czwartek, 13 lipca 2023

Powszechny brak zaufania i konsekwencje

Mła sobie dziś pogdyba z lekka, nie na tematy wileńskiego szczytu czy tego co się dzieje w Matuszce, bo to tajemnica tajemnic. Mła szacuje że dociera do nas od wschodniej strony  jakie 10%  do 20% prawdziwych info. Reszta to szum medialny, którym nie ma się co ekscytować bo to zajęcie typu granie on line w jakiego Warcrafta. Lepiej zająć się czymś bardziej realnym, co dobrze rozpoznane, zrozumiane, przetrawione może  polepszyć nam życie. Mamy niski poziom zaufania społecznego. Źle, bo nie ufamy sąsiadom, dobrze bo nie ufamy tzw. ekspertom i politykom. Coraz słabiej ufamy też mediom, co jest i złe i dobre jednocześnie. Źle  bo mendia przeca są od kontrolowania władzy, dobrze bo propaganda, która leje się z tych mendiów jest tak bezczelna że aż zatyka.  Mła teraz wróci do  czegóś co coraz częściej nazywa się projektem biznesowo - politycznym zamiast pandemią  i do tego jak ciężko jeszcze obecnie idzie wyegzekwowanie odpowiedzialności   od polityków, za  nazwijmy to "głupotę" czyli  ichnie machloje i przewały. W UE działa komisja mająca sprawdzić jak działała KE podczas pandemii, w szczególności kwestię zamawiania szczepionek.  Miało być jawnie ale niespodziewanie w maju tego roku działania komisji weryfikacyjnej utajniono, podobno ze względu na renegocjacje umowy z głównym dostarczającym czepionki do Europy, czyli Pfizerem.

 Szczerze pisząc  to jako europejski wyborca mam w dupie renegocjacje umów, wokół których tak śmierdzi że panią  Ursulę z panem Bourlą można by spokojnie za nieprzestrzeganie procedur pociągnąć  do odpowiedzialności a wszelkie pretensje Big Pharmy uciąć przy samym tyłku, bo nie ma odszkodowań za działania przestępcze. Cichości tu nie trza i mroku,  tylko więcej światła. Coraz większa grupa Europejczyków  na wschodzie i zachodzie, północy i południu uważa że najwyższa pora  wziąć Big Pharmę za ryj i odciąć od źródełek kasy wspierając państwowy przemysł farmaceutyczny  (  trza jeszcze paciorkować w intencji wprowadzenia odpowiedzialności za skutki niepożądanych działań poszczepiennych w USA, to problem pseudosrandemiczno - czepionkowy zniknie i w Europie ). Zrobiło się tak nie tylko po srandemii ale i po posusze lekowej, wkarw jest wszędzie jak EU długa i szeroka. Mła  jest zainteresowana  dotarciem do prawdy w sprawie wprowadzania obeszczeń i kontraktów czepionkowych, bowiem cóś jej tak  się majta po mózgu  że łańcuchy dostaw to padły w czasie srandemii i że to nikt inny tylko durne korpo w imię zysku przy aplauzie politycznych uzależniło się od dostawców surowców i półproduktów farmaceutycznych z komuszego raju.

Cóż, "Prawda was wyzwoli", wszelkie zaciemnianie prowokuje mła do głosowania na takich, którzy  w przyszłej kadencji europarlamentu wyświetlą zaciemnianki i przy okazji  brania za twarz korpo, zajmą się kwestią ustrojową czyli odpowiedzialnością KE przed europarlamentem.  Konsekwencje utajnień i obchodzenia się z politycznymi i majętnymi jak ze śmierdzącymi jajami już majaczą na horyzoncie. Mła nie jest jedyną która ma ochotę na zobaczenie  rozliczeń pandemicznych. Przyklepywanie gówna skończy się  kiedy zmieni się skład parlamentu europejskiego i Partia Ludowa cinko piszcząc będzie musiała szukać innych koalicjantów niż tych na lewo (  idzie w tym kierunku mimo zaklęć sondażowych, jakby któś jeszcze  tej propagandzie sondażowej wierzył, he, he, he ).  Zdaniem mła to co się dzieje teraz, to nic inszego tylko odkładanie  w czasie nieuniknionego, bo Ursula i poboczni  tak mocno umoczeni że nawet skorumpowani demokraci w Stanach będą się odcinali. Przeca polityczne odkrycie Makreli to chodząca korupcja, wyeksportowana do UE bo się w Reichu pod tyłkiem paliło! Inszą konsekwencją braku zaufania społeczeństwa do ludzi ze styku polityki i "eksperckości"  jest zmniejszenie roli organizacji zajmujących się tzw. zdrowiem publicznym, do ludzi bowiem dotarło że  trzeba na tempo dbać o zdrowie całkiem prywatne.

O jakiejkolwiek większej roli WHO  można zapomnieć, mła stawia na to że  wychodzenie największych   kwiatków chińsko rządowych - korpo amerykańskich dopiero przed nami, zarzundy w kwestii międzynarodowych ustaleń będą się godzić co najwyżej na porównywanie danych epidemicznych, o przekazaniu zarzundzania organizacji zasilanej prywatną kasą nie ma co marzyć, przeciwne są Indie, pół Afryki, w Europie w szybkim tempie przytomnieje Skandynawia. Słynną umowę z WHO jak na razie coraz mniej  krajów ma ochotę ratyfikować. Na horyzoncie przed  WHO dwie opcje - marginalizacja organizacji czyli podzielenie  losu innych agend ONZ albo wywalenie Gebreyesusa i jego ludzi z takim hukiem, żeby zapamiętano  na długo i powolne odprywatyzowanie i być może odbudowywanie autorytetu.  Mła się skłania do tego że będziemy mieli do czynienia z pierwszym wariantem, Gebreyesus i towarzystwo zbyt wiele wiedzą, jakby rozdarli twarze to z 3/4 politycznych i z 1/2 korporacyjnych  by trza wsadzić. Po mojemu załatwi się to na cicho. Co do zmian politycznych będących skutkiem pandemii  to sprawaczenie europarlamentu nie jest samo w sobie lekiem na całe zło, lekiem jako tako działającym jest zmiana koncepcji  tzw. odpowiedzialności politycznej na taką odpowiedzialność bardziej  bolącą.

Coś się chyba dzieje w temacie odpowiedzialności bo nagle premier Holandii zrobił wszystko  żeby wycofać się z polityki. Została wykonana wolta w takim stylu że mła zatchnęło. Polityk taki jak Marc Rutte wie kiedy odejść, zdaniem mła odchodzi jak Hyacinta Arden w Nowej Zelandii - przed czasem rozliczeń. Bo temat pandemii nam wróci, inaczej co prawda niż to by  chcieli "niezależni eksperci" powiązani z Big Pharmą czy zarzund Srajdzbuka, który przyznał się w końcu do cenzurowania w starym, niedobrym stylu. Wróci,  bo polityczni z nowego rozdania będą chcieli być na dłużej niż jedną kadencję w polityce i w tym celu muszą zeżreć starą gwardię z kopytami. Ludzie na Big Pharmę i Big Tech rozeźleni, będą się gapić na ręce, wojna na Ukrainie nie przesłoniła jakoś chęci rozliczeń pandemicznych, wbrew nadziejom politycznych. Ba, wojenka pokazała że nie ma już monopolu na info i ciężko będzie sprzedać usprawiedliwienie.  Nawet dwulicowy Musk z kupionym Twitterem, tym swoim pozowaniem na niezależnego nie sprawił że ludzie nie są świadomi że od początku konfliktu jego  zaangażowanie oficjalne po stronie Ukrainy równoważyło  to nieoficjalne zaangażowanie po stronie Rosji.  Musk jest głównie niezależny od przyzwoitości za to zależny od kasy za którą kupuje wpływy. Tak samo jak insi korposzefowie, nic to nowego. Ciekawe co by wypłynęło w sprawie kanadyjskich truckerów? Autonomiczny transport drogowy?

W świecie interesów idee służą tylko za opakowania. Politycy też tak majo. Zdaniem mła, po przejrzeniu rachunków możliwych zysków i strat, to ten powszechny brak zaufania to nie jest aż taki zły. Kiedy człowiek musi polegać na własnej ocenie a nie zawierzać autorytetom to bardziej wysila mózgownicę. A myślenie to zawsze w cenie i dobrze jest widzieć kto pod  szczytnymi hasełkami co przemyca. Dobra, to by było na tyle a teraz mła Wam przedstawi wyniki pewnego śledztwa. Jak wiecie mła jest troszki skrzywiona nadmiernym zainteresowaniem historią sztuki, mła niedawno naszła w necie urocze obrazki zieleniny podpisane Albert Durer Lucas. Mła otworzyła ślepka ze zdumienia bo nazwisko Dürer  mla się kojarzyło z imionami Albrecht albo Hans i z inszą epoką i miejscem urodzenia artystów. Poza tym Albrecht to i owszem zieleninę uwielbiał utrwalać, z tym że w inszej technice. Jego "zielone" prace to akwarele, studia roślin i zwierząt. A tu mła wyczuwała świetlistość oleju i tak po prawdzie to nie studium do inszych prac a obabrazki z założenia żyjące własnym życiem. Talent tyż inszej miary ale cóś w tych obrazkach było ujmującego i mła się zainteresowała Albertem Durerem Lucasem, któren był  brytyjskim malarzem żyjącym w latach 1828 - 1918. Być może rodzina  pochodziła z Niemiec, bowiem spotkałam się z pisownią nazwiska z umlautem.  Bardzo zagadkowy ten brytyjski Dürer. 

W Muzyczniku muzyczki co mła nuci z utęsknieniem, mła by sobie pośpiewała w deszczu.  Deszczowe dni jakoś mła nie przybijają, bardziej deprechogenne są takie zawiesinowe.


20 komentarzy:

  1. U nas właśnie leje! Może i u was też, towarzyszko?
    Przyjemne te obrazki, blisko przy ziemi, małe jest piękne itp.
    Nie wiedziałam o istnieniu owego Durera bez umlautu. Ale już się dowiedziałam.
    Chciałoby się, by się Twoje wieszczenia sprawdziły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła myśli że powolutku ku temu to zmierza, do zmiany znaczy. Na razie widać lęk przed nowym, między innymi przed AI i co ciekawe zaczyna być on większy u rządzących niż u zarządzanych. U nas lało w czwartek a potem to sauna. :-/

      Usuń
  2. Jakoś tak optymizmem powiało, trochę, ale zawsze coś :)
    Moja mama mieszka 8 km do przejścia granicznego z Białorusią w Czeremsze. Chwilowo zamknięte. Cisza i spokój. W Białowieży też spokój. Trochę uchodźców po lasach jakoś przechodzi, ale to było zawsze. I oni wszyscy chcą do Niemiec. Wiem od znajomego, któren po tych lasach łazi i im pomaga. Za to strażakom kazano cysternę z wodą zaprowadzić do wioski pod granicą, gdzie stacjonuje polewaczka z pompą wodną do polewania tłumu. Polewaczka stoi bezrobotna. Cysterna też. Ale codziennie jakiś strażak musi tam pojechać i pilnować samochodu. Chłopaki nie bardzo chcą, bo nudno tak dobę skwierczeć. I uciekają im wyjazdy ratunkowe, a za to % do emerytury leci. A za pilnowanie nie. Ale rozkaz to rozkaz. I tak się robi zagrożenie, bo cysterny z zapasem wody wysłali, by nas chronić...Wiedział ktoś, na pewno nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli na wschodzie jest jak było ale spoko, już nasze mendia coś na to poradzą. Ostatnio piały o straszliwych 29 stopniowych upałach w lipcu, kreatywność taka że pewnie w przyszłym roku upały będą już się zaczynały od 26 stopni. Mła odkąd pamięta to temperatury powyżej 30 stopni były raczej normą w lipcu, zawsze parę dni z taką temperaturą się trafiało. Ba, kiedy lipcowych upałów i burz nie było to się mawiało o chłodnym lipcu. Teraz jednakże mamy zamiast srovida klimatyzm, nową religię, która zakłada że człowiek ma przemożny wpływ na klimat. Taa...

      Usuń
  3. Niestety ludzie wola zawierzac rzekomym " autorytetom" i " ekspertom", zamiast myslec samodzielnie . " Ekspert" w glownym dzienniku powie ( i niewazne z ktorej stacji) , wyjasni " przyczyne" i juz wszystko jasne, poukladane i proste. Bo po co sie wysilac, skoro eksperci z mediow wszystko nam wyjasnia i czlowiek oddycha z ulga, bo znalazl wytlumaczenie na kolejny absurd i niestykajaca rzeczywistosc. A opowiastki z telewizora plyna dalej, bo tak ufamy tym " autorytetom", a szczegolnie tym zachodnim. A w tym czasie nienormalnosc staje sie normalnoscia, albo wrecz norma i buzie w ciup , bo jak sie odwazysz zaprotestowac czy wyrazic niezgode to cie skanseluja... obawiam sie, ze WHO tak latwo nie da sie rozwiazac, maja na to sposoby... Taka skorumpowana i skompromitowana organizacja rozwiazuje sie sama, zmienia nazwe i ludzi , po czym zawiazuje sie w innej konfiguracji, z tymi samymi wlascicielami za parawanem... Za duze miliardy wchodza tu w gre, aby cos takiego przepadlo - niestety. Ale lepsze to niz nic... Widzialas inicjatywe 7-iu odwaznych ludzi w PE? 🤞🤞🤞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyniki badań tego nie potwierdzają Kitty, stare autorytety nam upadają a nowe są efemeryczne i nie mają tej siły oddziaływania. WHO nie ma żadnych sposobów żeby się postawić, to tylko agenda coraz mniej znaczącej organizacji. Czy da się zastąpić czymś innym, da ale tu właśnie wchodzi AI i żądanie dostępu publicznego do danych. WHO w obecnej formie jest przeżytkiem i to srandemia pokazała tak jasno że nawet w Afryce jest solidne kręcenie nosem na tzw. zalecenia. Jeśli chodzi o PE to zacznie się na poważnie dopiero po wyborach, teraz to przygrywka. W UK cinżej, zdaniem mła powinni coś zrobić z Hancockiem za numer z tzw. wariantami. Przeca on tego nie robił tylko z czystej głupoty, rząd Borysa był nie mniej umoczony niż KE, oni nawet bardziej korpo w tyłek włazili i za mniejsze pieniądze.

      Usuń
    2. Taba, a ktory rzad nie jest umoczony? 😂

      Usuń
    3. Taka jest natura władzy że się macza, więc każdy rząd jest umoczony, ważny jest stopień umoczenia i wyciąganie konsekwencji za umoczenie. O ile na poziomie EU usiłuje się z dużym trudem cóś robić w temacie lobbingu na pograniczu łapownictwa, jeszcze nie wiadomo z jakim skutkiem, o tyle w UK ministrowie byli przyłapywani na rozmówkach z korpo i to nie takich typu "How can I help you?" tylko takich typu" What can I do for you?" i podobnie jak w kraju nad Wisłą nie wywołało to żadnych istotnych konsekwencji. Sprawę "pomocy" przejmuje kolejna osoba i tyle. BBC sama nie bardzo wie czym ma być więc temat grzeje średnio, komercha olewa z powodów wiadomych i mła ma ostatnio wrażenie że w UK poziom absurdu w kwestii świętości władzuchny zbliża się do naszego poziomu, który jest znacznie poniżej średniej europejskiej.

      Usuń
  4. Omg ja totalnie tej kuwety nie ogarniam
    Chwilę popadało wczoraj a potem była sauna
    Dzisiaj nieco lepiej ale żadnej porządnej burzy mimo alertów rcb
    Siedzę i oglądam Good Doctor bo nie mam siły
    Ani na maluszki - Morganka z wenflonem ani na nic
    Alex pruje się bez sensu oby mi tu nie wykorkowal
    Masakra
    🌞🥵🔥

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocuru, trzym się kochana! Zdrowia dla maluszków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W upały cinżko znosić wirusówki. Mła jak Dorka cały czas trzyma kciuki za Twoje kocięta. Oglądałam ich fotki, bardzo urosły, pewnie stąd też bóle kosteczkowe, nie tylko od podłego wirusiska.:-D

      Usuń
  6. Oczywiście, że jest ogromny i wszechobecny kryzys zaufania. Coraz większy rozjazd miedzy tym co jest, o czym sie gada, co sie zauważa a tym, co podają nam w mediach. Nawet tych niby niezależnych. Ogólnie jakos to człowieka zraża i odstręcza od zagłębiania sie w codzienne newsy. Zmęczenie materiału. A pewnie przyczynia sie do tego lato. Gorące, parne, obezwładniające momentami. Oni tam, na górze kiszą sie w swoim medialnym sosie, a my tu, na dole jakos próbujemy ogarnac naszą codzienność a co wazniejsze, staramy sie po prostu cieszyć zyciem takim, jakie ono jest, takie jakie jest nam dane, bo przecież nic nie zapowiada aby miało być lepiej, a wrecz przeciwnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Media są tak odjechane od rzeczywistości że mła ma dejavu komuny. U nas media niezależne są kojarzone z tymi po prawej stronie, no a jak jest kojarzenie z opcją polityczną to jaka to niezależność? Inna sprawa że często gęsto tzw. media niezależne bywają niezależnymi od rozumu. Warsztatu brakuje, nie weryfikuje się info pod kątem zgodności z faktami tylko zapodaje jak leci bo klikalność ważna.To nie jest informowanie społeczeństwa tylko zarabianie kasy.

      Usuń
  7. Jak u was dzisiaj z temperaturą?
    Podobno im bardziej na zachód tym gorsza temperatura 🥵🥵🥵🔥🔥🔥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas teraz, godz 22.17 jest 24 stopnie w ciemności i za węgłem. I wieje gorący wiatr. W dzień w cieniu było powyżej 35.
      Natomiast kocica złapała nietoperza i się nim bawiła. Wyrwałam jej go z paszczy i położyłam gdzieś pod krzaczkiem, ale zrobiła mu już dziury w skrzydle. Biedny on.

      Usuń
    2. Bardzo niedobra mala Pi. Nie bardzo wiem jak leczyć nietoperka żeby mu się zabliźniło. Biedny on, grunt żeby spokój miał. :-/ U nas w nocy było 20 na plusie, teraz cóś koło 30. Uff...

      Usuń
    3. Agniecho, mozliwe, ze ktos zajałby sie nietoperkiem, trzeba bylo dzwonić po pomoc.
      https://www.gov.pl/web/rdos-katowice/pomoc-nietoperzom

      Usuń
  8. U nas jest 23. Nie wiem jak te noc przetrwać. Koszmar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noc jak noc, dzień dziś będzie cinżki. :-/ Muszę wody stworzeniom ogrodowym nalać.

      Usuń