środa, 5 sierpnia 2020

Wkurzalnik mendialny


Od pewnego czasu mła  żeby wiedzieć  co się na świecie dzieje ( no  ma w sobie taką ciekawość, nic na to nie poradzi bo jest za stara na zmianę priwiczek ) musi  się przekopywać przez tony śmieciowego info i tony propagandy. Propaganda z prawej, propaganda z lewej a to co po środku to dopiero propagandą wali.  Niby na okrasę  ale faktycznie w rozmiarach dania głównego jeszcze  info o dupie  Maryni ( dosłownie ).


Informacje w prawicowym sosie żałosne bo mła ma wrażenie że dziennikarzom tej strony politycznego sporu wszystko kojarzy się z "lewactwem" jak jednemu szeregowemu  wszystko  kojarzyło  się z ... tralala.  Jak Katon Starszy albo zacinająca się płyta powtarzają swoją  mantrę że wszystko to co dziś problemem ,Panie tego, lewactwo wykombinowało, takie totalne uwolnienie rynków  od kontroli które odbija nam się dziś zgniłym jajem  tyż. Opowieści jak to ta stara komunistka Margareta z Brytanii i paskudny lewak Ronald z Hameryki politycznymi  działaniami fiskalizację wszystkiego co się dało  spowodowali jeszcze nie ma ale pewnie  się za jakiś  czas pojawią, wraz  z demencją różnych  guru prawicy. W  latach dziewięćdziesiątych taki plakat reklamował  ugrupowanie korwiniątek " Uderz Prawicą, Lewica odpadnie!", któś na jednym z nich  dopisał  przewidująco "I zostaniesz inwalidą". Mła ma wrażenie że konserwa  się zakonserwowała do niezjadliwości, zero refleksji - to już jest duży stopień niepełnosprawności intelektualnej.


Lewica z kolei przekonuje że każde  prawicowe myślenie   to faszyzm  w najczystszej postaci a w ogóle  należy  rozdać wszystko wszystkim z pominięciem majątku lewicowych działaczy rzecz jasna. No wicie  rozumicie pińcet z + samo dobro bo. Bo co? Zlikwidowało biedę i zniwelowało podział społeczny? Przy ostatnich  wyborach było widać  jak zniwelowało, jedna druga  wyborców jest święcie przekonana że  utrzymuje  tę drugą połowę a ta druga  sądzi że jej się utrzymanie należy jak kasa naszej ex premierzycy. Ekonomicznie to wygląda  tak że wykształciuchy  ciągną gospodarkę, nie absolwenci podstawówek  czekający  na dopłaty  do wszystkiego bo ich praca jest niskopłatna i w związku z tym pracować się  "nie opłaca" (  w gruncie rzeczy dla pracodawcy jest droga bo  trzeba ponosić koszty ich szkolenia ).  Jaja  będą jak te dopłaty się skończą.  Jeszcze większe jaja będą jak za pińcet to sobie będzie można  popatrzeć na półeczki sklepowe pełne towaru na który człowieka nie stać. Dawanie kasy za nic jeszcze się  nigdzie  i nigdy dobrze nie skończyło.


Ci  co są po środku, mój boszsz... obecnie przeżywajo pandemię ciężko zabójczą objawiającą się zmniejszeniem śmiertelności liczonej  rok  do roku. Mła się przypomniało  jak swego czasu piano w  jednej znanej gazecie nad  GMO i brakiem   szkodliwości  Roundupu. Hym... dziś  ta gazeta się nawet nie zająknęła że Bayer który przejął  Monsanto  i jego zobowiązania odłożył 10 bardzo dużych  baniek na ugody sądowe i planuje odłożyć  jeszcze bo nowe badania nie pozostawiajo  złudzeń co do szkodliwości gilofosatu. Ciekawe co będą pisali za parę lat na temat Covid -19?  Czy pokuszą  się o analizę politycznego tła i swojej  roli w tej zadymie.  O roli niedemokratycznych struktur jakimi są koncerny pewnie będzie cicho. Mła  przyuważyła że dość powszechną praktyką ostatnich lat jest wysyłanie przez media środka ( nie tylko  u nas ) dziennikarzy śledczych do przyjrzenia się nielubianym politykom i odpuszczanie koncernom, w końcu  z czegoś  trza  żyć.


Mła to wszystko wnerwia bo mendia  jęczą że "Panie  Michale, Larum  grają!",  bo informatyzacja powszechna, bo natłok info, bo to,  bo śmo i sro a jednocześnie godzą  się na  obniżanie standardów które to działanie  dezawuuje zawody mendialne. Złej baletnicy  przeszkadza  rąbek spódnicy jak twierdzi mądrość ludowa. Sprzedają papę, selekcja info odbywa się pod linię polityczną i reklamodawców, obiektywizm i potwierdzenie info przynajmniej w dwóch źródłach to w ogóle między bajki włożyć. Sami robią ściek który ich w końcu zaleje. A mła  jak za komuny musi znów czytać między wierszami, nie o take Polskie i w ogóle!


W muzyczniku dziś pieśń o głupocie, dobrych  chęciach którymi piekło wybrukowane, wzroku krótkim jak nóżki jeża i zakrętach historii, które wszystkich nas testują. Znaczy Kaczmarski który dziś jakoś pasi do mojego wkurzenia. Wpis ozdabiają ilustracje Wilhelma von Kaulbacha do dziełka Goethego "Lis Przechera". Stareńkie są, z 1857 roku.

16 komentarzy:

  1. Jeżu, żeśmy się dziś zetknęli z machino prawno w połączeniu z ostrożnością antywirusową, szał ciał normalnie, świat zwariował na dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dziś podły humor, na szczęście Mamelon postanowiła nas uszczęśliwić jutro wyprawą na śmieci. Kto wie, może dorwę taką ładną półkę jak Twoja klamociarniana. Co do covida to im dalej w las tym trudniej wyjść, któś tu się boi odpowiedzialności za cyrk okołocovidowy i kombinuje przedłużenie grozy. Z tym że groza się coraz gorzej przyjmuje. O ile wirusik naprawdę nie zmutuje i nie zamieni się w groźne cholerstwo ( vide hiszpanka, której powtórka byłaby spełnieniem marzeń polityków odpowiedzialnych za wprowadzenie kwarantanny i zatkanie przez złe zarządzanie kanałów udzielania pomocy medycznej ) otrzeźwienie będzie się wiązało z wysoką ceną dla polityków - oni robią w zaufaniu a ono może okazać się towarem deficytowym. Dobrze by to im zrobiło, mła już dawno doszła do wniosku że to klasa próżniacza i należy jej się solidne rozliczenie ( całości towarzycha, nie tylko jednej opcji ).

      Usuń
  2. Muzycznik? Mój własny srajtfona traktuję mnie jak ciężkiego debila. Papa przetykana nachalnością reklam nie do wytrzymania. Im mocniejszy tytuł tym bardziej rzecz głupia i o niczym. Wariactwo, myślę, że to specjalnie, by mi się nie chciało szukać i dochodzić do jakiej takiej wiedzy, i bym za dogmaty przyjęła te brednie sączone jako poważne wiadomości. Dziś po raz któryś już, zwątpiłam w istnienie pandemii. Górnik, któremu nie chciało się czekać na badanie a czuł się zdrowy jak byk, zwiał z kolejki. Bardzo się "zmartwił" jak dostał pozytywny wynik testu. Pielęgniarka w szpitalu covidowym ma na nim tzw.pełne obłożenie, to jest siedem osób z podejrzeniem covid. Ona sama, mimo że jest niby na froncie miała robione testy raz i to bardzo niedawno. Jest zdrowa. Pewnie inaczej się dzieje w szpitalu w Tychach, gdzie są wożeni chorzy z wynikami testów i poważnie. Ale wiesz i tak rzecz daje do myślenia. I ta samotność chorych na co innego, a nie mogących się pożegnać, kłopoty potworne z kuracjami które trzeba systematycznie prowadzić, robić badania. Ech. Jakiś obłęd się wkradł w rzeczywistość i nie wiadomo jak z tego wyjść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest obłęd tylko że kontrolowany. Nie wiem co on miał przykryć, bankructwo kapitalizmu? Totalne załamanie światowej gospodarki wykończonej przez tzw. optymalizację wszystkiego? A może wojnę handlową pomiędzy mocarstwami na której ten trzeci korzysta? A może jeszcze cóś innego? Jednakże cały ten cyrk ma drugie a może i trzecie dno, co zaczęło docierać nawet do tych dotychczas w pandemię straszliwą i śmierć powszechnie niosącą mocno wierzących. Dla mła przy okazji pandemii skończyła się tzw. czwarta władza, przykro pisać ale mendia mainstreamowe osiągnęły właśnie poziom dobrego papieru toaletowego - podatne na ugniatanie, miękkie i rzecz wiadomą chłonące. Czysta przyjemność dla odbytu bo oczu na to szkoda. Same tworzą bańki informacyjne ( choć po prawdzie to są bańki dezinformacyjne ), są zarządzane przez korporacje nastawione wyłącznie na zysk. Wydawca nie ma poglądów, wydawca ma bilans i mnóstwo tytułów związanych z różnymi opcjami politycznymi w "stajni" czyli tak naprawdę w kieszeni. Totalna dupa, że tak rzecz określę a opowieści o wolnej prasie to takie legendy są z czasów pradawnych tzn. z lat 70 XX wieku. :-/

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. A dlaczego nie muzycznik? Komentarzownik muzyczny? Dywagacje historyczne z podkładem?;-D

      Usuń
    2. Dałam, u mła się wyświetla. Tylko ze mła korzysta z nowego bloggera i cholera wie jak to u Was po drugiej stronie łącza wygląda. :-O

      Usuń
    3. To też masz info, że go nie ma. Ja spasowałam z nowym, niby miał być na urządzenia mobilne, ale klunkier niewygodny strasznie. Pewnie wygodniej z komputera, skoro korzystasz.

      Usuń
    4. Poczekaj, postaram się wstawić po staremu.

      Usuń
    5. Jest muzycznik. Bardzo pasuje 😌

      Usuń
    6. Znaczy stary blogger lepszy. :-)

      Usuń
  4. Bardzo adekwatna ostatnia rycinka, bardzo...na którym się powiesić?
    Nie mam telewizora, więc jakoś mnie omija ten cały cyrk. Jakby stoję obok. Muszę powiedzieć, że zawdzięczam to pisowi, bo nie mogłam znieść tego co oni zaczęli wyprawiać w mediach. Postawili mnie pod ścianą: albo zdrowie psychiczne, albo wariatkowo. Wybrałam, telewizor wont! Bosz..jaka ulga.
    Ale ja tak jak ty, jednak czasem sprawdzam, co tam słychać, już coraz rzadziej. Bo kamienne przekonanie mi się wygenerowało: użyję brzydkiego słowa, często obecnego w moim domu, bo mam dwóch strażaków: chujnia, czasem z grzybnią.
    I to potrwa. Nie ma co nerwów szarpać. Miło by było gdyby polityków zweryfikowało, bo wersja z covidową hiszpanką to mi się nie podoba. Ale co zrobisz, poczekamy zobaczymy. Mój mąż powiedział już dawno, dorzucając w pracy kolejne segregatory do kupy coraz idiotyczniejszych procedur antycovid: człek się nie boi psa, tylko jego szczekania...A karawana jedzie dalej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mła jest wkurzona bo wykrakała cenzurę internetu, wcale nie ma satysfakcji z tego powodu. :-/ Zastraszanie ludzi by przejąć nad nimi kontrolę, śledzić człowieka z jego błogosławieńtwem bo to niby dla jego dobra, kombinować jakby tu obowiązkowo wszczepić mu słabo testowane gówno za którego skutki uboczne koncern który je wyprodukował ma nie ponosić odpowiedzialności! To ostatnie to mła podniosło a potem posadziło! Uff! Mła przestała być miła dla żyjących w matriksie zarazy cinżkośmiertelnej bo oni są groźni. Niech się szczepią, noszą maseczki zawsze i wszędzie a nie wtedy kiedy ma to jakiś sens, niech siedzą w domu i pracują zdalnie. Nawet niech zawierzają tytułom profesorskim i nie widzą kto daje granty żeby karierę jeden profesur z drugim mógł rozwijać ( no bo wszystkie profesory to niby jedno mówią, taa... macki opadajo ). Tylko niech się odpieprzą od reszty, całkiem sporej reszty, której nie zadowala wciskany im kit i którą wkurza odbieranie praw obywatelskich. Jak dla mła to mogą sobie co rano antenki odbiorcze przecierać żeby przekaz dnia lepiej załapać byleby ten przekaz stosowali tylko do siebie. Sterowalni zdaniem mła są straceni, utkano dla nich siatkę z info zarzucaną przez he, he, he, mendia które nazywajo się wolnymi ( od poczucia misji ). Uważam że nie ma co tłumaczyć, sterowalnym real będzie się wydawał takim jakim go insi dla nich zaprogramowali. Sterowalni tak pragną bezpieczeństwa że narażają się na straszliwe niebezpieczeństwo i co gorsza narażają innych. W dodatku się im wydaje że jest odwrotnie, he, he, he. Nasze rodzime sterowalne są w miarę proste do ułożenia, znaczy wytresowania, złośliwie mła się na klawiaturę ciśnie że to zapóźnienie cywilizacyjne czyli późne zniesienie pańszczyzny wyłazi. Tylko że to prostackie i nieprawdziwe, mła bardziej stawia na skłonność naszą do zawierzania, he, he, he. To jest dopiero ciężko prostackie i wcale nieprawdziwe. ;-) Tak po prawdzie to sterowalni są po prostu z tych bojących się i w związku z tym podatnych na manipulację. Nasza historia łatwa nie była to i bojących pewnie więcej. :-/

      Usuń
    2. Wczoraj przyszła czytelniczka, szara, zamaskowana, chuda...Pierwszy raz w tym roku. I mówi do mnie: niech mi pani da coś spokojnego, tylko bez tego reżimu, bo ja nie chcę o tym czytać. Na słowie reżim zabrakło jej tchu. Miała książkę historyczną o losach Polaków na Kresach. A sama jako dziecko przyjechała do nas z Białorusi chyba. I mówi mi, że jak czyta takie książki, to jej się przypomina, jak milicja wpadła do jej domu, jak wyciągnęła rodziców z domu i strzelali w powietrze. A jak to mówiła, ta 67-letnia kobieta, to widziałam w jej oczach, że ona TAM jest. Covidowy strach ją tam wrzucił, trauma się aktywowała, nieprzerobiona, nadal żywa. I tak samo wszystkim przestraszonym, nie chodzi o wirusa, to tylko triger.
      Ale masz rację, odwalcie się. Szczepcie się, maskujcie, dezynfekujcie i żyjcie swoim życiem.
      Swoją drogą, że nikt jeszcze nie otrzeźwiał na tyle, by załapać, że covid to wirus i mutuje. Wiec szczepionki jednej nie będzie, będzie tak jak z grypą. Więc jedna szczepioneczka na grypkę, za tydzień na covida, za tydzień może jeszcze coś i tak co roku, bosze...i same się zdepopulujemuy :)

      Usuń
    3. Bo to ma być jak na grypę, co roku nowe i co roku celowane hipotetycznie. A tak w ogóle to dobrze się zainteresować statystykami szczepień na grypę i ich korelacją ze zmniejszeniem zapadalności na oną. Wszak niby powszechne szczepienia w niektórych krajach wśród grup ryzyka powinny taką zapadalność wśród tych grup zmniejszyć. Taa... co roku przeprowadzajmy szczepienie na grypę ale po co robić próby tuberkulinowe. Szczepionka za tania czy cóś. Co do wirusów i szczepionek to od ponad trzydziestu lat opracowują szczepionkę na HIV, opracowują, opracowują i opracować nie mogą.
      A co do mendiów - w Berlinie odbyła się demonstracja na którą wg. ustaleń policji przekazanych mendiom przyszło jedynie około 10 tysięcy ludzi, po jakimś czasie przekazano jednak że policja niedoszacowała i było 15 - 25 tysięcy osób. Ta nieliczna demonstracja tak wstrząsnęła niemieckimi politykami że nawet ci najspokojniejsi zaczęli się nerwowo popluwać. Pojawiły się nagrania z tejże nielicznej demonstracji i teraz dopiero zrobiło się śmiesznie. Od prawa do lewa, od skrajnego prawactwa, poprzez wszystkie opcje do równie skrajnego lewactwa, w masie która nijak się ma do tych policyjnych szacunków ludzie przemaszerowali przez Berlin. Mła natentychmiast zrozumiała to popluwanie niemieckich politycznych, ichniemu suwerenowi powoli nudzi się polityczna poprawność co może być mało ciekawe. A u nas pojawił się tylko komentarzyk z Politico, w którym przyznano pośrednio że cóś z ta ilością demonstrantów to dziwnie jest ale stwierdzono uspokajająco że statystycznie to wychodzi na to że Niemce kochajo swój rzund. Ciekawe kiedy do mianstreamu przebije się wreszcie pytanie o zasadność wprowadzenia takich ograniczeń jakie wprowadzono ( a przebije się bo już teraz to widać, mła myśli że dlatego że dysonans poznawczy się społeczeństwu robi i korporacyjni w końcu będą musieli zauważyć bo dłużej nie widzieć się nie da ). To dopiero będzie jazda! :-)

      Usuń