piątek, 21 maja 2021

Piękny miesiąc maj

Majowo  choć rankiem chłodnawo. No ale to dobrze  bo mła może przeprowadzać dłuższe poranne sesje z Najsłodszą. Niestety mła musi spać przy zamkniętych oknach ze względów wiadomych, znaczy żeby niektórzy się nie wykazali olewaniem terapii, w związku z czym nie może nacieszyć  się zapachem lilaków ani kalin.  Związku ze związkiem powróciła do olejkowania i po chałupie niesie się upojna woń bergamoty, olibanum, neroli i bobu tonka.  Hym... a może  mła powinna sobie zapuścić woń mirtu i tataraku, tak bardziej majowo?  No bo wicie rozumicie, ten mirt z komunijnych wianków i ten tatarak zielonoświątkowy.  Taa...   mirt  trza zapodawać minimalnie coby  był przyjemny a tatarakowego  olejku mła nie kupiła kiedy jeszcze miała za co.  No ale to takie duromyśli, tak naprawdę to mła by chciała odetchnąć tymi bzowymi i kalinowymi zapachami a nie ersaztem majowym  zrobionym z olejków.

Niedługo będziemy się zbierać i jechać do  Pana Dohtora, na drugi koniec  miasta Odzi będziemy podróżować. Jak na razie  to transport mła wyniósł tyle że zaczyna to konkurować z ceną terapii, no ale rady nie ma.  Szpagetka może wracać autobusem i tramwajem, bo wtedy jest  już spokojna, niestety jazda  do lecznicy  musi się odbywać samochodem czyli najczęściej taksówką. Szpagetka  wie  że jest kotką kosztowną w obsłudze i zachowuje się stosownie, znaczy grymasi i pokazuje rogi. W taryfie ryki coby otworzyć koszyk, potem branie koszyka na kolana i uchylanie  wieczka  coby było wyglądanie  z koszyka przez okienko, łaskawie przyjmowane zachwyty taksówkarzy ( "Jaka ona grzeczna." o  małym potworku który właśnie postawił na swoim  ). Na fotce obok macie damę w pościeli, tak właśnie wygląda poranek  Szpagetki, ten wzrok karcący to dla mła znak  że nielegalnie przerwała głaskanie.  Oprócz Szpagetki wyro zasiedlają i inne bestyje  ale one kurtularnie na narzucie  odpoczywają a nie  w samej pościeli. I jedno szczęście bo niektórzy za punkt honoru poczytują sobie właściwe utytłanie przedłóżeczne.

Wróciłyśmy i mła właśnie  pije uspokajającą kawę a Szpagetka skończyła swoją uzdrawiającą wątróbkę nadziewaną  rutinoscorbinem i ryczy pod  drzwiami wyzywając mła od więzicielki. Dobra, od początku. Szpagetka już u  Pana Dohtora w gabinecie pokazała rogi . I to jakie! Lejeń rekordzista normalnie, groza w odcinkach bo przeca  nas jeszcze wizyty czekają. Mła miała Szpagetkę na plecach, Pan Dohtor  łapsko z pazurem w okolicy oka, małpi skrzek był niósł  się po lecznicy jakby kto wzmacniacz  solidny podłączył. Pełen program pod tytułem kot z piekła rodem. Mła się wstydała a Pan Dohtor nieświadomie podjudzał  Szpagi chwaląc  kotę że tak ładnie zdrowieje, zdrowiejąca poczuła się w związku z tym  w obowiązku wleźć mła na łeb i stamtąd wydawać te swoje odgłosy  dżungli. Wcale nie było łatwo  ją złapać  coby  obejrzeć szwy, jak  już  się ją złapało warczała  jak taki jeden afrykanski bęben. 

Pięć szwów zostało zdjętych, z tego jeden  tak naprawdę został "wykończony" bo Szpagi sobie z nim wcześniej poradziła. Dohtor zawołał "swoich" coby oglądali jak szybko i ładnie się  zrasta, mła była wypytywana  co kota dostaje do żarła i o stosowanie probiotyków.   Jak zajmowali się nią wszyscy Szpagutek darzyła  łaskawością, kiedy tylko odeszli usiłowała kombinować  ze skakaniem po stołach. Na zakończenie wizytki Pan Dohtor oświadczył mła  że jak na jego oko rokowania są dobre. Szpagetka z radości włączyła taką  syrenę jakby ogon drzwiami przycięli. Droga  do domu  minęła prawie cała spokojnie, dopiero przystanek  przed domem  Szpagetka raczyła poinformować  cały tramwaj że oto wiozą biednego, więzionego kota. Teraz  jest wojna psychologiczna, Szpagi usiłuje załatwić sobie wyjście na dwór, jednakże mła  wie że trza kotę jeszcze troszki potrzymać w chałupie. Obiecuje Szpagutkowi poniedziałkowe rozkosze ale Szpagtuek ma je głęboko gdzieś. Wyjście ma być natentychmiast. Są skrzeki ciężkiego niezadowolnienia. Mła zaraz wyjdzie z siebie a potem do sklepu.

Wymusiła, byłyśmy  pół godziny. Ona oczywiście w trawach usiłowała pozbyć  się reszty szwów, ja fociłam i co i raz dolatywałam żeby poryczeć na niesubordynowaną, która te moje wrzaski miała gdzieś.  Przyniosłam ją teraz  do domu gdzie zeżarła troszki  twarożku, mini mini żeby się nazywało że na smaczek. Teraz mła zaiwania po kocie żarło i chipsy dla Małgoś. Jejku, ledwie druga po południu  a ja cóś taka zmęczona.

Ostatnia wrzuta dziś, podsumowująca. Kota obżarta śpi. I dobrze.  Kiedy wracałam  do domu Gwiazda witała mła na parapecie w okienku, nadal kombinowała coby wyleźć do ogrodu  ale nakarmiona zdecydowała się na głaskanie i piescoty, po czym oko jej się przymknęło. Mła tyż się mało podczas tych piescot  powieki na oczy nie zsunęły. Dziś mła jeszcze tylko zapodaje  wieczorkiem zawiesinę i szlus, może pospać  do piątej rano.  Przed nami  tzw. upojny weekend, mła  ma gryplany związane  z upojeniem, trza odreagować. Jakby nie lało zbyt mocno mła zamierza udać  się w piel, jeżeli będzie padało no to nie ma zmiłuj, trza myć podłogi w chałupie. Jutro mła też musi ubłagać  hydraulika coby Małgoś pływak założył w kibelku, odebrać co jej piniężnego, zadzwonić  do szpitala jak  tam Gienia po operacji bo Ciotka Elka, obecny Gieniowy  wróg nr  1,  już dziś usiłowała to na mnie wymóc ( dałam odpór bo zabieg  był  dziś rano  ).  Na szczęście oprócz muszenia są sprawy przyjemne - Cio Mary jutro przychodzi z cotygodniową wizytką, Szpagutek będzie hołubiona a zaraz potem reszta kotów.  Cio Mary uwielbia do nich przemawiać, koty z  kolei uwielbiają przy tych  przemowach drzemać. Wyhaczyłam  kartony, muszę teraz zrobić listę co dla kogo.  No i przejść  się jutro w stronę paczkomatu, w necie powinien  być jego numer ale mła  cóś ostatnio nie dowierza netowym wpiskom  po sprawie z darmowym bankomatem dla Pana Dzidka.

Hym... niby nic  do roboty ale zajęcia są. W niedzierle mła ma zamiar leżeć  do góry brzuchem po upojeniu, to nie jest gryplan tylko taka możliwość. Gryplanów odpoczynkowych  to lepiej mła nie robić bo jak sobie wyplanuje to lubi się cóś wykluć. Cóś co  wymaga od mła uczestnictwa, wyjścia, roztaczania czaru albo chamskiego  prucia mordy, albo stawania na głowie i parcia przed się z zamkniętymi oczkami. No to mła nie gryplanuje tego wolnego. Poniedziałek należy do Szpagetki  bo jedziemy na zdjęcie szwów i wizytę kontrolną, oby ostatnią po pożegnaniu z nóżką. Takie to nasze majowanie w pięknym   miesiącu maju. Ostatnie fotki  w tym wpisie  to drzemka popołudniowa, zwróćcie uwagę na wycyckane  błękitne  frędzelki. To resztki resztek szwów. W muzyczniku "Przedostatni Walc"  Wojciecha Młynarskiego.

37 komentarzy:

  1. Osobiście zaczynam uważać, że ślimory trzeba zacząć rozpieszczać, fotografować i chwalić się nimi na FB i Insta, to może wtedy znikną? Albo znormalnieją?

    Weźmy Szpagi, na ten przykład. Dogadzasz jej i ona pozostaje jedną, zaspokojoną sobą. A taki ślimor prześladowany, nic, tylko się rozmnaża sfrustrowany. A jakby tak dopieszczony, utulony przez tła, siedział se na liściu hosty, puszczając zielone wiatry, to by pewnie pozostał pojedynczym, by hołdów nie rozpraszać na większą ilość konkurencji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha...... no.
      Rabarbara

      Usuń
    2. Dałam Ci do myślenia, co?

      Usuń
    3. Obawiam się rozbuchania wyobrażni ......... ;)).
      Rabarbara

      Usuń
    4. Mniłością w ślimory Kochana to ja celować nie będę. W Szpagetkę celuję i co? Pomiatanie u Dohtora, pomiatanie w autobusie, pomiatanie w domu. Jakby jeszcze ślimaki miały mła pomiatać w ogrodzie to nie wiem jakbym to zniosła. Roz... tego wyobraźnia podsuwa mła takie brzydkie obrazy jak ślimory usiłujo wyśluzować mła z ogrodu. Żadnej mniłości, żadnej!

      Usuń
    5. To był taki luźny pomysł, Tabaazo.
      A jak już będziesz pakować nasze roślinki, to bez wkładki mięsnej poproszę.
      Bo jeszcze jakiś superślimor by się pojawił z krzyżówki egzemplarzy izero-ódzkich czy ódzko-innych. Taki co czyta blogi, robi czarną listę homosapiensów do likwidacji a następnie wysyła pluton obśliniający by dokonał egzekucji.

      Usuń
    6. No co Ty?! Bez wkładki którą mogłabyć kokochać i która ukokochała by Twój warzywnik?! ;-D Blogów u mła nie czytają ślimory jedne, mła bardzo dba o to by nie miały dostępu do kompa.

      Usuń
  2. Maj przepiękny😀 każdy chce się nim cieszyć, Cesarzowa😀 też 😀, I co to za radocha bez utytlania? No ułomna radocha, kot też musi poczuć że coś robił i ma się z czego myć. Irysy przepiękne, tu zawsze brak słów. A niezapominajki, ach. Szkoda że nie kwitną dłużej.
    A teraz
    😀
    Szanowna Agniecho. Zacznij emablowanie ślimoków Szanowna Agniecho, z chęcią popatrzę i być może zacznę naśladować 😀. Człek się całe życie uczy😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażasz sobie, jak się one upojnie dookoła mnie owijają? Jedną czarno-pomarańczowo-brązową drgającą masą?

      Usuń
    2. Och. Podejrzewam, że zjadając się UE, coby konkurencji byli mniej. Lub Ciebie by nasycić się miłością.

      Usuń
    3. Maj przepiąkny, ślimaki są fujfuje. Jako masa są jeszcze łobrzydliwsze niż jako pojedyncze ohydne naziemne pijawki. Fuj!

      Usuń
    4. Zdarza mi się oglądać je w masie we wiadrze. Bleee.

      Usuń
  3. Nie no prestiż jest na poduszce spać. I to takiej ciepłej jeszcze. Iwyoychac z łóżka jak to Jaguś robi. Krzyczy na mnie, że ja jeszcze leżę, bo on tu już powinien leżęc więc ja dawaj na drugie wyro albo do drugiego pokoju. Dobrze, że Młody ma swój tv i mogę Outlander a oglądac. Już 8 odcinków za mną. Zobaczymy. Dupy nie urywa ale fajnie się ogląda. Wiadomo, że to nie jest gra o tron. Nie ma tu epiki. Nie to co Wiedźmin. Ahhhhhh

    A w stopach leży mi uparcie Luna. Mefi wciera mi swoje feromony. I mruczy bardzo zaciekle jaki to on mały koteczek jest. Ejmisia gdzieś wybyla na legowisko Princess. Wybieram punkty na kolejne lgoiwsko, bo dwa to za mało. Mefcio też takie lubi, więc za jakiś czas wezmę jeszcze jedno. I kiedyś kolejne ... Na nic innego te punkty nie mają pożytku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny na paczkomatach jest teraz od 21 do 24 kod rabatowy 15% jak wpiszecie DLAMAMY w miejsce kodu 😺😺😺

    OdpowiedzUsuń
  5. Poprawka. Mogę nadać paczkomatem ale dostawę kurierem do Cesarzovej! 😺😺😺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paczkomat, po co kurier. Legowisko Princess wygląda tak że mła się cieszy że Szpagetka raczy nie czytać. Pewnie zaraz by chciała princessować. teraz Gwiazda śpi, mła może uda się cóś wieczorkiem obejrzeć ale jak zna życie to przyśnie podczas seansu. Kompa nastawię na wyłączenie po seansie, tak na wszelki wypadek.

      Usuń
    2. ona nie musi czytać, ona ma to we krwi!

      Usuń
    3. Chyba ma, obecnie zaleguje na moim miejscu w wyrku!;-D

      Usuń
  6. Szpagetka popatruje chmurnie,zupełnie jak moja kota.Dałam jej dziś wątróbkę kurzęcą,ale nie, najwidoczniej oczekiwała jakichś kocich marcepanów,no więc ja też nie, udawałam,że nie wiem o co kaman.
    Tak,maj jest milusi, i pogoda i zapachy majowe,mógłby trwać calutki rok.No żeby nie te ślimaki;)
    Agniecha,a skąd wiesz,że puszczają zielone wiatry, widziałaś?;)
    Ojej Rabarbaro,przeczytałam hmm... rozruchania wyobraźni;)
    W ogóle życie czasami jest wydarzone i różowe,dziś w warzywniaku pani mnie obdarowała morelami,brokułem,paprykami,cukinią,ogórasami i inszemi dobrami trochę mechanicznie uszkodzonymi,część zamroziłam.
    Oraz rozkoszuję się michaszkami za 2 zeta paczka ponieważ opakowania są ozdobione wielkanocnym jajem.Taki handelek to ja rozumiem;)
    No dobra,czekamy na wieści od weta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanno, to moja rozb(r)uchana wyobraźnia. Widziałam jaskrawozielone kupy gąsienic, to czemu by ślimak nie mógł puścić zielonego bąka?
      No to miałaś handlowo udany dzień!

      Usuń
    2. Agniecha,czasem się trafi ślepej kurze ziarno 😀.
      PaniT dzielnie się sprawiłaś,nie przyniosłaś jako osoba towarzysząca pacjentce wstydu;)
      Piękny narcyz czy żonkil,nigdy nie wiem.Natomiast podoba mi się ich rosyjska nazwa (Нарцисс Трубчатый) czyli narcyz trąbkowy;)
      Zatem wszystko ok,zafunduj sobie poobiednią drzemkę.

      Usuń
    3. Ale Cię Hanno kur opiał z tymi zakupami! I jeszcze te michaszki! Ech... mła sobie miętę zrobi i sucharka słodkiego przegryzie, bo właśnia kawa jej wyszła a ze słodkości tylko sucharki się ostali. Koty mają swoje smaki, to co pasi jednemu , drugiemu już niekoniecznie. Można za takie nieporozumienie oberwać wzrokiem o wadze dwóch ton, po tonie na każde oko. Trubciatyj to jest żonkil, narcyz jest beztrubciatyj a właściwie to on jest malenkaytrubaciatyj, he, he, he. W Polszcze narcyzy trąbkowe nazywa się żonkilami a narcyz taki jak na fotce to cóś nazywanego mieszańcem poeticus, roślina na którą ludzie nieogrodujący mówią biały narcyzek. Pachnie jak marzenie! Co do ślimaczych wiatrów to swego czasu Mama mła używała wody pachnidlanej "Zielony Wiatr". Mła ma miłe skojarzenia. ;-D

      Usuń
  7. Wcale się nie dziwię Twojemu zmęczeniu. Cesarzową była bezlitosna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebieskie frędzelki twarzowe, jednak większe wrażenie zrobiły na mnie kwitnące gałązki głogów. U mnie delikatnie różowieją, mają zamiar kwitnąć za parę dni. Z irysków tym razem górne i ten pod Pasiaczkiem najładniejsze. Chociaż jak tak patrzę to wampiurek drugi pod P. też urokliwy😀. Jutro planuję Bobusiowanie, ciekawe co z tego wyjdzie😀.

      Przegapiłam darmowy bankomat Pana Dzidka???!

      Usuń
    2. Taa... z bankomatem i Panem Dzidkiem skończyło się tak że pobiera on obecnie piniądze w Żabce. Po prostu bankomat i Pan Dzidek do siebie nie paszą, mła może kiedyś opisze tę całą historię stosunków Pana Dzidka z bankowością "z puszki". Może, na razie to jest jeszcze świeże a mła zbyt wkurzona. Z irysków to mła będzie miała do opisania nóweczkę, która zdaje się będzie w Twoim guście. Ale to troszki później. Bobusiuj jak się uda, u nas ma być dżedż.

      Usuń
  8. Niezła akcja u weterynarza, nie ma wątpliwości, że kota zdrowieje :) Wizja rozanielonych ślimaków na liściach host mnie urzekła, ale chyba poczekam, aż Agniecha przetestuje na swoich zmasowany atak miłością.
    Utytranie przedsenne znam aż za dobrze, białe kotki są wybitnie brudzące się :) Przez całe lato mam szare kotki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowieje a ja mam podrapaną głowę! U mła Laluś lubił jako kotek z dużą ilością bieli na futerku odwiedzać miejsca z pyłem węglowym. Taa... Okularia preferuje zwykłą glebę. Rozanielone ślimaki kojarzą mi się ze ślimakami w niebie, jeśli o mła chodzi mogą iść do nieba, byleby nie przez mój ogród!

      Usuń
    2. Podrapanej głowy nie zazdroszczę. Moje dzikuny, podobnie jak Okularia, tarzają się latem w zwykłej ziemi, njchętniej tam, gdzie usiłuję uprawiać warzywka :) W zeszłym roku powtykałam pomiędzy rządki z posianą pietruszką i posadzonymi pomidorami patyki i gałązki, żeby mi się kociarstwo nie pokładało. Pietruszka i tak nie urosła, bo wyschła, ale za to mam 5 sporych sadzonek forsycji wielkokwiatowej do wydania, bo patyki się ukorzeniły :)

      Usuń
    3. Moja kota jest tylko jedna i waży mało. Ale zdecydowanie wie, gdzie należy się położyć by zdenerwować ogrodnika. Kiełkujące rośliny są najlepsze do polegiwania. Natomiast moje patyki nie chciały się ukorzenić.

      Usuń
    4. Mariolko Ty po prostu uprawiałaś forsycję a te pietruszko - marchewki to były rośliny osłaniające. A Ty Agniecho do swojej koty nie wnoś pretensji, ona wysiadywała. Porządne koty jak te kwoki - wysiadują. ;-D

      Usuń
    5. Dziękuję uniżenie za wyjaśnienie. A ziemniaki rzeczywiście w końcu wylazły. Wysiedziała je.

      Usuń
  9. No po prostu królewna Szpaggi i honory się slusznie należa i spelniania życzeń, ale z tym latsniem po obejsciu to jednak niech sie tak nie spieszy, pelna podziwu jestem dla Ciebie Tabazo, nie strzymałabym nerwowo tskich wypadow, balabym sie, że coś sie wydarzy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jutro pojde rzucić okiem na iryski, może juz jakiś sie rozwinał, przez dwa dni troche słonka było i nie padało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, Jej Upierdliwość w całym Majestacie dziś wystąpiła, dała mła popalić. teraz aniołek śpący, łapuchny przy kocich usteczkach i słodkie chrumkania przez sen. Skontroluj iryski, u mła już wyższe kategorie zaczynają się kłosić.

      Usuń
    2. No bo ona niewinna. To po prostu jest dwie Szpagietku w jednym. Matkie nie oglądała wszystkich wcieleń Tary?

      Usuń
    3. To nie Tara, to Doctor Jekyll i Mr Hyde. ;-D

      Usuń