niedziela, 11 kwietnia 2021

Codziennik - taka sobie poprzejściowa niedzierla

Dziś będzie post na duchu podnoszący, bo trza  się nam  podnosić.  W końcu jak nie my się  podniesiemy to kto nas podniesie?  Mła Wam pokaże dziś Mrutkiego który zalega już całkiem wiosennie.  Mrutkowski ma dwa sposoby zalegania na wyrku:  sposób jesienno - zimowy czyli rozłożenie przy inszym kotełku  coby Mrutek był grzany i sposób wiosenno - letni czyli Mrutek sam rozwalony na wyrku, pilnujący starannie  coby nikt go  futerkiem nie ogrzewał. Nawet mła nie jest  podczas drzemki na sposób wiosenno - letni  uprawianej mile widziana na wyrku. Mrumi ma nerwy że za gorąco będzie. Nie tylko Mrutek wiosnę spankiem przywitał, Okularia nie wróciła na noc.  Mła zwabiła ją dopiero na śniadanie kole dziesiątej, gwiazda raczyła wolny krokiem, przeciągając się raz po raz, przyleźć do domu w którym pochłonęła saszetkę i  część minipuszeczki, po czym płynnym, kołyszącym chodem Marilyn wysunęła się z powrotem na memłon naturalny. Pasiak dopilnował rano coby się nafutrować na cały dzień i tyle go muaam widziała a Sztaflik i Szpagetka zaraz po  śniadaniu ruszyły do Alcatrazu. Tylko Mrumi postanowił towarzyszyć sennie mła w godzinach porannych, po południu już  usiłował  łapać motylki w Alcatrazie oraz przeszkadzać w cięciu szałwii na Suchej - Żwirowej.

W Alcatrazie odliczył się kolejny  niderlandzki zakup, późno ale w końcu wylazły krokusy 'Yalta'. Sadzone w końcówce października okazały się być na tyle wrażliwe  że nie wylazły z inszymi krokusami sadzonymi w tym terminie. Pojawiły się  razem z sadzonymi w grudniu krokusowymi zakupami z Leroja. szkoda  bo mła chciała  żeby kwitły razem z jej ukochaną odmianą krokusów 'Vanguard', można by wówczas  cieszyć oczy subtelna róznicą wyglądu kwiatów obu odmian.  No niestety, nie dało się. Trza czekać mła  do przyszłego roku do zsynchronizowanie kwitnień.  Mła wydaje się że 'Yalta' ma przede wszystkim inny kształt kwiatów,  bardziej  niż  kwiaty 'Vanguard' przypominają małe pękate żarówki.  W końcu 'Yalta' to forma Crocus tommasinianus a 'Vanguard' to elegancki  Crocus vernus. Jeśli chodzi o wybarwienie to 'Yalta'  jest zdecydowanie bardziej graficzna, że tak rzecz określę.  Różnice natężenie barwy pomiędzy płatkami są zdecydowanie bardziej widoczne  niż ma to miejsce w przypadku kwiatów 'Vanguard'. Ładny  krokusik z tej odmiany, mła ma nadzieję że będzie się u niej  trzymał w ogrodzie, tommasinanusy rosną w Alcatrazie  na ogół dobrze - ich łączki się powiększają same z się, nie trzeba dosadzać  co jakiś czas cebulek jak ma to miejsce w wypadku Crocus sieberi.

W sprawie ogródkowych porządków to mła dziś gębę ze zdumienia otworzyła, znaczy kopara jej opadła.  Bladym świtkiem koło południa mła miała wpadunek  ( wpadunek tym się różni od wizytki że  wpadnięty w przeciwieństwie do wizytującego nie chce  ani kawy ani herbaty ) dawnej lokatorki która od proga jej oświadczyła że przyjdzie  pomóc mła ogarnąć ogród. Mła zatkało po czym przytomnie powiedziała że nie  ma za dużo kasy coby za  pomoc zapłacić  bo ceny wszystkiego w górę idą a podatki  to zarzund nasz co i raz nowe  wymyśla, zwalając  kłamliwie  że to wszystko, Panie tego, cholerna Unia chce opodatkować  a zarzund biedny to musi.  Może mła co najwyżej parę groszy dać bo za pieniężna  nie jest a jak byłej sąsiadce ciężko to mła może podzielić  się z nią żarłem, za które odpracowywać dniówki nie musi bo przeca sąsiadka  też niemłoda, zapalenie korzonków niedawno przechodziła takie że ho, ho i może tyrka ogrodowa  to nie dla niej. No to mła usłyszała  że sąsiadka na emeryturze, że jeść ona i kota mają co i na opłaty starcza ale jak  nadal ludzi widzieć nie będzie  to zwariuje i zacznie chodzić po ścianach i wyć  do księżyca. Córka z wnuczką i zięciem na entej kwarantannie, sąsiedzi pozamykani starannie a ona sama w domu zaczęła rozmawiać nie tylko z kotem, co jest akurat normalne, ale też z telewizorem,  co już normalne nie jest. Mła nie ma zatem wyjścia, paciorkować zacznę w temacie "ochrona przed wypieleniem wszystkiego, łącznie z rarytetnymi bylinami" i pójdę z exsąsiadką obrabiać Podwórko. Może uda mi się wyciągnąć  Ciotkę  Elkę, która nie może się za bardzo schylać i wogle  i panie sobie pogadają a ja w tym czasie to najrarytertniejsze rośliny obrobię żeby ich nie narażać na wypielunek. Dziś te pielenia mi tak do końca  nie wyszły mimo tego że mła zdawa sobie sprawę z niebezpieczeństwa nad roślinami wiszącego.

W Alcatrazie  czas cebulic i  śnieżników, mła sie doczekała  łanów więc zadowolniona. Cebulice i  śnieżniki, od  niedawna zaliczane wszystkie do rodzaju Scilla  są stworzone do uleśniania ogrodów. Świetne rośliny do sadzenia pod  drzewami liściastymi, u mła "robią" wiosnę, bezproblemowo przebijając się przez warstwę opadłych liści ( czytaj przyszłą  próchnicę  ). Cebuliszcza idealne  dla leniwców, żadnego wsadzania i wysadzania, człowiek sadzi raz a roślina sobie dalej radzi sama. Mła  oglądając niebieskie i różowe nasadzenia  z cebulic i  śnieżników zawsze wmawia swojemu kręgosłupu że to wszystko dla niego, nie tylko dla  oczu. To jest akurat trzecia prawda Tischnerowska ale mój kręgosłup jakoś od  płatów czołowych i kory jakby niezależny  ( mła mu wymyśla żeby nie bolał a on złośliwie że nie rozumie bo on z tą częścią mózgu to ma cóś mało stycznych, tak do mła nadawa ) to nie pokuma że mła mu bajki opowiada jak zarzund społeczeństwu.

Oczywiście mła nadal siedzi głęboko w temacie ciemiernikowym. Dziś robiła przegląd kwitnących siewek, parę kwiatów jest interesujących, reszta do posadzenia w mniej eksponowanych miejscach ( mła jakoś woli widzieć w roli rośliny dominującej ciemiernika niż nawłoć, ot, zboczenie ). Mła zauważyła też kolejne wschodzące ciemiernicze siewki, mrówki znaczy były w zeszłym roku bardzo pracowite. Niestety w tej  beczce miodu jest i łyżka dziegciu, na tzw. Pierwszej Ciemiernikowszczyćnie ciemierniki bardzo słabo kwitną. Mła się musi zastanowić czy aby mocno nie interweniować. Przesadzanie ciemierników to nie jest to co one lubią najbardziej, ich korzenie są wrażliwe, jednakże  kępy  nie mogą rosnąć w nieskończoność, może trzeba  będzie spróbować rozsadzania. 

                              Przegląd  ciemierniczych siewek

Mła zamieści teraz fotki  niespecjalnie dobre i  z widokiem jej łapy wraz z plastusiowymi  paluchami.  Chcę  Wam pokazać jak wyglądają w jej ogrodzie efekty połączonej pracy pszczółek i mrówek.  W  tym roku postanowiłam  zapylić  ciemiernika anemonowego  pyłkiem rosnącej obok odmiany z ciemiernika o zwiększonej liczbie płatków.  Mła ma nadzieję że ciemierniki które przeznaczyła "do rozrodu" nie są bardzo złożonymi hybrydami i  są płodne. Na efekty mła sobie poczeka, ciemierniki potrzebują  trochę czasu na wyprodukowanie kwiatów. A teraz ciemierniki made in Alcatraz.

Mój faworyt, znaczy ze wszystkich  ciemierniczych kwiatów które się do tej pory rozwinęły, ten zrobił na mła największe wrażenie. Jest duży ale niezbyt  zwisający, bardzo ładnie wybarwiony.

W muzyczniku dziś bardzo spokojnie - "Moon River"  i  "Dream  A little  Dream Of Me". Mła pamięta tę muzyczkę od  zawsze, kojąca jest.

19 komentarzy:

  1. No Mrutku ma rację. Jeszcze się kotek przegrzeje i będzie tragedia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w związku z tym Mrutek kopie słodką "nóżką" madkę kiedy tylko mła chce przysiąść na wyrze. Z troski o zdrowie kopie, taa...

      Usuń
  2. Oczywiście, że Mrutku ma rację. Mami pozostaje się cieszyć, że kocina nie kopie jeszcze dołów chłodzących na np. ciemierniczych u pozycjach. Z siewek ciemierniczych to krwawe bardzo urodne, ale ta pierwsza zielono -różowo kwitnąca jest dla mnie super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś czuję że nam Tabazza Mrutka zapakuje i wyślę 🤣

      Usuń
    2. Skarba? Przenigdy. Blogiem może nam wysłać łaskawie fotki carewicza, ale od carewicza to nam wara, my carewiczowi jedynie możemy składać wyrazy podziwu i ogólnie hołdy.

      Usuń
    3. Mruciu w domu niezbędny i w związku ze związkiem niezbywalny. Mła tyż musi być kopana, przytulana i obmruczana. Tych zielono różowych siewek jest Romano znacznie więcej, może dlatego mła selekcjonuje krwistości i szynkizm czyli żyłkowańce. Kocurku mła nawet nie powtórzy Mrutiemu o tej paczce, zaplułby się biedaczek z łoburzenia że łon do paczki. Pamiętaj Kocurek - kareta, Mrutek jak już to dojeżdża karetą. Sześciokonną.

      Usuń
    4. No tak kareta. Ale karton to karton. Nawet gdzie statki fajny obrazek mam... 😆

      Usuń
    5. Kociny kochają kartony, fakt. Ale carewicz w karton? No nie uchodzi, zresztą ustalone, że ma panować tam gdzie panuje, nawet kareta to niechętnie, niezbędny na tronie.
      A co do siewek, mnie rzeczywiście najładniejsza wydaje się pierwsza, taka jaśniejąca i chyba z największym kwiatem. Jak zrobi z siebie porządnie kwitnącą kępę, to powinna być gwiazdą.

      Usuń
    6. U mła ciemierniki wyłażą w dużej ilości, znaczy im się Alcatraz podobie, mła zatem czeka na niespodziewanki kwitnące urodnie, wybitnie i wogle ale zazwyczaj wychodzą jej różne takie kropsony, niekoniecznie zatrzymujące swoją uroda jej oddech. Pewnie dlatego że kropsonów u niej dużo a człowiek to takie bydełko ze zawsze chce mieć to czego akurat nie ma. Carewicz na propozycję tymczasowej zmiany miejsca zaryczał "Wal się madka!" i tyle. Potem jeszcze usiłował mła przekonać że go złośliwie na łapkę nadepnęła w związku z czym on oczekuje rekompensaty w postaci surowej wołowiny. Taa... Carewicz to się na eksport nie nadawa, kombinator z niego i Rififi. ;-D

      Usuń
  3. Trzecia jak dla mnie najpiękniejsza, a po niej druga.
    Tabaaza, Twój wybór kojarzy mi się trochę z wędliną, a dokładnie z żyłkowaniem na szynce świątecznej. Takiej soczystej, smacznej szyneczce. Chmmm. Mrutek pewnie byłby zadowolony z mojej interpretacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, nich będzie że uprawiam szyneczki ale ktoś tu ma silną skłonność do kropkizmu. Pewnei że Mrutek byłby zadowolniony z Twojej interpretacji, Mrutek lubi zakazane czy wędlinki. Puszeczka vs wędlinka i wędlinka wygrywa bo po pierwsze można ją ukraść a po drugie jest niezdrowa. Same plusy znaczy.

      Usuń
    2. No tak, zapamiętałaś różę Camelot...
      Nadmienię, że wczoraj robiłam króciutkie plewienie pomiędzy irysami z miasta Odzi. Weszły one w symbiozę z pokrzywą, ziarnopłonem, koniczyną oraz dziką marchwią. W miłosnym uścisku chwaściorów próbują przetrwać. Ciekawe, czy w tym roku będą jakieś kwiaty? Rok temu nie było.

      Usuń
    3. Powinny być o ile koniczyna nie podkradnie dobrutek. Koniczyna i dzika marchew won, reszta mniej groźna.

      Usuń
  4. Ja tam nic nie mówię, ale gdyby Ci się kropkowane ciemierniki znudziły albo za dużo by ich było, to wiesz, gdzie możesz je wysłać, na koszt adresata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyślę, bo kropek powinno być więcej. Ten wzór się często powtarza.

      Usuń
  5. Wiwat kropkizm ! Jak dla mnie na podium wchodzą numer dwa, jeden i trzy ! Szynkizm w mniejszości. Muszę odkopać w skrzynce mailowej, co też ja zamówiłam z holenderskiej dostawy, bo nijak nie pamiętam, a coraz więcej wiosennego drobiazgu zakwita w ogródku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa kropsony i pastelek. Mła Ci z zeszyciku podaje: Eranthisy gatunki dwa, Geranium, Muscari w odmianach dwóch, Tulipa silvestris i urumiensis, Allium o cud niebiewskich kfiotkach. Tak to szło. Teraz jest czas na szafirki i tulipki, znaczy po przejściu chłodów cóś z Niderlandów powinno zacząć kwitnienie


      Muscari armen icum 'Mano

      Usuń
    2. Dzięki :) To z nowinek tylko któryś rannik zakwitł, na resztę jeszcze muszę poczekać.

      Usuń
    3. U mła tyż były częściowe kwitnienia, śnieżyczki 'Dionysus' pokazały tylko liście.

      Usuń