piątek, 8 grudnia 2023

Ekościemstwo

Mła rozpoczyna cykl pisanek o zjawiskach mła wkurzających, takich, które mogą nam wszystkim ściągnąć na głowy problemy. Czyni to, bowiem w przyszłym roku odbędą się wybory do parlamentu europejskiego, które będą naprawdę ważne, bo trza nam cóś zrobić z to Unio. Mła osobiście jest za solidno reformo  unijnych instytucji, np. chce z maszynki do głosowania zamienić parlament europejski w cóś bardziej parlamentarnego - wyposażyć go w prawo do wnoszenia ustaw, zmienić sposób wyboru Komisji Europejskiej, itp. Napiszecie że marzenie ściętej glowy? Hym... w  kupie siła, słowo ogrodującej, he, he, he.  Mła jest za integracjo, bo nikt nigdy nie krył że EU jest tworem zmierzającym do federacji. Nie chce jednakże integracji na siłę zabezpieczającej interesy dużych państw kosztem państw mniejszych, nie chce ucieczki w rozszerzenie, niekoniecznie sensowne i tym podobnych radości, którymi słabnące politycznie i gospodarczo duże państwa tzw. starej Unii usiłują powstrzymać spadek znaczenia. Hym... mła chce wincyj  wymarzonego Zachodu w Zachodzie a żeby tak było EU musi się przemeblować i to bardzo porządnie. Przede wszystkim konieczne jest odideologizowanie tego tworu, bo pod płaszczykiem ochrony wartości od jakiegoś czasu wciska nam się niesamowity ideologiczny kit. Teraz mła użyje brzydkich  słów, których używać nie lubi - ideologia ma lewacką proweniencję. Nie lewicową, lewacką. Przykro to stwierdzić ale konserwatyści określający politykę KE jako lewacką w  wielu aspektach, mają niestety rację, co mła specjalnej radości nie sprawia bo mła nie przepada za konserwą. Z góry przepraszam za chaotyczną pisaninę ale mła siedząc w słabo nagrzanej chałupie ma nerwa i ze złości średnio poukładane myśli.

Ten będzie wpis o tym jak mła się rozminęła ze współczesną ekologią. Wicie rozumicie, mła się zawsze uważała za zieloną, do białości wkurzała ją i nadal wkurza rabunkowa gospodarka leśna w Polszcze, wycinanie puszcz czy wycinanie masowe drzew po kretyńskiej Lex Szyszko, które to prawo tak naprawdę to Lex Deweloper i Lex Przemysł Drzewny. Mła nie rozumie potrzeby zabudowywania wszystkiego  w czasie gdy w Polszcze od cholery pustostanów, problemem nie jest brak mieszkań tylko brak kasy u ludzi na wynajem lokalu. Żadne ustawy zmierzające  do opodatkowania w stopniu wyższym niż dotychczas wynajmujących lokale, nie sprawią że najemcom się od tego polepszy. Po prostu mieszkania  będą jeszcze droższe i tyle. Podatki powinno się w szeroko pojętym  mieszkalnictwie raczej likwidować, żeby cena najmu, którą i tak już winduje cena tzw. metra odtworzeniowego, była dla najemców przystępna. Jak na razie deweloperka szaleje a fundusze  hedgingowe kupują hurtowo mieszkania  na wynajem licząc na niebotyczne zyski. Tymczasem u nas jak i w całej  Europie  i na inszych kontynentach poza Afryką społeczeństwo się starzeje, demografia kurczy i mieszkania wynajmują migranci, którzy sprawiają że w dużych miastach rynek wynajmu się jeszcze kręci. Miasta nam się rozrastają  niepotrzebnie, infrastrukturę drogową w kraju do suburbiów budujemy tak jak to drzewiej na Zachodzie budowali, grunty pod miastami tracimy, co jest głupotą. Popełniamy wszystkie błędy które ci bardziej rozwinięci popełnili przed nami. Obecnie na siłę zazieleniamy centrum miast, nie bacząc na to że np. place mają inną funkcję niż parki. Nie zachowujemy żadnego umiaru tylko tak od ściany do ściany, jak nie betonoza totalna to pieprzniem park gdzie się tylko da. Parki zamieniamy w siłownie a siłownie  usiłujemy uparczyć. Jest to idiotyczne i generujące problemy, jak wszystkie radykalne działania.

Oszczędzanie wody chce się wymusić jej ceną, bo tak jest najprościej dla zarzundzających a nie zmianą świadomości, nie  informuje się społeczeństwa że nawet w nowoczesnych oczyszczalniach nie oczyszczamy  ścieków w 100%. Wymaga się od obywateli sortowania śmieci ale nie interesuje zarzundzających co się z sortowanymi odpadami dzieje na wysypiskach i gdzieś zarzundzające majo  działania koncernów pakujących co się da w plastiki i sztucznidła. Wykonujemy wszyscy w związku z tymi kretynizmami  mnóstwo działań całkiem niepotrzebnych bo zarzundzające   tam gdzie zmiana jest naprawdę potrzebna odpuszczają. Ciężar zmian "eko" przewalany jest  na społeczeństwo, radośnie zapominają polityczne o największych trucicielach i śmieciarzach. Do tego ta kultura zakazu, mła pragnie przypomnieć że masową hodowlę zwierząt na futra załatwiono w świecie zachodnim nie zakazami tylko zmianą świadomości społeczeństwa. W podobny sposób można skończyć z hodowlą przemysłową zwierząt, z radościami związanymi z uprawą GMO. Nawet z dziurwami w ziemi typu kopalnia w Bełchatowie ( bez wody nie sposób  żyć, z ograniczoną ilością energii da się przeżyć ). Jednakże lepiej cóś zarzundzającym się udaje doduszanie słabych a odpuszczanie tym silniejszym, którzy mogą się w spór prawny wdać z państwami czy organizacjami. W końcu obudzą śpiącego olbrzyma, czyli masy, które nieźle pogonią politycznym kota. Ament! Jak wiecie  mła nie jest straszliwą konserwą, podobią się jej różne zieloniaste działania, permakultury i wogle. Mła tylko nie lubi opowiastek o tym że auta na prund nie trują, w sytuacji  kiedy trują cóś bardziej niż stare diesle i nie podobie mła się działania ozieleniałej i zmurszałej KE preferujące np. działanie jednego przedsiębiorcy  od elektrycznych autek i ustawiających pod niego prawo  ( szczęśliwie zadarł z najsilniejszymi związkami na świecie i od Skandynawii zacznie się w Europie rozpierdółka  Zielonego Ładu, tak jak zaczęła się tam rozpierdółka covidozy ), co dzielnie kopiują nasi co bardziej "postępowi" politycy.  Mła znaczy nie lubi radykalnych ideologii i korupcji, a zdaniem mła to właśnie stoi za cudownymi pomysłami obecnej KE, jej naśladowców  i działaniami różnych takich od zieloności.

Nie jest żadną tajemnicą że polityczne Zielone są jak te arbuzy, z zewnątrz zielone w środku czerwone jak ten robotniczy sztandar z dawnych czasów. Żebyż Zielone jeszcze pamiętały że sztandar był  czerwony "bo na nim robotnicza krew".  Niestety Zielone cierpią na wybiórczą sklerozę i  po komunie w pamięci im się ostały jeno zamordystyczne metody a zieleń kojarzy im się raczej z barwą dolarów niż z lasami czy stepami. Jak każda władzuchna Zielone wytworzyły  wokół siebie sieć pieczeniarzy, aktywistów, którzy walczą z problemami. Powielają tym samym klasyczną dla czerwonych ścieżkę walki socjalizmu w drodze do komunizmu, z problemami, które ten socjalizm w drodze do komunizmu stworzył. Stare zielone aktywisty paczą i nie mogą się nadziwić, co bardziej krewkie gromy miotajo na nowych zielonych, zwlaszcza tych politycznych Zielonych, którzy są jak te nowe ruskie, znaczy umiaru nie majo. No i wychodzi z tego że zieloność nie jedno ma imię, ruch jest bardzo podzielony. Mnóstwo ludzi zasłużonych dla propagowania idei zrównoważonej gospodarki, ochrony przyrody, czystości wód i powietrza oczy w słup stawia na widok działań przyklejaczy czy opowiastek o tym jak to zabieranie ziemi rolnej pod  wiatraki jest cacy. No ale młode walczo, jak niegdyś ZMPowce walczyły o socjalizm w drodze do komunizmu dla ludu miast i wsi,  co mła raczej nie dziwi, bo młode bardziej lubio walczyć niż porządnie pomyśleć. Hormony  wyraźnie przeszkadzajo, stąd te walki i radykalizmy.

Młode oczywiście jeszcze słabo świadome że ich durny zapał pozwala cwaniakom na wygodne urządzanie się w życiu, kosztem wszystkich innych. Cóż, każda epoka ma swoje Hitlerjugend, dlatego mła nie reaguje oburzeniem na durnoty wypowiadane przez nawiedzono młodzież. Mła wie że za jakiś czas, te zielone dojrzejo i często będo się wstydzić wygadywanych wcześniej głupot, czy działań. Część oczywiście nawet po osiągnięciu dojrzałości będzie brnąć, bo zdaniem  mła tak zawsze jest, szczególnie jak z brnięcia można jakąś kasę wyrwać. Kiedy idea się już całkiem zdewaluuje to takie zielone zostają konserwatystami, bo one słowo konserwatyzm utożsamiajo z ukochanym zamordyzmem. Mła to przerobiła z okazji upadku komuny, się napaczyła że ho, ho i jeszcze raz ho. Mła uspokaja tych krewkich starych zielonych, po okresie "rewolucyjnym" czy też "ekstremalnym"  zawsze następuje ruch w kierunku centrum, prawidłowość taka. 

Tak jak Máo zhǔxí yǔlù były Biblią hunwejbinów tak dla Zielonych i zielonopodobnych biblią jest hipoteza o antropogenicznym pochodzeniu globalnych zmian klimatycznych, w skrócie AGO a w narzeczu podobnych mła ludziów zwana  Globalnym Ocipieniem. Tak, hipoteza bo do teorii to tu jeszcze sporo brakuje. Do tzw. konsensu naukowego ( dla mła to pojęcie bzdurne, nauka to nieustanny proces  falsyfikacji, jakiekolwiek umawianie się na to jak nam świat wygląda to czysty akademizm a nie nauka ) jest tak samo daleko jak w przypadku nazywania przez niektórych naukowców covidozy pandemią choroby w wysokim stopniu śmiertelnej. Szczerze pisząc to  parareligia pod tytułem klimatyzm ściera się obecnie z parareligią pod tytułem antyklimatyzm, nikt nic nie wie więc sobie ludziska tworzą w łebkach wyobrażenia a naukowcy głównie modelują, co i raz występując z rewelacjami, które wstrząsają wyznawcami obu parareligii. Mła przypomina jak to było z modelowaniem przebiegu srandemii, całe stadiony chorych i chłodnie na pełnych obrotach ( no raz się przydały, kiedy na skutek durnego zakazu pogrzebów trzeba było urządzać masowy pochówek zwłok coby fałszywa groza sandemii nie przerodziła się w prawdziwą epidemię w Bergamo ), no i gdzie tak było? Nigdzie tak nie było. Podobnie jest zdaniem mła z palcem na wodzie pisanym Globalnym Ocipieniem. Pamiętacie jeszcze słynną dziurę ozonową, która wyparła freon z lodówek? Wszystko wskazuje na to że jest zjawiskiem cyklicznym, jak najbardziej naturalnym i gówno mającym wspólnego z jakąkolwiek działalnością  ludzkości, taa... Pojawia się i znika a wzrastająca ilość nowotworów skóry w krajach Zachodu ma więcej wspólnego z tym że od stu lat trwa moda na wystawianie odkrytego ciała na wielogodzinną słoneczną ekspozycję niż z wiadomą dziurwą. Doszliśmy nawet do opiekania się w "sztucznych" promieniach UV ale lepiej wyhodowanego nowotwora było zwalić na dziurwę niż na własną głupotę.

Niedawno odbył się kolejny zlot wyznawców Globalnego Ocipienia, gospodarzem był Dubaj. Tak, nie przewidzieliście się, szczyt klimatyczny odbył się w ZEA, mła czeka kiedy Coca - Cola i Heineken zasponsorują jaki kongres diabetologiczny a Jack Daniels serię spotkań klubów AA. Wyglądało to cóś jak krucjata dziecięca i było równie skuteczne jak zdobywanie Ziemi Świętej przez nieletnich. Księciostwo  a właściwie  szejkostwo ZEA wykorzystało jak należy spęd do handelku paliwkiem kopalnym, zielone się przeleciały mało ekologicznym środkiem transportu pod tytułem samolot ( a powinny pięć miesięcy temu wsiąść na rowery ) do tzw. atrakcyjnej destynacji, w której to robiły sobie zdjęcia we wdzięcznych pozach z rozmaitymi politykami, nic nikomu to nie dało poza kontraktującymi ropę, politykami nabijającymi sobie punkty wyborcze i młodymi zielonymi zażywającymi słoneczka na koszt różnych fundacji i naiwnych wpłacających na konta netowych zbiórek.  Pośmiewisko nie mające nic wspólnego z rzeczywiście zmieniającymi status quo protestami eko z lat dziewięćdziesiątych  XX  wieku, żenada wymieszana z hucpą.

A mła  sobie egzystuje w kraju cholernego smogu,  mając z jednej strony stracha że prędzej czy później wypluje płuca a z drugiej boi się przeziębień, bo siedzi w niedogrzanej chałupie bowiem zalicza się do takich cierpiących z powodu tzw. ubóstwa energetycznego. Jakość wungla spalanego w chałupach, któren to wungiel jest i tak drogi,  między innymi z powodu ingerencji w rynek w imię Globalnego Ocipienia, jest dodupna a sieć nasza prundowa jest a jakoby jej nie było. Rachunki za sieciowy prund  jeszcze wyższe niż za wungiel, więc lud pali wunglem. Fotowoltaika włączana do naszej sieci podnosi ponoć napięcie czy coś, ci mający  OZE znaczy źle tej sieci robio za to z siecio nic nie robio ci co za modernizacje sieci  odpowiadajo.  Tani prund z domowych  OZE po bliższym przyjrzeniu okazuje się bynajmniej nie tani a jeszcze resztkom naszej starej sieci szkodzi, no dupanda. Ech... Węgiel jest dobry jak jest dobrej jakości, jak mamy odpowiedni piece i jak palimy w nich zgodnie z instrukcją. Prund z wungla jest  jeszcze lepszy  bo kominy elektrowni mają znacznie lepsze  filtry niż kotły dla indywidualnych. Prund z inszych źrodeł jest jeszcze lepsiejszy. Tymczasem prund drożeje, sieć się sypie a my brniemy w jakieś ideologiczne majaczenia, niczym rzetelnym tak naprawdę niepoparte. Koszta rosną. Wiadomo że u nas przez długi czas będzie miks energetyczny, inaczej się po prostu nie da, choćby się polityczne i te Zielone posrały ze chcenia. Jak chcemy mieć czyste powietrze to budujmy elektrownie, może tylko nie takie  na węgiel brunatny. No i byłoby miło gdyby elektrownie nie inwestowały w kopalnie, których złoża są na wyczerpaniu. Jak już wiatraki to stawiajmy  je w takich miejscach gdzie wiówa, np. na morzu.

Może więcej  mniejszych elektrowni wodnych, nie wiem, qurna, nie znam się na tym. Co gorsza zaczynam podejrzewać że tzw.  eksperci tyż się gówno znajo. Zamiast kombinować z tanim prundem, bronić miksu i przyjąć jakąś rozsądną ścieżkę odchodzenia od paliw  kopalnych,  polityczne bredzo że powinniśmy złomować sprawne samochody po to żeby kupić nowe, niby bardziej ekologiczne. Niebawem będziemy płacić nowy podatek od aut spalinowych, co jest niczym innym tylko wyciąganie kasy od ludzi, niczym nieuzasadnionym. To jest chore. W EU nasi politycy powinni szukać sprzymierzeńców pozwalających na obronę interesu naszych obywateli przed ubożeniem, które wymusza najtańszy sposób ogrzewania,  a nie dopieprzać zwyczajnym ludziom  w imię lewackich ciągot bogatego przeca establishmentu. Może do naszych politycznych dotrze jak prezydent  Warszawy  przerżnie wybory, na razie robi wszystko w tym kierunku by nawet Warszawka nie zdzierżyła jego zieloności. Mła siedzi w chłodku i tak sobie myśli że przetrwa ten Sybir jak białe niedźwiedzie Globalne Ocipienie. Nie wiem czy wiecie że wbrew narracji mendialnej populacja  niedźwiedzi polarnych  od lat sześćdziesiątych XX wieku rośnie. Hym... wbrew modelowaniu czy cóś. Klimat i niektóre gatunki zdawa się majo jedynie słuszny ekologiczny pogląd na stan  świata głęboko w dupie, wygląda na to że tak w  dolnej części okrężnicy, jak nie głębiej. 

Dziś w ramach ozdobnika  tradycyjne grudniowo kartki świąteczne a  w Muzyczniku Marylka.


58 komentarzy:

  1. Z fotowoltaiką to jest tak, że sieci szkodzi ale nie można wytwarzać prądu bezpośrednio na własny rachunek. Byłoby normalne gdyby odsprzedawać nadmiar po wykorzystaniu wytworzonego na własny rachunek, ale nie, Monopolista twardo pilnuje monopolu. I ogranicza się obecnie instalowanie tejże, być może przewidując że ilość prywatnych instalacji w końcu nie da się kontrolować i będą one niezależne i całkowicie prywatne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętasz polski film Kondratiuka "Gwiezdny pył"? Obecnie Stary dostałby takie kary i domiary że przesyłane w kosmos fale mózgowe urządzeniem zmajstrowanym przy okazji nioslyby dramatyczne przesłanie typu ŁOŻ CIUL!!!!!. Albo gorzej.

      Usuń
    2. Mła pamięta dobrze "Gwiezdny pył", tam jest taka kwestia Męża "Dla państwa to dobrze kiedy człowiek z państwowej mocy nie korzysta", państwo cóś nie podzielało poglądu, pewnie dlatego że następną kwestią wypowiadaną przez Męża było "Teraz za prąd nie będziesz płacić". Opodatkowali prywatną elektrownię, bo ze ściągania podatków przeca każda władza żyje. To był rok 1982 kiedy Kondratiuk ten film nakręcił, Jaruzelska komuna w szczytowym okresie. Dzisiaj państwo dba by na fotowoltaice zarabiały koncerny, nie tylko u nas. Cóś to komunę przypomina, teraz tylko kasa ściągana jest przez władzuchnę inaczej - jakby tak przez pośrednika. Mła pisała ładnych parę lat nazad że sieć energetyczna, która w każdym państwie ma znaczenie strategiczne i jest zawsze jednym z największych dóbr, które państwa posiadają i które każda państwowa władza ma psi obowiązek utrzymywać w jak najlepszym stanie, ta sieć u nas leży. W Polsce zamiast paneli fotowoltaicznych przydałoby się zainwestować w nawodnienie i przy okazji troszki energii z tego poczerpać. Tylko że gdyby było sporo mocy z małych elektrowni to trzeba by sieć praktycznie zbudować od nowa. Tymczasem EU skupia się na dostarczaniu kasy koncernom ale bardzo starannie pilnuje żeby sieć energetyczna nie uległa daleko znaczącym modyfikacjom, przeca to narządko dla władzy. Im większa kontrola tym władza silniejsza i mniej podatna na chcenia ludziów. Sieć powinna zapewniać bezpieczeństwo a nie władzę. Troszki namieszała wojna na Ukrainie, pokazała jak państwo za pomocą sieci opartej na dużych elektrowniach można wyłączyć. Co bardziej świadomi teraz ćwierkajo że żadnych molochów nie należy budować, władzuchny tym nieco przestraszone. ;-D

      Usuń
  2. No niestety, chaos i wiariacja na całego. Ale jakoś mnie to nie dziwi. Prawdę mówiac przed 2020 rokiem spodziewałam się, że wkrótce coś sie mocno popieprzy. Bo za długo było spokojnie, błogo, leniwie i zwyczajnie...Wydaje się, iż nasz cywilizowany i mocno rozpasany świat (przynajmniej w Europie) musi upaśc, jak onegdaj upadło imperium rzymskie. Doszlismy po prostu do jakiejś granicy wygody, demoralizacji, rozleniwienia i pustki duchowej. I jeśli Unia nas nie rozwali wraz ze swoja ekościemą, to zrobi to WHO albo ONZ, albo i insze korporacje. Wszak biznes musi sie krecić. I niewazne czyim kosztem. My, szaraczkowie będziemy marzli, niedojadali, piechotą albo na rowerkach sie przemieszczali, w komputerki albo insze srajfony zaglądali i tyle nam do szczęscia wystarczy. Bosmy tak ogłupieni, tak zmanipulowani i tak zlęknieni przed wszelkim buntem (bo boimy sie stracić to, co mamy), że będziem cicho siedzieli i udawali ,zę jest ok. podczas, gdy w sercach rzadzic będzie na zmiane beznadzieja i rozpacz...
    Chciałabym by te tendencje światowego chaosu mozna odwrócić, przerwać, by dało sie pójśc po rozum do głowy, by to wszystko, co nas dręczy samo zniknęło pewnego dnia i by powróciłą normalnosć. Moze jest jakaś maleńka szansa by to sie stało. Oby! Tak czy siak jak widziałam wczorajsze protesty pod siedziba samorządu w W-wie oraz upór, butnosć i pogardę dla maluczkich tamtejszych rzundzicieli, to mi sie smutno zrobiło i aż cos w sercu zakłuło. No niby zmniejszyli nieco obszar wyłaczony dla starszych samochodów, ale sama ta durna idea zamykania centrum miast dla ruchu kołowego nadal tryumfuje. A ludzie moga sobie protestować, zaciskać pięści, krzyczec i płakać,,,Kogo to obchodzi? A nowe wybory samorządowe? Obawiam się, że wszyscy, to tam sie pchają do kolejki po władzę nie lepsi wcale są niz Trzaskowski. W ogóle ten świat przejmują tacy Trzaskowscy. Niby to życzliwi i wykształceni, niby przyjaźni dla ludu, ale wykonujący czyjeś globalistyczno-satanistyczne plany...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawa mła się Olu że stawiasz zarzut nie tym, którym trza. U nas się mawia i wmawia że naród nasz co jest jak lawa, he, he, he, cały gremialnie był przeciw komunie.Taa... naród był przeciwko bidzie, którą reprezentowała cena kaszanki a nie przeciwko ustrojowi. 90% ludzi spoko się żyło w komunie, co martwiło takiego Kisiela na ten przykład - słynne "To, że jesteśmy w dupie to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać." Ludzie w swojej olbrzymiej masie są oportunistami, wolą status quo niż rewolucje, z czego nie należy im czynić wielkiego zarzutu, gdyż rewolucja to "krwawe paznokcie". Jak są okrągłe stoły i kompromisy, nawet bardzo zgniłe, to ludzie w masie przejdą nad tym do porządku dziennego, to tylko ci co się na kompromis nie załapali albo są buntownikami z wyboru zawsze na takową sytuejszyn psioczą. Co do satanistycznych planów, plany to sobie można snuć ale realizować można je tylko wtedy kiedy jest na nie społeczne przyzwolenie. Nie zdejmuj Olu odpowiedzialności ze zwykłych ludzi, to nie jest zdrowe. Pamiętaj że Hitler nikogo do komór gazowych osobiście nie zapędzał, był panem, który stawał na mównicy i dawał show, do komór pędzili ludzi Schmidt i Schulz. Żeby z covidu zrobić zagrażającą wolnościom obywatelskim sprawę potrzeba było milionów cinżko przestraszonych covidian, którzy wyłączyli myślenie a włączyli tryb bycia zamordystą. Zawsze jest kupa luda chcąca służyć dobrej sprawie i cóś słabo rozważająca czy ona sprawa jest naprawdę dobra. Pamiętaj że ludzie generalnie bardziej cenią bezpieczeństwo niż prawo wyboru. To z czym mamy obecnie do czynienia to z zanikaniem społecznego przyzwolenia na "zieloność", do Kowalskiego docierać zaczęło że robią go w wała i dlatego psioczy na elity. Łatwiej zwalić na kogoś innego swoje błędy.
      Co do wjazdu do centrów miast, zwłaszcza tych starych to ja Olu jestem za zbiorkomem. No niestety, zgoda na wjazd każdego samochodu oznacza totalne zakorkowanie. Insza bajka to to ze władzuchny zamiast czynić zbiorkom niezawodnym i bezpiecznym wolą olewać sprawę za to lubio wydawać zakazy, bo tak najłatwiej. Inszą bajka jest zakazywanie posiadania samochodu i parkowania go w okolicach zamieszkania posiadającego, bo o to głównie chodzi w tym rozporządzeniu o rocznikach samochodów mogących wjeżdżać do centrum miast. Mieszkasz w centrum to zdawa się nie możesz mieć samochodu starszego niż 13 lat. To jest tak głupie że obecny prezydent miasta stołecznego powinien się czym prędzej zanurzyć w wiślanych wodach, coby solidnie ochłonąć. Jak nie ochłonie to po prostu przerżnie wybory, bo jak pisałam Kowalski ma dość "zieloności" a to że Czaskowski brnie świadczy o tym że ma słabe wyczucie elektoratu. Niektórym władzowym szybko udawa się stworzyć własną banieczkę, dlatego mła uznawa że jedną z nielicznych dobrych rzeczy, którą zrobiły PISdnięte, jak zwykle z durnej pobudki, jest dwukadencyjność włodarzy miast.

      Usuń
    2. Mam ja siostrę na Mokotowie w Wawie. W bloku ona żyje z dwoma kotami. Nie posiada samochodu. My mamy starego Picasso, diesla, któremu stuknie za chwilę 13 lat. I mąż mnie poinformował, że od 2025 nie podjedziemy pod blok siostry, bo on w strefie "czystego powietrza". Mąż często do niej jeździ jakieś reperacje i usługi remontowe robić, z walizkami narzędzi, materiałami itp. Zabieramy ją na święta i inne okazje z kotami do do nas, albo do mamy. I jak? Brać taksówkę i dojeżdżać? Z wiertarką, śrubkami, sprężyną do przepychania kibli? Albo czekać przy granicy" czystego powietrza" aż ona z dwoma kontenerami pełnymi kotów i walizką do nas jakoś dojedzie? Nic ja z tego nie rozumiem. Wydaje mi się to tak chore, że raczej nie przejdzie. Ale tak myślałam też w covidozie i przeszło. Bo ludzie nie myślą. No i jak mąż obejrzał samochody, które mogłyby wjeżdżać, to za głowę się złapał...Za biedne my.

      Usuń
    3. Zdawa się że w sprawie pomysłów ograniczających ruch samochodowy w miastach wzorem krakowian zaczną stawiać się też warszawiacy. Wybory do europarlamentu w roku przyszłym naprawdę są ważne, albo się EU zajmie na poważnie problemami naprawdę istotnymi albo za 10 lat zastąpi ją coś innego. Pociesz się że akcja srandemiczna tak naprawdę się nie powiodła. W Polsce zdyskredytowała się kompletnie dzięki Wujkowi Wowie, któren wyleczył naród w jeden dzień lutowy. Zobaczysz jak obecna władza będzie się czepiać respiratorów i usiłowała grzebać temat ograniczania praw obywatelskich. Oni tu też mają za uszami, więc temat naruszania praw, będzie tylko w takim zakresie żeby nie przypominać społeczeństwu jak się ci z obecnej władzy zachowywali. Na szczęście okienko Overtona dla globalistów starego typu zaczęło się troszki zamykać.

      Usuń
  3. Czegos tu nie kumam. Mianowicie chodzi mi o to "niedogrzane mieszkanie" przeciez to Ty jestes wlascicielka domu a co za tym idzie to Ty regulujesz temperature tak w swoim mieszkaniui jak i mieszkaniach lokatorow. Slowem skad sie bierze to niedogrzanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z cen węgla i prądu?

      Usuń
    2. Ja nikomu temperatury nie reguluję, temperaturę reguluję co najwyżej we własnym mieszkaniu. W Polsce, jak i w części krajów Europy, tylko najem krótkoterminowy jest oparty na całkowitym przerzuceniu kosztów ogrzania lokum na wynajmującego. Z dostawą wody, odprowadzeniem ścieków i wywozem odpadów jest tak że rachunki płaci wynajmujący, ale rachunki energetyczne płaci się indywidualnie. Podobnie jest z dostawą gazu czy rachunkami za paliwka kopalne. Ceny prundu czy oleju opałowego są jakie są, zima jest jaka jest i stąd radości. Z opowieściami o tym jak to Wujek Wowa lekstrykę nam niszczy jest tak troszki jak z grozą srandemii. Wujek Wowa robi za wygodne alibi, ale sprawa jest bardziej skomplikowana, bo np. w Europie jak i w Stanach infrastruktura przesyłu prundu cóś starawa a koszty modernizacji olbrzymie i z różnych powodów dla państw nie do strawienia, stąd kombinacje z oszczędnościami i cenami prundu, co jest raczej tylko przesuwaniem rozwiązaniem problemu w czasie. O jednym z powodów niechęci do zmierzenia się z przebudową struktury sieci pisałam w komencie do komentu Romany - państwo odpowiadające za sieć nie chce wcale mieć tysięcy niezależnych i samowystarczalnych wytwórców prundu. Kontrola nad siecią i nad tymi, którzy z niej korzystają jest konieczna z punktu widzenia państwa, ludzie nie korzystający z sieci państwowej, tylko np. niezależnych źródeł energii to wcale nie jest marzenie władzy państwowej. No i tak sobie tkwimy w rozkroku, z jednej strony modernizacja na nowych warunkach konieczna, z drugiej strony przy całym tym gadaniu "ekologicznym" państwa zdają sobie przeca sprawę z problemów jakie tego typu zmiany niosą, choćby tymi związanymi z obronnością. Wyłączenie dużych zakładów energetycznych to jedno zagrożenie, ale zintegrować system z milionami wytwórców energii to jest dopiero jazda. Europa musi problem energetyczny rozwiązać na cito, Stany ze względów geopolitycznych mogą poczekać. Mła Wam napisze że w Polszcze jeszcze i tak z siecią nie jest tragicznie, to co widziała na brytyjskim zadupiu to dopiero jej oczka w słup postawiło. U mła jest chłodnawo ale spoko, natomiast są w Polsce ludzie, których na ogrzewanie nie stać. Palą piecach czym się da a państwo chce im tego zakazać. No OK, słusznie bo dym np. z opon to świństwo, tylko jak tacy ludzie mają nie zamarznąć przy niskich temperaturach? Najbardziej logicznym rozwiązaniem wydawa się takie obniżenie cen prundu żeby ludzie byli w stanie za rozsądny piniądz ogrzać mieszkania. Tylko że robi się drobny problem prawny, spółki akcyjne, regulator i inne radości. Mła sądzi że wrócimy w wypadku energetyki do 100% kontroli państwa, ze względów strategiczno - społecznych że tak to ujmę, czarno zatem widzę przyszłość "eko" opowieści o indywidualnym wytwarzaniu prundu.

      Usuń
    3. Dzieki za obszerne i szczegolowe wyjasnienie sytuacji, bo wiadomo, ze ja nie wiem co sie tam u Was dzieje. Ja mam dom jednorodzinny z tzw. mieszkaniem dla tesciow (in law apartament) i to mieszkanie ma osobne podlaczenie do sieci, bo tak bylo jak kupilismy dom i tak zostalo. Czyli w sumie jest bardzo podobnie jak w Polsce bo to od wlasciciela lokalu zalezy czy daje lokatorom wolna reke w sposobie kontroli kosztow czy tez woli pobrac wyzszy czynsz i sam kontrolowac temperature.
      Ja mam mozliwosc ogrzewania albo gazem albo elektrycznoscia. Zainstalowalam czesc jeszcze ze Wspanialym czesc juz po jego smierci dodatkowe ustrojstwa ktore maja dwie funkcje (ogrzewanie zima i chlodzenie latem) oprocz tego mam tzw. ogrzewanie centralne gazem. I tylko ode mnie zalezy z czego korzystam. Poniewaz ogrzewanie centralne jest duzo drozsze to mam wlaczone tylko na tyle zeby nie zamarzly rury czyli na 16C - 18C a reszte ogrzewam tymi nowymi urzadzeniami w zaleznosci od potrzeby czyli tylko pomieszczenia, w ktorych przebywamy. Fakt, ze te ustrojstwa kosztowaly nas w sumie prawie 20 000 dolarow ale na dluzsza mete to mysle, ze pomysl byl dobry i koszt sie zwroci. A nawet jak by sie nie zwrocil za mojego zycia to sam komfort regulacj w zaleznosci od potrzeb jest moim zdaniem wielka wygoda. Nie lubie spac w temperaturze wyzszej niz 17-18 stopni a wiec moja sypialnia jest ogrzewana do tej temperatury tylko przez gaz. Gdybym nie miala tych pizdrykow:))) to musialabym chyba wylaczyc ogrzewanie centralne na noc albo otwierac wszystkie okna.

      Usuń
    4. Mła to narzeka bo mimo temperatury 16 - 17 stopni w dzień i 14 - 13 do spanka rachunki są z tych górnopółkowych. U nas ostatnio był szał na klimatyzatory i OK, bo to lepsze niż piece kopciuchy, tylko że cena prundu musi być do zniesienia. Na szczęście mła jest zimnolubna, kombinowałyśmy z wyłączaniem ogrzewania w tyn wynajętym mieszkaniu na Anderlechcie, ale to nie znaczy że ją nie wściekajo ceny prundu u nas, podobno najwyższe w Europie. Uchwalili teraz ustawę o zamrożeniu cen energii i dodatki osłonowe na pierwszą połowę przyszłego roku. Liczą że od maja zaczną doić Unię. Przy okazji tej dobroci nasi nowi zarzundzający usiłowali dokonać przewału ale złapano ich za rękę, a ponieważ to nie była akcja PO to Tuski pogonił kota koalicjantom. Przewał polegał na tym że: wiatraki upadającej i jadącej na pomocy niemieckiego państwa firmy Siemens, zalegające w magazynach z powodu wady konstrukcyjnej, miały być stawiane w Polszcze gdzie się da, w tym celu odległość od turbin do zabudowań zmniejszono do 300 metrów - normalnie minimum to 700 metrów a pożądana to co najmniej kilometr. Lud się rozszierdziwszy, kiedy został przez byłych rzundzących poinformowany i tę część w ustawie o energii wykreślono. Teraz na łapy politycznych trza założyć całodobowy monitoring, by siemensowski bubel nie był do nas eksportowany. Przy politycznych trza cały czas zachować czujność, niezależnie od tego z jakiej partii się wywodzą są pieniądzolubni. ;-D

      Usuń
    5. Wczoraj wlasnie nawiedzila mnie nowa sasiadka w sprawie tych klimatyzatorow co to ogrzewaja i chlodza w zaleznosci od potrzeby. Kobitka zobaczyla, ze mamy dookola domu zasilacze i chciala sie dowiedziec jak to dziala i czy warto kupic. Serio nie potrafilam jej doradzic, ale ja nie nadaje sie do doradzania:) wiec tylko wyjasnilam jak to dziala u mnie.
      W rozmowie wyszlo, ze kobita kupila sasiedni od nas dom bez inspekcji (!!!) i jak sie wprowadzila to sie okazalo, ze ogrzewanie owszem jest w living room i kuchni ale w sypialniach to juz nie ma. Zima co prawda lekka poki co, bo nawet w nocy temperatura rzadko spada ponizej 0C ale... nie mozna liczyc, ze tak bedzie juz do maja:)))
      Nie wiem co ona miala w glowie kupujac bez inspekcji, ale to nie moja glowa:)))
      Bede szczera, nie potrafie powiedziec czy podskoczyly ceny pradu oraz gazu, wlasnie dlatego, ze mam te mozliwosc regulacji i tego nie odczuwam.
      Spimy w temp. 18C ale ja z tych co spia bez garniturow oraz sukman i lubie byc lekko nakryta a i okno dla doplywu swiezego powietrza lubie miec otwarte. Owszem jak temperatury spadna to zamkne okno bo teraz nie ma drugiego czlowieka, ktory grzal przez sama obecnosc. Tak wiec w calym domu na noc mam 18C, rano wstaja i wlaczam pizdryk w living room ustawiony na 23C wlaczam go na wysokie obroty i po 15 min mam cieplutko. Znow nie lubie w domu chodzic naubierana po kokardke.
      Ludzie we wsi melduja, ze ceny tak elektryki jak i gazu wzrosly, domyslam sie, ze mowia prawde bo widze na rachunkach nagle proponuja splaty na raty, co wcale nie jest udogodnieniem tylko przedluzaniem bolu placenia.
      Z drugiej strony wiem, ze u nas wszystko jebnie pod koniec przyszlego roku, bo narazie to podtrzymuja to jak moga roznymi sposobami aby dotrwac do wyborow. Najwidoczniej licza, ze Jozek ma ciagle szanse:)))))))))))))))))

      Usuń
    6. Z naszymi rzundzącymi to jest tak - jak tylko ludzie zaczynajo masowo korzystać z jakiegoś paliwka to rzundzące natentychmiast się uaktywniają i podnoszą jego cenę. ;-D Marża, marżuchna, marżeńka, he, he, he. ;-D dotyczy to dupencji i dupków ze wszystkich partii. Kupowanie domu w ciemno to hazard ale mła rozumie ten grzeszny dreszczyk. Jeśli chodzi o ulubiony stopień nagrzania chałupy to jest to przedział 18 - 17 stopni, powyżej 20 mła zaczyna kapcanieć. Mła jest foką, co zawdzięcza tzw. nordyckiemu wychowaniu, znaczy lataniu boso po śniegu i moczeniu tyłka w zimnym Bałtyku. Te radości dzieciństwa sprawiły że mła otwiera okno nawet w dni mroźne, dopiero jak się solidnie chałupa napowietrzy to mła zamyka i zaczyna grzać. Latem, o ile nie ma upałów, okno jest otwarte 24 godziny na dobę. Znoszę dwustopniowe mrozy bez wysiłku, natomiast upał mła rozwala - dętka się ze mła robi natentychmiast. W chałupie nie siedzę okutana, nawet jak jest chłodno. Nie umiem tak w bambeluchach. Mamelon jest zdania że po mła można spodziewać się spacerów w podkoszulku w dziesięciostopniowym mrozie. Potwarz i kalumnia, w takim stroju wychodzę najwyżej na -5 i to na krótko. Przeziębiam się nie podczas takich eskapad tylko wtedy kiedy zamoknę albo się zgrzeję, bom za grubo ubrana. Ech... tylko nasza Małgoś nie robiła uwag, kiedy paradowałam z "gołym tyłkiem" na chłodzie. Wiedziała że mła trzeba bardziej latem pilnować, bo mła miewa głupie pomysły na ochładzanie ciałka. Mnie tak bardzo mocno nie przeszkadza to 16 w chałupie, mnie przeszkadza cena za to 16. Do tego stopnia że się mogę z nerwów i złości przeziębić. ;-D

      Usuń
    7. Nie no, chalupa musi byc wywietrzona tu nie ma to tamto:) Ja wystarczy, ze otworze okna tak na przestrzal i wlacze wiatraki i po 30 minutach jest swieze powietrze. Nie znosze zaduchu. Z oknami to u nas bylo tak, ze jak ja zasypialam to Wspanialy zamykal okno, ja sie budzilam bo bylo mi za goraco i otwieralam okno, za jakis czas jemu bylo zimno wiec wstawal i zamykal:)) Taka zabawe uprawialismy czesto cale noce. A kiedys otworzylam okno i napadalo sniegu, do rana ten snieg przymarzl i nie mozna bylo okna zamknac:))) To byl chyba jedyny raz w ciagu 20 lat wspolnego zycia kiedy Wspanialy wykazal drobne oznaki zdenerwowania. Ale madry chlop wzial moja suszarke do wlosow i stopil ten snieg, bo okno trzeba bylo zamnkac przed wyjazdem do pracy a to akurat bylo okno od strony ulicy na parterze wiec wiadomo.
      Kobitka kupila ten dom, bo ona jest w trakcie rozwodu, wiec sie uparla, ze koniecznie musi miec jakies lokum natentychmiast. A ze cwaniaki sprzedajacy zaczeli podbijac cene mowiac, ze ponoc sa inni chetni, ktorzy oferuja wiecej no to tez rzucila wiecej i dodala, ze bierze bez inspekcji.
      No i teraz ma, bo to ogrzewanie to tylko jeden problem. Od razu drugiego dnia po wprowadzeniu sie wybila jej woda z kibelka i zalala cala lazienke. Jak zadzwonila po fachmanow to sie okazalo, ze caly odplyw jest zatkany bo rury zostaly zablokowane korzeniami drzew. To jest taki domek w zagajniku, stal pusty conajmniej 3 lata bo jak my sie tu wprowadzilismy to juz byl pusty wiec wszystko poszlo sie bujac az do sufitu.
      No ma kobita rozrywke, sama przyznala, ze kupila sobie dziure do wyrzucania pieniedzy (money pit)
      Wracajac do pogody, ja tez wole zimno niz goraco, a juz nagorzej jest tak jak mam teraz caly listopad i grudzien temperatury na plusie ale za to czesto pada deszcz co powoduje, ze jest to doskonala pogoda do przeziebien.
      Pije Fire Cider i narazie dziala, znaczy profilaktycznie, oprocz tego biore tabletki z fermentowanych grzybow i owocow czarnego bzu. To sa moje szczepionki tak przzeciw grypie jak i na covid:))) ten covid mnie rozwala, bo ciekawa jestem ile jeszcze lat ludzie beda o tym gadac i sie szczepic:))) No ale to nie moja blaszka.

      Usuń
  4. Ja nie ogarniam tej kuwety wcale co sie dzieje na świecie. Ja sie dowiedziałam, ze zwirku benitowego z kupami nie można do bio. Nosz fak. No to teraz ide blok dalej wrzucac do zmieszanych. Świat się kończy.
    U nas takie eko ze zrobili wiatę, i jest śmietnik na około. Moj jeszcze wiatą nieobudowany, ale wychodzić wcześniej, żeby kluczem włazić w ciemną wiatę i wywalac a potem wyjsc i zamknąć i biec do pracy ...
    Ja poproszę zdjęcia w poscielach Jasniepanstwa szczególnie Szpagietki i Mrotka, bo im tam dobrze z oczu patrzy jak są na miękkim ❤️😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z sortownictwa śmieciowego to nam się niedługo trza będzie doktoryzować. Hym... do rozbiórki opakowań złożonych ludzie narządka posiadajo a dyrektyw dla przemysłu na temat opakowań jakoś nie widać. Słomek plastikowych ni ma ale buteleczki pet majo się w najlepsze, tako samo jak kartoniki z metalowo folio. Kopnąć w dupsko za te zabawy, segregowania śmieci nie powinno się zaczynać od dołu "łańcucha pokarmowego", tylko od drapieżców na górze. Mła nie ma nic przeciwko wstępnemu segregowaniu śmieci ale jest mocno przeciw traceniu młowego czasu na załatwianiu tego co powinny robić firmy zajmujące się odpadami. No sorry, mła taniej płaciła za dwa kosze segregowane i częściej odbierane niż za te cztery i pół odbierane raz na tydzień. No to jak to jest, mła musi płacić gminie, która z niej zdziera zamiast firmie śmieciarskiej. A won z tym! I jeszcze te durne przeliczniki. Śmieci powinny być opłacane od ilości rzeczywiście wyprodukowanych a nie uśredniane. Mła płaci za wywóz uśredniony a nie za to co rzeczywiście w kubłach ląduje. Powinnam co i raz deklaracje zmieniać, do firmy wystarczyło wysłać maila by zmienić częstotliwość odbioru odpadów. Mam karwa dość utrzymywania biurokratów ze śmieciowych pieniędzy! Dość ondulowania mgły i parapodatków ukrytych w rachunkach. W dupie mam organizację, która klęka przed koncernami a dusi obywateli. Zielono - czerwoni są bardzo bliscy rozpieprzenia EU skoro euroentuzjaści tracą cierpliwość. Do tego jak się doda naszych rzundzących kręcących własne lody przy okazji unijnych głupot to ma się ochotę młotek w rączki wziąć i niektórym tym młotkiem nieco rozumu do pustych a łasych na kasę mózgownic wbić. Aż się zapluwam z tej złości.
      Sfocę Jaśnie Panujących o ile wyrażą zgodę, ostatnio jestem w niełasce bo troszki przystopowałam z żarłem ze względu na powszechną otyłość w stadzie. Mruti bardzo protestuje a Pasiak jest obrażony.

      Usuń
    2. Mrutkowi za próby lania dziefczynek to się laćkiem po tyłku należy! Jest bardzo niegrzeczny i rififi, mła musi z nim odbyć rozmowę wychowawczą. ;-D

      Usuń
  5. No to może ja napiszę jak ogrzewanie wygląda u nas.
    Mieszkam we Wrocławiu w starej kamienicy z początków XX wieku w mieszkaniu czynszowym. Jeszcze do niedawna jedynym źródłem ciepła były piece kaflowe, mieszkanie na 3 piętrze z wysokim parterem, węgiel oczywiście w piwnicy. Stare zdezelowane nieszczelne okna, tatulo jak żyli okładali dla uszczelnienia styropianem, co oczywiście spowodowało zagrzybienie mieszkania, bo wietrzenie było stratą cennego ciepła ;)
    W 2020 roku przeprowadzono remont kamienicy, głównie po to aby zlikwidować piece, program dofinansowany przez Unię.
    Podłączono nas do miejskiej elektrociepłowni, instalację zaś poprowadzono w ten sposób że piony przebiegają przez klatkę schodową i od takiego pionu instalacje odchodzą do poszczególnych mieszkań. W całym więc mieszkaniu mam rury przebiegające pod sufitem co wygląda nie najlepiej, ale te rury ogrzewają mieszkanie na równi z grzejnikami, więc w pompce mam wygląd ;) Każdy grzejnik wyposażony jest w termostat którym sobie reguluję temperaturę w zależności od potrzeb.
    Aby nie było dużych strat ciepła wymieniono wszystkie okna, na takie z potrójnymi szybami i solidnie ocieplili budynek od podwórka, front budynku ma zabytkową elewację, na jej remont jednak kasiory zabrakło.
    I tak to po 50 latach, tyle mieszkam w tej kamienicy, doczekałam się LUKSUSU z którego skwapliwie korzystam!!! ;) Albowiem ponieważ ja jestem zmarzlak niestety :)
    W praktyce wygląda to tak, że prawie 100 metrowe mieszkanie ogrzewamy 3 grzejnikami plus te podsufitowe rury i temperatura jest dla mnie zmarzlucha satysfakcjonująca :) Z tym że w jednym z pokoi, w zimie nieużywanym, ogrzewanie jest przykręcone, ale przez niego przechodzą rury do grzejników w pokoju obok.
    Oczywiście to kosztuje i to nie tak mało, no ale takie sobie ustawiliśmy priorytety że wygrzewanie starych kości stawiamy na pierwszym miejscu ;) Jak na razie finansowo dajemy radę, a zobaczymy co będzie dalej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, jakby nas zechcieli przyłączyć do sieci miejskiej to mła by nawet wyższy podatek miejski z ochotą zapłaciła. Niestety nawet w śródmieściu jest od groma i ciut, ciut niewpiętych w system ciepłowniczy kamienic czynszowych. Swego czasu miasta namiętnie wyprzedawały elektrociepłownie, sieć cóś się słabo rozrastała za to zyski szły na konta firm. To jest taka bolączka liberalizmu, firmy zainteresowane zyskiem np. na francuskich kontach, niespecjalnie zainteresowane są inwestycjami. Swego czasu Brytyjczycy mieli problemy z wodociągami, musieli prawo zmienić a i tak się zdawa skończyło na tym że w dużym stopniu wodociągi są własnością gmin. Mła się parę lat temu pytała znajomych robiących w ódzkim ciepłownictwie czy nasza dzielnica będzie podłączana do miejskiej sieci grzewczej i usłyszała krótkie "Nie". Szkoda, bo w czynszówkach to zdaniem mła najlepsze rozwiązanie. Znaczy mła Tobie zazdraszcza. :-D

      Usuń
    2. Dziekuje Mario, ze sie podzielilas swoja sytuacja. Dla mnie to znow cos nowego, bo ja mieszkam we wsi gdzie jest 1800 mieszkancow i wszystko jest podlaczone do sieci. A tu prosze Wroclaw, Lodz - OK rozumiem, ze to przedmiescia ale mimo wszystko dla mnie to conajmniej dziwne.
      Te moje "klimatyzatory" nie maja zadnych rur w domu, ot zasilacze (nie wiem jak to nazwac) sa zamontowane przed domem, rury czy co tam jest potrzebne sa w scianach domu a samo ustrojstwo stoi przy scianie w konkretnym pokoju.
      Np. w living room to ten "klimatyzator" wisi pod sufitem i jest nawet malo widoczny, w sypialniach stoja na podlogach, te ktore zakladalam wiosna w tym mieszkaniu wisza pod sufitami (jeden w sypialni, drugi w living room). Przy czym wiadomo, ze skoro to sa klimatyzatory o funkcji ogrzewania oraz chlodzenia to jest mozliwosc kierowania nawiewem powietrza i tak mozna ustawic, ze powietrze wieje w gore, w dol, na boki gdzie kto chce i z jakim chce nasileniem. Calosc wyglada bardzo estetycznie bo ustrojstwa biale, przylegajace do scian a wiec malo rzucajace sie w oczy. A dzialaja naprawde super.

      Usuń
    3. Wot co kraj to obyczaj:))

      Usuń
  6. A ogrzewanie u mnie to jest tak, że mamy z kotkami 53 metry mniej wiecej i ostatnie piętro i za ogrzewanie nam liczą 350 miesięcznie w czynszu cały rok było. Od stycznia obawiam się, że wzrośnie.
    Oczywiście ze ostatnie piętro to mój kaloryfer zapowietrzony co jakiś czas, ale cóż. Narzuta na kołdrę, na narzutę kotkii spaćku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No 350 miesięcznie to jeszcze można przeżyć, w ubiegłym sezonie niektórzy tylko za sześć miesięcy grzania podczas ciepłej zimy płacili koło 9000. Przesadnie gorąco nie mieli i nie mieścili się w uldze. W tym roku mocno obserwują licznik i dopalają drewnem. :-/ Mła na wszelki wypadek tyż licznik podgląda. ;-D

      Usuń
    2. W razie co żadnej nadanej paczki nie widzę - mam nadzieje ze nie ma pomyłek

      Usuń
    3. Kocurrku zapaczkuje dopiero w przyszłym tyźniu, nie dam rady wcześniej, bo moje miasto Ódź postanowiło mla dobić. Ech... Dobrze że u Morganki OK z serduchem, z płuckami to może być jakie nadkażenie bakteryjne po wirusie. Czymajcie się.

      Usuń
    4. Ja tak informacyjnie - mnie też ten tydzień dojechał, ale jeszcze jutro... i dwa dni przerwy.

      Usuń
    5. Ale przerwa Kocurrku - lało tak listopadowo paskudnie przez całe dwa dni. :-/

      Usuń
  7. Obudzilam sie wlasnie o 2.30 w nocy calkiem wyspana, wiec z ciekawoscia poczytalam o gustach ogrzewniczych:)) Nooo nie, dla mnie 18 st. zima w chalupie to lodowka, mimo swetra czy jeszcze lepiej puchatego szlafroka, przebywanie w takiej temperaturze przez dzien, dwa u mnie konczy sie ciezkim zaziebieniem i to jest potwierdzone empirycznie nie raz, nie dwa. Mamy ogrzewanie gazowe, centralne i mozemy sobie regulowac temperature termostatem. I stwierdzam kategorycznie, ze jest ogromna roznica miedzy 20.5 stopnia a 21 stopni Celsjusza , i jak nie ma 21 to ja sie trzese.. pod kocykiem i w barchanach. Dlatego kocham lato i upaly chocby nie wiem co. Jedynie noca musi byc chlodek , wylaczamy ogrzewanie kolo 22.00 i nad ranem mamy kolo 18-tu stopni, wiec idealnie.. Ceny energii podnosza nam prawie co miesiac , zlodziejstwo to niesamowite, ale ja mam podejscie jak Maria N. - w nosie oszczedzanie kosztem wlasnego zdrowia. Na sto procent bede chora siedzac i pracujac w domu w niskich temperaturach, wiec grzac bede poki moge... A i tak 21 st to nic .. u mojej mamy w komunistycznej wielkiej plycie jest 25 st i mama jeszcze narzeka , ze za cieplo to nie jest :)) luksus PRLu, do ktorego przywykla , mimo zimnego chowu w latach powojennych. A nasi sasiedzi grzeja tylko drewnem w kominku , ogrzany maja jeden pokoj a w calej chalupie lodowa...ale im zal wlaczyc grzejnik nawet w lodowatej lazience ...brrrr!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    2. Ja juz nie wiem czy to wiek czy po
      prostu tak mam, bo jestem cieplolubem :)) Mieszkajac w Polsce 20 lst temu ( czyli bylam 20 lat mlodsza) spalam tak: pokoj nagrzany i kaloryfer chodzil cala noc , ja pod koldra , na to koniecznie koc i w grubej pizamie z flaneli 😂😂😂Teraz zmienil mi sie tryb nocny na chlodny, ale dzienny nadal pozostal w trybie : grzac ile wlezie 😁 My sobie mozemy zakrecac poszczegolne pokoje jak chcemy, bo kazdy grzejnik ma pokretlo i termostat - nie trzeba grzac calego domu, mozna indywidualnie. Ale najlepiej nam sie sprawdza wylaczanie wszystkiego wieczorem i zalaczanie ranem :))

      Usuń
    3. Kitty, ja mialam na mysli Twoja mame i mnie:))) bo wiesz ja mam jeden krok do 70-siatki. Ty to jestes jeszcze mlodka.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    5. Star i Kitty bardzo przepraszam Was bardzo za usunięte komentarze, mła usiłuje czyścić po tym pieprzonym bocie. Ręka mła się omsknęła bo botowe guano rozlało się w wielu miejscach i mła odkrywa te radości i usuwa. Postaram się Wasze komenty jakoś przywrócić, może mła się uda. Jestem wkarwiona na całego bo po tej ichniej cudownej reformie bloggera jest na tej platformie coraz gorzej, tak się kończy oligopol, karwa! Teraz zamiast korespondować to mła odguania blogiego!

      Usuń
    6. Taba, nie przejmuj sie, to byl maly komencik i nie wart przywracania, ale tego bota to ci wspolczuje , to trzeba tepic jak robactwo :) Blogger jest coraz gorszy , po prostu obrzydza pisanie jak moze ...

      Usuń
    7. Oj tam, oj tam obysmy tylko takie problemy mialy:)))

      Usuń
    8. Oj fajnie że jesteście dobrotliwe bo mła poległa z tym przywracaniem. :-/ Jestem na etapie cinżkich pretensji do bloggera.

      Usuń
  8. Patrzcie ludziska, jak się te boty wycwaniają. Jeszcze trochę i kulturalną dyskusję można będzie z nimi prowadzić. Na każden temat. Byle nie klikać w link do Kasyna, czy też burdelllu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam upiorne wrażenie że bot mnie małpuje. Absmak i degust.

      Usuń
    2. A to ch---j. Ale nie bierz tego do siebie, przypuszczam, że standartowo zaprogramowany na kopiowanie pierwszego zdania z pierwszego komentarza.

      Usuń
    3. Ja wywalam bez skrupułów, natychmiast jak mi przychodzi powiadomienie. Jest link w komencie, koment do kosza. Bezdyskusyjnie.

      Usuń
    4. Mam do kilku postów Tabaazy włączone powiadomienia o komentarzach. Jest atak tego boota na tego bloga, rzeczywiście kopiuje pierwsze zdanie z pierwszego komentarza. Zdaje się że Taba będzie miała całkiem sporo do usuwania.

      Usuń
    5. Czyściłam stajnie Augiasza, zasmrodziło blogiego solidnie. Jak tak dalej pójdzie to trza mła się będzie rozejrzeć za jaką inną platformą do pisania.

      Usuń
    6. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, najlepsze miejsce na namiot jest za tym krzakiem, itd. Blogger nie jest wyjątkiem, teraz zdaje się że nie ma lub lada moment nie będzie miejsc botoodpornych, to po pierwsze. Po drugie, patrząc na to co się wyczynia w komentarzach rozmaitych witryn, to jest to blogger przy wszystkich niedostatkach i upierdliwościach jest miejscem zdumiewająco kulturalnym i inteligentnym. Nie znaczy to że nie będę nań pyszczyć, będę oczywiście, bo używanie go bywa że doprowadza mnie do wnerwu bardzo ciężkiego. Uważam że może być lepszy (był), ale też widzę że gdzie indziej luksusów nie ma.

      Usuń
    7. Nie strasz Romi, to już beznadzieja. :-/

      Usuń
    8. Wiesz, jak znajdziesz naprawdę, ale to naprawdę lepsze miejsce do pisania niż blogger, to ja bardzo chętnie. Nawet bez dziesięcioletniej gwarancji że się nie "ulepszy" i nie "uboci". Sama takiego nie widzę, nie poradzę, może już szukać nie umiem.

      Usuń
    9. Chyba już nie ma miejsca gdzie uboty nie polują, ech...

      Usuń
  9. Jak to jest, że im więcej się gada o wolności, tym więcej człowiek niewolnikiem jest.
    Tym razem państwa. Próbującego kontrolować wszystko, co się da.

    My tu na wsi grzejemy się staroświecką pompą ciepła, parę lat temu na początku fotowoltaicznego bumu zainstalowaliśmy panele, wtedy jeszcze nie było magazynów energii, ale mimo wszystko, po zmianie pewnych nawyków - pranie, odkurzanie, zmywarka w ciągu dnia, oraz w zimie dogrzewanie kozą ( a drewno mamy własne, i przy rozsądnym gospodarowaniu w ilości jak dla nas ponadwystarczającej ), rachunki mamy minimalne. Ale tak się dało tutaj, okoliczności sprzyjały. Chciałoby się mieć całkowitą niezależność energetyczną oraz każdą inną. Marzenia...

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Padam na twarz, dlatego siedzę cicho. A teraz do tematu. W wielolokalowej gęstej zabudowie miejskiej panele raczej odpadają. Jak ktoś ma jeszcze gorzej niż mła, czyli ma chałupę pod nadzorem konserwatora zabytków to albo doi Unię i czynsze pobiera niebotyczne coby kombinować z elektrociepłownią, albo liczy na to że jak państwo wymaga to państwo zapłaci. Ponieważ z zielonym ładem wyraźnie przeginają i społeczeństwo zaczyna fikać, to w miastach może rzeczywiście zaczną myśleć na poważnie o rozbudowie sieci ciepłowniczej. W mieście Odzi około 80% zabudowy śródmieścia to stare kamienice, ze wstawionymi w latach komuny plombami. Chałup pod pieczą konserwatora co roku przybywa, zatem zmniejsza się możliwość zakładania pomp ciepła. Od roku 2025 ma być zakaz palenia węglem i drewnem, od 2028 zakaz montowania ogrzewania gazowego w nowych budynkach, w 2032 - 35 wchodzi zakaz ogrzewania gazem wszystkiego. Mamy prawie 2024 i Europa ma problem bo postępu technologicznego nie da się zadekretować. Z magazynami energii jest ten sam problem co z samochodami lekstrycznymi, są tak dobre dla środowiska co cud - baterie kwasowo-ołowiane i litowo-jonowe. Mogą opłacać się przy panelach, ale to nie jest rozwiązanie dla miast. :-/

      Usuń
    2. Bo oni liczą na ocieplenie klimatu, droga Tabaazo. Do roku 2035 temperatura w Europie wzrośnie tak, że ogrzewanie nie będzie potrzebne. :-DDD

      Usuń
    3. Ha ha Agniecha kawal roku👏😂Niejaki Al Gore w 2006 przewidywal, ze poziom ocenow wzrosnie o 6 m ( w ciagu parunastu lat). Za to chyba dostal Nagrode Nobla , bo taki czlowiek byl im bardzo potrzebny... A ile pieknych katastroficznych filmow wyprodukowano, a wszystko po to, aby ludziom zobrazowac jak to zostana zalani, upieczeni tudziez zamrozeni na smierc... Nie bardzo tylko moga sie zdecydowac czym bardziej straszyc, wiec ocieplenie klimatu zamienili na zmiane klimatu, i problem z glowy. Pod te teze mozna wrzucic doslownie wszystko : monsuny w Azji? Straszna zmiana! Lodowate temperatury w zimie? Zmiana! Upal w lecie? Straszna zmiana klimatu! A jeszcze wiatry , wichury i zmiany cisnien wiosna i jesienia, no toz to panie takie zmiany jakich najstarsi ludzie nie pamietaja😂Agendy, zjazdy, obrady i coraz wieksze zaciesnianie ludziom petli u szyi... Podatki podatki i jeszcze raz podatki : od CO2 , od wody, ognia i powietrza - od wszystkiego, co czlowiek potrzebuje do zycia ... A ludzie jeszcze przyklaskuja jak nietykalne elity spotykaja sie w wybranych miejscach na ziemi , zlatuja tam prywatnymi jetami , zuzywaja tony CO2 ( nota bene nie zeby to mialo jakikolwiek wplyw na klimat ale arogancja az uderza w twarz), i ustalaja radosnie jak jeszcze mocniej uwiazac ludzi do smyczy. Nastepny w planie jest zakaz latania samolotami, a pozniej stopniowe pozbawianie ludzi prawa do posiadania prywatnego auta.. no ale najpierw jeszcze oddamy ogrzewanie na gaz i wegiel i rope ... Jak zostanie tylko prad - to bardzo latwo juz bedzie go limitowa, kontrolowac zuzycie i wydzielac ( auta jezdzace na paliwa stale tez juz wtedy zostana prawie wycofane.). Elektryki maja w zamysle dzialac jak te wynajmowane hulajnogi... Hej ho , ale ratujmy klimat , zawalajc ziemie bateriami pelnymi litu ... .

      Usuń
    4. Tak w ogóle to bardzo ciekawie zobaczyć archiwa. ;-D Pewnie dlatego mocno ćwierkajo za tym że netowe archiwa to do likwidejszyn.;-D

      Usuń
  11. Ja bym im wszystkim powiedziała, żeby spiendralali na drzewo, i odpiendrolili się od nas, i naszego ogrzewania.

    OdpowiedzUsuń
  12. napisałem całkiem niedawno, że skoro uwierzyliśmy, że krowie pierdy są przyczyną "dziur ozonowych i globalnego", to znak, że uwierzymy już we wszystko. byle podali nam na tacy telewizora z HD, K-2, czy MK7, bo już mi się wszystko miesza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jedno jakoś człowiek wierzyć nie chce, mianowicie w to że bywa głupi. :-/

      Usuń