niedziela, 7 maja 2023

Przedwakacyjny codziennik

Hym... mła się tak chce teraz w świat wyjeżdżać jak psu polkę tańczyć. Przeca ogród majowy kwitnie, jej ukochane esdebiaczki całe naszykowane a tu ten ze sklerozy wynikły Split, któren ma być deszczowy. Ech... Mła gotuje dla Małgoś, żeby Małgoś miała jeść  co lubi, podczas nieobecności mła. Małgoś stwierdziła że będzie jadła zupy, więc mła mrozi w pojemniczkach.  Kombinuję jakby białko przemycić co proste nie jest, bo Małgoś wyczulona co cud na białkowe smaki i wybrzydza. Oczywiście mła musiała zadbać o biszkopciki, sucharki i tym podobne  kulinarne konieczności, bez których Małgoś nie wyobraża sobie tzw. normalnego istnienia. Zadanie kupienia właściwych sucharków spadło na mła, bowiem "chłopcy", czyli synowie Małgoś z uporem maniaka kupują sucharki paskudne, zwane przez Małgoś końskimi. Na zakupy  biszkopcikowe "chłopców" Małgoś tyż patrzy bazyliszkiem,  dorobiła się ksywki Primadonna za te spojrzenia. 

Mła też przygotowała co trza kotom, które i tak jeszcze na mła cinżko obrażone za poprzedni wyjazd. Niełaska jest okazywana na różne sposoby. A to się nie przychodzi kiedy słodko ciamkam, nie przychodzi się też kiedy mła się nadziera jak stary kołchoźnik w socjalistycznym zakładzie pracy. Patrzy się na mła z daleka, czasem  nawet lekceważąco mrużąc ślepia. Strzela się również różne dziwne miny, takie z marszczeniem nosów, unoszeniem kocich fafelków nad ząbkami. No i to złośliwe tarzanie się w piochu, cała piątka się poświęca i w ten proch wali, coby go na futrach do chałupy przynieść, normalnie strach się bać co one wymyślą po tych drugich wakacjach. Może mła sama się w piochu tarzać będzie żeby towarzystwo raczyło zwrócić na nią uwagę. Koty zostają teraz pod opieką Gieni, Cio Mary przyjdzie dopiero w połowie przyszłego tygodnia, bowiem doleguje pogrypowo.

Jak widzicie mła nie jest chętna do zwiedzań, ani nawet do rzutu w fale Adriatyku, tym bardziej że on o tej porze ma temperatury bałtyckie. Mła jest z siebie nawet trudno wykrzesać radosne oczekiwanie na morskie i rolne zakupy na ryneczkach, mła może będzie łazić ale kiedy pomyśli o gotowaniu tego kupionego to czuje zniechęcenie. A przeca zawsze lubiła robić jedzeniowe zakupy na lokalnych rynkach i potem z Mamelonem w roli szefa kuchni cóś podszykować do zezjodku. Mła jest też syta wrażeń, zwłaszcza po Wyspach Boromejskich i jakoś tak jeszcze nowych wrażeń nie spragniona. Bardzo, bardzo nie w porę ta podróż. Nie tylko mła tak czuje, Mamelon tyż ma 10 stopień zniechęcenia. No ale co robić, jak się napieprzyło to się konsekwencje ponosi, znaczy Demencja i Skleroza lecą do Chorwacji, wyposażone w kondonierki i butki przelewowe.

W Muzyczniku  piosenka o tym co mła by chciała  teraz robić a będzie, qurcze, wojażować po  Żupanii splicko - dalmatyńskiej


28 komentarzy:

  1. Na długo wybywasz? Zdążysz może jeszcze pomajować. Miłego wakacjowania mimo wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tydzień. :-/ W szczycie sezonu SDB. Nie wiem co mła do łba przyszło kiedy termin ustalała. Pewnie duło, mżyło i wogle i potrzebowałyśmy z Mamelonem wizji ciepłego ale nie zaraz upalnego wybrzeża cieplejszego morza. Ech... ze mła durna cipanda jest. :-/

      Usuń
    2. Przytulam, no ale stanęło się i moze bedzie całkiem ok.

      Usuń
    3. Dzięki Doruś, mła cóś taka nie tego. No nie ten termin.:-/

      Usuń
  2. Żadna Demencja, wojażować będziesz po Dalmacji, niby podobnie brzmi ale to jednak nie to samo🤣🤣🤣🤣.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Demencja to ja, Mamelon to Skleroza, gdyby jechała z nami Dżizaas to by była jeszcze ADHDia do kompletu. Liczę kasę i wychodzi mi że chlebek popijany wodą jest najlepszą dla mła opcją. :-/

      Usuń
    2. A może na tej plaży jakieś owoce morza będą się poniewierały? Z piasku otrzepiesz i położysz na suchy chleb.

      Usuń
  3. No ta kocia minka mówi wszystko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więcej niż tysiąc słów! i obok rafaello 😹

      Usuń
    2. Kocurku, minka bardzo wymowna, ale stawiam na to, że fumy po demencji, tfu, po Dalmacji futerkom przejdą. Tylko tapczan to bym jednak zabezpieczyła, żeby lejnych niespodzianek nie było.

      Usuń
    3. Moje Miłe, to jedna z wielu minek pod tytułem madka śmierdzi i jest ogólnie paskudna. Takie oblicza majo kochane kotuchny, kiedy paczo na mła. Wyrka nie moge nakryć folią bo one na nim zalegają i za nakrycie to dopiero byłaby obraza. Ja szczwanie folię malarską włożę pod narzutę. :-D

      Usuń
  4. Zdjęcia kwiatostanów wielce urodziwe. Na magnolię popatruję sobie za oknem u somsiada, niestety krótkotrwała to przyjemność,szybko przekwita.
    To miłej peregrynacji PaniT. Jeśli Chorwacja to proponuję gorące rytmy mojego ulubionego Stiepanka Hausera. Poćwicz przed wyjazdem;)
    https://www.youtube.com/watch?v=-xf6Ag9qG3c
    PS.Mina kota wyraźnie wroga.
    PS.Nawet wzbudził moje uznanie wczorajszy koronacyjny spektakl historyczny, odtworzono kawał minionej epoki, fiu fiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mła magnolki kwitną długo ale mła ma różniste, dlatego kwitnienie jest długie. Nie mam siły Haniu na ćwiczenia przedwyjazdowe, padam cóś na twarz, bo to wszystko jak zwykle na szybciora, zupełnie po milańsku presto, presto, bo przeca to nieplanowane. Wkurzona jestem na siebie o tę sklerozę i psuje to mła radości wyjazdowe. Mła nie oglądała koronacji, obowiązki miała. Małgoś za to ponoć komentowała stroje, tak mła doniosła Gienia, która do Małgoś wpadła na dwugodzinną chwileczkę.

      Usuń
  5. Kicia faktycznie nie wygląda na zachwyconą, ale kociarze wiedzą doskonale, że zasłużyć na łaskawe wejrzenie od naszych kociątek nie jest łatwo... Był więc czas przywyknąć do fumów i fochów :)
    Co do wyjazdu powiem tak- zazwyczaj im mniejsze oczekiwania, tym większe pozytywne zaskoczenia- i tego właśnie wam życzę .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam chyba żadnych oczekiwań, ma lać. Na wszelki wypadek jednakże sprawdziłam autobusy do amfiteatru i Trogiru, no i promy na Hvar. Jeśli chodzi o kotostwo to mła się podobno nie sprawdza w roli madki, nie służy właściwie i nie reaguje na polecenia. No dupanda. :-/

      Usuń
    2. O, byłam w obu miejscach :) W Trogirze starówka urokliwa, a dość kompaktowa, więc się człowiek nie umorduje dreptaniem , w małym markecie przed starówką udało nam się kupić ser trapistów i całkiem smaczne miejscowe białe wino, do tego chleb i oliwa z rozmarynem i pyszna kolacja była gotowa. Chorwackie wybrzeże warto zobaczyć od strony morza, więc prom to może być dobry sposób, jeśli czas i kieszeń nie pozwala wypuścić się na parudniowy rejs jachtem :)

      Usuń
  6. Ja też Chorwację wspominam bardzo miło, jakkolwiek ze specyficznej perspektywy, bo właśnie od strony morza i wysp. Było nas stać na wypożyczenie obiektu pływającego z żaglami, a mój Latający był kiedyś bardzo żeglującym. Tego się ponoć nie zapomina, podobnież jak jazdy na rowerze. Ale wybrać się na wakacje łodzią żaglową wyścigową ( bo wszystkie inne były wypożyczone, a Latający po skonsultowaniu z synem, byłym mistrzem świata w jakiejś tam kategorii żeglowania dostał informację, że sobie poradzi ) z osobą która gdy słyszy prawo, zazwyczaj skręca w lewo jako pomocnikiem do ciągnięcia tych wszystkich sznurków ( to ja, oczywiście ), to był na początku pewien zgrzyt. Ale było świetnie, przepięknie, pusto i w ogóle, jedne z wakacji życia. Widziałam delfina. Na Adriatyku! O świcie.
    I przeżyliśmy. To też się liczy.
    Życzę Ci, żeby wasze wakacje były co najmniej tak udane jak nasze wtedy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😃Jest co wspominać! Jestem dowodem na to,że owszem, zapomina się jazdy na rowerze,ale ja po prostu nigdy dobrze i dlugo na rowerze nie jezdzilam.

      Usuń
  7. A ten kot ma podle wykrzywioną paszczę. Jakby mój taką miewał, to już by znowu mieszkała w stajni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby kota weszła na salony? :) Bom kiedyś czytała u ciebie, że kot nie wpuszczany do domu...

      Usuń
    2. Weszła i została. Bo zachorowała poważnie i bez zabrania do domu by się jej nie uratowało. A tak, kota uratowana i w domu zostana. Wygrała na całej linii, ta strateżka, napoleonka jedna.

      Usuń
    3. Bo kot, jak sobie coś postanowi, to nie ma zmiłuj :) Każdy kociarz ci to powie :)
      I zrobi to tak, że nawet nie poczujesz, nawet nie pomyślisz, a już jest kot, tam gdzie chciał być :)

      Usuń
    4. To dokłądnie jak z moim Sherlockiem, usilnie chciał do pokoju Młodego od roku jakos, i chyc jak tylko Mefisiu postanowił jak to Młody mówi pójść do Klanu Nieba to Młody przechwycił Sherlocka do siebie. Udało mu się, udało, a taka wojne zaczał robić, że Młody go sobie zabrał. No i masz.

      Usuń
  8. Taba jedź, tak jęczysz, że będzie bardzo fajnie, zobaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Myślę że już jest i ogarnia rzeczywistość i siebie.

      Usuń
    2. Stawiam że Mrutek ma roszczenia 😀

      Usuń
    3. Kocurro, myślę że jeszcze potrwa ogarnianie. Dobrze będzie jak Taba da głos w czwartek lub piątek.

      Usuń