piątek, 11 marca 2022

Codziennik - w poszukiwaniu normalności

Mła  miała puścić wpis pandemiczny ale tyle się dzieje że mła postanowiła odpocząć od tego dziania. Nawet rozśmieszająca podróż exkanclerza  Niemiec "bez wiedzy niemieckiego rządu", któremu to rządowi powoli ale jednak zaczyna się palić u tyłka bo nagle się okazało że do tej odbudowy Ukrainy to niekoniecznie niemieckie koncerny a do tego Zielonego Ładu tyż so inni kandydaci, zasługuje wg. mła jedynie na wzmiankę. Trza na momencik  zatrzymać   się i troszki odpocząć, przypomnieć sobie że poza wojną trza jeszcze oddychać i że być może to jest takie nasze normalne oddychanie, które na jaki długi czas będzie musiało nam wystarczyć bo burza idzie. Mła ma już i nowe butki i całkiem nowy ogrzewacz do wody i zaraz będzie miała całkiem nową baterię kuchenną bo przyszedł ten czas, znaczy jest tak  że jeszcze się nic  nie dzieje ale zaraz będzie. Hym... bateria kuchenna mła wytrzymała 22 lata i jeszcze jakoś wygląda i działa, w porównaniu z tym co teraz masowo produkują to zakup podobnej to pewnie półka tak wysoka że mła nie sięgnie. Mła się nie może denerwować  więc nie będzie pisała o tej produkcji guana psującego się dokładnie w dniu końca gwarancji, o której wspominał Tomek w komentarzach  a Tatuś i Hydrauliczny dali mła wykład na dwa głosy. Mła tyż zasługuje na chwile wytchnienia więc tylko tyle napisze że jak dla niej to z Chin można kupować ceramikę i jedwab, albo inszą tkaninę, no i na tym się kończy. Niestety to jest zdanie mła a nie tych którzy nas w towar zaopatrują.

Mła  polazła do ogrodu dla zrelaksowania się po poszukiwaniach sprzętowo - śrubkowo - hydraulicznych, które musiała uskuteczniać jeżeli to jej oporządzenie ma pracować dłużej  niż 365 dni.. No i wkarw lekki miała bo to co jeszcze nie tak dawno w kumplecie miało wtyczkę to teraz jej ni ma za  to kosztuje tak jakby miało przynajmniej ze trzy a wiadomo że ogród działa kojąco. Trochę mła przycięła trawy, szałwie i lawendy, częściowo bo całości nie da się tak szybko z sekatorkiem oblecieć,  ale cóś jej nie rozgrzało to przycinanie  choć uspokoiło. Młą się boi przeziębić bo nie może sobie pozwolić na takie ekscesy więc polazła do domu. Koty za nic mają niskie temperatury i ciekają po dworze. Tylko Mruteczek wraca ze mła licząc na to że wyłudzi cóś poza kolejnością. Mła stara się nie łamać zasad, które sobie narzuciła odnośnie kocich posiłków,  ale nie zawsze jej wychodzi,  w związku z czym Mruciu ma jeszcze troszki zimowego bęcola a mła ma w nagrodę  mruczanki, ocierki i wogle.  Szczególnie wogle jest miłe bo w jego skład wchodzi robienie grzbietowego zająca  we śnie oraz cheek to cheek. Szpagetka ma nową ksywę - Rakieta. To nie mła  jest autorką, Maciek i Kacper ją tak nazwali a reszta sąsiadów podłapała i teraz tak jest wołana. To zadziwiające ale  Szpagetka poruszająca się na trzech łapach w biegu do gołębi jest najszybsza i niestety mła musiała jej ze sznupy wyciągnąć  wczoraj sukcesa. Na szczęścia sukces był tylko zaskoczony a nie skrzywdzony i szybko odfrunął podczas kiedy Szpagetka zabijała mła wzrokiem. Hym... dziś znów musiałam  posprzątać w pokoju Cioci Dany i Azy, taka cena odfrunięcia sukcesa. 

Teraz zaległości,  mła obiecała Psicy pokazać kumplecik śniadaniowy a Zdzichowi zapodać przepis na obrzydliwość z dzieciństwa, którą mła lubi a  insi niekoniecznie. Zaczynam od kumpleciku bo obrzydliwość z dzieciństwa zasługuje na osobny wpis. Psico w Sweterku tak oto wygląda  kumplecik śniadaniowy nabyty w cenie rozsądnej czyli jak go przecenili o 70%. Jak widzisz wzornictwo w sam raz dla starszej zdziecinniałej pańci, Mamelon zawsze wznosi oczy do nieba kiedy mła oczka zaczynajo błyszczeć z powodu kubeczków i talerzyków, mła ma bowiem gust przedszkolny. Nie wiem jak to się stało ale jest faktem że estetycznie  to mła nigdy nie wyszła poza grupę średniaków i cud znaczka z muchomorkiem i pierdonką. Rozwój  jej się zatrzymał z powodu nie wiadomo jakiej traumy. Rozwód rodziców   niestety muszę wykluczyć, bowiem  moi postępowi rodziciele z okazji swojego rozwodu usiłowali działać osłonowo z osobami trzecimi i się najedli wstydu - taa... po kim ona to ma? Siła fachowa stwierdziła że mła ma mechanizmy  i to takie że strach się bać.  Nie jest to dla mła chwalebne z tymi mechanizmami stwierdzonymi przez siłę fachową, upubliczniać właściwie nie należałoby  ale mła   nie skończyła z interesami z okazji rozwodu rodziców tylko na zauroczonej jej postawą moralną miłej pani psycholog, wiedza o paskudnym charakterze mła rozniosła się po rodzinie i nie tylko a poza tym mła jest stara i co jej tam.  Mła  więc z nieznanych  powodów po prostu uwielbia wzornictwo infantylne, nic na to nie poradzi. Skalę problemu z ceramiko śniadaniowo widać na pomniejszej fotce powyżej. Hym... to jest tylko jedna półeczka.

Teraz o doniczuszkach co  czekajo na sadzonki. Rozmiarów są różnych, bo mła przeca wie że sadzonka sukinkulenta jak się już przyjmie to zatrzymać jej rozwoju nie sposób, chyba że się ją złośliwie zalewa. Mła oblookała  że ma jeszcze zapasy doniczuszek do malowania, ma też  wykryte  źródełko doniczek nowych w niebiewskościach ( Mamelon wyśledziła ) i nie zamierza im przepuścić, choć w chałupie jak widać  na załączonych zdjątkach osłonków i doniczków mnóstwo. Musimy tylko z Mamelonem zorganizować grupę nabywczą bo powyżej  zakupu za 300 złociszy doniczki  można nabywać w cenach  hurtowych. Oczywiście  żadna z nas nie wyda na doniczki tych trzech stów, szczerze pisząc to  ze 150 złociszami tyż byłby  problem. Doniczki i osłonki w hurcie jednak 20% taniej więc żyjemy dylematem - brać albo nie brać bo kto ma dziś głowę  do doniczek i osłonek?  Mła jednakże chętnie ucieka w problem doniczkowy, pakowawczo  paczkowy czy też bardziej poważny - złapawczo Pasiakowy. Pasiak ma udać się na badania a kombinuje jak może coby nie iść, znaczy wraca po 20 a wychodzi raniutko, bladym świtkiem. Żre solidnie na  kolacyjkę i śniadanko, mła rzekłaby że za dwa koty, jednakże zgubił zimowe tłuszczydło w znacznie większym stopniu niż nasz cwany Mruciu, bardziej wygląda jak Sztaflik czy Szpagetka. Już nie kombinuje  nasz Pasiaczek z Kituchną, pomrukuje tylko ze złością kiedy Kituchnę słyszy nadającego w nocy. Pani od Pusia powiedział że Pasiak teraz przychodzi  "bawić się" z Pusiem, czyli tam się leje. Pusiu mu krzywdy nie zrobi, troszkę grubszy i większy od Pasiaka ale bardziej stabilnego charakteru.

No proszę, o czym normalnym  by mła nie pisała zawsze schodzi na koty. Hym... to mła jeszcze tylko doniesie o zwycięstwie Sztaflika wspomaganego przez Okularię w roli cheerleaderki nad Ocelotem II i o tym że na Kituchnę podobno nastawione są już dwie klatki. Zdaniem mła to i trzy to będzie zbyt mało. W klatce do tej pory wylądowali  pomyłkowo Szary spod 7 i brat Ocelota II, zwany Mruczkiem, Kituchna olał temat i nadal Easy Rider.  Co do zająca to mła chyba pomaluje mu wnętrze uszu w szachownicę. Nie czarno - białą, mniej klasycznie zamierza to wykonać. Dobra, tyle normalnego. W muzyczniku cóś odstresowującego.




52 komentarze:

  1. Komplety sniadaniowe cudnosci. Ja tez mialam takich sporo, ale sie pozbylam bo byly stare i nie nadawaly sie do zmywarki, a recznego mycia Wspanialy odmawial. Moglam myc sama, ale to godziloby w umowe przedslubna na mocy ktorej zmywanie zostalo umieszczone w kolumnie obowiazkow Wspanialego. Ja sie po prostu zwyczajnie balam, ze jak umyje cos raz a potem czwarty i osmy to moze sie kolumna zwichnac i przestac dzialac, a to z kolei groziloby szczesciu malzenskiemu:)))
    Malzenstwo ciagle cenie wiec sie nie wychylam tak na wszelki wypadek dla ogolengo bezpieczenstwa.
    Czy te kwiotki to juz tegoroczne? bo u mnie wylazlo zielone ale jeszcze nic nie zakwitlo i zaczynam byc ciut zazdrosna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, he, he, mła może Tła napisać jak to u niej było ze zmywarką. Była sobie i stała, tak stała i stała bo mła ma większość rzeczy które zmywarki nie tego. Może gdyby mła gotowała wyczynowo ale mła nie gotuje, owszem cóś zrobi ale to nie jest tak że na pięćdziesiąt osób i problem z grami. Tak zmywarka stała u mła półtora roku po czym powędrowała do mamy Doro. Nie jestem pewna czy nie powędrowała dalej. A mła nadal ortodoksyjnie myje te swoje fajanse i porcelany pod bieżąco wodo. Co do wypełniania kontraktu to niestety cza pilnować, mła by się nie tyle bała że Excellent się zniechęci tylko że statki mogo ulec uszkodzeniu. To dopiero mogłoby szczęściu małżeńskiemu nie posłużyć. Lepiej że problem zniknął zanim się zaczął, rozumiem boleść rozstania ze śniadaniówkami.;-D
      Kfiotki jak najbardziej tegoroczne, najwcześniejsze cebulaczki. Będę Cię namawiała na posadzenie takich wczesnowiosennych cebulaczków kole klonika, najwcześniejsze kfiotki najbardziej cieszą. :-D

      Usuń
    2. Najsmieszniejsze, ze on i tak wszystko myje, przed wlozeniem do zmywarki ale jak wyzej nie wtracam sie bo to nie moj department:)))
      Kfiotki wczesne czy pozne to nie ma znaczenia, bo u mnie jutro ma byc snieg, wiec to nic nie da. W ubieglym roku juz wszystko kwitlo i nagle snieg pojawil sie 22 kwietnia nieduzo tyle co z solniczki ale byl.

      Usuń
    3. U mła teraz wieczór i -1 za oknem. W przyszłym tyźniu ma być cieplej ale później znów w nocy przymrozki.

      Usuń
  2. Wzornictwo spod znaku muchomorka i pierdonki ma wdzięk!!! A to w życiu bezcenne, tak jak normalność. Cerata jaka śliczna, też ma wdzięk. O kwiatach już nie wspomnę, wygląda na to że u Ciebie wiosna startuje na dobre, czego koło siebie nie widzę. Za to koty zrobiły mi się drapieżne, zwłaszcza Jacuś, przypomniało mu się że uwielbia rodeo na kolegach i napady, a moje biedne grubcie muszą się pilnować. Gacek się jeszcze odwinie i walnie, ale Feluś jest bezbronny, nie chce bić "małego". I ja mam podrapane przez Jacusia kolana, niby na głaskanie przychodzi sama słodycz i mięciutki plusz, a po pieszczotach zeskakuje tygrys, pazurami tylnych łapeczek orzący skórę mimo odzieży.....


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mła są poranne awantury ale to dziefczynki się kłócą. Mrutek robi napady na wszystkich, łącznie z Małgoś, dopiero kole południa, jak już pośpi i podje. wieczorem jest pora nachalności Sztaflika a kole drugiej w nocy Szpagetka czuje że musi zaznaczyć swojo pozycję władczyni wyra. Mła z utęsknieniem czeka ciepłych nocy kiedy potworki wreszcie będą miały wyłażenia na dwór bez budzenia mła. Co do tej wiosny to ona jest taka bardzo nierówna, są miejsca gdzie rośliny już w blokach startowych i takie obok, w których cebulaczki dopiero szczypior pokazują.

      Usuń
  3. A Agniecha nadwerężyła sobie nadgarstek za pomocą sekatora. Znaczy nie ucięła se ręki, tylko za dużo gałęzi. Głupia Ci ona że aż hej. Bo jak się jej nadgarstek nie naprawi, to jak będzie chodzić o kulach po operacji kolana, no jak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba kulankiem byłym chromym na tej kuli się będzie wspierać. Rzeczywiście, za mundre to cięcie wyczynowe nie było. ;-D

      Usuń
    2. Ale jakie miłe. Zastanawiam się, czy nie zmienić ręki i nie działać dalej.
      Później, bo teraz -9 na termometrze.

      Usuń
    3. U mła mniej na tym termometrze ale i tak nie jest wiosennie. Tym niemniej młą nabyła rękawice ogrodnicze. ;-D

      Usuń
    4. Ja tyż. Przy okazji kupowania cebuli dymki.

      Usuń
  4. Taba u Ciebie zestawy sniadaniowe ( bardzo mile dla oczka), a u mnie royal porcelana... Mam i zmywarke i zestawy kuloodporne do zmywarki, ale mnie sie najlepiej pije kawke z royala albo czaj z kubeczkow zdobionych zlotym paseczkiem, albo insza delikatnoscia i potem trza zmywac recznie. Wyhodowalam piekne hiacynty , ale juz od tygodnia wystawione na werande, bo o malo nas nie zadusily , za to w niebieskiej glazurze wygladaja przepiknie... Wiosna u nas niezaprzeczalna, drzewka kwitna na rozowo, zonkile na zolto, a trawa rosnie jak glupia choc sciac sie nie da , za mokra. Kotecki wariuja , glownie w ogrodach sasiadow, czyli u nas:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak to jest że najbardziej smakuje z takich rzeczy cinżkomyjnych.
    Co do hiacyntów to jeżeli nie w domu to w ogrodzie się sprawdzą. I jak do tego jeszcze w niebiewskościach posadzone to wogle miodzio. U nas dopiero kwitną leszczyny i oczary, u niektórych kaliny Viburnym farreri. Przedwiośnie jest, do wiosny jeszcze troszki. Koty teraz w domu, tyłki grzeją bo lekki mrozik na dworze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba doniczka ze zdjęcia skorup nr 4. Tylko nie mogę się zdecydować, czy przedstawia chudego hipopotama, czy grubego konia. Rozśmieszyła mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha Agniecha, to jest hipciu:)) widzialas kiedys zielonego kunia? :)) on taki blotno-zielony kulorek ma, w sam raz dla hipcia . Tu nie ma takich doniczek, ja tez chce!😬

      Usuń
    2. A to zależy gdzie. W snach oraz na półkach sklepowych znajdziesz konie w każdym kolorze.:-)
      Widziałam konia w zielone plamy.

      Usuń
    3. Wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Z internetu:
      Słowo hipopotam pochodzi z języka greckiego. Powstało w skutek złączenia dwóch wyrazów - "hippos", co w tłumaczeniu oznacza "koń" oraz "potamos", czyli "rzeka".

      Usuń
    4. No przeciez:) zawody hippiczne to nie zjazd hippisow ( jak myslalam bedac nastolatka😂), ale kunskie , hippodrom tez od kuni , a hipcie to kunie rzeczne , wiec w sumie masz racje :) czy kun czy hipek ten sam typek 👍😁

      Usuń
    5. Moje Miłe jak chcecie się bawić w zoologie doniczkowo to mła Wam pokaże takie zwierzątko że ho, ho i jeszcze raz ho. ;-D

      Usuń
    6. Dobra, na Waszo odpowiedzialność. ;-D

      Usuń
  7. U mnie śnieg za oknem. I ja właśnie wstałam z katarem. Szlag mnie trafi zaraz. Z kotów na nas przeszło czy co. Jeszcze w weekend antybiotyku je Sherlocka i Chessura i na tygodniu łapanie do weta.
    Szlachta uskutecznia dopychanie się. Daje im na zmianę rybę i kurczaka. To smaki nieco znudzone, ale nie widzę efektu chudnięcia, bo Sherlock, Daenerys i małe rude pcha do końca. To już Yuuumi odpuszcza... Eh.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zestaw śniadaniowy jest genialny! Kiedyś chyba taki w kotki miałam, ale się potłukł. A nie mam obecnie siły do zamawiania przez neta. U nas na miejscu takich cudów nie znajduje. A no i mam za dużo kubków... Chyba muszę je jako doniczki część oddać. 😆🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocurrku mła ma tyż dziś gluta, kontakt z dziecięciem przedszkolnym miała. Dziecię zdążyło już rozłożyć swoją mamę i starszego brata, miazmaty znaczy krążo i nie muszo się koniecznie nazywać covid. U mła szczuplejo powolutku dlatego że są gonitwy po ogrodzie, na posiłek południowy to Małgoś musi je wołać, nie czekają jak zwykle. Mła się cieszy bo to znak że jednak powoli i ociężale ale ta wiosna lezie. Mła ma taką kolekcje kubków że aż wstyd pokazać. ;-D

      Usuń
    2. Ja mam kubki nawet w pudełku pod krzesłem schowane!
      🤣
      Chyba muszę jakiś bazarek z nich zrobić ..

      Usuń
  9. A ja myslalam, ze tylko ja w swoim juz nie mlodym wieku kupuje skorupy z motywami jak dla dziecka.Witaj siostro! Jakos tak mi sie lzej na serduchu zrobilo,talalala nie jestem osamotniona w swoich dziwnych zakupach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś, bardzo dużo ludzi spogląda z oskomą na "dziecinne" wzorki, tylko my jesteśmy istoty szczere do bólu. ;-D

      Usuń
  10. A co do odchyłów gustownych, to bywają. Znajoma B uwielbia dziwne świeczki, zwieńczeniem aktualnym kolekcji jest taka w kształcie oskubanego kurczaka w kaloszach, bardzo woniejaca różami. Zdegradowała jadowicie żółtą ropuchę z różowymi pryszczami. Straszliwie brzydką, ale mającą w swej brzydocie mnóstwo wdzięku. Ale ten kurczak, to wątpię by się doczekał degradacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie zapala ich, mam nadzieję?
      Bo nic mnie tak nie odrzuca jak paląca się świeczka w formie człowieka czy zwierzątka. I główka się rozpływa...Fuj. Gorsze niż co niektóry horror.

      Usuń
    2. Nie, nie zapala. Świece straszą od lat😀. Masz rację, jak zobaczyłam pozbawionego głowy jednym chapnięciem ludzika-lizaka, to zrobiło mi się słabo.

      Usuń
    3. I dlatego uznaję tylko świece w formie świecy. Bo od innych robi mi się słabo. Np. masz świece w kształcie krasnalków, Mikołajów, kurczaczków itp. I co zapalam knot i temu Mikołajowi się topi czapeczka, a potem główka a potem... Ja to prawie że czuję. Brrr.

      Usuń
    4. Młą lubi świeczki w każdej formie. No, może straszliwy kurczak woniejący różami to nie jest to, choć żółta ropucha z różowymi wypryskami to kto wie? ;-D Mła taką nieklasykę świeczkową ma bardzo malutką, to są świece z wosku. Takie do palenia na raz i do wąchania zanim jeszcze się je rozpali. Klasyka świeczkowa oczywiście pasząca zawsze, mła jest świeczkoholikiem. Świeczki teraz drogie więc upala powolutku, te które kupiła w listopadzie nadal oszczędza, he, he, he.

      Usuń
    5. Ja lubię świeczki zapachowe, najlepiej mi "wchodzą" Bispola. A różana i jaśminowa to po prostu odlot!

      Usuń
    6. Ja nie mam węchu od liceum więc w sumie 🤣

      Usuń
  11. Urocze te jamniorki, niektóre w sweterkach :) A ja myślałam, że moje kubeczki w Snoopie, Kubusie Puchatki, kotki i inne źwierzomtka są dowodem, że dziecko we mnie ma się dobrze ;)
    Melduję, że trzykrotna próba dodzwonienia się dzisiaj do Ciebie skończyła się fiaskiem, a kwiatki zostały przekazane pani Kamili i dziewczyna Ci je dostarczy pode drzwi samiutkie we środę. Jak będziesz urocza, to zobaczysz na własne oczy Piernika i Sernika, którzy też będą w delegacji doręczającej. Sernik, obecnie Leo jest pięknym rudzielcem o średnio długim włosie i puchatym ogonie, a Piernik, obecnie Loki jest śliczną czarną panterą ze szlachetnie wydłużonym pyskiem i pomarańczowo złotymi ślepiami! Boscy są!
    Także postaraj się proszę we środę być koło chałpy, bo wpadną znienacka w podróży będąc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze że dziecko ma się w tobie dobrze, mła się boi ludzi strasznie bardzo dorosłych. Wczoraj mła nie było, mła latała jak dzika coby załatwić wszystko na przyszły tydzień, bo nie będzie miała czasu na zakupy, co najwyżej po pieczywko pójdzie a Małgoś i koty nie mogą o suchych usteczkach i sznupach siedzieć. W Środę postaram się ze wszystkich sił być kole chałupy, szczególnie że Leo i Loki mogo być do oglądania. Doniczki naszykowane. :-D

      Usuń
    2. Na razie nic nie przesadzaj, bo wszystko świeżo wsadzone i musi się chwycić. Zwłaszcza kocie ogony, co to są dopiero w fazie zasychania i czepienia, bo po odłamaniu świeżo w ziemię dla kaktusów wsadzone, czyli podlewanie pierwsze za kilka tygodni. A szczepki, które jadą luzem - jeszcze nie ukorzenione. No. I odbierz maila.

      Usuń
    3. Co to są kocie ogony?

      Usuń
    4. Kaktus, Cleistocactus colademononis
      Tu wyjątkowo ładne okazy na zdjęciu: https://zielony-parapet.pl/kaktusy/214-kocie-ogony-cleistocactus-colademononis-kleistokaktus-1776275692071.html
      Moje niestety nie są tak okazałe i nie kwitną. Muszę im zmienić miejsce, żeby miały więcej światła i słońca. W zasadzie nie jest możliwe przesadzenie bez połamania, bo są bardzo delikatne.

      Usuń
    5. O mamuniu, jakie milusie.

      Usuń
    6. Omg muszę mojej mamie takie !

      Usuń
    7. Mła zamailowała i oczekuje. Teraz nawet wpis uczyni sprawozdawczy.

      Usuń
  12. Kochane jutro poodpowiadam, dziś dopiero teraz do chałupy mła wróciła, napasą koty i Magłgoś i czuje że musi udać się natentychmiast na spoczynek. Natentychmiast, bo zaryje jeszcze w cóś facjatą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pochrapałam co swoje, koty mła obudzili o dziewiątej. Pretensje były że mła tak długo chrapie. No o tym że mła obudzono o drugiej w nocy bo było gromadne wychodzenie na dwór a o czwartej obudzono ponownie bo był gromadny powrót to oczywiście cicho sza.

      Usuń
    2. Tabu moze kup zegarki kotom, bo bez zegarkow to Twoje skargi sa bezzasadne:))

      Usuń
    3. Boje się że Mruti mógłby się znać tylko na zegarku lekstronicznym, he, he, he. ;-D

      Usuń
  13. Cudne kwiecie wiosenne u Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mrozi Dorko, oj mrozi. :-/

      Usuń
    2. Niestety, trzeba byloby z agrowlóknina albo kartonami oslaniac na noc.

      Usuń
  14. Taba, ja nie wiem czy ty doczytasz, bom późno przylazła.
    Jak zaopiekować się dużym, rozrośniętym rozmarynem z Lidla? Żeby pobył trochę do podskubywania. Przesadzić, czy jak. A jak tak, to w co? I jak podlewać? Bo nie wiem, a taki ładny i pięknie pachnie.
    Jeśli chodzi o wzornictwo to i ja w tej bandzie infantylno-kiczowatej. Tylko kicz musi być ładny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy w czym ten rozmarymnn est. Jeżeli w substracie to należy wyjąć o delikatnie otrzepać korzonki i posadzić w ziemię, najlepiej taką przepuszczalną o lekko zasadowym odczynie, a na dnie donicy układając jeszcze żwirek bo rozmaryn nie znosi przelania. Przesuszać możesz spoko byle nie ekstremalnie. Ustawić w pełnym słońcu na trzeci, czwarty dzień po przesadzeniu.

      Usuń