poniedziałek, 6 marca 2023

Taa... wiosna!


Wiosna idzie czego objawem jest śnieg, mróz i północne wianie. Taa... strach się bać jak będzie wyglądał dalej ten marzec. Mła się przeziębiła, starszy synuś Małgoś jadzi że to wówczas kiedy rozgogolona pituliła na dworze z z Mamelonem, mła sądzi że to podczas wyprawy po pralkę, bo w sklepie było gorąco jak cholera. Rozgogolenie mła nie szkodzi, mła w dezabilu nie raz i nie dwa się za kotami na chłody wypuszcza, to ciepełko sklepowe jej zaszkodziło.  Synuś jako blokowy tego nie kuma, co Małgoś skwitowała krótkim - "Nie słuchaj go, bzdurzy." Małgoś ostatnio zaczęła wobec swoich synów przejawiać zapędy tresera, podobno to dlatego żeby po jej zejściu synowym było łatwiej opanować towarzystwo. Małgoś planuje bowiem zejście przed remontem w mieszkaniu młodszego syna, tak w ramach odciążenia. Jeszcze co prawda nie rozmawiała z synową ale uważa że lipiec to pora w sam raz. Kwiaty tanie, ze stypą nie trzeba specjalnie szaleć - normalnie mistrzyni organizacji imprez. Jeśli chodzi o modę funeralną to do Małgoś obecnie  bardzo przemawia chowanie w ulubionych ciuchach,  tryndnie i au courant.

Urna ma być taka jaką ma Wujek Jo. A w ogóle to najlepiej żeby ta sama firma robiła, tylko zaznaczyć żeby zrobili tak żeby wydawało się że włosów jest więcej ( Małgoś ma ostatnio problemy z polekowym wypadaniem sierści  ). Ja tego wszystkiego słucham i jeszcze jej nie przyłożyłam! Gienia twierdzi że  jak wezmę zaświadczenie  od proboszcza że ze względów zdrowotnych nie praktykuje,  to za jakiś czas mam szansę na wyniesienie na ołtarze. Zgadzam się, w końcu w tym tygodniu  uczestniczyłam z Gienią w zainicjowanym przez nią śledztwie  w sprawie przestawiania przez nieznanych sprawców grabi z korytarza na klatkę schodową. Problem rangi światowej, ruski atom sprzedawany pokątnie to przy tym pryszcz.  Taa... starsze panie się  wyraźnie nudzą. Ciotka Elka siedzi  i ściboli swetry, prawie nie wychodząc na dwór, co martwi zarówno Włodzimierza  jak i mła, a Irenka wyłazi na dwór choć nie powinna. Kiedy  usłyszycie newsy że  w Polszcze cztery starsze panie utłuczono ubijakiem do miąs to będzie tyż news o mła, dziefczynki wyraźnie mła prowokują. 

 
Mła się wczoraj usiłowała zmusić do przeczytania info ale doczytała tylko do info o jakimś, za przeproszeniem, pojebie zabijającym koty w Japonii. Od razu miała dosyć wieści ze świata, wylazła na dwór nie bacząc na rozgogolenie i tak ryknęła na nieobecnego bez usprawiedliwienia Pasiaka że ten się odnalazł w pół minuty i karnie w domu siedzi, żre i zapewnia że te wyrwane kłaki z boku to linienie, no może taki jeden ryżawy  z białymi paskami na ogonie z rybnego ale do żadnego zwyrodnialca Pasiak nie podchodzi, przed obcymi ucieka i cukierków nie bierze a Pani Sąsiadka karmiąca wątróbką jest muam znana. Mła się troszkę uspokoiła. Troszkę. O tym co się dzieje na wojnie mła nie jest w stanie czytać, wojna ją od zawsze przeraża choć przeca mła  wie że wyjścia nie ma i  trza się bronić,  bo   kto wierzy w rosyjskie dobre intencje jest albo ignorantem albo idiotą. Pisze to mła, która jest świadoma tego wszystkiego co zachodnia propaganda wyprawia w temacie Rosjan, jak człowiek czyta to odnosi wrażenie że 120% Rosjan to wielkorusy a kolejne 150% to stalinowcy. Taa... to że tzw. większość ludzi popiera Putina to zdaniem mła taka figura jak u nas poparcie dla zarzundu, owszem poparcie Wujek Wowa  ma i to spore ale druga strona medalu to Rosjanie uciekający z Rosji od początku tego konfliktu.
Wszak niektórzy  wyjechali już w 2014. O rosyjskiej propagandzie mła się nie chce pisać, jest absurdalna, nawet w głubince to zaczęli dostrzegać.

Dla mła najbardziej znaczącą info ostatnimi czasy nie były relacje z bidenaliów w Kijowie, to co mła posadziło to info z 16 lutego o tym że Gazprom powoła własną grupę wojskową. Nie  że firma ochroniarska, grupa wojskowa. Powstawanie niezależnych od armii grup wojskowych to scenariusz  na wypadek rozpadu kraju, tego się nie robi o ile ma się możliwość zabezpieczenia swoich interesów przez władze państwowe. Tzw. turbopatrioci z Rosji się na ten temat zapluwają ale i zwykli Rosjanie czują że jest nie halo z tymi prywatnymi armijkami. Mła wcale nie dziwi  ich niepokój, Rosja dławi się Ukrainą że zaczyna jej brakować oddechu. Nie od sankcji, nawet nie od obecnych działań bojowych ale od samej siebie, od stanu państwa który się podczas tej  wojny ujawnił w całej niekrasie. To nie jest zachodnia propaganda, to się dzieje naprawdę - do Rosjan dochodzi że Ukraina jest tylko katalizatorem. Pokolenia pamiętające ZSRR odchodzą i to szybciej niż na Zachodzie a młodzi Rosjanie od zawsze żyją w kraju  oficjalnie podzielonym między mafie i nie bardzo wiedzą jak  powinno funkcjonować państwo. Nawet armia, która zawsze Rosję spajała i która, mimo złodziejstwa i pijaństwa, była jednak za czasów ZSRR armią potężną, w miarę sprawnie działającą, jest teraz czymś na kształt pospolitego ruszenia, gdzie właściwie wszystko zależy od  dowódców polowych niższego szczebla. Na razie jeszcze Rosjanie wolą myśleć o Ukrainie ale zaraz trzeba będzie myśleć  o Rosji, wystarczy wleźć na Telegram  żeby do człowieka dotarło że ludzie w Rosji mają tego świadomość. Propaganda rosyjska o tym cicho sza, tak jak propaganda ukraińska chicho sza na temat politycznych zawirowań na tle korupcyjnym na Ukrainie, znaczy puszczają tylko to czego nie da się ukryć. Oczywiście w oficjalnych mendiach mamy  do czynienia prawie wyłącznie  z propagandą, to jest cóś bez nazwy.

 
Mła chciała sobie poczytać cóś miłego, dlatego powłaziła na znajome blogi, znaczy na te na które się dostała. Blogger jej nie lubi i to wyraźnie. Mła ma ochotę napisać o właścicielu Bloggera, holdingu Alphabet cóś w stylu - Alphabet wuj
! Mła wlazła do Romi ale co z tego, komentować to se mła może pod nosem. Dlatego mła komentuje u się - kocizna zniosła z godnościom osobistom sterylkę, organizm silny się nie zatacza, organizm silny kombinuje co zniszczy z zemsty. Takie mła ma smętne doświadczenia z silnymi organizmami. Mła polazła do Tupaji i przeczytała o tym że słowo nieużytek jest zdecydowanie nadużywane, z czym się zgadza. Później mła była u Oli, dwukrotnie się nie dostała, za trzecim razem jej się treść wyświetliła ale za to zdjęć nie zobaczyła. No i nie wie czym Ola ten niepokój, nie tylko taki przedwiosenny, zilustrowała. Co do  treści to mła uspokaja, wszelkie nagłe budowania nowych  światów, tworzenia nowego ludzia zawsze kończą się odkryciem że natura ludzka nie lubi naglizny, ewoluuje sobie przez tysiąclecia i jeżeli jest do czegóś przynaglana i przymuszana  to po pewnym czasie wymienia sobie ekipę zarzundzającą a z propagowanych idei wybiera to z czym stadu żyje się lepiej. Boszsz mój, za wiele nie różnimy się  od innych naczelnych, życie stadne ma swoje cykle - u nas jest opowieść o nowym lepszym świecie i nowej łysej małpie, tzn. chciałam napisać człowieku. U szympansów tak bardziej prosto - kto jest szefem bez tego całego ideolo przypitalania, znaczy bez kurtuly. Z Naturą  jeszcze nikt nie wygrał, kultura co i raz leży na deskach.

Do Ani Bzikowej dostałam się za szóstym podejściem, doczytałam do Wielkiego Snu Aborygenów, potem się nie rozwijało i strona się zacinała. Usiłowałam podłączyć znajomy laptop ale guzik z tego wyszło. Koncepcja Wielkiego Snu do mła przemawiała od czasu "Ostatniej Fali" Petera Weira, bardzo lubię ten film, klimatyczny. Niestety śniąc na jawie rzadko wychodzimy poza matrix, ponoć dzieciom i starcom lepiej idzie bo ich  mózgi inaczej działają, nie na pełnych obrotach. Potem polazłam do Kocurrka a tu niespodziewanka - wlazłam od razu. Za to z komentami jak u Romi, nic się wklepać nie dało. Kocurrku nie martwiaj się paskudnymi czasami, grunt żeby wszyscy zdrowi byli. Co do wycieczków to mła nie wie po co niektórzy na nie jeżdżą skoro "w  Wiedniu to nic nie ma, tylko parę zabytków i tak jakoś martwo". Taa... wszystko co najważniejsze w podróżowaniu jest  w nas samych. U Ludmiły i Agatka pooglądałam ogrodowe przedwiosenne fotki i wspominki z wyprawy na ptoki, przy okazji której sfocono białodupne sarenki. Nie wiem co napisała Agniecha czy Marylka bo ile bym w linki nie waliła to głucho i ciemno, blogger postanowił wybierać mła kontakty, pewnie żeby mła plot nie roznosiła.

Mła tak sobie myślała że może co z okazji dnia kobiet skrobnie ale jajnicze stowarzyszenia cóś ostatnio mła wnerwiają. Dogmatyzm, radykalizm i nadgorliwość są paskudne niezależnie od tego z jaką ideologią  identyfikują się osoby nimi dotknięte. Dla mła Godek Kaja jest równie cinżko strawna co Suchanow Klementyna.  Nie wiem jakie obie panie są prywatnie, może z nich miłe kobity a w porywach przyzwoite ludzie ale ich osobowość mendialna działa na mła jak płachta na byka. Przykro się przyznać bo to niesiostrzane i bardzo nieeleganckie ale mła ma ochotę obie w tyłek kopnąć i popatrzeć czy aby prosto po tym kopie przed się lecą. Obie panie walczą za sprawę i obie straszliwie tym swoim sprawom szkodzą, przy czym Suchanow Klementyna z młowej perspektywy patrząc cóś bardziej szkodliwa jest, bo  Godek Kaja w człeku raczej litość wzbudza, jak to jest zazwyczaj z kalectwem. No i Suchanów znajduje posłuch a Godek  złości albo śmieszy. Mła nie uważa żeby godkizm był na dłuższą metę groźny i cinżki do strawienia, umrze śmiercią naturalną wraz z rozwojem farmacji i potrzebą dostosowania prawa do norm społecznych. Co i innego suchanowizm, on ma zadęcie yntelektualne, odnosi się do praw obywatelskich i wogle, tylko to hurra, pędem na barykady we wszystkich sprawach, które  współczesnej lewicy się nie podobią a nie tylko tych dotyczących kobiet, sprawia że wiele kobiet nie chce mieć nic wspólnego z szyldem Wojujący Feminizm. Dlatego mła z okazji Dnia Kobiet nie będzie pisała o bohaterskich sufrażystkach, które faceci z XIX wiecznej lewicy traktowali instrumentalnie a miałaby ochotę skrobnąć o takich paniach, które instrumentalnie traktowały facetów, ze szczególnym zaznaczeniem że facetów z lewicy olewały bo gnojki nie dysponowały środkami i po co było instrumenta szykować. Taa... pisanka na kobiece święto o wielkich dupodajach La Belle Époque to taki chichocik złośliwy by był z mła strony dla tych wiecznie wojujących i cinżko niepogodzonych, głównie z sobą  samymi. No ale mła nie napisze, solidarność jajnicza mła obowiązuje, Czarnki i co solidniej nawiedzeni z episkopatu krążą i to oni zasługują na kopa w pierwszej kolejności.

Dobra, teraz o fotach. Na zdjątkach przedwiosenny Alcatraz, bajzlowaty aż człeka skręca. Nie jest to "Niedbale i bezładnie; nieporządek miły! Niestare były rączki co je tak rzuciły." To jest klasyczne zapuszczone bordello, dzieło baby za starej żeby ogarnąć. Co ma kwitnąc to jednak  kwitnie, wbrew aurze. Jest też odmianowy bluszcz który rośnie jakby nie rósł, tak w tempie 20 cm rocznie najwyżej. W Muzyczniku coś kojącego na te pogody przedwiosenne, przełomy ciśnieniowe, niespodziewane śniegi, nagłe mrozy i równie nagłe odwilże. I co z tego że christmasowe, grunt że jak plasterek na ranę ta zimowa pieśń.


P. S. Pasiak wrócił z rozwalonym uchem i podrapkami koło ślepka, jutro siedzi w domu i nie ma że nie ma!

43 komentarze:

  1. Obudziłam się, a tu wpisik. Proszę Tabi, jak widać nie tylko ja sowa, zdaje się że nas więcej, takich sennych wtedy kiedy nie wypada😊. Wszystkiego dobrego nam życzę, nam babom, niech blogger będzie dobrym, my szczęśliwe i zdrowe -psychicznie też, a co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła się mogła wpisać bo wyjątkowo nie zasnęła całonocnie podczas pełni. Mła jest teraz łapaczem snów, znaczy śpi 2, góra 3 godzinki, budzi się, robi co do niej należy i dalej idzie spać. Tak od 22 do 8. Śpi w sumie z pięć godzin. Potem dosypia prawie że do jedenastej i do roboty. W sumie łapie te swoje godziny snu w normalnym wymiarze, śpię w nocy i za dnia. Kiedy było tak ze sobie mogłam spać bez limitu to zdecydowanie byłam sową, od zawsze. Już jako dziecko uważałam że życie nocne jest znacznie ciekawsze. Na Dzien Kobiet to mła sobie życzy lepszej pogody, bo obecnie ma cóś na kształt bólu łba drugiego stopnia, jak to ładnie mawiają hiszpańskojęzyczni gran dolor de cabeza mła dobija.

      Usuń
  2. Blogger nie zostanie zrugany przez mnie, bo i po co? On głuchy na takie teksty.
    Taba u Agniechy nic nie przeczytała, bo nie było co czytać, 2 zdania na krzyż a z tego połowa marudzeniem, że nie może sobie pomarudzić ile by chciała. Taba nic nie straciła przynajmniej na Agnieszym blogu.
    Ale ogólnie interesujące te zawirowania u pana bl-tfu-grra, odpukać, że Agniesze jeszcze się nie przytrafiły takie sytuacje, ciekawe, czy jest w tym szaleństwie sieci jakaś metoda, czy nie.
    I czy to zależy od czegokolwiek, np., jaka przeglądarka, jaka poczta, jaki system operacyjny... Jaki stary komp... Ona nic nie wie, ona tak sobie rzuca słowami.

    U nas w ramach wiosny śnieżny opad oraz lekki halny ( Izerny chyba się u nas powinien nazywać ), w związku z tym migrena, nie tylko u Agniechy.
    Kunie trocha linieją, a te ciężarne grubieją już konkretnie, Agniecha musi już popatrzeć w koński zeszycik kiedy to ogier był, oraz co stwierdziła pani weterynarzyca za pomocą USG w lecie. Wtedy wykoncypuje przybliżony termin i będzie klaczom masować brzuszyska, macać cycy i się podlizywać na maksa, żeby sobie utrwaliły, jaka to Agniecha miła i dobra, i jak się już źrebię urodzi, Agniechę do niego uprzejmie dopuściły, bez uciekania, gryzienia po głowie, czy kopania w różne części ciała. Agniecha już za stara na zabawy tego typu, a i cielsko urazy wolniej regeneruje niż kiedyś. Tak więc polegamy tu na przewadze intelektualnej nad koniem. Ma się te złudzenia, co nie?
    Życząc wszystkim samicom wszystkiego najlepszego w wigilię ich święta, dopijam kawę i zastanawiam się nad drugą, niestety, sama się nie zrobi, chociaż byłoby miło, gdyby tak się dało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na numer z przeglądarkami mła wpadła, niestety jak się mła loguje do bloggera to się nic nie zmienia w temqacie dostępności. Do blogów na których nie wiem jak przypiąć obserwatora nie ma szans na wejście, tak mam z Dorką czy Mariolką. U Agatka wyświetla mła się w kółko info o tym że muszę akceptować różne rzeczy żeby móc cóś napisać po zaakceptowaniu oczywiście nic napisać nie mogę. :-/ Obecnie podejrzewam Dziadka czyli komputra, że mu system dycha i wogle. Sprawdziłam też czy aby robaczek albo wirusik się nie przyplątał, ale tu czyściutko. Tym niemniej Blogger ma za uszami, więc i tak mu się oklep należy. Dlatego sobie nie żałuję - Alphabet wuj!
      Kuniom szczęśliwych rozwiązań życzymy i pociechy z potomstwa, Tobie wyjścia z końskiego okresu ciążowego i połogowego bez ran kopanych, szarpanych i plutych. szczególnie do cycy podchodziłabym jak najostrożniej, cyc ciążowo - połogowy rzecz święta.

      Usuń
    2. Nie potrafie zrozumiec dlaczego wszyscy dookola wieszcza jakies problemy z komentowaniem, logowaniem i ogolnie dostepem.... nie kumam a slysze o tym juz od prawie dwoch lat.
      Mam przegladarke Chrom i blogger jest przypisany do konta mailowego na Gmail. NIGDY nie mam problemow, nigdy.
      Do innych rzeczy moge sobie uzywac inne przegladarki jak mi Chrom nie pasuje, w koncu nie ma ograniczen do korzystanie z kilku przegladarek podobnie jak mozna miec konta mailowe na 186 roznych portalach mailowych, czy jak sie tam one zwa po polsku bo cos mi podpowiada, ze "portal" to jednak nie jest odpowiednie slowo.

      Usuń
    3. Tabi, zajrzyj na maila.

      Usuń
    4. Mam Chroma i próbowałam, nici. Odpadła Mozilla, a ostatnio próbowałam z Safari na kompie Sławencjusza. Dwa razy mła wywalało i mła nawet nie mogła na swojego Dziadka zwalić. Obecnie jest najdłuższy okres chimerycznych zachowań, poprzedni miał miejsce w w maju, nieco krócej mła walczyła w lipcu i październiku. To nie jest Marylko tak że stale nie ma dostępu, raz się wbijasz a raz nie. Na smartfonach to ponoć norma - trzy miechy komentujesz i włazisz bez problemu, potem masz miesiąc mordęgi i wraca do normy. Do czasu. Ze starym Bloggerem tego typu problemów było znacznie mniej, nie występowały tak powszechnie. No ale lepsze jest wrogiem dobrego i trza było dostosować Bloggera pod rynek urządzeń mobilnych. Od tego czasu pisanie komentów bywa upierdliwe bo na urządzeniach przenośnych sztuczna inteligencja na ogół wie lepiej co autor ma na myśli, komenty znikają z niewiadomych powodów nawet pisane na sprawnym sprzęcie, no i tym podobne radości. Mła nie jest jedyną, której Blogger potrafi "zaciąć" stronę, jak się okazuje figielki Bloggera dotyczą pokaźnej grupy ludzi. Nie że mła zaraz będzie teorie spiskowe uprawiała, zdaniem mła ta aplikacja po prostu nie działa jak powinna bo jest cóś nie halo z programem. Portal netowy jest to wg. definicji witryna internetowa zawierająca usługi stanowiące "bramę" do Internetu. Portal udostępnia informacje będące przedmiotem zainteresowania szerokiego grona odbiorców. Jako przykładową treść można podać: dział aktualnych wiadomości, prognoza pogody, katalog stron WWW, czat, forum dyskusyjne i POCZTA MAILOWA.. Tak to cóś stoi w Wiki. Portale majo poczty więc wg. mła portal mailowy spoko ujdzie. Co do 168 portali to komputry mogo dużo ale człowiek nie może. Ludzie na ogół majo dwie przeglądarki a i tak jest jazda z hasłami. Jeżeli na tym samym urządzeniu masz zarówno sprawy firmowe jak i prywatne to prędzej czy później zaczyna się jazda. Jeżeli pracujesz przez net to jazda jest od samego początku.

      Usuń
    5. Znaczy ktos tam na Europe nalozyl sankcje blogerowe:))))

      Usuń
    6. Znaczy nie, Star, bo ja na swojej wsi z Twoją konfiguracją i Blogger łagodny i spolegliwy jak u Ciebie. Ja uważam, że to jakiś totalny random research. A my te króliczki ganiamy w kółeczko.

      Usuń
    7. Nie podejrzewam że to wojenka Big Tech z Unio, podatki dla nich i tak wlezo, to już przyklepane, teraz tylko negocjacje ile to procentów zamiast dotychczasowych promili. Czy to random research nie wiem ale na pewno trwa moderowanie systemu, który od początku sprawiał kłopot. Wicie rozumicie, my tu tak rozrywkowo ale blogi to przeca narządka pracy, rynek znaczy i słabo działająca platforma niby darmowa to odpływ klienta i realne straty. Społeczniaki i tak tracą więc system trza dopracować a tu technologia ma całkiem insze wymogi. Mła bloguje już dziesięć latek, ile osób używało dziesięć lat temu małych urządzeń mobilnych do łączenia się z netem? Ile było stref darmowego wi-fi?

      Usuń
    8. Lo matku bosku przeca wstawilam tam cztery znaki usmiechu. Czyzby zart nie docieral? Uciekam bo sie boje.... :)))

      Usuń
    9. Żart dotarł tylko mła wcale nie do śmiechu bo mła świadoma planów unijnego prawa telekomunikacyjnego. Tobie Marylko tyż by śmiech na ustach zamierał. Mła jest zdania że Big Tech musi czuć bacik ale niektórym to się kańczug, qurna, marzy. Rozpasanie sadystyczne. A wszystko przez to że UE cierpi w temacie zapóźnienia technologicznego, więc kombinuje jak by tu inni tyż troszki pocierpieli. Prawko miało uniemożliwić unikanie opodatkowania, taa... Proszę o pocieszycielskie 5 uśmieszków. ;-D

      Usuń
  3. Mało tej wiosny na zdjęciach, żółtego brak;)
    Też wyglądam owej wiosny,ale póki co nie widać. Moja młodzież wróciła ze Szklarskiej, w górach zima się jeszcze trzyma.
    A ja wczoraj posłuchałam sobie przebojów dyskotekowych z młodości,żeby złapać trochę energii czyli Luv-Casanova, Bonnie Tyler, Abba,Smokie,Eruption, Bee Gessów, Queenów, BoneyM, D.Summer,Baccara, Baśki Streisand i innych.
    I ciągle nucę ooh, ooh, ah, ah ooh, ooh, ah, ah he's such a Casanooova...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żółty jest jeszcze w pąkach, na razie mła nacięła do wazonów nielegalnie rozsianej wierzby. Młowe ja ostatnio domaga się utworów łagodnie otulających jej duszydło kordełką ukojenia. Nie dla niej radosne pitulenia z czasów jej młodości. Mła wraca do klasyki, która zawsze jej dobrze robi na ja w czasie smutków i niepokoju.

      Tak w nawiązaniu do starych melodyjek to nasz hymn jest grywany w okropnym tempie, mazur ślimaczy. A przeca to dość żwawy taniec, pieśniczka wojskowych, którzy starego mazurka patriotycznie w słowa ubrali i śpiewali zamiast marszy. Grywany na poważnie, jak na hymn przystało, traci tę zadzierzystość i siłę charakterystyczną dla mazurów. Z tekstem jest też nie najlepiej. Wyleciała zwrotka ; "Niemiec, Moskal nie osiędzie, gdy jąwszy pałasza, hasłem wszystkich zgoda będzie i ojczyzna nasza." Taa... może i nie politycznie tak sąsiadom wypominki robić ale ta rzecz o hasełku warta przypominania. La Marseillaise przy oficjalnych okazjach śpiewa się też wybiorczo, zwykle zwrotki pierwszą i szóstą, czasami jeszcze siódmą, no i refren. Ale nie gra się jej w żółwim tempie, żadnych pieśni bojowych nie gra się w żółwim tempie. I nie ma ćwierkania że pieśń rycerstwa polskiego to smętolenie, chorał gregoriański to całkiem insza bajka.

      Usuń
    2. Niepolitycznie pisze się łącznie ale tego sztuczna mła nie poprawiła bo jest na to za gupia. Mła się zorientowała a ta trąba nadal nie wie o co kaman.

      Usuń
    3. Ja tylko cztery zwrotki hymnu znam, co do rytmu to chyba zależy jakie dziadki grajo.Najlepiej lubię śpiewanie stadionowe;)
      Mam przeglądarkę brave i rezerwową microsoft edge, jak na moje potrzeby są ok.
      Dziś kupiłam miód nostrzykowy, jeszcze takiego nie znałam; jest bardzo dobry,lekko kwaskowaty.

      Usuń
    4. Nostrzykowy wygląda interesująco. Co do tzw. stadionowego wykonu to i owszem, zdarzajo się porywające wykony, nie tylko na stadionach. :-D

      Usuń
  4. Przypominam wszystkim, ze marzec ( i kwiecie!) to sa z gruntu miesiace zimne i to ze my wiemy, ze mac wiosna to jedno, a ziemia obraca sie powoli i to drugie. Wiosna nadejdzie jak bedzie ku temu pora , czyli na ogol w maju. Oczywiscie roslinki juz ruszyly , tutaj nawet kwitna drzewka na rozowo i bialo, krokusy i zonkile, co nie ma nic wspolnego z tym, ze jest ziab, w nocy przymrozki i jeszcze dlugo beda😂Czasem w kwietniu potrafi sie zrobic 20 na plus w dzien, ale w nocy moze i soac do minus 5. Tak ze lepiej sie cieplo ubierac na warstwy:)) Ale wiosne czuc juz w powietrzu, mimo ze zimnym! 👌🌷🌷🌷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, przymrozki nocne OK ale mła ma za oknem gałązki drzew i krzewów oblepione śniegiem. Moje stanowcze nie dla takich widoczków w marcu. Mła chce żeby się już motylki i pszczółki pobudzili, żeby pachniało wilgotną ziemią i żeby wiał łagodny, ciepławy wiaterek a nie łeb jej urywało przeszywająco zimne wietrzysko z północy. Chcę prawdziwej wiosny, zaraz, już i natentychmiast!

      Usuń
  5. U mnie wiosny w powietrzu nie czuć, mimo kwitnących krokusów, zimno i codziennie pada śnieg i deszcz, a wietrzyska powodują, że opady zacinają niemal poziomo, paskudna aura. Ponurość ogólna i tylko słońce może uratować sytuację, czekam z utęsknieniem.
    Podziwiam blogujących i komentujących przez smartfony, myślę, że większość problemów , które macie z bloggerem, to kwestia tych urządzeń, ja korzystam z laptopa ze starym chrome i- odpukać- raczej nie mam kłopotów z blogami.
    Wojujące feministki będę popierać, dopóki równouprawnienie nie stanie się czymś absolutnie naturalnym, a do tego droga jeszcze daleka.
    Kuruj się i zdrowiej, choć krnąbrne staruszki i nieusłuchane kotostwo nie ułatwiają Ci tego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mła Mariolko tak samo, nawet powietrze jeszcze zimą pachnie. Na szczęście dziś wylazło słońce, od razu optymizmem powiało. O Bloggerze mła już sił nie ma pisać, zastanawiam się tylko kiedy następna powtórka z rozrywki? Wojujące muszą się zdecydować o co wojują, bo jak o to żeby oskarżenie w sprawie molestowania znaczyło tyle co wyrok sądowy to ja wysiadam. To nie ma nic wspólnego z równouprawnieniem, to jest chęć osiągnięcia dominującej pozycji, rzecz nie do pogodzenia z podejściem liberalnym do praw obywatelskich. Za bezkrytyczne popieranie ruchu Mee Too wojujące zarobią kopa i co gorsza, sprawa równouprawnienia kobiet dzięki takim idiotycznym działaniom będzie miała łatkę "działań histerycznych i nieuprawnionych". Niektóre wojujące to się Mariolko zachowują tak jakby posiadanie, za przeproszeniem, cipki, zwalniało je z myślenia.

      Usuń
    2. Ja komentowac tylko ze smartfona, z kompa nie pozwala, i co zrobisz? Blokuje i kaze sie zalogowac, choc jestem zalogowana 😂Ci co tak poprawili
      bloggera to po prostu mistrzowie swiata 😁

      Usuń
    3. Mła się pociesza że jest postęp - mła już nie wywala z jej własnego bloga.

      Usuń
    4. Choć nie zawsze się z nimi zgadzam w szczegółach, to jednak całym sercem popieram wojujące feministki . Uważam, że z ich postulatami to trochę tak, jak z cenami wywoławczymi na arabskim targu- najpierw kosmiczne, ale jeśli na czymś nam zależy, to stopniowo negocjując dochodzi się do kompromisu zadowalającego obie strony :) Siedemdziesiąt lat Europa wahała się , czy kobietom można pozwolić na uczestnictwo w wyborach (Szwajcarki mogą głosować od lat 70-tych ! ) Mee Too też nie załatwi sprawy molestowania w dekadę, ale już zmienia się nastawienie, że to ofiary są winne i powinny się wstydzić i bać. Dlatego godkizm znów fundujący piekło kobietom jest dla mnie stukrotnie groźniejszym zjawiskiem, niż wojujący feminizm. Ktoś jeszcze pamięta, że za pierwszą Deklarację praw kobiet jej autorka została ścięta w czasie francuskiej rewolucji ?

      Usuń
    5. Pokrętne to postępowanie Mariolko i niebezpieczne. Ludzie wierzyli że bolszewicy przejrzą na oczy, Hitler nie będzie tak zły, że hasełka to takie trochę puste są i do negocjacji. Nie były. Powtórzę jeszcze raz - nadgorliwość gorsza niż faszyzm, podpinanie ruchu kobiecego pod polityczny źle się dla tego ruchu skończy. Oprócz bycia kobitą trza być przede wszystkim człowiekiem a kierunek w którym pańcie lezą to zamordyzm. Co do Szwajcarii to tam problemem były dwa niemieckojęzyczne kantony, co blokowały przyznanie praw federalnych. Wyborcze prawo w kantonach Szwajcarki uzyskały wcześniej, chyba w latach 50, Takie to są radości demokracji bezpośredniej w wykonaniu górali. Tam Dopiero w 1971roku ichni Sąd Najwyższy uznał, że nie wolno odbierać praw przestępcom i dłużnikom. Kanton Appenzel Inneroden za to, prawa kobiece na poziomie kantonalnym przyznał dopiero w 1990r, zmuszony zresztą wyrokiem Sądu Najwyższego. To kanton, w którym ( do czasu srandemii ) głosowania odbywały się na wielkim placu miasta przez podniesienie ręki, a z głosowań ( oprócz kobiet ) wykluczone były też m.in. osoby niereligijne. Cio Mary zreferował to jakiś znajomek ze Szwajcarii, tłumacząc takie a nie inne postępowania kantonalnych - "Bo tam jest chów wsobny, wiesz te góry takie wysokie". ;-D

      Usuń
  6. Uzywam telefonu i nie mam problemow, jedyne co to mi sie zawiesza chrome, wiec wtedy korzystam z google.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła problemy miewa i to wtedy, kiedy ich nie oczekuje, znaczy przyzwyczaiła się że wszystko chodzi i będzie OK. Hym... może powinnam zmienić nastawienie?

      Usuń
  7. Snieg w marcu czy w kwietniu to nic dziwnego , w marcu jak w garncu a kwiecien - plecien bo przeplata, troche zimy troche lata😂Musisz poczekac do maja ! 😅🌷🌷🌷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mądrość i ludowe odbieram jako dobijające. Na szczęście dziś za oknem słońce i dostałam czekoladki, więc jestem w stanie znieść z godnościom osobistom te ciosy z przysłów. ;-D

      Usuń
    2. Próbowałam znaleźć w sieci jakieś optymistyczne przysłowie związane z marcem i NIC.
      No to wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet, pomimo wszystko. Przyjemnej pogody, pokornych, pracowitych mężczyzn na codzień, czasu dla siebie i swoich zainteresowań.

      Usuń
    3. A mnie się podoba to: Jak marzec przychodzi wilkiem, odchodzi barankiem.

      Usuń
    4. O Romana, to swietnie! Znaczy koncowka bedzie lagodna .... A znasz cos innego o kwietniu, poza tym kwiecien-plecien? Chcialabym wiedziec co mnie czeka w moje urodziny i czy da sie grilla wyprawic😅Byly takie lata , ze bylo 22st i siedzielismy w ogrodku, ale na to nie ma reguly. W zeszlym roku chyba byl ziab :))

      Usuń
    5. A jak snieg spadl w Polsce w maju w 2011 roku to juz nikt nie pamieta?

      Usuń
    6. Ja pamiętam zaspy w kwietniu parę lat temu i dlatego namiętnie pragnę odchodzenia marca barankiem.

      Usuń
    7. Kiity nie znam. Kwiecień widać za skomplikowany, ale uwaga, nawet kwietniowy śnieg dobrze robi plonom, przynajmniej wg. przysłów. One niby mądre, te przysłowia, ale wiesz, jakoś nie przemawia do mnie dobrotliwość śniegu w kwietniu, nie życzę ani Tobie ani sobie.

      Usuń
    8. Nie wywołujcie wilka z lasu! Barankowania się domagam.

      Usuń
    9. Pamiętam ten śnieg, uderzyło mnie, jak absurdalnie wyglądały drzewa ze świeżymi, zielonymi liśćmi, oblepione grubą warstwą mokrego śniegu.

      Usuń
  8. Heh, taki suchar na dziś:
    -Stefan, dzisiaj jest Dzień Kobiet. Zapomniałeś o życzeniach.
    - A tak, faktycznie, a więc życzę sobie na obiad schabowego...

    No nie powiem, dostałam bukiet różyczek, umilają mi widok na parapecie.
    Podobuje się wam taki plakacik z 1953roku? Prawdziwe sowieckie równouprawnienie;)
    https://www.youpibag.pl/wlasny-projekt,877/edycja,12145

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziś dostałam czekoladki. Tulipana i rajtuz nie dali, żadnego szaconku dla tradycji. ;-D

      Usuń
  9. Ja jestem przeszczęsliwa, że luty już minął (nienawidzę :)) a marzec i kwiecien chlonę w kazdej minucie starajac sie nie marnowac ani godziny. Jak nie spacer, to kino, jak nie kino to muzeum, jak nie muzeum to teatr itp :) Wyjsc dobrze ubranym z domu, tak zaplanowac aby na czas deszczu lub sniegu :))) schowac sie pod dach... Glowa mi sie wtedy maksymalnie wietrzy:) Aaaa i nosze przy sobie jaspis :) naladowany w czasie pełni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła też spragniona wiosny jak kania dżdżu a tu za oknem ciągle biało i taki wilgotny ziąb lezie. Strasznie mła się dłuży tak końcówka zimy ale do oficjalnej wiosny już tylko dwa tygodnie. :-D

      Usuń
  10. Niech się Kobietkom same dobre darzy!!! 💐💠🌸🌷🌹🌺🌻🌼🏵️💮🥀🪷

    OdpowiedzUsuń