poniedziałek, 25 stycznia 2021

Lady Tabazella

Kiedy rzeczywistość  skrzeczy tak że mła uszy zaczynają  boleć to znak  że trza się przenieść w  świat mniej rzeczywisty, coby real osłodzić i jakoś z godnością znieść. Mła doszła  do  wniosku że  w jej przypadku najlepiej  będzie ponownie zostać lady. Warunki spełnia, ma z lekka porąbaną rodzinę i duży dom sprawiający wieczne kłopoty (  a to dach przecieknie gdzie nie trza, a to ściankę trza wzmocnić ). Ma też ogród wymagający doglądania przez nieistniejących ogrodników i zawyżone poczucie własnej wartości. No wypisz wymaluj typowa brytolska lady z lat 20 XX wieku. Co prawda facjata widziana w lusterku ma się tak do urody kobiet z Albionu jak kfiotek Rosa canina do kfiotków róż Austina ale przeca ja jestem uroda stepów, powiew dziczyzny i tajemnica Orientu w jednym. Znaczy nie mogę być  wielopłatkowa, nie ta bajka. Poza tym wszystko się zgadza. Mła zastanawiała się  długo do kogo mogłaby się zwracać jak do osobistej  pokojówki, znaczy po  nazwisku i wyszło jej że do nikogo. Co prawda Małgoś urechotawszy się najpierw z  przekonania mła  o tym  że jest zupełnie jak  brytolska lady,  wyraziła gotowość do poświęceń ale mła stwierdziła  że nie skorzysta. Dawno, dawno temu, Małgoś jako bardzo młoda panienka  była na "służbie" u bardzo porządnej  rodziny Ś., króciutko bo socjalizm realny się zaczął rozpełzać ale Małgoś pokumała co i jak. Mła się bała że Małgoś zacznie mieć  wymagania żeby mła się zaczęła zachowywać jak przystało na  damę z lat dawnych a mła  jest damą z konwenansów wyzwoloną. Znaczy mła  by mogła nie dorastać do poprzeczki wysoko  ustawionej  przez jej osobistą pokojówkę.  Na koty  mła liczyć  nie może   bo one chcą  robić  za  osobistych  pupili a nie za służbę ( że też mła mogła w ogóle  o czymś takim  pomyśleć, zgroza ). Wyszło na to że mła  będzie gadać  do siebie i sobie samej  wydawać polecenia, taa... bardzo  to nowoczesne i ekscytujące.

Najsmpierw mła zażąda od  siebie zrobienia porządnego prania, z praniem firan włącznie. Mła nie cierpi zdejmować  swoich zasłono - firan z okien, ponieważ  wymaga to od niej wchodzenia na drabinę malarską, której to czynności mła nie znosi bo się jej we łbie,  tfu!... w szlachetnej główce  zakręca. Jednakże  pani mła  się sprzeciwiać  nie będzie  i zrobi  co ona każe. W ogóle to służba powinna posprzątać  chałupę  a nie że pani się niecierpliwi i waporów dostaje  kiedy widzi kocie kłaczki zebrane w kłąb i fruwające po podłodze w salonie   ( znaczy w pokoju Cioci Dany i Azy ).  Mła chyba  będzie musiała zrobić  przeszkolenie osobistej pokojówce, kamerdynerowi, pokojówkom, lokajom oraz podkuchennej. No wiecie, służba mła wyraźnie się opiendrala. Mła się zatem musi wziąć na poważnie za problem, najpierw zażąda a potem wykona ( z cicha pyskując ). Ciężko jej to przyjdzie  bo cóś jest  nie w formie, nie żeby  covida miała  ale czuje wyraźny ubytek sił. Niestety chałupa aż  wrzeszczy coby  ją sprzątać i głucha jest na wymówki mła  że mła  kiedy już  zlezie do domu to jest wypluta. Bezwzględność  chałupy jest przez mła  poczytywana za  chamstwo i uzurpację bo chałupa i jej wygląd  nigdy nie były dla mła najistotniejszą  kwestią w życiu. Jednakże mimo niechęci  do chałupy mła przyznaje że milej mieszkać w miejscu w którym człowiek nie potyka się o porozstawiane suszarki na których  kłębią  się ciuchy, które trza pochować w szufladach i szafach ( niektóre z nich trza też, o zgrozo, przeprasować ). Mła po prostu czuje że najdejszła wiekopomna chwila i czas odgruzowania stajni Augiasza. Lady Tabazella wzdycha i wydawa służbie  czyli sobie polecenia , których kwestionować nie sposób. Żebyż  choć mła mogła sprzątać w kapeluszu z piórami to by jej jakoś lżej na duszy i ciele było!

Jak już mła  się upora z tym wszystkim to pomyśli o rozkoszach życia towarzyskiego, cni się jej za Mamelonem, tęskni znaczy. Ploteczki, wybieranie  kfiotków, miłe spędzenie czasu to jej się marzy.

W muzyczniku dziś muzyczka bardzo aligancka, mła od czasu do czasu czuję potrzebę  odsłuchania  Gymnopédie Erika Satie. Dla Was Gymnopédie nr 1

22 komentarze:

  1. Taki kapelusz doskonale, ale to doskonale się nadaje do czyszczenia abażurów od środka. Techniczne szczegóły do dopracowania, ale wyobrażam to sobie jako kręcenie piruetów, jeśli na drabinie to trzeba trochę poćwiczyć, ale pewnie też się da.
    Pozdrawiam wszystkie Twe osobowości, zarówno pańskie jak i służebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało co a mła by dziś wykręciła piruet na drabinie, na szczęście szybko zlazła i pobrała odkręcacz po którym pół godziny zalegała. Potem popaczyła na domostwo, posortowała rzeczy do prania i ... uciekła do Mamelona. Mamelon hrabinia zmusiła wczoraj swoją wewnętrzną służącą do wyczyszczenia szafy ze statkami kuchennymi. Nieszczęsna służąca w nocy spać nie mogła tak ją kościec z mięśniami nawalał ( szafa duża ). Mamelon i mła namawiają teraz wewnętrzną służącą Mamelona do tego żeby postawiła się pańci.
      Wykorzystanie kapelusza może zostać rozważone ale najsampierw trza kupić kapelusz a potem te pióra. Mła jest tragicznie nieprzygotowana do sprzątania, bez kapelusza jak widać ani rusz.

      Usuń
    2. No co Ty, damy wiedzą co to obowiązek.:-)

      Usuń
    3. Ale służące niekoniecznie.

      Usuń
    4. Ja jestem z tych dobrze przez koty wyszkolonych. ;-)

      Usuń
  2. Kapelusz nie tylko abażury przeczyściłby pięknie. Moje porcelany na półkach tez dałby radę. Parę ruchów ćwiczebnych szyją i czyściutko.
    Lady Tabazello, moja chałupa wiejska domaga się tak samo i tego samego. Czas się brać za porządki. Mam zamiar nawet coś przemalować, ale jeszcze nie wiem gdzie i co.
    A muzyka Érica Alfreda wyjatkowo mi pasuje tych domowych czynności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka piękna muzyka do czynności tak be? Akurat. Ruchy, jeśli już czynność wykonywana, to muszą być proszę pań ciut energiczniejsze, a tu przepiękną melancholiją wionie, nostalgią jakaś cudną. Gdzie z tym do ściery? Chyba że to ma być sprzątanie w stylu baletu klasycznego, na puentach, w baletowym, świetnie zbierającym kurz tiulowym tutu i wtedy - czemu nie, i w kapeluszu strusim lub z wachlarzem strusim. Pióra rzeczywiście rewelacyjnie zbierają kurz, pajęczyny i drobne śmietki. Kapelusz dałby radę poczyścić świetnie sufit w okolicach karnisza.

      Usuń
    2. Mła musiałaby z ta porcelanką poćwiczyć ale to chyba prostsze niż czyszczenie abażurów na wysokościach. Kiedy mła myśli o sprzątaniu chałupy to czuje że zamiast eleganckich nut powinna cóś jak Ritt der Walküren sobie zapuścić, obudzić w sobie furor teutonicus ( dziedzictwo po dalekich przodkach ) i rzucić się na bordello w chałupie.

      Usuń
    3. Muzyczka miała mła wyciszyć po kręciole co się jej przydarzyła na drabinie. Mła na puentach to może co najwyżej postać, o ile będzie dobrze podparta, sprzątanie odpada bo wymaga przemieszczania się. Ubabranie się w paczkę czyli tutu tyż nie paszące bo mła w miejscu w którym paczkę się wiąże ma paczkę własną, wysokotłuszczową. Paczka na paczce wiązana nie uchodzi. Mła zostaje trywialne latanie ze ściereczką skurzawką i tyle, nic prawdziwie dystyngowanego. Dupanda znaczy.

      Usuń
    4. Proszę nie wchodzić na drabinę z kręciołą. To nie jest odpowiednie towarzystwo dla żadnej z wykonywanych przez Cię ról społecznych. Taaaak. Walkiria by się przydała, a nie kręcioła, ani tym bardziej baletnica (też kręcioła).

      Usuń
    5. Damy mogą mieć kręcioła, dla nich to nic niebezpiecznego ( dama przeważnie zaleguje na szezlongu i zajęta jest lekturą romansu francowatego ).

      Usuń
  3. Widać kapelusz bardzo sugestywny, bo ja już oczyma duszy widziałam Tabazę w tymże na wspomnianej drabinie, jak "przy okazji" kurz z karnisza ściera ;) Dałaby radę również po regałach bibliotecznych przelecieć.
    Małgoś musiała mieć zdrowy zaciesz, bo nie takie "państwo" ona już w życiu oglądała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła i bez kapelusza jeno z samą drabiną stanowi ciekawy widok, szczególnie jak ją kręcioła dopada. Mła może wtedy wszędzie przelecieć, nie tylko po regałach. ;-) Pewnie że Małgoś rechotała, przy okazji omówiłyśmy sposób podawania kawy u państwa Ś. oraz sprawę niegodnego zachowania dziadka Ś. ( raz publicznie powiedział do swojej żony "Wandeczko jesteś głupia" co wywołało skandal bo tajemnic rodzinnych nie wywleka się na "po ludziach" ). Małgosi miło było wspominkować a mła słuchać i sortować pranko.

      Usuń
    2. Tabs, Ty mi napisz na @ (u mnie adres mailowy na stronie w przeciwieństwie do niektórych....), jakie masz plany życiowe na najbliższą niedzielę względnie wtorek.

      Usuń
    3. Po ostatnich przygodach hydrauliczno - lekstryczno - szpitalnych staram się nie mieć planów. ;-)

      Usuń
    4. Co nie zmienia faktu, że miło by było, gdybyś pisnęła ;)

      Usuń
    5. Pisnę kole piątku albo może jutro po południu, jak się uda.

      Usuń
  4. przeczytałam "lody Tabazella" i do ostatniego akapitu czekałam kiedy będzie o lodach ��
    w mojej krwi 1000% pańszczyźnianego chłopa, nawet nie potrafiłabym sobie wydać polecenia ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zeżarłabym lody, może mła by to troszki nakręciło ( lody polane alkoholem mają właściwości rewitalizujące ). U mła nieszczęśliwie wśród przodków są herbowe i mła ma w związku z tym przerąbane. Na szczęście jej geny chłopskie dajo odpór i kombinujo jak tu na pańskim nie robić. Geny innostrańcze majo wylane na całość, mła woli nie dociekać dlaczego.

      Usuń
    2. u mnie podobno jakieś naleciałości germańskie wiec nakaz moralny silny. przed stodołą mojego dziadka panował ordnung und disciplin a było to tak głębokie Podlasie jak błoto u jego sąsiadów.
      moje ulubione lody czekoladowe z L. podlane domową orzechówką leczą najgorsze choroby.

      Usuń
    3. Mła głęboko przemyśliwa terapię, znaczy zastanawia się gdzie położyła torbę termiczną. Jak już sobie przypomni to się uda do sklepu pod pretekstem zakupu mięcha dla kotów ( majo własny rozbiór ). Jest tam stoisko z droższymi ale dobrymi lodami, mła rozważa omdlenie w pobliżu lodówy. No wtedy to już będzie musiała kupić dla poratowania zdrowia. ;-)

      Usuń