niedziela, 9 maja 2021

Taki piękny smętny dzień

Dziś był dziwny dzień, niedobro - trochę dobry. Nie zaczęło się źle, Szpagetka zeżarła  śniadanie i dała sobie przyłożyć rivanol przekupiona wołowiną. Potem było już źle, zadzwoniła Wiesia z wieścią najgorszą  z możliwych, nasza sąsiadka mieszkająca od pewnego czasu z córką, Irenka, ulubiona przyjaciółka Małgoś - Sąsiadki odeszła wczoraj wieczorem. Mła musiała przekazać to Małgoś, usiłowała oględnie ale czegoś takiego przeca oględnie powiedzieć  się nie da. Małgoś zgryziona bo z Irenką znały się siedemdziesiąt lat, dłużej  się przyjaźniły  niż ja po tym świecie chodzę. Irenka była o całe trzy miesiące starsza od Małgosi, teraz Małgoś jest najstarszą dziewczyną w naszej kamienicy w związku z czym nachodzą ją tzw. niemiłe myśli. Mła stara się ją rozerwać ale wie że Małgoś myślami błądzi gdzie indziej. Dziś nawet koty nie były  w stanie rozproszyć chmurnych myśli swojej "Babci", mła to wyraźnie widziała i dobrze jej z tym nie było.

Irence zmarło się na niewydolność wielonarządową związaną z przebiegiem jej  choroby przewlekłej ale Wiesia  poinformowała mła że zrobili w szpitalu Irence  test i wpisali w epikryzę covid bo test wylazł pozytywny, choć objawów covidowych  u Irenki nie było żadnych, złe  było związane ze schorzeniem na które cierpiała od lat i które wlazło w terminalną fazę. Hym... Wiesia ma podejrzenie że Irenka zarobiła dla szpitala, ale  się przeca z koniem  kopać nie będzie bo zmarła jej mama i nie jest dla niej naprawdę istotne dociekanie czy aby  na pewno na to co w epikryzie. No więc 92 letnia Irenka oficjalnie powiększyło grono ofiar zarazy. Teraz mła czeka ciężkie zadanie przetestowania Małgoś pod kątem zdolności  do uczestnictwa w pogrzebie, bo   Małgoś nie wyobraża sobie  że mogłaby nie pójść na pogrzeb najlepszej  przyjaciółki. Rany, mła czeka prasowanie słynnego wełnianego kostiumu, ustrojenie, zakup kfiotków indywidualnych i prowadzenia Małgoś.  Ciotka Elka zajmie się pogrzebem od strony sąsiedzkiej,  Gienię wykluczamy bo ona siedzi na walizkach, znaczy  ma cudem załatwiony termin  w szpitalu na zabieg który musi  się odbyć i czeka  na wezwanie pod  telefonem.

Żeby przegnać złe Mzimu mła udała  się z Mamelonem  i Sławencjuszem na odstresowujący szkółking, mimo tego że ma insze wydatki. Odstresować to się mła odstresowała ale roślinków do ogrodu żadnych nie przywiozła. Po pierwsze to nie były roślinki do  Alcatrazu, mła nie przepada za wypędzonymi w szklarniach sadzonkami z Niderlandów, a po drugie ceny owych roślinków to tak powyżej dwunastu złotych za bylinę. Mła się   nie rzucała ale insi kupujący się rzucali, to był w zasadzie pierwszy piękny, wiosenny wolny dzień i wszyscy ogrodujący się ruszyli do centrów i szkółek. Mła pooglądała magnoliowe kfiotki prosto ze szklarni, pogrymasiła przy wisteriach snując snujkę  do Mamelona  o wyższości wisterii wschodnich nad wisterią amerykańską Wisteria frutescens i bez  zbytniego żalu zrezygnowała z zakupów. Po przyjeździe do  domu i obabiadku z Małgoś - Sąsiadką udała się do ogrodu, w którym już rezydowała Szpagetka. Mła dzielnie pieliła i wogle a wieczorkiem usiłowała bez powodzenia zgarnąć chromą gwiazdę do  chałupy. Małpa się schowała  a na moje nawoływanie odburczała  z krzoków  cóś jak "Spiendralaj !". Do tej pory jej nie ma, zresztą żadnego z kotów nie ma. Jutro jedziemy do Pana Dohtora i mła ma nadzieję że te dzisiejsze  ekscesy ogrodowe nie przełożą się na stan  nóżki.

15 komentarzy:

  1. Szpagetkowe ekscesy wolnosciowe niezbyt dobre na chromą nóźkę, nich juz damesa wraca do dom!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic się nie rozpisuję, no bo co tu......
    Współczuję Małgoś-Sąsiadce.....jak odchodzą towarzysze naszej młodości to to boli w taki szczególny sposób....jakoś bardziej zaczyna otaczać człowieka pustka...
    Daj szybko znać co Szpagi bo nie lubię jak się milczy...
    Te niedobre kociska to potrafią człowieka podręczyć.
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pocieszenie piękne kwiotki, a na koniec słodka owadzia pornografia.:-)

    Wyrazy współczucia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rabarbara ma rację. Nic dodać i też chcę wiedzieć co u Gwiazdy. Ale o rany, jak ogarniesz Małgoś na pożegnaniu Irenki? Już ogarniania czarnych ciuchów współczuję, mnie dokopał płaszcz.
    Koty u mnie niedobre, a Twoim się nie dziwię. Taki piękny dzień, idealny na ogrodowanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. No więc tak - po ekscesach nóżka Szpagetki mła się bardzo nie podobie, spuchnięta i bolesna - jedziemy do Pana Dohtora. Gwiazda raczyła wrócić o jedenastej w nocy i to głównie po to by zrobić mła awanturę o niezapodanie wołowiny do ogrodu. Dziś mła ją trzyma przemocą w domu i nie ma że nie ma. Małgoś tyż neidobrze, no ale tu się nie ma co dziwić - nastrój siadł to i samopoczucie paskudne. Mła się usiłuje jakoś ogarnąć ale jej ciężko idzie. Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fluiduję, prąduję i faluję z całych sił. Korzystać proszę.

      Usuń
    2. Się dołączam. Fala leci. Tsunami dobrych myśli. Duże, ale łagodne i mięciutkie.

      Usuń
    3. Fluidy będą bardzo poczebne w czwartek, odpocznijcie parę dni a potem fluidujcie z łaski swojej ile wlezie. Przyda się małej Gwiazdce.

      Usuń
  6. Ech, co tu gadać,trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  7. To nie chodzi o zarabianie kasy dla szpitala. Rozpoznanie covidowe nakazuje reżim sanitarny przy organizacji pochówku, mimo że bezobjawowa, Irenka była potencjalnie zakaźna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zważywszy na jakość testów, zakres ochrony zdrowia w Cebulandii, działania Sanepidu, to z tym reżimem sanitarnym z lekka śmiech na sali. Taa... co ciekawe córka jest przykładem ozdrowieńca błyskawicznego bo w ciągu trzech dni pomiędzy testami zakażenie jej przeszło. No ale przedwczoraj znów została siewcą zarazy. Bezobjawowym rzecz jasna, cóś jak Tyfusowa Mary. Lekarz się przy niej wypowiedział na temat jakości testów i stąd w niej się podejrzenie w sprawie zarobku szpitala zalęgło. Medyk ćwierkał że "to się zdarza częściej niż pani myśli" to sobie pomyślała w innym kierunku. Bo szpital dostanie z NFZu więcej kasy, za to firma pogrzebowa będzie miała mniej roboty. Tak to jest - reżim sanitarny sobie a życie i prywatne opinie lekarzy sobie. Jej wyszło że reżim sanitarny się musi opłacać bo jak pytała o swoja kwarantannę to było patrzenie zdziwionymi oczkami "bo wyniki testów niejednoznaczne".

      Usuń
  8. Smiech na sali,jedyną korzyścią jest kremacja, chociaz jej powodu jest dluzsze oczekiwanie na pochowek, wszak nie wszedzie są krematoria. Jak nie wiadomo o co chodzi , to zawsze chodzi o pieniadze,oczywiscie skrzętnie wyselekcjonowane ile i komu.

    Tabazko,,jak Szpagetka?

    OdpowiedzUsuń
  9. O Szpagi jest w nowym wpisie. Jest decyzja i wiemy czego się czymać, mła w związku z tym jakby spokojniejsza. Jedyne co jej sen z powiek spędza to kwestia narkozy bo Szpagutek malutka i wrażliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że chodzi o kasę, Romaną się jakoś sanepid specjalnie nie przejmował. Ale Łojcu nie przepuścił.

      Usuń