! Macki mnie po tej lekturze opadli. Z dziennikarstwem radiowym jest podobnie a z telewizyjnym jest hym... tego... w wielu wypadkach to jest paradziennikarstwo, jakaś pozakategoria.



Dobra, starczo ponarzekałam. Teraz o tej krowie Szpagetce. Rozmawiałam po południu przez telefun z  Dohtorem że już jedziemy jak  myknęła mi z pokoju  przez ledwie uchylone  okno i pobiegła do ogrodu. Ja ryczałam w telefun "Ona ucieka!",  Dohtor się dopytywał "Na czterech łapach czy na trzech?" ( na czterech ), szybciorem  podałam info  po czym biegiem udałam się  jej szukać w ogrodzie. Oczywiście się zakamuflowała ( niepotrzebnie wyjęłam wcześniej transporterek, małpa się zorientowała ) i jej nie znalazłam. Po pół godzinie nawoływania, kuszenie mięchem i obietnicami dodatkowych przywilejów odpuściłam.  Zadzwoniłam do Dohtora który radośnie pokwikując zapewnił mnie  "Sądzę  że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.". Jedziemy jutro po 17, transporter nie będzie schowany a ja ją przytrzymam trochę wcześniej w domu,  a przede wszystkim będę odławiała do  koszyczka przy zamkniętych drzwiach i oknach. Z ogrodu rzecz jasna wróciła triumfalnie  na trzech łapach, choć  Ciotka Elka twierdzi  że to podkulenie  łapy to było kiedy zobaczyła że  mła wypełzła coby ją powitać wyrzutami. Teraz się nażarła do rozpuku i podsypia na wyrku. I tak się skończyła "zaplanowana wizyta medyczna". Dzisiejsze zdjątka to Alcatraz z wredną Szpagetką powróconą na rodziny łono ( było katowanie trawek w Alcatrazie, Sztaflik i Mrutek też w tym uczestniczyli, tylko Okularia olała temat bo się prowadzała z Grubym ) . Te pod spodem to zakątek azaliowy dla Boguśki. Tak to miejsce wygląda, jak widać  japońskie azalie nie są duże. Jako muzycznik "That Ole Devil  Called Love",  niech jazz Was kołysze.





16 komentarzy:

  1. Czy wiesz, ze znęcanie się nad kimś jest karalne??? Piękne te Twoje azalie i mam nadzieję, że też tak obłędnie pachną, jak wyglądają. Narcyze i żonkile, a szczególnie żonkile białe, dawno nie widywane.Idę teraz powietrzyć Gutka, oczywiście bez maski i będę wąchała bez kwitnący przy drugim bloku. Szpagetka wymiata i powinna zamienić się rolą z moim Gutkiem. Jak ja się gdzieś szykuję, to on próbuje ściągnąć swój transporter i się do niego załadować, bo wtedy wie, że jedzie ze mną... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Japonki w ogóle nie pachną. :-( To insze azalki siejo wonie, japońskie tylko ładnie wyglądajo. Te białe narcyzki to poeticusy, mła bardzo je lubi. U mła wszystkie koty jak widzą transporterek to mykajo, Gutek ma pewnie związane z nim inne skojarzenia. Moim kotom transporterek pachnie wizytą u Dohtora. Wąchaj lilakowe kfioty bo jeszcze trochę i sezon się na nie skończy. :-)

      Usuń
  2. Oooo,chylę czoło w podziwie. Nie umiałabym aż tak. Mogę tylko przyklasnąć.
    Co do krowy Szpagetki, moja krowa Lisio (gender jak tralala) nie potrzebuje widoku transportera. Chowa się gdy tylko pomyślę o wecie. Złapać gender trudno, po wykryciu schowka zaczyna latać.
    Dobranoc o Wielka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czego byś nie umiała? Traktować dziadka z kotami mniej magicznie? Chomików liczyć? Założę się że zastanawiać się po co przyszłaś do weta ze zdrowym egzemplarzem, który postanowił Cię bezczelnie postawić w sytuacji nadwrażliwej pańci kotowskiej potrafisz ( trening czyni mistrza, he, he, he ). Mój gender jak widzi koszyczek transportowy to ryczy ze złością a nawet usiłuje gonić mła. Nie pisz Wielka, te kilogramy będą z kręgosłupa zdjęte. :-)

      Usuń
    2. Wymienione przez Ciebie umiem, aż za dobrze. Zwłaszcza wychodzenie na głupią przed vetem dobrze mi się udaje. Wielka nie w sensie wagi o której nie mam zdania, a sensie pióra. Dzięki za muzyczkę, śliczna,nie wiedziałam, że taki ładny filmik do niej, I zielone też mi się podoba.

      Usuń
    3. Mła jest Wielka głównie cielskiem, niestety. Jej kręgosłup miał z nią ostatnio bardzo poważną rozmowę, ona nie znalazła kontrargumentów na te wszystkie zarzuty które jej postawił ( były jakieś piania o nieumiarkowaniu, hedonizmie sybarytyzmie i innych izmach a na sam koniec oświadczył że weźmie i trzaśnie ). Zielone to się zawsze obroni no a jazz kołysze.:-) Zaraz będę się zbierać coby idiotkę u Dohtora z się zrobić - Szpagetka dziś bezczelnie chodzi na czterech łapach!

      Usuń
  3. Jakoś 5 lat temu oddałam telewizor mamie, a radio mi się zepsuło;) I tak przestałam słuchać i oglądać to, co mendia (MENDIA - cudne;)) zapodają. Ludzie i tak mi opowiadają różne dziwne rzeczy, w które aż się wierzyć nie chce. Dziś właśnie koleżanka mi zadzwoniła z info o Trójce. I cóż... Mnie się już nie chce denerwować. Czasami w necie pooglądam coś z alternatywy, szczególnie ostatnio mają sporo ciekawych info, które mi jakoś współgrają z własną intuicją i zdają się być coraz bardziej wiarygodne. A co by było, gdyby zamknęli nam neta? Oto jest pytanie;) Zawsze pozostaje emigracja wewnętrzna;)
    I ogrody... A jeśli już w ogrodzie jesteśmy, to co to jest to białe, frędzlaste na 8 zdjęciu od góry?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To frędzlaste to fotergilla. Mła się ostatnio cóś mniej denerwuje na zarzund bo oni wymyślili specjalnie dla uciechy mła konkurs na największego kretyna. Do tej pory prowadzi Wielki Drukarz Kart, choć po piętach depcze m u Ostromgielny i cały zarzund Polskiego Radia. Po prostu Bareja wiecznie żywy! :-D Jedno co mła martwi że abonament na ten serial z gagów złożony jest cóś drogi. Co do mainstreamu informacyjnego - było źle a jest jeszcze gorzej. Chomiki atakujo! ;-)

      Usuń
    2. Fotergilla - dzięki!
      I o, tak Bareja chyba nigdy nie odejdzie w niepamięć, nie pozwolą mu;)
      A w ogóle to zaczynam się uzależniać od Twojego nazewnictwa;) Ostromgielny - heh, wiesz, że ja dopiero teraz zaczęłam oglądać niektóre z tych "hot 16...), i nie wiedziałam, o co chodzi, kiedy ludzie komentowali, cytując ostry cień mgły, dopiero wyguglałam, ale i tak nie słuchałam oryginału, bo miałam jakieś przedwstępne zażenowanie;) Za to zaczęłam sobie guglać innych śpiewających, Peszek, Nosowska - eh...

      Usuń
    3. Nie przypisuj mła nie jej wymysłów - słówko mendia wymyślił prawdziwy geniusz, mła już nawet nie pamięta kto. No Ostromgielny jest mój, ale nie wiem czy inni też tak prezdęta nie nazywajo, aż się prosi o takowe określenie po tych zaśpiewach. W szalenczu można całkiem dobre śpiewki odsłuchać, mła jednak dziwi się że politycy podczas kryzysu znajdujo czas na takie pierdoły, które i owszem mogą zajmować "ku pokrzepieniu" normalnych ludzi ale wysocy urzędnicy w tym szczególnym czasie powinni się jednak zajmować czymś innym. Mła jest stara rura i uważa że są granice nieprzekraczalne dla powagi urzędu, które obecnie są namiętnie przez wszystkich politycznych świata przekraczane w ramach pokazywania jacy to z nich Kowalscy na tronie.

      Usuń
  4. Liczyłam sobie i liczyłam te chomiki i poległam. Nic mi nie pasuje. Nic nie rozumiem. Niby młodsza jestem od Ciebie a czuję, że staram, jak Troja.
    A logiki to uczyli również nas, przyszłych nauczycielów plastyki na Wydziale Wychowania Plastycznego, w PWWSP w Poznaniu. Nie wiem, czy do dziś. Fajne to było, przychodził taki pan profesor z brodą, wykładowca matematyki / logiki z Uniwerku i wykładał tę logikę niedorobionym artystom. ( bo ten wydział, to głównie służył jako przechowalnia takim studentom, co się nie dostali na Wydział MGR ( Malarstwo, Grafika Rzeźba ), za duże obłożenie było - 20 osób zdających na miejsce, i jak człowiek się w jednym roku nie dostał, w drugim też, to w trzecim zdawał na wychowanie a po ukończeniu trzeciego roku studiów, można się było przenieść po zdaniu egzaminu oczywiście, na wymarzony kierunek, co Agniecha również uczyniła.)

    Nawet emigracja wewnętrzna już nie działa. Qrrrrrrrrwa. Że napiszę tu, u osoby tak kulturalnej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Te bodziszki, one u mnie też kwitną.Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień dobry. To chyba nie bodziszki, a też azalie. A z chomikami też tak miałam. No poległam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie nr 5 i 6. Bodziszki!

      Usuń
    2. Bodziszki są a bodziszek roślina naprawdę wdzięczna i że się tak wypiszę wielofunkcyjna. Dziewczyny vel kobity, na chomikach polegnie większość z nas bo to jest informacja zapodana dla tych którzy czytają nagłówek "Badacze z Hong Kongu udowodnili skuteczność noszenia maseczek" i na tym poprzestają. Chomiki w liczbie parunastu sztuk mają im się pochomiczyć jakby usiłowali zgłębiać zagadnienie.A pieniędze z reklam płyną, płyną, płyną za każdy klikbajt. Drzewiej to matematyka była przedmiotem ciężkim ale musowo wykładanym w szkołach średnich i mła sama pamięta że w jej zawodowym liceum ( he, he, he tyż sztuki plastyczne ) to napieprzała te ciągi, funkcje liniowe i inne różniczki. Dziś mła widzi że program liceum ogólnokształcącego cóś bardzo ogólnie podchodzi do nauki matematyki ( poza klasami mat - fiz ). No a przeca to jest liceum ogólnokształcące a nie szkoła dla półartysów. No i matematyka i jej nauczanie nie podlega jakimś rewolucyjnym zmianom jak np. nauczanie biologii ( rozwój nauki ) czy nauczanie historii ( tzw. polityka historyczna ). To jądro nauki, nie dziedzina wiedzy. Złe nauczanie matematyki produkuje stada idiotów. To pisze mła, która matmy w szkole nie lubiła ( bo kto lubi wysiłek intelektualny polegający na rygorystycznym doszukiwaniu się logiki rozwiązań - zboczeńce ;-) ). O logice wykładanej na uniwerkach dla "artystów i innych humanistów" mła ostatnimi czasy nie słyszała ( oczywiście studiowanie prawa jej liźnięcia wymaga i chyba filozofia tyż ale nie jestem tego ostatniego pewna ). Można sobie starczo poskrzeczeć "Za moich czasów..."

      Usuń