czwartek, 20 listopada 2025

Czwartnik - zatrzymać jesień jeszcze na chwilkę

Mła dziś zamieszcza wpis domowy, co prawda zamierzała wkleić wpis o Wenecji ale się nie udało. Kiedy mła zaczęła pisać to cóś nie mogła przestać i to już jest wpisisko a mła nawet jeszcze nie w połowie wstępu do wstępu. Mła czuła że z Wenecją i opisem wrażeń mła będzie jazda. Z domowym wpisem bardziej prosto, bo obecnie to w chałupie zajęć szczególnych nie ma, choć zważywszy na nasilający się bałagan, chyba jednak powinny być . No cóż, znów mam jesienny napad lenistwa, oczywiście bezczelnie tłumaczony dochodzeniem do siebie po chorobie. Mła z całych sil usiłuje w domowych pieleszach podtrzymać jesień, przeraziło mła info zapodane przez Agniechę że oto nadciąga zima.  O ile uważam że zima w grudniu jest na swoim miejscu, o tyle nie chcę jej mieć w listopadzie. Nie podobię mię się listopadowe zimowanie, listopad jest dla mła miesiącem jesiennym i już.

Jeszcze trzymają się te zaduszkowe chryzantemki, jeszcze nie całkiem wysuszyły się śliwki, jeszcze przed mła pieczenie ciast z jabłkami i herbatkowanie w jesiennych filiżankach i kubkach. Na dworze nie czuć na razie zapachu zimy, mimo niskich temperatur nadal pachną opadające i opadłe liście topoli. Nie wszystkie drzewa jeszcze łyse a w ogrodzie bohatersko kwitnie ostatnia róża, austinka 'Crocus' postanowiła zamknąć ogrodowy sezon w tym roku. Koty jeszcze chętne do wychodzenia na dwór, kiedy tylko błyśnie słoneczko. Co prawda nadzierają strasznie paszcze w temacie zadawania pokarmu, prym w pruciu sznup wiedzie Kasiuleńka, która najwyraźniej nie ma żołądka tylko wór bez dna. Pierwsza kończy swoje żarełko i usiłuje urządzać słoneczny patrol po cudzych miskach. Nie wiem gdzie to  żarło się w niej podziewa, bo nie jest takim spaślakiem jak reszta towarzystwa.

Największym opasem jest oczywiście Mrutek, który rekompensuje sobie "utratę godności z powodu terapii uporczywej" zwiększonym do granic rozpęku apetytem. Niewiele ustępuje mu Sztaflik, widoczna na drugiej czarno kociej fotce. Zmierzwione futerko wynikiem kontroli jakości wody w umywalce ( mycie zębów przez mła, jako czynność głupia i wysoce ryzykowna,  zdaniem Szaflika powinno odbywać się pod opieką kota! ).  Jednak z dziefczynek najgrubsza jest nasza Okularia, o której Irenka mówi że wygląda jak zażyta, śląska dzioucha. No dobra, może jest troszki grubawa ale żadna Ślązaczka  nie ma prawa się obrazić ze względu na ogólny urok Okularii i szczególny powab jej spojrzenia. Zdaniem mła u Okularii spojrzenie jak u Marleny Dietrich.  Helenka tym razem nie chciała zapozować, jest bardzo niecierpliwą i zmienno humorzastą dziefczynką. Cio Mary twierdzi że kota ma to po niej. 

Dziś są wklejone foty stołowo - pościelowo - kocie. Troszki nowych miniaturek, które mła obrabia i szklane koraliki nabyte w lumperionku za cenę rewelacyjną.  Z Alcatrazu troszki paprociumów.  W Muzyczniku piosenka o daremnym smutku, dla mła taka jesienna. 


2 komentarze:

  1. A co będziesz tworzyć ze szklanych koralików ?
    U mnie obiecują od dziś w nocy do poniedziałku śniegi i śniegi ……
    Infantka moja wykorzystuje nasze cierpienie z powodu jej zniknięcia i odstawia ciężką depresję „ Gdybyście wiedzieli co ja przeszłam ! co ja przeszłam !!!!! To było STRASZNE ……. muszę ! coś zjeść na bo ta trauma mnie osłabia …..” przenosi się z mojej pierzyny na poduszki na kanapie , z poduszek przed kominek po drodze opróżniając kolejną miskę. Reszta towarzystwa schodzi jej z drogi. Pojęcia nie mam co im naopowiadała ale grzecznie czekają w oddaleniu aż od misek odejdzie. To możesz sobie przedstawić jak wygląda….. niedługo trzeba ją będzie podnosić na tą kanapę bo nie wskoczy…. Ale znosimy to wszystko ;D byle się nie oddalała poza widoczną część ogrodu ;D
    Lubię listopad i czekanie na zimę …… może choć trochę jej będzie ……
    U mnie róże pojedyncze też jeszcze dzielne mimo iż od dwóch nocy jest -5.
    Dogrzewaj się, dopieszczaj i odganiaj choróbska Tabo ! Za Tobą długi ciężki czas, to człowieka osłabia. Serdeczne myśli ślę
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze szklanych koralików ma być obabrazek wyszyty pod wypukłe szkiełko. Mła się do tego zbiera ale jak to u niej - przeciąga się. U nas grożą deszczem ze śniegiem na początku przyszłego tygodnia. No i pochmurno ma być, co oznacza że ściemniać się będzie cóś kole wpół do czwartej. :-/
      No niezłe ziółko z tej Infantki, to się nazywa umiejętnie wykorzystać zdarzenie obracając niesubordynację w "straszliwe zdarzenie bez śladu kociego sprowokowania okropnej sytuacji". Szpagetka to miała opanowane w najmniejszym pazurku, widzę ze Infantka dzielnie podąża tą drogą. ;-D
      Mła by lubiła listopad znacznie bardziej, gdyby zostawili nam na stałe letni czas. Po ciemoku jak tu się cieszyć z jesieni? Dogrzewam i dopieszczam, Mrutku zapodaję w necie do pochrapywania "Murzyńską kołysankę" - no wiesz, "Śpij mój synku, malutki mój Murzynku" a Mrutol rozwalony obok mła chrapie jak stare chłopisko. ;-D

      Usuń