wtorek, 19 października 2021

Wpis odstresowujący


To będzie wpis dla wszystkich którzy  się denerwować nie mogą tym co im się do domu ze świata wdziera ( mła sobie odpuściła dzisiejszy teatrzyk bo i tak już wszystko wiadomo ).  Pogoda co prawda  nie jest taka jak zapowiadano, no wiecie, słońce i Hawaje ( ciepławo ledwie było a dziś słoneczko to się pojawiło na dwie godzinki ) ale pisać  jest o czym i o kim bo liście  się ładnie przebarwiają, marcinki jeszcze kwitną a nasze koty wyraźnie przybierają na wadze. Małgoś nawet jakby bardziej rześka ( wczorajszy dzień był dla niej dniem snujnym ).  Mła na snujność  sobie nie  mogła pozwolić ale za to wczoraj wieczorem zaległa z kotami. Koty się o dostęp do mła mało nie pobiły bo wicie rozumicie - pozycjonowanie się odbywa przy pomocy dostępu  do mła. Nieoczekiwanie wygrała Sztaflik, która od czasu incydentu z czułej pamięci Kochasiem zwiększyła namolność w stosunku do mła ( i nie tylko do mła, czule wali czółkiem w lodówkę bo wie co w niej schowane ).  Mła nynowała, buniolowała aż się Sztaflik rozfelicjaniła i zaczęła na mła radośnie burczeć a nawet zęba pokazywać. Sztaflik po naszym ukochanym Felicjanie wzięła w spadku cieszenie się złym humorem.  Ostatnio jej się felicjanizmy nasilają. Bardzo. W związku ze zwycięstwem Sztaflika w wieczornym festiwalu miendolenia Szpagetka i Mruciu byli  obrażeni ( odwróceni do mła tyłkami ), Okularia i Pasiak olali temat  bo szybko im się powieczki przymknęły.  No wiecie ciepło było, na ekranie w Midsomer  się mordowali, mła w sumie blisko, inne koty tyż, no to się przysnęło na wyrku. Dobrze że mła zaprogramowała wyłączenie  po seansie bo jak już się wszyscy oprócz mła rozespali to szans na wygrzebanie się spod kotów nie było!

 

Przyszły dziś nasze róże odszkodowawcze. Postanowiłyśmy  z Mamelonem że obydwa "Alfonsy" ( 'Souvenir d'Alphonse Lavallee'  ) posadzimy u niej, mła zrobi odnóżkę, znaczy odrost sobie u Mamelona wyuprawia z tych różyczek i dopiero ten posadzi. Doszłyśmy  do tego wniosku bo krzewy mniejsze  niż zazwyczaj. Darowanemu się nie patrzy, to były  ostatki więc  trza się cieszyć z chudzinek ale to Mamelonu bardziej  się przyda solidna ciemna róża. Mła posadzi jutro swoje krzewiki. W ogrodzie   dziś mła towarzyszyło całe stado,  mła musiała Szpagetkę zawracać z fabrycznego terenu, dziurwę w murze fabrycznym  małpa znalazła. W zamian za posłuszeństwo trza było dokarmiać surowizną, kota skrzeczała jak papagaj domagając się nagrody. Jakiego wyrachowanego potworka sobie wychowałam! Dziś  po południu to już   wszystkie koty waliły czółkami w lodówkę, dobrze że czarnule sobie nie przypomniały sposobu Lalusia i Felicjana na otwieranie lodówki ( ślady na uszczelce niewidoczne, trza by się  przyjrzeć więc do łebków nie wpadły cudowne  pomysły ). Mła  niepokoi czy czarnule sobie jednak nie przypomną,  Mruciu jak podejrzewam chętnie by się nauczył i jeszcze Pasiaka wyszkolił a mła cóś starsza i nie wie jakby zniosła w tym wieku grabieże lodówkowe. Jutro ma być ponoć jeszcze  cieplej, na mła czekają wkopki cebul  hiacyntowych i nasadzenie  fiołków motylkowych Viola sororia  'Rubra'.  W przyszłym  roku mła musi mocno porozsadzać insze  fiołki motylkowe  i kokoryczki. Fiołkom to się raz na jakiś czas należy a tegoroczne  dość wilgotne lato spowodowało że się kokoryczki znów  porozrastały


Dziejsze  fotki z Alcatrazu zamieściłam we  wpisie relaksacyjnym, a na zdjątku poniżej  mła zdjęła swoją pracę domową. Zgadnijcie co mła usiłowała robić ( z marnym skutkiem bo niewprawna )? Nie będę nawijała  że konika z rzędem tej czy temu  kto zgadnie, bo  skąd u mła niby konik, oporządzenie to by mła jeszcze skombinowała ale źwierza dużego to rady nie da. Jak myślicie, co mła uprawiała?


Dzisiejszy muzycznik  nie jest tak  przebojowy jak wczorajszy, nie zawsze człowiek natrafi na taki rodzynek. Bossa nova będzie, Ewwa zaśpiewa.

20 komentarzy:

  1. U mnie codziennie rano wala głową w puszki na najniższej półce w kuchni bo śniadanie musi być o 4.30. zapas puszek na zimę mam więc niech sobie puchną misie. Tylko Cesarzova Yuumi z białym ppdszerstkiem (wykrakane! Znalazłam wróżbę Tabazzo pod wpisem o pojawieniu się u mnie Yuumi no prawda wyszła !) Uwielbia ona chrupy jeść. Więc zapas trzeba, a że jak pisałam jest promka na bezzbożowe (kod BEZ-ZBOZ ) i nie trzeba koszyka zapełniać aż na 99 to skorzystam i worek 10kg zamawiam. Bez dorzucania bzdur, bo zabawki się walają wszędzie i ja się modlę nie zabić o to. A co to za film?
    Ja skończyłam 3 sezon TY na Netflix i tak sobie, zobaczyłam z ciekawosci. Cała Sabrine obejrzałam, choc widząc Salemka w ostatnich odcinkach już płakałam to polecam. Epicka przygoda, choć czasem glupowata.
    Merlina polecam - lekki i fajny serial. A ja szukam kolejnego serialu. Polecano mi Dom z papieru, ale się obawiam. No i polecają była też na Kto zabił Sarę. Ponoć Gambit o szachach fajny.
    A jak zakończenie sprzątaczki się podobało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że nie było a słodkie, serial by na tym stracił, "Gambit Królowej" oblookaj, warto. Cesarzowe rulez. Tyle napiszę bo któś na mnie siedzi o przeszkadza!

      Usuń
  2. Stawiam na wyrób tkaninowych kwiatów😀. Być może nie z tkaniny, a z czegoś co ma taką dziwną nazwę, ale zasady wydają się podobne. Wycinanie, formowanie ciepłem. Tak?🤔
    Jestem zachwycona różą, pooglądałam w necie i ćlamie mnie ciekawość co też to za róże, te omyłkowe 🤔. Takie totalnie be?
    Foty cudne 😀, i jak miło że futra przytulaśne i łóżkowe 😀. Moje niestety odkryły że rura w łazience grzeje i są przepychanki o miejscówkę na pralce. Godzinę temu wybuchła mała wojna, Jacuś się ułożył na Felusiu i Gacusiu. Wygoniłam towarzycho, łazienka zamknięta i teraz jestem bardzo be.😔

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ta mniłość to mła wczoraj tak dała że mła jest posiniaczona i z podrapkami. namolność była ekstremalna!

      Usuń
  4. A ja myślę że Tabaaza produkuje grube, koronkowe krezy dla jaśnie Państwa Kotowstwa, takie jak w linku pod spodem.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Zygmunt_III_Waza#/media/Plik:Sigismund_III_of_Poland-Lithuania_and_Sweden_(Martin_Kober).jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm. Małe. Chyba że to nie będzie kreza a girlanda vel korona. Foamiran nazywa się to do robienia kwiatów, a mnie ten kawałek (opalony?) Przypomniał "kryształek", do bólu sztuczny lśniący materiał z którego przy użyciu m.in. świeczki koleżanka robiła kwiaty. W ramach chałupnictwa, na rzecz salonu z ślubnymi ustrojstwami. Nawet mało śmierdział przy opalaniu.

      Usuń
    2. To są krezy dla kotów, a nie dla słoni! :-D

      Usuń
    3. He, he, może krezy dla koników? Co by to nie było, wygląda na zajęcie niezbędne dla osoby twórczej, którą swędzą paluszki i musi, po prostu musi i już. Ci co ich paluszki nigdy w życiu nie swędziały określają takie zajęcia jako "potrzebne jak rybie rower". Biedacy.

      Usuń
    4. Kiedy Sztaflik i Szpagetka były małe miały pożyczone od suczek Mamelona ubranka "sterylizacyjne". Pięć do siedmiu dni w nich miały chodzić. Wyzwolenie z ubabranek nastąpiło po godzinie a na mła było syczane. Krezy noszone po zabiegach to Szpagetka ściąga wyczynowo, mła musi pilnować. W związku z ogólną kocią dezaprobatą dla krez mła nie podejmuje się wykonu onych. Mła usiłuje wykonać różyczki z jedwabiu ( prawdziwy 100% silk ze starych apaszek ). Na razie po konsultacjach z mamelonem świeca zostanie zastąpiona maszynką spirytusową. Formiran odpada jako i kryształek, mła nie znosi takowych tworzyw i nic na to nie poradzi. Jej się tak porobiło kiedy w młodości miała praktyki w zakładach "Bistona". Mła jako odzianka praktykowała w różnych zakładach, w jednych nawet pracowała ale one wszystkie były przemysłem bawełnianym, a "Bistona" robiła sztucznidła. Kurz z bawełny niskiej jakości jest dodupny ale mła sto razy woli się kręcić po takiej hali niż czuć ten podobny do apreturowych woni zapaszek sztucznideł. Tandeta, jak to dawniej mówiono, tanio i pokupnie. Brrr... Mła jest taka ryba jeżdżąca na czterokołowym rowerku, w okolice tarliska i z powrotem. Cholera wie po co?

      Usuń
    5. Jak to po co? Człowiek istota twórcza. Jest się człowiekiem, to paluszki swędzą.
      A róże?

      Usuń
    6. Róże mają być angielskie i nie tylko, w coolorach pastelowych.

      Usuń
  5. W ciemnosci nocy wywawalo mi sie,że szykuje się ozdóbka origami.
    Agniecha, Ty to masz pomysły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ozdóbki origami wszystkie byłyby Mrutka, on się czuje niemal zobowiązany każdy papierek trącić łapą. Dokumenty mła przed nim starannie chowa!

      Usuń
  6. A może to jakies duszki będą wisiały na kwiatuszkach tak w klimacie hallołin?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duszków nie będzie, dynie będo robić za cały halloween i basta. Dynie so kotoodporne, z duszkami to nie wiadomo jakby było. ;-)

      Usuń
  7. Zaintrygowały mnie te akcesoria, ale nie jestem w stanie nic sensownego wymyślić, najbardziej skłaniam się ku propozycji Romany. Ciekaw jestem efektu finalnego :)
    Listki grujecznika obwąchałam, ale niestety nic nie poczułam, może w przyszłym roku się uda. Śliczne masz te dyńki, są ceramiczne ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grujecznik musi podrosnąć żeby zaczął należycie pachnieć, doświadczeni mła mówili. To są najprawdziwsza małe dynie, ta odmiana nazywa się 'Baby Boo'. Kfiotki na razie w zawieszeniu, mła ogarnia chałupę bo Tatuś zjeżdża do miasta Odzi. :-)

      Usuń
  8. Obejrzałam Papierowe życie na Netflix. Koniecznie zobaczcie dziewczyny. Perełka.

    OdpowiedzUsuń