wtorek, 19 maja 2020

'Stokrotek' - irys SDB przedpremierowy

Jak na razie nic o nim  nie wiem oprócz tego że nazywa się 'Stokrotek' i  że  Robert Piątek postanowił go zarejestrować w 2019 roku. Na stronie AIS jeszcze się nie pojawił, jak się pojawi to uzupełnię dane. Jest nietypowy bo wcale nie za często spotyka się  odmiany z ciepłym  lub zimnym fioletem na płatkach dolnych a koglo - moglową barwą płatów kopułki. Wygląda mi na odmianę  dość późną ale ten sezon jest tak nietypowy że tak naprawdę to jest czysta spekulacja z tym terminem kwitnienia odmiany. Przyznam się  że bardzo mnie ucieszyło pojawienie się tego kfiota, liczyłam na dziewięć  kwitnień  nówek, niestety zakwitły tylko trzy. W takiej sytuacji mła z  radością przywitałaby na rabacie każdy irysowy kwiat, choćby nie był specjalnie urodny. Na szczęście 'Stokrotek' jest miły dla oka, będzie pasował do innych odmian z fioletami na płatkach dolnych. Mam poza tym wrażenie że krzepki z niego  irysek, sezon mamy przecież ciężki ( Kaska G. jak i Orszulka napisały że u nich takoż w sprawie esdebiaków cinko, żadna z nich nie pamięta tak kiepskiego sezonu  irysów  SDB )  a on jakoś dał radę, zniósł listopadowe przesadzanie i wyprodukował aż  trzy kfioty przyzwoitej jakości ( choć na  mocno skróconym pędzie ).


6 komentarzy:

  1. Kojarzy mi się deserem, jakieś słodkie jagódki, kogel-mogel (ajerkoniak?), bita śmietana i skórka pomarańczowa, a może cytrynowa. Słodziak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest słodki jak Szpagetka u Dohtora ( normalnie kocia dama przybyła z niańką ludową co ją kotostwo z czworaków wyrwało i awans społeczny zapewniło ). Kwiat jest naprawdę przyjemny dla oczu w każdej fazie kwitnienia, ładnie się rozwija i ładnie się starzeje. Mam nadzieje że będzie dobrze ten irysek przyrastał. :-)

      Usuń
  2. Lisio musi pilnie do Veta. Rozmowa była taka: pani złapie i zadzwoni. Podjedziemy do lecznicy. Złapałam cholerę natychmiast po powrocie z pracy, przy powitaniu. Władowałam do transportera bezlitośnie. Próba latania oczywiście była, mam porysowany nos. I co? Nico. Musiałam gangrenę wypuścić. Operują psy. Kamikadze na kładzie wjechał w kojec z owczarkami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój boszsz... a co Lisiemu? O kładowcach mła stara się nie myśleć bo jeszcze zaczęłaby rozważać na poważnie kwestię powszechnego dostępu do broni palnej. Porysowany nos? Żebyś Ty widziała moje oko!

      Usuń
  3. Mordka spuchnięta. Powróciła pogrzybowa zmora, z mordki śmierdzi, brzydko to wygląda,szybko się rozrasta. Wypryskałam srebrem, skoro na razie do veta nie. To kocięce zagrzybienie co jakiś czas wraca. I wtedy szybko trzeba zadziałać przeciwzapalnie, potem szczepionka przeciw grzybom i sterydy. Czasem szczepionka po sterydach. Jako mały kociak załatwiła grzybem cztery koty i mnie. Koty dostały po szczepionce i był spokój na zawsze. Ja łaziłam do dermatologa rok. Teraz to się zrobiło niebezpieczne przede wszystkim dla Lisia. Co dwa lata była szczepiona, trzy takie strzały i miał być koniec ze świństwem. No ale od dwóch lat ma nawroty, coraz częściej. To już staruszek, w sierpniu będzie 14 lat. Może to dlatego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno odporność spada z wiekiem, trza będzie jeździć częściej i te wizyty osładzać ( jak to mła wczoraj powiedział Dohtor "Byle nie do ostrego stanu zapieszczenia" ). Zdrowia Lisiemu życzymy i Tobie też ( w końcu zostałąś ranna ). :-)

      Usuń