wtorek, 24 marca 2020

O kuklikach słów kilka

Kuklik zwisły - łąkowy bohater  taki wpis mła kiedyś popełniła. Dziś z okazji  urodzin Kuklika w stajniach Konika Polskiego ( u Agniechy znaczy - Nowe życie, dzień pierwszy. )  będzie troszki o  kuklikach w ogólności.  Bo kukliki można  uprawiać różne. Gatunkiem znanym u nas od ho, ho i jeszcze ho jest kuklik pospolity Geum urbanum ( hym... po łacinie to  wychodzi że to kuklik miejski a nie tego...ten... wulgarny ).  Roślinka  wszędobylska bo  występuje w Azji, Europie i  Afryce  Północnej, oraz wszędzie  tam  gdzie ją  zawleczono ( np. w  Australii i Nowej Zelandii ). Roślina  jakoś  specjalnie urodna nie jest, kwiatki ma  nieprzesadnej  wielkości, barwy  żółtej, nic ozdobnego w  takim przeciętnym, ogrodniczym rozumieniu.

Na ogół  na widok  tego kuklika pada określenie  chwaścior a tymczasem kuklik to żaden roślinny paskud  tylko  zielenina zasłużona i ku pożytkowi ludzkiemu od lat zarówno zbierana jak i uprawiana.Bo kuklik jest rośliną leczniczą i to o bardzo szerokim zastosowaniu - antyseptyk, drzewiej stosowany również w  leczeniu malarii , zimnicy znaczy. Korzenie kuklika, które w smaku i  zapachu przypominają goździki ( eugenol zawierają ) dodawane były do leczniczych nalewek i likierów  wytwarzanych przez mnichów ( mła uważa że kuracja benedyktynką jest jedną z przyjemniejszych ). Jakby było mało leczniczo - kulinarnych pożytków  to  odwar   z korzeni daje piękny i trwały rudy kolor przędzy. Goździkowe ziele,  jak  dawniej ten gatunek  kuklika nazywano, bardzo łatwo krzyżuje się z innymi kuklikami występującymi u nas w naturze - kuklikiem zwisłym Geum rivale i kuklikiem sztywnym Geum aleppicum. O ile kuklik zwisły jest łatwy do odróżnienia od kuklika pospolitego o  tyle z rozróżnieniem kuklikiem sztywnego od kuklika pospolitego  jest spory problem. Generalnie różnią się od długością włosków  na pędach, wielkością kwiatów ( ale jakoś tak  niespecjalnie ), wyglądem owocostanów i  nasion. Zważywszy na  to że oba gatunki   mieszają geny na potęgę to zabawa w  oznaczanie  gatunku jest zabawą dla profesjonalistów. Miłośnicy skalnych klimatów uprawiają ( z rzadka ) kuklik rozesłany Geum reptans. To roślina występująca wyłącznie  w  górach i to w takich alpejskich pasmach. U nas rośnie tylko w Tatrach.

W ogrodach ozdobnych uprawia się bardziej  widowiskowe gatunki kuklików. Mła  swego czasu uprawiała kuklika szkarłatnego Geum coccineum. Roślina jest miła  dla oka i nieproblematyczna w  uprawie. Ten gatunek kuklika pochodzi ze wschodniej części basenu Morza Śródziemnego ale w naszych ogrodach zadomowił  się bardzo dobrze i bardzo przyzwoicie znosi nasze zimy ( znaczy nasze prawdziwe zimy ). Kocha słoneczko  ale  znosi półcień, sadzić można  na prawie każdej glebie z wyjątkiem tych bardzo kwaśnych, rozmnaża  się łatwo bo  wystarczy wsadzić kawałek kłącza i za jakiś czas mamy piękną kępę. W dodatku ta kępa  będzie się pięknie  rozkępiać, kuklik szkarłatny jest świetną rośliną okrywową ( dlatego od czasu do czasu należy rozrzedzić kępy, najlepiej tak co 4 lata, no chyba że rozrasta się jak szalony i trza dzielić szybciej ). Po majowym kwitnieniu dobrze jest przyciąć kwiatostany, jak pogoda  dopisze kukliki kwitną drugi raz. Oprócz gatunku  uprawia się odmiany - popularna jest kompaktowa 'Werner Arends',  żółtolistna odmiana 'Eos',  'Borisii -  Strain' o  wielkich kwiatach czy   kwitnącą dłuuugo kwiatami  w  odcieniu skórki mandarynki 'Totally  Tangerine',  zakwitającymi na  wysokich pędach 90 cmentymetrowych, którą jednak botanicy RHS zaliczają do mieszańców a nie  selektów ( handel rzecz jasna za nic ma taki puryzm ). Kolejnym gatunkiem kuklika spotykanym w naszych ogrodach jest kuklik chilijski Geum queyllon vel Geum magellanicum.  Tak po prawdzie to gatunek uprawiają najbardziej zapaleni kolekcjonerzy bo ten pochodzący, jak  sama nazwa wskazuje, z Chile kuklik należy w naszym  klimacie do bylin  krótkowiecznych.  Niestety tę cechę odziedziczyły jego selekty, które  pod  nazwą synonimiczną Geum chilonese  można dostać w naszych szkółkach.  Rośliny rosną  dobrze  tak przez trzy lata, tak naprawdę to co  dwa lata trzeba  robić  z  nich sadzonki na rozsadniku  żeby mieć pod ręką gotowy materiał  do uzupełniania rabat.

Za tą krótkowieczność mamy zadośćuczynienie  w postaci kwiatów  dochodzących  do 4 cm  średnicy, u niektórych odmian mają dodatkowy okółek płatków.   Najbardziej znane  odmiany to 'Mrs J. Bradshaw' o olbrzymich, podwójnych  kwiatach i kwitnąca w  kolorze żółtym 'Lady Stratheden'. Kukliki są namiętnie krzyżowane przez ogrodników i przy tym krzyżowaniu biorą udział  nie  tylko opisane przeze mnie wcześniej gatunki. Ostatnio dużą karierę robią w ogrodach  wielostopniowe mieszańce, słynna koktajlowa seria Brentha Horvatha to jeden z przykładów. Taki piękny roślin jak 'Mai Tai'  pochodzi ze skrzyżowania Geum 'Flames of Passion' PBR x Geum 'Mango Lassi' ( wyselekcjonowana to piękno w 2005 roku ). Brent Horvath zaczął krzyżować gatunki i ich odmiany przez tzw. wolne zapylenie ( znaczy sadził rośliny w bliskiej odległości i zdawał się na owady ). W takich krzyżowaniach brały udział takie gatunki jak: pospolity Geum rivale, znacznie mniej pospolity Geum montanum roślina alpejska o połyskujących liściach i kwiatach w kolorze żółtym, selekt Geum coccineum 'Borisii ' , a także odmiana płodna zaliczana przez RHS   do mieszańców 'Flames of Passion'. Pierwsza seria koktajlowa to odmiany  'Alabama Slammer', 'Banana Daiquiri', 'Cosmopolitan', 'Gimlet', 'Limoncello', 'Mai Tai', 'Sangria', 'Sea Breeze' i 'Tequila Sunrise'. Później   pojawiły  się kolejne, wymieniać tu nie będę bo tak pop prawdzie  to żadna  z nich nie była jakoś specjalnie przełomowa. Kukliki "nowomieszańcowe"  kwitną tak długo jak kuklik szkarłatny  a nawet dłużej, przeciętnie około  czterech tygodni. Nie są niestety jakoś szczególnie  długowieczne,  najlepiej postępować z nimi jak z kuklikami chilijskimi. Kwitnienie  za to jest bardzo obfite, naprawdę widowiskowe.  Z kuklikami jest pewne zamieszanie jeśli chodzi o nazwy i oznaczenia, wszystko przez tę łatwość krzyżowania. Wiele gatunków jest tak genetycznie  zbliżonych do się że ich mieszańce są płodne. Dodajcie  do tego  pszczółki i inne błonkoskrzydłe u czołowego hodowcy  i robi się niezłe  zamieszanie. Taka 'Flames Of Passion' raz bywa kuklikiem zwisłym, raz chilijskim a innym razem mieszańcem. Mła  ma nadzieję że sama niczego w tym kuklikowym wpisie nie potaśtała.

6 komentarzy:

  1. Mój kuklik ogrodowy jest koloru pomarańczowego. I tyle mogę o nim powiedzieć.

    Natomiast mój nowy Kuklik pastwiskowy jest miło kawowo-mleczny z jasnymi nóżkami, słodkimi kopytkami i wspaniałym ogonem. Oraz ma gluta w nosie. Jak to niemowlak. Jeżeli chodzi o te sprawy, jest zdecydowanie zwisły, ale to mu się zmieni.

    Przekażę mu, że na jego cześć popełniłaś solidny botaniczny wpis oświatowy. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przekaż, przekaż, może raczy zarżeć cienkim niemowlęcym rżeniem. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam kukliki a one nie chcą polubić mojej działki :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One nie lubią za ciężkiej gleby, przepuszczalnie ma być. Nie do przesady, żadne piochy ale gleba lżejsza. Można z cięższej zrobić lżejszą dodając do podłoża materiały typu piasek, kompościk, torf ( odkwaszony w tym wypadku ). :-)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. No i niektóre idą jak burza, nieźle zadarniając glebę i dając odpór chwastom. :-)

      Usuń