niedziela, 20 maja 2018

'Wedding Belle' - irys TB "z zaświatów powrócony"

'Wedding Belle'  to odmiana autorstwa Keitha Keppela zarejestrowana w  2007 roku i wprowadzona  do handlu rok później.  Wysoka, dorasta do 117 cm wysokości, kwitnienie zaczyna na początku środka sezonu, czasem zalicza się tę odmianę do odmian wcześnie kwitnących.  'Wedding Belle' powstała w wyniku  krzyżowania odmian 'Fogbound' X 'Heaven'. Irys Keppela otrzymał Honorable Mention 2010 i Award of Merit 2013. To piękny irys o paskudnym charakterze. Podchodziłam do niego dwa razy, choć bardziej  właściwie byłoby  liczyć to jako dwa razy i pół. Pierwsza próba sprowadzenia 'Wedding Belle' ze szkółki ( boszsz... jaka mam sklerozę, nie pamiętam bez  notatek  czy to  było z Mid  - America czy z Tempo Two ) spełzła na niczym.  Rok gdzieś tam  w świecie był ponoć deszczowy i nasadzenia odmiany trza było ratować a  nie dzielić  do  sprzedaży.  Już samo to powinno mnie ostudzić, skoro najlepsi w branży majo z francowatym iryskiem problem to u mnie na pewno nie będzie lepiej. Jednak czasem  budzi  się we mnie demon uporu, robię się głucha i  ślepa  na tzw. rozsądne argumenty i brnę. Przyznaję bez  bicia  że tak było w tej konkretnej irysowej sprawie. Następne zamówienie ściepkowe i 'Wedding Belle' przyjechał do miasta Odzi.

Przyjechał  jako sadzonka  na tyle duża  że postanowiłam zmniejszyć  ryzyko  nieudania się uprawy.  Podzieliłam  kłącze na dwie części i wyznaczyłam  Mamelona na drugą uprawiającą. Stąd  podejścia do uprawy odmiany liczę jako  dwa i pół.  Mamelon zniosła zaszczyt  z godnością mamiona wizją różowo - złotawych kwietnych  łanów. Początkowo uprawa szła  jej dobrze, znacznie lepiej niż mnie. Po  dwóch miesiącach jednak okazało się  że kłączko w ogrodzie Mamelona podstępnie wygniło od spodniej strony  mimo przeraźliwie suchego lata.  Moje dychało ale nie był to oddech głęboki i "szerokopierśny". Rosło sobie i aklimatyzowało się w najcieplejszej części Podwórka  przez długi czas balansując na granicy  zanikania. Kiedy wreszcie zdecydowało się na  życie przyszła zeszłoroczna mokra jesień a ja przerażona stanem liści odmiany namiętnie drenowałam okolicę  stanowiska coby woda arystokracie  nie zaszkodziła. W tym roku 'Wedding Belle' wreszcie zakwitł. No tak, warto było choć prosty w uprawie nie jest. Francowatość i paskudyzm przypisuje genom  tatusia - 'Heaven' to irys Jo Ghio,  irysy tego hybrydyzera najlepiej udają się w cieplejszym niż  ódzki klimacie ( oczywiście nie wszystkie odmiany Ghio są delikatesami, ale sporo z nich rośnie lepiej  gdy w kłączko ciepło a deszczu tak sobie ).


6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Fakt, jest piękny! :-) Rośnie przed różami na tzw. trasie widokowej, znaczy przy wejściu do kamieniczki. Wśród sąsiadek zdobył tytuł króla sezonu irysowego.;-)

      Usuń
  2. Cześć, jestem fanem irysów ;) Ta odmian jest niezwykle piękna ...zachwyciłam się ;) pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. "Miś, miś! Świńska rura nie miś!" - podobnie w temacie "cukiereczka" wypowiada się Mamelon.;-) Zaniosłam jej wczoraj kwiat do oglądu żywcowego, Mamelon gapiła się na urodziwego, sapała ze złości na wspomnienie paskudnego kłącza i planowała nasadzenia z tej odmiany w najbardziej suchej części Mamelonoison. O ile rzecz jasna podłe kłączko czegoś nie odwali i nie zaniknie tylko się będzie rozmnażało jak przyzwoity irys.

      Usuń