niedziela, 30 sierpnia 2020

Mikro Apokalipsa


Podobno była  w mieście Odzi Apokalipsa ale ja nic  nie wiem bo przespałam! Hym... trąby anielskie  bez nagłośnienia  czy cóś  bo niby jakieś pogłosy niosło ale od nich  mła powieka się  nie podniosła.  Mała  Apokalipsa znaczy, lepsza niż ta u Konwickiego bo bez tych wszystkich ludzkich stosuneczków. Ot, uczciwa burza. To znaczy tego... ten... superkomórka burzowa. Chyba rzeczywiście się działo bo wszystkie  koty w wyrze kole mła, nawet Pasiak ze swoim Ropniem. Sztaflik i Okularia chrapią, Mrutek niespokojnie się kręci koło Pasiaka ( pokaż mi Ropnia, proszę ), Szpagetka udaje że śpi żeby w  odpowiednim momencie, kiedy nikt się nie będzie spodziewał,  doskoczyć do Pasiaka i postraszyć Ropnia. Info na tematy burzowe mogę czerpać jedynie z netu ponieważ Małgoś odpłynęła jako i ja odpłynęłam i nieświadoma była  otaczającego ją  świata. Zaczynam rozumieć tego faceta który przespał zabójstwo Kennedy'ego i miał w związku z tym pretensje  do losu ( no bo wszyscy wokół niego pamiętali co wówczas robili, jaką ważną czynność im przerwała informacja o zabójstwie, itp. - a on biedak normalnie spał ). Mam nadzieję że jakby był planowany Koniec Świata to ogłoszą i mła  nie zaśnie, głupio by było spać kiedy szaleje  Apokalipsa, trąby grzmią, zmarli  się budzą a Wysoki Sąd  się właśnie zebrał. W ozdobniku dziś  Sąd Ostateczny wg. Hansa Memlinga a w muzyczniku stosowny kawałek  z Requiem Mozarta.


10 komentarzy:

  1. Współczuję z lekką zgryźliwością.Czy naprawdę wolałabyś żeby taka burzowa apokalipsa spotkała Cię np. w szczerym polu, gdzie byłabyś najwyższym punktem w okolicy? To już uważam zdrowiej przespać zamieszanie i nie zaznać pełnej wiedzy o zjawisku. Raz z okien patrzyłam na nawalny deszcz. Chodnikowe płyty w momencie poprzewracane, rozerwane pod naporem deszczu sklepowe markizy, rozpęknięte rynny i nieprawdopodobny huk jaki robił słup wody bijący o dach. Nowy dach, który jednak zaczął przeciekać, puszczając strumienie wody po schodach, zalewając strych. Dodaj do tego mdły pobłysk piorunów rozświetlający niebo i walących bez dźwięku bo deszcz zagłuszał, piekło wodne ponad metrowej wysokości od gruntu licząc - tworzyły go tony wody lecącej z góry, odbijające się od ziemi i napotykajace znów tony wody z góry. Trwało to może piętnaście minut. Nie wyobrażałam sobie przedtem, nie myślałam, że takie coś może istnieć. Samochody na rynku pełne wody, pozalewane piwnice, co oczywiste - ale i połamane co słabsze dachy. Tak wygląda mała apokalipsa, naprawdę raczej zacieraj rączki że przeszła dla Cię bezboleśnie i z oddali. Ja Ci tego gratuluję. O ileż słabszy deszcz mnie pobił ostatnio, a cieszyłam się i z tego że to nie był ten nawalny. Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekhem... nie bój żaby ja już wylazłam na klatkę schodową na której wiatr otworzył okna ( a mogłabym przeca je zamknąć, jakbym nie chrapała ). No cóż, schody som czyste bo przepłukane, dach szczęśliwie w całości, na ulicy wartka rzeka ( musiało nieźle lać, to nie była burza z oddali - to widać po ilości wody a mła jest w stanie przespać strzelanie z działa, sąsiedzi mi powiedzieli że nieźle waliło i po drugiej stronie ulicy nie mają prądu ). Jednakże mła uważa że lepiej być przytomnym podczas apokalipsy, jakby cóś się działo to człek zwarty i gotowy, teraz mła tylko pobieżny ogląd zrobiła. Ciekawe co rano zobaczy? Na razie słyszy straż pożarną, pewnie znów podlało tych z dołka. Chyba powtórki nie będzie bo koty wyszły stadnie za mła.

      Usuń
    2. Uff. Zatchło mnie jak przeczytałam o tym, że jednak Twojej okolicy to też dotyczyło. Za emocjonalność bardzo przepraszam. Z ogrodem może być różnie, ale rośliny powinny przetrzymać. Uff.

      Usuń
    3. Nie przepraszaj, nie ma za co, mła prorokują że własną śmierć prześpi. Kiedyś w czasach bujnej młodości zasnęłam na koncercie na Rockowisku, kole nagłośnienia stałam. Podobno są foty z tego wydarzenia, mam nadzieję że gdzieś głęboko schowane. Było u mnie bo ja mieszkam na południu Odzi, w tej samej dzielnicy co Boguśka. Sąsiady mówiły że ponoć jazda była w Ksawerowie i Pabianicach, u nas grad miał tylko 2 czy 3 centymetry, tam ponoć był większy. Musiało być bardzo niskie ciśnienie bo dużo osób tak jak ja odpłynęło. O, znów zaczęło padać, a syreny dalej wyjo. :-/

      Usuń
    4. Rany!! U mnie cisza w temacie burzy. Idę spać i mam nadzieję że jak będzie to ją prześpię. O cholera, grzmoty słyszę. Jakby nadchodziła

      Usuń
    5. Uff, udało się ! Konary na miejscu i choć grad pobił resztki funkii to i tak jest nieźle. Oczywiście tych z dołka zalało, nasze studzienki podczas takich ulew pracują na 1/3 gwizdka. Mła i tak ma dobrze bo Mamelon mieszka na w miarę dużej ulicy, nie uliczce, która w ogóle studzienek ni ma. Uliczka lekko spadzista więc w czasie ulew na drogę krajową wlewają się z niej olbrzymie ilości wody i pędem płyną do tych na dołku. Od trzydziestu lat słychać jak to zrobią u Mamiego kanalizę deszczową, normalnie mła jakby słyszała ten chór w operze stojący który śpiewa "...więc naprzód żwawo ruszamy..." . Taa...

      Usuń
  2. O nieeee, ja w takich warunkach nie potrafię spać, wręcz czuję się nie bardzo, więc zadna ulewa czy burza mbie nie omija, ostatnio wichur był straszny, trzaskało zamkniętymi wrotami od stodoly, jak gdyby byly otwarte, zasnęłam jak się uspokoiło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła miewa jakieś dziwne zapaści w katatonię podczas burz, pieruny walą a ona śpi. Jej nie pierwszy raz tak się zdarza. Czasem jest jak ten skurwonek i czujnie burzę śledzi ale bywają totalne odpłynięcia.

      Usuń
  3. Jestem, czytam i też przespałam swoją... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A była u Cię duża, z pieronami i wszystkimi atrakcjami?

      Usuń