wtorek, 10 lipca 2018

Czwarty stopień zasuszania

 Nie padało od ho, ho i co gorsza jest ciepło.  To że ciepło to normalne o tej porze roku ale gdzie te   lipcowe  burze  z deszczami? Okolica sucha  jak pieprz, w zasadzie powinny trwać żniwa ale  nie wszędzie się ludzie  spieszą bo kłosy zbóż puste ( no bo nie padało w maju ).  Początek lipca a już widać jak  liście na niektórych drzewach  żółkną.  No i po  co się było  cieszyć  z letniej wiosny?  Jak  kto mieszka w okolicy w której pada to szczęśliwy bo jest miło ale w całkiem sporej części Cebulandii jest po prostu kiepsko, za sucho. Oczekujemy na ten deszcz jak na zbawienie, wyglądamy go z utęsknieniem, nawet  typy lubiące się jaszczurczyć na słoneczku ( Małgoś - Sąsiadka na ten przykład ) z utęsknieniem wyglądają dżdżu. Ech, znów nie jest tak  jak być powinno. Nad nami szare niebo ale spadających kropli ni ma! Duszno, parno i ciężko, czuć  wilgoć w powietrzu ale się nie skrapla.  A rachunek za wodę mimo oszczędnego podlewania   wbijający w glebę i ostudzający moje zapały  podróżnicze. A nie ma jeszcze połowy lipca, prawie całe lato przed nami. Mój  Ty Wielki  Ogrodowy, aż strach się bać jak będzie wyglądało zielone w sierpniu.




W ogrodzie i owszem trwa sadzenie irysów bródkowych.  I nie tylko  ich, postanowiłam ściągnąć jeszcze ze dwie doniczki krwawnika Achillea millefolium 'Cerise Queen'.  Posadziłam jedną doniczkę  w zeszłym roku, jedną bo sądziłam że pójdzie jak  burza.  Nie poszedł, pogoda nie sprzyjała.  No ale krwawnik całkiem nieźle daje radę  w czasie suszy, znacznie lepiej niż krwawnice, których  błyskawiczne kwitnienie ledwie zauważyłam ( chyba już o tym pisałam ). Posadziłam też sadzonki krwawnika 'Summer Pastels', przy tych kłoskach lawend, czyśćców, hyzopów, perowskii, wszelkie baldachy dobrze zrobią wyglądowi  rabaty. Dziurwy po  niespecjalnej pamięci zeszłorocznych zakupach lawendowych zapełniam twardą rośliną jaką jest ożanka właściwa Teucrium chamaedrys. Dosadziłam kolejne  gipsówki i morinie, przybyła też jeszcze jedna odmiana rozchodnika białego, walczę  mocno  o każdy wypalony nieobsadzony  kawałek gleby. Pewnie za tych co zabetonowali, zakostkowali do bólu swoje przydomowe  ogrody, za tych którzy na maleńkich działeczkach stawiali prawdziwe schlossy, za te pieprzone trawniki z rolki tak bzdurne w kontynentalnym  klimacie, za wycinane na skalę przemysłową drzewa bo lud kocha "Wolnoć Tomku w swoim domu"  i nawet jak z domku zrobi  miejsce nie do życia to z  trudem przypomina sobie słowa Kochanowskiego "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi". No sadzę za tych wszystkich co nie sadzą!



 
Może ten mrówczy czyn społeczny będzie tą kroplą która sprawi że nie wyschniemy na wiór w tych zabetonowanych miastach w których nie potrafimy zatrzymywać w glebie wody.  Nie dość  że klimat nam się ociepla  to gospodarka wodna jak za króla  Ćwieczka o czym piszę po raz kolejny. Ciekawe gdzie się podziewają piniędze z "podatku dachowego"?  Qźwa a dupsk ruszyć za naszą kasę opłacanych to nie można i opracować jakiś rozsądny plan nawodnienia Najjaśniejszej Pospolitej?! Za parę lat prorokuję u nas  kolejną powódź z tych zwanych powodziami tysiąclecia. Klęska  będzie wyglądała inaczej ale jej powód będzie dokładnie taki sam  - wieloletnie zaniechania "na odcinku gospodarki wodnej". Człowiek wyżywa się na tych co powinni być bardziej świadomi czyli  rzundzoncych ale problemem  jest  tak naprawdę niski poziom  świadomości ogółu w wodnej kwestii, nie wymagamy pewnych rzeczy jako społeczeństwo dopóki nas nie wysusza albo nie zalewa. Macki opadajo, idę sadzić zielone czyli robić swoje. Może w końcu spadnie ten zapowiadany od prawie dwóch tygodni deszcz i podleje przyszłe  irysowe łany, ożywi  jeżówki i zrobi po całości dobrze Alcatrazowi.

10 komentarzy:

  1. U mnie nie było dobrego deszczu od świąt,bo to co pokropiło parę razy to nie deszcz. Juz nie chce mi się z konewkami chodzić tam gdzie linia kroplująca nie dochodzi.A miało być tak ładnie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mieście Odzi aż tragicznie nie jest ale opadów było zdecydowanie za mało, widać po tym co schnie na potęgę.:-/

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A u nas się zanosi, od samego, kurna, rana! :-/

      Usuń
  3. U nas rano udawało, że pada :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był taki moment że wydawało mi się że już zaraz i za chwileczkę. No ale guzik z tego, nadal czekamy. :-/

      Usuń
  4. Ja nie moge narzekac, bo dzisiaj lalo! Sasiad mierzy i powiedzial, ze 30 litrow na metr kwadratowy spadlo!
    Ulga dla mnie, nie musze podlewac pomidorow i ogorkow, uffff!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdraszczam całą sobą! U nas nadal nic, nawet jakby pod koniec dnia zaczynało się rozpogadzać! :-/

      Usuń
  5. Przyglądam się Twoim rabatom i dochodzę do wniosku, że muszę trochę poprzestawiać sobie na suchych rabatach. Kwiaty, które właśnie nie dają sobie rady przenieść w inną część ogrodu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Sucha - Żwirowa aż tak bardzo nie martwi, bardziej przeżywam roślinne straty w Alcatrazie.:-/ W nocy padała ale tyle co kot napłakał, doopiasto jest.

      Usuń