niedziela, 14 grudnia 2014

Kleopatra w domowych pieleszach

Dzień deszczowy, z  tych paskudnie deszczowych, Felicjan w fazie ostrego ramtamtamkowania (  znaczy zawsze ze złej  strony okna ),  Sztaflik ryczy bo też  chce ramtamtamkować, a Dżizaas właśnie ujadziła mnie stwierdzeniem że porządki to się robi a nie tylko o nich pisze.  Przede mną sprzątanie kuchni, a to zawsze działa na mnie depresyjnie. Jakby było mało przeczytałam właśnie info od  Pollutona że jej kociczka Pulpet słabuje. Za dużo  tego dołującego jak na moją skromną osobę, muszę się odstresować. Podczas sprzątania znalazłam w przedpotopowych szpargałach czasopismo  "Uroda" z lat siedemdziesiątych, a tam artykulik o tym jak w ciągu miesiąca zamienić się z  zalatanej "kobiety pracującej" w  Kleopatrę. No cóż, miło   grudniową porą bajki  poczytać, a nawet się zaprzeć resztek  zaplątanego rozumku czyli totalnie wyłączyć zdrowy rozsądek  i choć spróbować  pokleopatrzyć. Co prawda nie sądzę że od codziennej kąpieli w mleku nagle wypięknieję (  Kleopatra dysponowała  mlekiem oślic a ja to sobie mogę najwyżej  UHT na promocji nabyć, coś mi jednak mówi że od tego produktu ani krzty wdzięku mi nie przybędzie ) ale zalecana drzemka popołudniowa jawi  mi się jako remedium na moje problemy. Zmarszczek  mi raczej nie wyprasuje ale rozumek sterany  nieco odpocznie. A rozumek  rzecz  najważniejsza! Kleopatra w końcu ponoć nie była bardzo  urodziwa tylko solidnie cwana ( znaczy jej rozumek bardzo mocno pracował  ). No to będę popołudniami drzemkować w nadziei przemienienia się w egipską faraonicę. W  końcu każda żeńska istota  ma prawo dążyć do bycia  Kleopatrą. Może  nawet wprowadzę  od stycznia  "styl życia nie do naśladowania", he, he. Jak rozumku  mi po tych drzemkach przybędzie  to pewnie  nijak  już w  kleopatrzane bajki roztaczane przez redakcję pisemka nie uwierzę. Dziwne zjawisko - zaprzeć się rozumku żeby rozumek podratować. Normalnie tajemnica starożytnego Egiptu, he, he.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz