sobota, 24 kwietnia 2021

Codziennik - kocie niesubordynacje i inne takie

Madka pogryziona! Jak zwykle przypadkiem, no bo mła kota  na ręce a tu łapka nóżka się Mrutku w kocyk zaplątała. Mruciu ryczy, madka ciągnie coby go wyzwolić, no i trza było ukąsać madczyną  dłoń coby madka  odczuła jak  Mrutku boli. Taa... tylko Mrutku o bólu zapomniał zaraz po tym kiedy mła łapkę nóżkę odplątała na szybciora a łapa mła krwawiła i puchła była przez dwa dni. Mrutku twierdzi że to kara od Wielkiego Kotowego za  zabór kleszcza i katowanie łapko nóżki.  Mła twierdzi że to histeria w  wykonaniu Mrutkiego stoi za tymi ranami. Na wszelki wypadek mła sobie przygotowała żółte do moczenia palucha, Mrutek natentychmiast chciał w żółtym umoczyć zęba, coby mu się odkaził, madka z trudem go od tego odwiodła. Jedno co dobre że Mrutek po tej kąsaninie się odobraził, nie  wypadało mu pochlaną  mła dalej ignorować za to usunięcie kleszcza i bolenie łapki.  No tym bardziej  że pojawiła się możliwość pozyskania następnych  paskud a łapka nóżka była  ciamkana ( nie to  że  żądania były, mła sama z siebie chuchała i ciamkała w łapuchnę ).


Mruti teraz w dobrym nastroju, Epuzer i Pusiu bywają u nas codziennie ku  utrapieniu Pasiaka.  Pasiak bardzo zazdrosny, zapowiedział  rzucanie się do gardziołów i wogle jeśli któryś z tej dwójki będzie się choć lekko ocierał o Mrutka. O wspólnym  z gośćmi Mrutka chodzeniu do  ogrodu mowy nie ma, są sprawy do których Pasiak nie dopuści - Mrutek jest jego najwłaśniejszy! Okularia mła podłamała cichym zwierzeniem że  planuje w tym roku zrobić sobie naszyjnik z kleszczy, jak na razie przyniosła dwa - jednego mła złapała zaraz po wbiciu się w słodkie ciałko, drugi niestety zdążył się już opić. Mła będzie pryszczyła kolekcjonerkę w przyszłym tygodniu i może naszyjnik zostanie w sferze marzeń. Czarnule na tle reszty towarzystwa wypadają wyjątkowo pozytywnie, co prawda zanikają na cały dzień w ogrodzie  ale tam raczej kulturalnie trawkują a nie szlajają się po krzakach w poszukiwaniu kleszczy. Szpagetka przeniosła  się już na swoje letnie łóżeczko a Sztaflik zaczęła sypiać "w nogach", może i  ochłodzenie idzie  ale czarnule wiedzą że  to wiosna.

No a co poza  życiem kocim - nasz rodzinny covidowiec  wylazł ze szpitala powłócząc nogami. Oczywiście wg. niego i najbliższych to że zachorował po dwóch dawkach szczepionki i choroba miała cinżki przebieg to wina onej zaszczepki. Mła macki  opadli bo przeca za jakiś czas to mu chemię  włączą a tu,  że tak rzecz nazwę,  mózg w stanie totalnej rozsypki nie kojarzy faktów.  Może to owa  mgła covidowa ( tylko dlaczego także u tych co choroby nie mieli ) nie pozwala mu łączyć takich spraw jak niewykryty nowotwór, szczepienie i choroba zakaźna. Stan na dzień dzisiejszy jest taki  że rodzinny covidowiec  upiera się  nowotwór to spoko a samo zło to czepionka. Mła rozumie że czepionka zadana choremu mogła mu się nie przysłużyć ale trza sobie  było zrobić porządne badanie krwi przed szczepieniem a nie jazgotać teraz  że  tylko wywiad zrobili i czepili. Przeca niby rozum w głowie powinien być,  w końcu członek gremiów, akademik  i wogle,  nawet jak stetryczały. A nie teraz opowiastki snute że  choroba na n nie ma nic wspólnego z chorobą na c i wszystko, Panie tego, groza szpica. Ech... jak to entuzjaści robią się najbardziej zagorzałymi krytykami  w wyniku własnych zaniechań. Szczerze pisząc to mła nie jest w stanie  takowego podejścia zrozumieć bo nic w tym rozsądnego ni ma. Najpierw hurra, hurra a teraz łojezu!


A tak  à propos  czepionek to w mieście Odzi zaczęli robić badania ich skuteczności. Najwyższy czas bo sporo zostało już czepionkowanych i tzw. materiał do prac jest. Mła nie będzie zaskoczona kiedy okaże  się że wskaźnik odporności będzie taki jak w przypadku szczepień  na grypę, wielu wirusologów wyrażało taki pogląd. Tak po prawdzie  to tylko w mendiach tzw. szerokiego nurtu panuje hurra optymizm typu wyszczepieni w stu procentach i nie chorujo, lekarze są cóś bardziej sceptyczni i moim zdaniem podchodzą do sprawy rozsądnie. Część ludzi posiada naturalną odporność i zakażenie koronawirusem dla nich niegroźne a część nie i za cholerę niektórzy z nich nie są w stanie jej uzyskać.  No jak to zawsze ma miejsce w przypadku patogenów i ludzi oraz czepionek. Nic to nowego, od  dawna  sprawa znana  i wielokrotnie opisywana. Mła się dziwi że ludzi dziwi tekst - ""Są ludzie niewrażliwi na szczepienia" pod którym podpisuje się lekarz. A nie ma się co dziwić, bo tak jak są NOPy ( po czepionkach mRNA tyż, wbrew temu co wiekszość ludzi sądzi ) tak i istnieje całkowity brak reakcji i zero wytwarzania  przeciwciał, a ponieważ np. technika mRNA nie była wcale tak często stosowana to na dobrą sprawę nie wiadomo jak wygląda skuteczność szczepień tego typu, w końcu to ma być badane jeszcze  przynajmniej przez dwa lata. Hym... tak po prawdzie to tylko jedno jest pewne, wielką zaletą czepionek mRNA jest możliwość ich szybkiego wyprodukowania. 

Tyle w temacie pandemicznym, który obrzydł już  do szczętu i w którym nic się nie zmienia bo ludzie "od pandemii" i  "od plandemii" okopali się na swoich pozycjach i dopiero postpandemiczne  rachunki pozwolą nam zobaczyć w miarę rzeczywisty obraz sytuacji. Mła sądzi że będzie się działo  bo skala przekłamań taka że włos  dęba staje, no i politycznie do przeorania bo zbyt dużo niejasnych powiązań, bo próby zawłaszczeń, bo różne takie nieprzyjemne sprawki wychodzą.  Na razie ludzie siedzą w swoich bańkach informacyjnych, niektórzy  żyją  jakby w innych światach, no ale rzeczywistość zaskrzeczy i cały ten wirtualny światek piendrolnie i trzeba się będzie z realem  borykać. Obecnie nasz zarzund na tle innych zarzundów wyróżnia się wyjątkowym poziomem bezczelności, mła ma wrażenie po przeglądzie prasowym że najważniejszą rzeczą w Cebulandii jest  to że pan Z. nie kocha pana M. i razem z panem G.  któremu pan M. nie przeszkadza i który toleruje pana D. chcą wykończyć pana K, który nie kocha żadnego  z nich. Hym... no romans stulecia, a w tle upadek ochrony zdrowia, państwowego i nie tylko szkolnictwa, usług masowo zamykanych  ( u mła na osiedlu właśnie zamknęli dwa sklepy, zaraz będą zamykać trzeci ) i plajt mniejszych przedsiębiorców. Niemiłość  w czasach zarazy, że mła tak sobie nawiąże do lektury. "A życie sobie płynie jak gdyby nigdy nic. W przyrodzie nic nie ginie - to taki stary wic." - jak to ładnie śpiewał w piosence o szewcu i dyktatorach Jan Pietrzak, zanim mu  się pogorszyło i przestał rozumieć  tekst Kreczmara.  Ze spraw pozakocich pozytywnych to mła oblookała film "Promising Young Woman", rozerwała się lekko. Nie żeby granat ale zawsze cóś.

Dzisiejszy wpis  ilustrują fotki Pasiaka biorącego w posiadanie samochód Pana Krzysia i  wypielone kole irysów, Okularii w hiacyntach oraz Alcatrazu. W  muzyczniku piosenka "o lombardzie",  jak to kiedyś zgodnie - niezgodnie z prawdą powiedział jeden znajomek  mła, niektóre chopy to nic wrażliwości nie majo.

32 komentarze:

  1. A co to za dziwne kwiatki z czerwonymi łodyżkami?
    Mrutka w dupsko tłuc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bergenia ciliata. Mrutek nie ma dupska tylko pupinkę, dupsko ma madka.

      Usuń
    2. Myślem, że wontpiem. Ma dupiszcze do tłuczenia. Spróbuj.

      Usuń
    3. Co Tym Agniecho wiesz! Pupiszonek u Mrutka najsłodszy, teraz w ramach przeprosin wtulany we mła, razem z pomrukami i zachęceniami łapką czynionymi. Mła podejrzewa że Mrutek to by się teraz nawet z mła kleszczem podzielił! Mrutku nie można lać po pupiszonku bo Szpagetka czuwa a ona zna numer do TOZu. Chyba dziś zimno będzie bo koty do domu na noc ściągnęły. Oj boję ja się boję o moje kwitnące magnolki!

      Usuń
    4. Kiedy człowiek ogląda angielskie kryminały, to się dużo może podszkolić ogrodniczo, a czasem nawet sadowniczo. Zastosuj zadymianie - podnosi temperaturę. Bierzesz starą beczkę metalową, napełniasz drewnem, wilgotnym z góry, podpalasz i hej - pełno dymu, przymrozek ucieka. Co na to straż pożarna i sąsiedzi, nie śmiem dociekać. Można też stosować mgiełkę wodną. Ale to mniej widowiskowe.
      Myślisz, że w TOZie mają tłumacza z kociego na ludzkie?

      Usuń
    5. A dron z jasnego nieba mła wyśledzi i straż miejska pojawi się z mandatem zanim zdążę sprawdzić czy zadymienie choć o jedną dziesiątą stopnia podniosła temperaturę powietrza. Jeno mgiełka wodna mła zostaje.
      Szpagetka twierdzi że ci przy telefonach to po wszystkiemu rozumio, przyjado i mnie wtłuko za pastwienie się nad kotem polegające na odmawianiu ciągłego dostępu do surowej wołowiny. Ament.

      Usuń
  2. Też mi się ulewa,gdy wciąż bębnią o tym wirusie.Kiedyż już będzie koniec tego cyrku. Na lotnisku natomiast w ramach dystansu społecznego dopuszczalne są chasydzkie śpiewy i podrygiwania w kółku graniastym.
    Ostatni dowcip:mycie i stylizacja włosów tylko w dolnośląskiem,balejaż ale bez mycia w dni parzyste w podkarpackiem.
    Muszę zapamiętać cytacik z książki Wrażliwość twoja ukryta siła: "Odpowiedzią na poczucie frustracji z tego powodu, że świat nie jest idealny, nie jest zmiana świata, lecz wyzbycie się oczekiwania, że wszystko będzie idealne"
    Uważaj,żeby kot nie przeniósł na Ciebie kleszcza.Kiedyś kocica leżała przytulona do mnie i nazajutrz byłam zdziwiona,że raptem wyrósł mi pod żebrem pypeć z wąsami.
    Eh,zazdroszczę tych hiacyntów, czy pachniące? Może nie... mniej bym zazdrościła..😀 Uwielbiam ten zapach,magnolia, jaśmin i maciejka takoż przyjemne.
    A słucham romantycznie https://www.youtube.com/watch?v=J5lmlc6-pac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulewa się bo to jest idiotyczne co się obostrza, co wyostrza a nad czym zupełnie spokojnie przechodzi do porządku dziennego. Dziś mła czytała w mainstreamie jak jedna pani profesur w końcu przyznała że ci młodzi, znaczy pomiędzy trzydzieści pięć - a pięćdziesiąt, co to zapadajo i się szybko kończą, to najczęściej pacjenci nie obsłużeni na czas przez system opieki zdrowotnej. Nie było bełkotania jak to ludzie do dohtorów nie chodzą bo real jaki jest każdy może się na własnej skórze przekonać. O liczbie konkretnych tych biedaków nic nie było bo to zdaje się tak bardziej w kierunku dowodu anegdotycznego by szło ale do problema się odniosła. Dobre i to. Co do chasydów to niektórym na dźwięk słowa koszerne zapala się lampka nadpoprawności politycznej. Skoro tłok w ławkach szkolnych be, w galerii be to dlaczego niby na lotnisku cacy i nikt nie reagował zanim grupa dansująca się nie utworzyła?
      Hiacynty pachną, mła sobie słucha muzyczki romantycznej, kleszcze majo lepszych kandydatów na krwiodawcę niż mła to dajo spokój, koty mruczą. Żeby tylko cieplej było to mła byłaby całkiem zadowolniona.

      Usuń
  3. A u mnie jeden taki kupił działkę ze starym domem i eosnącą przy granicy działki największą w mieście magnolią. Zgadnij, od czego zaczął gospodarowanie...
    Mruciu miał pełne prawo bronić się i walczyć zębami i pazurami- kto to słyszał, żeby grzecznemu kotku łapkę usiłować urwać podstępnie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem od czego zaczął, na ogól od tego zaczynają bo działka ma być Panie tego czysta. Za drzewo dorosłe magnolii powinno się liczyć dodatkowo grube tysiące to może by i dotarło. Jeszcze rozumiem gdyby drzewo rosło tak żeby kolidowało z planem postawienia chałupy ale przy granicy? Ech... Mruciu jest bandyta Rififi i tyle. ;-D

      Usuń
    2. Pień i jeden konar zostawił, żeby nie było, że wyciął. Tyle że się przeliczył, bo ewidentnie zniknęło powyżej 30 % korony, więc zarzucono mu zniszczenie drzewa. Teraz pewnie będzie się ciągał po sądach, ale magnolii to zdrowia, albo i życia, nie przywróci. Pewnie mu z planowanymi tujami kolidowała...
      Pytałaś kiedyś, co za ciemiernika nabyłam byłam w Leroy- znalazłam w końcu po nim doniczkę z nalepką , Ice N'Roses Picotes go zwą :) Róziowy był, teraz już zzieleniał. Ładnie mi rozrósł się i zakwitł obficie dwa lata temu posadzony ciemiernik z pełnymi, ciemnymi kwiatami- niestety, nie mam pojęcia, jak się nazywa. Mam jeszcze dwa z tych chyba najpopularniejszych , biało kwitnących , dostałam siewki od szwagierki. U mnie jakoś żaden dotychczas się nie rozsiał.

      Usuń
    3. No to masz HGC klasyczne, to bardzo fajny ciemiernik. Ładnie się rozrasta i dobrze kwitnie. Te z ciemnymi pełnymi kwiatami to mogą być popularne w naszym marketach budowlanych "Double Helen Purple" - to też dobrze kwitnąca odmiana, bez wielkich fum i złośliwych niekwitnień. U mła się siejo więc macie przechlapane.
      Magnolce zdrowia nie zwróci ale wieść się rozniesie i może inszych powstrzyma. Tak nawiasem pisząc to trza być niezłym bezmózgiem coby takie drzewo ciąć.

      Usuń
    4. Ano trza, ale akurat tych (bezmózgów) w moim mieście nie brak, począwszy od Janusza, nie bez kozery Drwalem zwanego (z zawodu prezydenta miasta). Ten to dopiero eksponat! Ale suweren go kocha, bo dofinansowuje smrodliwe i hałaśliwe motorki, jeżdżące w lewo po żużlu. Więc trwają igrzyska, a wióry lecą (aktualnie rżną miejski las pod tzw. "obwodnicę południową", którą łatwiej będzie można dojechać do zakładu przeróbki drewna (ot, przypadek taki) , no i galerii handlowej, co wzbudza w suwerenie entuzjazm dla inwestycji...

      Usuń
    5. I dzięki za podpowiedź co do ciemiernika, bardzo prawdopodobne, że to on :-)

      Usuń
    6. Yesu, nie dość że Janusz to jeszcze Drwal! Pełna groza. Cóż, pozostaje czekać aż uczucie suwerenowi przejdzie. Natomiast ciemierniki są z tych naprawdę miłych.:-D

      Usuń
  4. Pasiaczek rządzi! Twój Mruti, to już drugie przecież pochlanie. Mam nadzieję, że mu to w zwyczaj nie wejdzie, ale duch Feliżą jak widać do Twego stada zagląda. Tak jak i kandydaci na domowników, czy to przypadkiem nie Twój urok tak działa?Kleszcze cholerstwo. Nie znoszę świństwa, wiesz że są narządka do wyjmowania? Najskuteczniejszy to patyczek zakończony mini łopatką z klinowatą szczelinką.

    Co do tępoty covidowej u rodzinnego, to ona możliwa. Ale myślę, że to jest minimalizowanie strachu przed terapią, łatwiej mu uważać, że najgorsze już było. I oby było. Chłopy zresztą gorzej znoszą chorowania, w tym temacie podobno wyłącza im się produkcja substancji odpowiedzialnych za dobre samopoczucie. Więc w tym temacie wrażliwsi😀.
    Wiesz, rzetelne wystawianie rachunków to będzie za dwadzieścia lat. Muszą zejść ze sceny aktorzy. No może dziesięć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki elaborat, a ani słowa o paluchu! Ani o cudach roślinnych. Tribiotyk masz? Oby żółte wystarczyło. Pochlana tak naprawdę byłam raz, do kości (Kubuś Rozpruwacz), paskudziło się, ale się zagoiło. Wtedy pomógł zdaje się spirytus, rękę nadal mam. Ale i znam taki przypadek, gdzie konieczny był lekarz, kotusie potrafią tak zrobić. Mam nadzieję, że u Cię będzie ok.

    A roślinki! Cuda! Anemony😀 W naturze to pewnie hiacynty królują bo zapach, ale na fonie to anemony. Nie wpadła bym że to czerwonołodygowe to bergenia 😀. Ciliata😀.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mruti mła chla przypadkiem, nigdy celowo. No bo albo palce mła się plączą kole jego żarciuszka, albo madka krzywdzi łapkie. To nie jest takie uchlanie jakie preferował Feliżą Najsłodszy, znaczy zabij wzrokiem a potem jeszcze ujadź. Mrutki gryzie bo mu się zapomniało. A potem przeprasza, i to jak! Mła jest dokładnie poobcierane, nawet wylizka ucha była że o mruczeniu rozkosznym ledwie napomknę. Mrutki to po prostu Rififi a nie Szef Knujący.
      Mła widzi że u rodzinnego to strach po całości, stąd pewnie to szukanie winnego. Tylko winnym jest tu sam czepiony bo się rzucił na czepionkę jak głupi na syr, badań nie zrobił a tu siurprajz bo nowotwory układu odpornościowego nie powinny być traktowane czepionką. Potem zdziwko że choroba mu się rozwinęła nie jak trza tylko paskudnie a teraz wkarw bo z tą chemią trza czekać. No zdarzyło się , pewnie jakiś tam procent tak ma że cóś się ludziom zdarza, dlatego akcje na hurra, już i zaraz uważam za głupie. Tylko że wydawa się mła że tu w grę wchodzi też pacjentyzm. No wiesz - lekarze to nigdy nie umierają, pielęgniarki samo zło a tę czepionkę to wcisnęli - wszyscy do kupy winni choroby.
      Mła okres zapadalności rachunku szacuje na pięć lat, wszystko nam w tym zinformatyzowanym świecie przyspiesza. Aktorzy jeszcze będą tylko że większość z nich już nie będzie grała. Zdaniem mła to dobrze że nie będzie, powinien być jakiś wiek emerytalny dla polityków.
      Mła oplwała palucha jadem żmiji i żółte tyż pomogło, ma się lepiej. Mrutek twierdzi że to dlatego że on dba o higienę jamy ustnej, znaczy byle czego do sznupy nie bierze. Znaczy zażądał znów wołowiny, tym razem w celach higienicznych.
      Anemony dają, mła jest zaanemonowana i się z tego cieszy. bergenia będzie rozsadzana, jak reflektujesz to dołożę kawałek do różyczki.

      Usuń
    2. Reflektuję😀, ale czy ona może rosnąć na cienistym przy kielichowcach? Ostatni rarytetny ciemiernik nie chciał, a tam Wygwizdów najmniejszy. Niedaleko obuwika, co zanika😀

      Usuń
    3. Jak najbardziej, ona w gruncie rzeczy jest dość odporna.

      Usuń
    4. No to chcę. 😀. Będzie Ciliata😀.

      Usuń
  6. a co to za kiatki te biae stulające się jak rumianki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są właśnie anemony greckie, czyli zawilce greckie. Kupuje się je jesienią i bulwki wsadza do ziemi, najlepiej pod drzewami. Wiosną kwitną a później zanikają. Miłe roślinki.

      Usuń
  7. Mrutek ma zawsze rację !
    Wyleżane przywłaszczone a co 🤣

    U nas te zpandemiczne klimaty trwają, ale staram się jakoś trzymać. Jakoś te trzy miesiące -20% trzeba będzie przetrwać. Byleby się koncepcja nie zmieniła i nie było gorzej. Od maja trzy miesiące fruuuu...

    Ale kotki naszym pocieszeniem i ostoją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa... ma rację, dziś mu madkla musiała uwagę zwrócić że zaleganie dupskiem na twarzy madki to niekoniecznie luba pieszczota. Szpagetka twierdzi że to był morderczy plan, no ale Szpagetka sądzi insze koty po sobie. A tak w ogóle to Mamelon ostatnio spotkała się oko w oko ze Szpagetką w ogrodzie i jest zachwycona tymi "dużymi oczkami". Tak, tak, babciu dlaczego masz takie duże oczy? A dlaczego babciu masz takie duże zęby? Szpagi ma najdłuższe kły ze wszystkich moich kotów, Mamelon nie dotykała choć rączki ją swędziały do głaskania bo zna dobrze moją gwiazdę.
      Mła ma nadzieję że te ich kretynizmy które wymyślili z okazji pandemiowania odbiją się im ciężkim siarkowodorem.
      Koty rulez.

      Usuń
    2. Też mam nadzieję, że do nich karma wróci z tym kretynizmem. JAk sobie przypomnę jak ciężko było rok temu to mi się słabo robi. Ale trudno. Zmienie karme np na smille tymczasowo. One lubią wszystko w sumie. Takie Catessy to ostateczność.

      Usuń
    3. Niech Mrutek śle fluidy, coby takim dyrektorom kłaczek stanął w gardle na dobre, no!

      Usuń
    4. Mrutek nie wysyła złych fluidów a szkoda bo już mła wiedziałaby jak go nastawić, znaczy w jakim kierunku i doprecyzowałaby cel. No jest dodupnie, nie da się ukryć. Ciekawe czy ludzie wiedzą że za wszystko złe to niekoniecznie choroba odpowiada tylko debilne pomysły zarzundu?

      Usuń
    5. najlepsze z ete dyrekhtory i skierownicy nie obejmuje to, bo oni niezbedni do funkcjonowania zakladu - noz sie otwiera w kieszeni. jutro bede chyba na ich widok z daleka isc do wc albo cos, bo mam mysli mordercze, taki jeden z drugim szesc tysi wyciaga a zabiera tym co maja minimum. no niech im cos stanie w gardle. kawa. cokolwiek.

      Usuń
    6. Cóś by im tam mogło choć na chwilkę przełyk zablokować. Tym ciężko niezbędnym. Taa...

      Usuń
    7. Oni też cwani urlopu sobie chomikuja na różne takie akcje. Niezbędni tiaaaa...

      Usuń