Ostatni wpis bieżączkowo polityczny. Dla Kitty bieżączkującej i Star. A potem koniec tej rozrywki. Przeplute, przyklepane i niech mi sbijo różowa pupa. Mła nie zamierza się zakręcać na Ryżym, bo tak po prawdzie to nie ma aż takiego znaczenia co tam jest plecione. Bieżączkowe gierki nie przysłaniają mła tego co już widzi. Ci co chcą śledzić politycznych zobaczą jeszcze rozstania, powroty, witanie synów marnotrawnych, może nawet całowanie pierścienia, choć akurat w to wątpię. Pokoje, które nie będą pokojem i wojny, które nie będą wojną. Duuuży informacyjny balon, showbiz. Będzie to mniej więcej tak istotne jak to, który z polityków oddał poranny stolec. Zarządzanie przez chaos jest pewną metodą, u nas specjalizował się w niej PiS, zatem rozpoznaję z czym mam do czynienia. Z nieustającą zmianą i kłamstwem wciskanym na zasadzie ciemny lud to kupi. Raz powiem to, raz powiem to a potem powiem tamto, co będzie przeczyło temu co powiedziałem wcześniej. Jak ktoś to bierze na poważnie to mła nadmienia że dopiero reakcje na paplaninę są istotne. Dlatego wpis o obrażeniu cudownego Gabinetu Owalnego nie był w sobotę pisany, tylko dopiero późnym wieczorem w nierdzielę. Kiedy paplanina będzie istotna, to coś skrobnę, ale nie spodziewajcie się częstych wpisów politycznych, bo mła bardziej interesuje to co się naprawdę dzieje a nie odgrywane spektakle. Na razie miało być szokująco, no i było. Teraz zacznie się człek przyzwyczajać. Cóż, każda władza się zużywa, to szokująca może się zużywać szokująco szybko, więc mła licznych szokujących szoków nie będzie odnotowywać, bo jej już się to znudziło. W USA trwa karuzela ekonomiczna, która ma ułatwić negocjacje z pozycji siły. Akcja typu jak trzeba wiele zmienić by nic się nie zmieniło, zdaniem mła skazana na niepowodzenie w wypadku dużych graczy. W Europie koncepcja trzymania się od amerykańskiego cyrku z daleka, odpowiedzi odwetowe, albo i nieodwetowe, bo marżę i tak trza wliczyć ze względu na niepewność, no i handel ze wszystkimi, czyli szukanie okazji przy wojenkach celnych za Oceanem.
Podobno ta karuzela to nowa koncepcja Ryżego na walkę z inflacją, która to inflacja rzeczywiście może spaść, bo ceny osiągną maksymalny pułap dla kieszeni Amerykanów. Znaczy albo będzie drogo bo cła, albo będzie drogo bo inflacja. Nie wiem czy po tym ocleniu Ryży będzie jechał Keynesem, nikt tego nie wie. Tak jak nikt nie wie czy dla Ryżego dziś jest friend czy enemy. Czy oclenie będzie stałe czy nie, to są strategie z biznesu przenoszone do polityki. Hym... mła paczy i podziwia, czy to izolacjonizm to nie wiem, USmany musiałyby zgłupieć totalnie chcąc naprawdę izolacjonizmu. Izolacjonizm nigdy w historii nie kończył się dobrze dla krajów, które się izolowały, bowiem wytwarzał się obieg ekonomiczny, który je pomijał. Zdaniem mła jak się kto chce zarżnąć własno ręko to nie należy mu przeszkadzać, bo widać ma powody, dlatego cokolwiek robią Amerykanie to nie nasza sprawa. Trzeba myśleć o sobie. Rozplątywanie powiązań ekonomicznych ze Stanami proste nie będzie, bo firmy europejskie i amerykańskie są bardzo silnie związane, znacznie bardziej niż to się powszechnie sądzi. Jednakże niezależnie od tego jaka administracja będzie rządzić USA, jeżeli Europa chce być podmiotowa, to niestety, tak daleko idących powiązań być nie powinno. Dlatego Brytyjczycy, Holendrzy i Niemcy smutaśnie wzdychają. Jeżeli wpływy gospodarcze nie przekładają się na polityczne to niestety Pamelo żegnaj. Z obu stron.
Jeśli chodzi o NATO, to w Europie jest dlatego by: pilnować Niemców, trzymać z dala od niej Rosję, USA trzymać blisko. Niemcy bez działań zbrojnych, samą polityką ustępstw wobec Wujka Wowy wywołały konflikt w Europie - trzeba znaleźć na nie inny sposób, Rosja bez wdzięku osuwa się w ramiona Chin, USA nie dowożą mocarstwowości z powodów ekonomicznych. Powinniśmy być naprawdę bardzo wdzięczni Amerykanom za te trzy lata, które dali na europeizację sojuszu i pogonić tych polityków w UE, którzy przez te lata twierdzili że zbrojeń nie należy wyłączać z procedury nadmiernego deficytu. Całą tę skostniałą eurokrację rodem z północno - zachodniej Europy. Z drugiej strony powinniśmy bardzo tej procedury się trzymać w inszych miejscach i ciąć rozdawnictwo, żebyśmy się nie znaleźli w takiej sytuacji ekonomicznej jak USA. Koniec z niepłaceniem podatków przez duże koncerny i koniec z rajami podatkowymi. Być może powinien zniknąć CIT, podatek dochodowy jest mniej oszustnogenny. Prawda jest taka że trzy kraje UE okradają innych członków wspólnoty, bo mają u siebie takie raje. To Luksemburg, Holandia i Irlandia. Jeżeli UK chce być takim rajem, musi się opłacać. Czy to UE czy USA, nie wiem czy skórka warta wyprawki. Byłoby też bardziej sprawiedliwe gdyby wprowadzono zasadę że w programach unijnych udział w dotacjach rozwojowych jednego kraju nie może przekroczyć procentowego udziału ludności tego kraju w całej populacji Unii. Niemcy i Francja to około 1/3 ludności UE, tymczasem dotacje unijne dla tych krajów to cóś około 70% wszelkich dotacji.
To są kraje na tyle gospodarczo silne że dotacje rozwojowe powinny sobie organizować poza strukturami UE. Ich wygraną jest przecież olbrzymi wspólny rynek. Wracając do NATO, jest dla mła jasne że europeizacja NATO oznacza jakieś tam przedefiniowanie sojuszy. Szczerze pisząc to na razie nie mamy wielkiej potrzeby by opowiadać się po którejś ze stron w konflikcie amerykańsko - chińskim. Nawet moralnie do tego nas nic nie zobowiązuje, skoro USA uznały że poradzą sobie z tym same albo żyją mrzonkami że pomoże im w tym Rosja. Pomogliśmy w zamorskich wojnach w Afganistanie a część sojuszu też w Iraku, choć obie te wojny nie przyniosły takich rozwiązań jakich oczekiwały USA a na nas sprowadziły kłopoty w postaci wzmożenia migracyjnego. Znaczy się wykazaliśmy sojuszniczo a teraz szlus. Czy będzie centralizacja UE? Już się w jakimś stopniu dzieje. Zebrania NATO i europejskich krajów odbywają się z udziałem przewodniczącej KE. Właściwą dla niej rolą jest zabezpieczenie interesów mniejszych krajów wspólnoty, duże kraje ustalają politykę wspólnotową poza strukturami UE. Cały czas o tym piszę ale ciągle wraca ta Bruksela, ech... Bruksela jest od kasy i stanowiska mniejszych. Oczywiście będzie pokusa, by rozgrywać kraje europejskie przeciwko sobie i prędzej czy później zapadnie decyzja, by sprawę rozwiązać inaczej. Jednakże dopóki KE działa w takim a nie innym kształcie to nie spodziewałabym się zmian w zakresie podejmowania decyzji dotyczących polityki zagranicznej Europy.Wydaje mła się że tak jak i w Europie, na Bliskim Wschodzie zaczęło do niektórych docierać że to zmierzch dotychczasowego układu, to widać, słychać i czuć, choćby nie wiem jakie tyrady na temat Casino Gaza rozbrzmiewały za Oceanem Atlantyckim. Jeżeli Ryżemu chodziło o to by Arabowie wzięli odpowiedzialność za tereny palestyńskie to mu się to udało. Piszę to bez przekąsu, bo to jest jakieś tam wyjście. Czy to rozwiąże problem palestyński to nie wiem, być może, bo kraje arabskie są jeszcze bardziej zamordystyczne niż Izrael. Mało który aktywista piuknie jak Arabowie będą zarzynali Arabów. Wszak w Jemenie to codzienność a napisów "Free Hutti" nie widać. Czy Izrael ten arabski protektorat nad Palestyną zaakceptuje? Nie wiem. Jak na razie po wielkiemu cichu USA gadały z Hamasem, zanim tu mła zarzuco że z d... te wiadomości to mła się wydawa że one chyba już wypłynęły. Czy to wszystko powinno interesować Europę? W pewnym stopniu tak, to nasi sąsiedzi zaledwie zza morza a nie Oceanu, ci z Bliskiego Wschodu muszą być świadomi naszych wartości. Ponadto taki Izrael jest państwem stowarzyszonym UE, to nasze okno na ten rejon, zatem to co się wokół niego będzie działo jest i naszym problemem. Co na to wszystko co się teraz dzieje w USA reszta świata? Hym... czekają na oclenie. Panuje opinia że należy głównie odwetowo gadać i się zaplwać ale lepiej nic nie robić zanim tydzień nie upłynie, bo cła dziś są, jutro ich nie ma, potem są znowu i znikają - widać USmany teraz tak mają. Niektórzy twierdzą że trzeba się przyzwyczaić, ignorować i szukać innych rynków zbytu i na wszelki wypadek ograniczać zakupy, szczególnie długie kontrakty w USA, bo cholera wie jak długo amerykańskie firmy będą w stanie znieść taką huśtawkę. Znaczy spełnić marzenie MAGA o samowystarczalności USA. Taa... cóś jest w tym że w kraju doprowadzonym na skutek chciwości do zapaści gospodarczej marzy się o tzw. prostocie życia. Przykładem kury w tych olbrzymich obozach zagłady dla zwierząt, zwanych dla niepoznaki fermami kurzymi. Kiedy kury nie zniosły i zaczęły masowo padać z powodu wirusa, to remedium na ten stan rzeczy ma wg. szefa departamentu rolnictwa stanowić przydomowa hodowla drobiu. Jeszcze tylko krówka, świnka i własne poletko za domem i jakoś to będzie. Coby narzekań nie było to zlikwiduje się departament oświaty. Ech... to sielskie życie. Najpierw wariaci uprawiający woke jakiego Europa nie zaznała i zielonowalizm tylko pół stopnia za europejskim kretynizmem, teraz kolejni nawiedzeni co chcą korporacjonizm połączyć z doktryną Amiszów, ze skrajności w skrajność. W Stanach wszystko jest większe niż gdziekolwiek, hym... tego
Tak nawiązując do tego wszystkiego większego w Stanach, to kwestią ciekawą będą narracje o rozstaniu. W USA Ryży i cała MAGA bardzo antyeuropejscy, w Europie nie ma tak powszechnego antyamerykanizmu. Jeszcze. Wiadomo że są kraje mniej i bardziej Stanosceptyczne ale generalnie USA postrzega się jako "przyjaznych imperialistów" z kłopotem w postaci Ryżego. Ponieważ to nieprawda, to się rzecz jasna postrzeganie będzie zmieniać. Zarówno w USA jak i w Europie pojawi się figura "rywal" zamiast "sojusznika", taki wygodny dla elitek rzundzuncych trik. No taka kolej rzeczy, nie ma tu co płakać, tylko wziąć na klatę i nie zwariować. Politycy swoje, ludzie swoje, nikt rozsądny napuścić się na innych ludzi nie da a na głupców wpływu i tak ni ma. Wiadomo że elitkom za porażki na własnym podwórku najlepiej obwinić tego drugiego. No i to się będzie działo, z obu stron. To nie będzie tak że tylko Ryży, który powie każde kłamstwo pasujące mu na tę chwilę, będzie sobie uprawiał szczucie. Powolutku, dyplomatycznie żeby sobie tyły zabezpieczyć przed przedwczesnym atakiem, nasi europejscy politycy zaczną sączyć jad. Za jakiś czas to ci sami europejscy politycy, którzy nam dziś opowiadają jak to USA nas wyniańczyły, będą nam sprzedawali opowieść jak to przez lata USA nas tłamsiły. Taa... choćby dziesięć razy z rzędu różne Kamale wygrywały, ta opowieść swoje zrobi. W niektórych krajach to się już zaczęło, w tych bardziej Stanosceptycznych. Le Pen pojechała takim Macronem jak rzadko. Aż mła się zaczęła zastanawiać, co to będzie jak USA będą chciały zmienić zdanie, jak to z Ryżym bywa. Hym... Francuzi wykopią USmanów z Reichu? My i Niemce na razie ostrożne z deklaracjami i narracjami, USA jeszcze silne, Niedźwiedź słabnący, Europa w fazie zbierania, to wyczekiwamy. Zdaniem mła słusznie. Mendia na razie obsmarowują głównie Ryżego, na temat biznesu amerykańskiego w Europie cóś tam zaczyna skapywać, o obecności amerykańskich wojsk w naszym kontynencie tylko pomruki. No ale to będzie narastać, wraz z tym festiwalem zapluć po drugiej stronie. Wicie rozumicie, USA gnębione i oszukiwane przez cały świat. Mła myśli że nawet Burkina Faso do spółki z Gambią USA dołowało i okradało. Oficjalna retoryka ichniego prezydenta jest taka że za przeproszeniem wszyscy rżnęli Stany z wyjątkiem ich własnych koncernów. Trzeba przeżyć i opodatkować te koncerny u nas. Tyle.
No i po rozrywce politycznej, fotki to zachodowe niebo, troszki ogrodu i lejonek dla Agniechy a w Muzyczniku stosowna "Samba przed rozstaniem".
Nie ogarniam politycznej kuwety, ale kotki i fotki piękne 💖
OdpowiedzUsuńTo już mało kto ogarnia, he, he, he. ;-D Dziś taki dzień że nawet Szpagetka uciekła do ogrodu.
UsuńZa duzo tego na moja czwartkowo-schylkowa glowe, jedno tylko mi wpadlo w oko, z czym sie w zupelnosci zgadzam. To, co sie rozgrywa na naszych oczach, te dramaty, sraty, darcie szat a potem bandazowanie ran, uklony , kopniaki i inne tego typu wywijasy, to szopka, teatr i kino bez pieniedzy, dla niewymagajacej, pelikanowej , wszystko-trawiacej publicznosci, ktora lyka to wszystko , a potem bierze sie budowanie coraz wiekszych murow i fos we wlasnych domach i rodzinach. A karawana idzie dalej. W kuluarach kawior wraz z szampanem i koka leja sie strumieniami , kasa dzielona jest wg piramidy zaslug a "wrog " z " wrogiem " daja sobie buzi . A mury rosna , rosna , rosna ... Kitty
OdpowiedzUsuń