niedziela, 17 maja 2020

Codziennik - niedziela śródmajowa


Obserwuję Szpagetkę i już sama nie wiem co o tej jej "nóżce" bolącej myśleć. Gryzonie prześladuje na czterech łapach, do miski biegnie na trzech ( mła pamięta takie jej zachowania z przeszłości ) . Nie żebym ją o symulowanie podejrzewała ale cóś to dziwna sprawa. Wczoraj rozespana opierała się tą nadwrażliwą  łapką o Mrutka sprytnie go odpychając ale kiedy mła chciała łapkę dotknąć usłyszała niezadowolnienie w głosiku. Teraz mła nie wie czy to niezadowolnienie było z powodu wrażliwości łapki czy tego że Mrutek miał ją wyjętą spod "paszki" i przestał być "kopany". W każdym razie  czy łapka prawdziwie chora czy to cóś przejściowego czy też to broń psychologiczna na mła to na pewno na apetyt Szpagetce nie szkodzi, wyżera swoje i ogląda się za cudzym. Nie przeszkadza jej też w ogrodowych wycieczkach. W domu Szpagetka starannie wybiera trasy, nie wykonuje wysokich skoków itd., natomiast w ogrodzie  to hulaj dusza! Oczywiście jak mła się w Alcatrazie pojawiła to Szpageton przyszła do niej z łapką należycie podkuloną, wicie rozumicie - kota co dba o zdrowie i urażoną kończynę oszczędza, choć mła na własne gały widziała przed chwileczką jak Pasiaka wraz z Okularią goniła używając wszystkich czterech łap. No jest zagwozdka, mła nie  wie jak Pan Dohtor na te opowieści zareaguje. Na szczęście zawsze można prześwietlić łapsko coby jasność była. Przykurcze ścięgien, insze skutki utykania tyż trza będzie sprawdzić. Ech... Szpagetka to potrafi medycznie  dać popalić, mła cóś na ten temat wie. Na razie jest niezadowolona z postawy mła, ona bardzo nie lubi być  śledzona. Hym... zupełnie jakby była szpionem szoguna i mła przerywała jej  obserwacją jakąś tajną działalność. Jednakże mła sprawę do końca wyjaśnić musi żeby się nam nic przypadkiem w Szpagetce nie rozchorowało.


Z rzeczy miłych : Romana zaczęła pisać w bologosferze, znaczy pojawił się blog pod tytułem Rrr czasem o kotach ( polecam pierwszy post o podróżowaniu w czasach zarazy ),  mła odkryła późne kwitnienie tulipanów na Podwórku oraz odbyła wizytę u Mamelona. Pisałam już że Mamelon jak ten księżniczek zamknięta w wieży, głównie koncentruje się na ogródku, wychodzi z rzadka na szeroki świat boży co wcale  zdrowiu nie służy   bo  ruch w ogródku to jednak cóś innego niż przebieżka. Na szczęście alergia  została u Mamiego  opanowana lekami, jakoś znowu może żyć bez plam swędzących na skórze, kichania, itd.. Niestety leczenie ma ten skutek uboczny że Mamelon osiągnęła rozmiary mła a posterydowe kilogramy w naszym słusznym wieku późnobalzakowskim cinżko zrzucić. No cóż, trza się będzie do tego zrzucania jakoś mentalnie przygotować bo paniom starszym  kilogramy na kręgosłupie nie służą ( a tu plany były podróżnicze i w ogóle ). Mła postanowiła z bólem serca ograniczyć słodkości do zera, Mamelon jest jeszcze w stanie przeddeklaracyjnym ( wiadomo, słodycze robio za pocieszkę jak wyleźć  nie można ). Mła jest jednak pełna wiary że "damy radę" lepiej niż niektórzy.


Mła pocieszki postanowiła szukać w temacie zielonym. Wzięła i zakupiła na rynku pierwszego pierwiosnka łyszczaka jaki wpadł jej w łapy. Podobnie jak w  przypadku wyczynowego podchlewania ciasteczek za mądre to nie było. Po pierwsze to sukcesy w uprawie Primulapubescens  mła ma takie sobie ( oględnie pisząc ), po drugie to tylko ogrodnicze wygłodzenie zakupowe  skłoniło ją do zakupu pierwiosnka łyszczaka o pełnych kwiatach i to takich w kolorze zdechłej śliwki i półżywego biskupa. Jak mła się bliżej pierwiosnku przyjrzała to do takiego właśnie wniosku o przyczynach zakupu doszła -  handelek był dokonywany na ostrym głodzie. Nie to że łyszczaki się mła nie podobajo, podobajo się ale takie o normalnych kwiatach i pastelowych kolorach a tu, qrcze, szczyt przecywilizowanej uprawy wprost z holenderskich hal został zakupiony. Tylko faza ostrego głodu takie zielone zakupy tłumaczy. Jedno co dobre to że łyszczaki znoszą suszę ( w tym roku cinko z pierwiosnkami, u Mamelona tylko jedna 'Francesca'  się ostała). Zdjątka do wpisu dzisiejszego  robione były przy niesprzyjających warunkach ( wiater ), jakość ich zatem zostawia wiele do życzenia. No ale jest na nich wszystko co najważniejsze - nowy łyszczak, świeżo odchwaszczone tulipanki ( konia z rzędem temu kto znajdzie Mrutka na tym zdjątku ) i co najważniejsze -  dowód na istnienie Pasiaka. Jest  jeszcze  Mrutek odpoczywający po pieleniu ( naprawdę pomagał podgryzając to chwaścidełka,  to mła a dziewczynki go leniwie obserwowały z kamora ).



P.S. Mła właśnie zrobiła sobie prasówkę po portalach info i mało się kawą popołudniową nie zachłysnęła. Cóś mła się zdaje że właśnie wkroczyliśmy w fazę późnoschyłkową IV RP, skretynienie urzędników mianowanych przez zarzund przypomina mła stan umysłów aparatczyków nieboszczki PZPR z okresu stanu wojennego. Normalnie Albiny Siwaki! Kazikowi wyszła przyśpiewka ojla, ojla, może konkurować z Zenkiem bo melodyjka wpada w ucho. Kerownictwo radiowej Trujki ( dawnej Trójki ) zadbało o popularność utworu odpowiednią kampanią promocyjną. He, he, he, "Lymuuzyny dwiee, jedna, cały cmentarz twój...".


11 komentarzy:

  1. Mrutek leży sobie w lewym górnym rogu. Pasiak jest nawet przystojny, może byś go udomowiła??? Późne tulipanki przepiękne, za to Gutkowi odbiła palma i próbował dziś o 6 rano, podczas wietrzenia pruć jadaczkę na kwitnącą glicynię, bo zamiast śnupą latać po chodniku, zaczął patrzeć w górę. Małpiszona spacyfikowałam, podnosząc do góry i pokazałam Mu kwitnące grona. Jak je obejrzał z bliska, to już teraz było w porządku i nie próbować pruć japy. Zastanawiające jest to kuśtykanie Szpagetki, ale znając zwierzęta, to może oznaczać tylko początek kłopotów z łapą, ale jak piszesz, że szaleje w ogrodzie, to już nie wiem co myśleć, choć poprzednik Gutka, kiedy chciał być noszony, to od razu zaczynał kuleć na łapkę, bo wiedział, że się nad nim litowaliśmy. Zwierzaki są cwane i wiedzą jak to wykorzystać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szpagetkowska dziś dała mi po południu pomacać łapkę ( przekupstwo w postaci drobiny drobiny ) i mła doszła do wniosku że to może problem ze "stópką" jest ( o ile oczywiście ona nie udaje, bo to też muszę brać pod uwagę bo tak jakoś zabawowo mła podgryzała, bez złości ). Jutro mam się zgłosić telefonicznie i potem Szpagetona przywieźć ( tylko to trochę nie tak bo miam przywieźć jak jej się pogorszy albo się będzie utrzymywać w stanie niezmienionym a jej jakby lepiej kiedy mła nie patrzy ). Pewnie znowu wyjdę na egzaltowaną idiotkę co kotu chorobę wmawia. Wysonduję najsampierw dyplomatycznie Dohtora a potem podjedziemy dla spokojności. Masz rację, Mrutek czaił się pod różą. Chciał dopaść Pasiaka który usiłował zalegać na irysach ( z dużym trudem, bo irys nie jest odpowiedni do zalegania ). Pasiak przed mła zmyka, obiektywu nie lubi za to akceptuje mła jako wydającą posiłki w barze szybkiej obsługi ( bardzo szybkiej, jak jest za wolno to się pruje. Co do Gutka - on podziwiał! ;-)

      Usuń
  2. O rany. Bardzo dziękuję za Samawieszco, naprawdę dzięki. ALE:
    Powaliło mnie to trujkowo/Trójkowe zamieszanie. Już się prawie pogodziłam, zaczęłam intensywny odwyk od radia kiedyś ukochanego a tu takie coś się porobiło. Z powodu odwyku i wiadomego wpisu nie słuchałam listy i teraz tonę w niedoinformowaniu.. Bardzo mi brak osobistej wiedzy zdobytej przy słuchaniu, jak to wyglądało. Odejście Niedźwiedzkiego to kołek osikowy na tego wampira co się wziął i tak całkiem sam, bez pomocy władzuni naszej kochanej, wylągł z Trójki. Jednym z niewielu powodów do włączenia trujki jest jeszcze dla mnie MiniMax. O św.Dolores od nieprawych gaci, drugi tydzień z rzędu Adamczyk, a gdzie Kaczkowski? Włączone,będę słuchać. Niby z artystami nikt nie wygrał, ale nasza władzunia kochana, zdobywszy szturmem media,nie odpuści.Będzie paniczne zastępowanie jednego szczura drugim, szukanie winnych, obrzucanie błotem tych dziennikarzy,co nie umieli docenić tak świetnego radia jak trujka. I jazgot o co ten hałas. Magda Jethon przecież nie wróci i nie zrobi porządku dopóki gnidy na szczycie. Czego do diabła się spodziewali? Jaki inny niż Kazikowy odczyt działań JK (nie, ten skrót to nie John Kennedy) był spodziewany?
    A Kazik świetny, no świetny i nie znajdą trolla/wirusa/oszustwa ale o co zakład że nie przyjmą faktów do wiadomości? W ostateczności będzie komunikat, że przepraszają, mieli fałszywy cynk, ale od tego to Trójka się nie zrobi. KWA!! Serwis informacyjny, upierają się że było oszustwo, "sprawdzili". Czabański to kretyństwo powiedział.
    Co do Szpagetki, to myślę że sobie naprawdę coś naciągnęła w łapce, zobaczyła Twoje zainteresowanie i zaczęła grać, a naciągnięte jeszcze pobolewa ale słabiej. Vet samą obecnością uleczy. Może tak być. Nigdy nie wątpiłam w istnienie Pasiaka, ale on nie pasiak przecież. Fakt, to jest jakaś odmiana umaszczenia tabby (po polsku zajęcza chyba), Feluś ma mieszankę zajęczej i centkowaną, a pasiasty to w kawałkach jest Gacuś. Futerko Lisia też ma ślady prążków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako dziecię paroletnie to ja śpiewałam sygnał Trójki ( za co dostawałam kasę na ciacha i lody od dorosłych których to nie wiedzieć dlaczego bawiło ), no wicie - tatatatatatata. To były późne lata 60. Skończyłam z Trójką na dobre kiedy odeszła Pani Madzia, czasem się łamałam i włączyłam cóś do czego tęskniłam. Tylko że to wszystko zaczęło zanikać, zrobił się mini max - minimum tego co lubię a maksimum jakichś popieprzeń. Słuchałam tego radia prawie 50 lat, to się nazywa przywiązanie. To co mła najbardziej wkurzało w ostatnim czasie kiedy jeszcze tej swojej stacji słuchała to postępująca jednokierunkowość poglądów. Trójka zawsze była pluralistyczna, nawet za komuny przemycano różności których nie zdzierżyłaby oficjalna 1 i 2. Swego czasu to było miejsce w eterze w którym można było usłyszeć różne ciekawe rzeczy, nie zawsze zgodne z poglądami własnymi. Wielką zasługą tego radia było to że nie tworzyło bańki informacyjnej, no chyba że za bańkę uznamy krąg słuchaczy z IQ wyższym niż u przeżuwacza topornego. Teraz jest zarzundzane przez troglodytów którzy załatwiają je w ten sam sposób co stadniny koni czy Puszczę Białowieszczańską. Zarzund realizuje hasełko "Polska w ruinie" z prawdziwą determinacją. Idzie im dobrze bo majo wybitne zdolności w tym kierunku. Niczego innego nie potrafio, są nieudaczni a cinżki brak zdolności przewidywania u suwerena pozwolił im na jakiś czas cieszyć się władzą. No to się cieszą bo zarządzać nie potrafią. No bo to jest trudne, wymagające wysiłku i określonych zdolności. A większość tych co obecnie u steru to sieroty. Inteligentne jak Suski, prawdomówne jak Morawiecki, uczciwe jak Banaś, sprawnie zarządzające jak Sasin i racjonalne jak sam Nadprezes. Teraz łajba się chwieje na falach, Gowin już w szalupie, a płotki usiłujo myśleć co to teraz będzie a ponieważ w myśleniu nie majo wprawy to strzelajo takie babole jak ten z Trójką. Mła się dziś mało nie posikała ze śmiechu jak sobie wyobraziła tę liczbę wejść na Youtube. Ci kretyni, zarządzający państwową stacją radiową, chyba nigdy nie słyszeli o efekcie Streisand. Mła ten nieszczęsny Albin Siwak się przypomniał natychmiast. Kazik chyba im powinien za tę darmowa promocję cóś odpalić, może jakiś tekścik napisać o mendialnych. Pewnie pójdą w zaparte tylko jakie to ma znaczenie, zostali złapani na krętactwie z zanikającą listą, z piosenką której nie było a była to kto im teraz uwierzy? Myślę że zarzund radyja jest i tak spisany na straty, ośmieszyli władzę w roku wyborczym a nic tak nie rujnuje pozycji władzy jak śmieszność. Kiedy ludzie się śmieją to przestają się bać. Przestają się bać i władza nie jet już mityczną władzą tylko cwaniakiem który się nie rozliczył z publicznej kasy. I cała ta nieprzyjemność z powodu jednej piosenki a nie np. wtopy maseczkowej.
      A Pasiak jest prawie pasiasty, Mrutek, któren jest przystojnym brunetem tak twierdzi. :-)

      Usuń
    2. Mrutek ma zawsze rację. Pasiak jest pasiasty i już.
      Niestety, nie umiem się cieszyć z żadnej z afer powiązanych z Trójką zmienioną na trujkę. Za bardzo mi żal dobrego radia. I co z tego, że będzie nowe?
      I
      Co do pierwiosnka, to się przyznam: podobnie intensywnie w kolorze kwitnącego bezłodygowa( a kto go tam wie czy on naprawdę bezłodygowy) i też o pełnych kwiatach sprawiłam sobie w ubiegłym roku. Nie mogę tego zwalać na pandemię, to musi być tajemniczy opiat wydzielany przez jaskrawe niebieskie pierwiosnki. Rośnie przy liściach liliowców i nawet za bardzo nie szkodzi. Ze słodyczami i kilogramami też może być podobnie: zatrzyma się człowiek, przycupnie a one hyc..

      Usuń
    3. Mła by jakoś bardziej zniosła niebiewskiego, ten jej fyjolecik jest cóś taki brudnawy. Trójkę powspominałam w nowym poście, tam też ponarzekałam na Szpagetkę ( dziś się popisała, uciekła i nie byłam w stanie jej wywabić - wiedziała co się święci ). Jutro mam z nią drugie podejście. Jedno co dobre że wyraźnie jej lepiej.

      Usuń
  3. Popłakałam się przy Kaziku. Synuś mi kiedyś zostawił w seiku kilka płyt jego i miałam okazję się zainteresować. To mądra życiowa poezja. Trafia jak snajper. Melodia nieważna, choć potrafi namieszać.
    Irysy - miód!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Melodia jest radośnie Zenkowa, można zagrać walczyka cmentarnego na dożynkach i ludziska bedo pląsali rechocąc. Tekst tyż taki żeby nie dało się nie zrozumieć. I dobrze! A tekst dotyczy jednej z najważniejszych rzeczy w demokracji - równości wobec prawa. Wyraźnie zabolało a najbardziej to że dotarł do ludzi. Mój boszsz, trzeba było powrotu rządów w stylu późnej komuny coby Kazika ruszyło i przypomniał sobie że potrafi dobrze pisać. Mła dodaje mu jeszcze dodatkowe punkty za choreografię, jest mocna! :-)

      Usuń
    2. Też Kazik u mnie zapunktował. Wszystko tak jak piszesz, a choreografia rzeczywiście dopracowana. Zawsze był moim idolem, potem w zawsze była przerwa, a teraz znowu. Ciekawe, jaka będzie reszta płyty? Może równie mocna, bo skoro Kazik ze snu zimowego się obudził, to chyba jednak mu dojęło. A jak Kazikowi dojmuje, to mu wychodzą kolące, w punkt trafiające teksty.

      "Ach jak wesoło, jak wesoło nam.
      Ryczymy ze śmiechu
      ryczymy ze śmiechu,
      ach jak wesoło, jak wesoło nam."( na melodię Marsza Żałobnego, rzecz jasna )
      Trójkę chyba już pożegnamy, bo co było to się nie wróci. Szkoda.

      Nie wiem, co tu napisać. To może postąpię mądrze i nie napiszę?
      Vale.

      Usuń
  4. A Mrutka zobaczyłam od razu, tylko że absolutnie nie chcę jeszcze jednego konia. Chyba że ten rzęd/rząd będzie wysadzany brylantami, szmaragdami oraz rubinami.
    Ewentualnie wersja druga, głowami odciętymi (rządu). Rzęd ozdobiony rządem to by było coś. Tylko czy koń by uniósł tyle głów?
    (Tak to jest, kiedy człowiek da się skusić swemu staremu na oglądanie Netflixa, a tam odcięte głowy na pale powbijane w ramach edukacji ludu i się robią skojarzenia do współczesnej polityki.)
    Pozdrawiam życząc bardziej udanych nabytków niż ten straszliwie wymęczony pierwiosnek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mła z tym pierwiosnkiem to miała totalny zanik myślenia. To wszystko przez brak normalnego szkółkingu. Co do główek to ja żadnemu koniu bym takiego horroru nie zafundowała, fuj! Te muchy, smrodek i żebyż to jeszcze urodne albo mundre te głowy były. A to łby kapuściane ( co najlepiej widać po efektach zarzundzania, kryzys to nam się zaczął jeszcze przed tą paniką chorobową ). Też myślę że Trójka już nie będzie tym czym była ale w przyrodzie nic nie ginie. Tam gdzie zamykają się drzwi tam otwierają okna. Urodzi się coś nowego, ze starymi czy nowymi ludźmi i będzie "radio dla ynteligentów". A Mruti to się chowa tak żeby go było widać.;-) A co do Kazika - obecnej wicepremierce, która się wzięła i niespodziewanie obudziła dedykuję - "Dziesiąty grosz dla Jadzi, niech se Jadzia wsadzi." ;-)

    OdpowiedzUsuń