niedziela, 16 stycznia 2022

Codziennik - domowizna i ostry atak zakupoholizmu

Mła udała się do osiedlowego centrum coby w Józku poszukać poszewek paszących do  nowej narzuty. W Józku teraz przeceny ale mła nie wie czy to w każdym Józku czy tylko u niej. Kupiła przecenione o 70% poszeweczki  sarkając na inflację na której my tracimy a zarzund  do tej pory nieźle korzystał ( jeszcze w lipcu poszeweczki przecenione kosztowały 5 złociszy, dziś już  7 peelenów trza płacić ). Poszeweczki so w coolorach i  odcieniach  stosownych: miętowym, zmierzchowym i  landrynkowym. Tak po prawdzie to tylko poduszeczki w coolorze zmierzchowym  mła dostała w Józku, po prostu mła jak ten stary myśliwy wymyśliła sobie że jak  jest przecena w Józku to  innym się na pewno udzieliło. Znaczy mła wylądowała w inszych sklepach "domowych" w których wystawiono  kosze z przecenionymi tekstyliami świątecznymi i nie tylko świątecznymi i tak mła dopadła te mięty paszące do wcześniejszych  zakupów letnich i landrynkowce. Mła rzuciło też do H&M gdzie jest drogo ale zawsze so jakieś przeceny. Co prawda przecenione w H&M tyż są droższe niż przecenione w innych sklepach ale mła wylazła z wygrzebkiem który będzie pasował do inszej, oliwkowej narzuty (  mła zawsze się podobały  wzory toile de jouy, wzorki wymyślone przez farbiarza Christophe - Phililppe Oberkampfa w 1760 roku a  inspirowane pasterskimi zabawami  Marie - Antoinette ).

Teraz  będzie o grzechach cinżkich. Mła polazła gdzie  nie trzeba, niby miała ominąć miejsce niebezpieczne ale rafa ostra, czyli wysepka kwiaciarska  w  osiedlowym centrumie,  mła  przyciągała. Mła niby poszła bilet kupić i zobaczyć czy jej szampon nie podrożał w pobliskiej drogerii ale co tu  udawać, kręciła się koło zakazanego jak mucha koło tego...ten... Instynkt  łowiecki mła nie zawiódł, stała tam sobie w zieleni niebieszcząc się kusząco taka w sam raz dla mła osłonka doniczkowa. Mła poczuła taki przypływ chciejstwa że jej mało silna z pyska nie poszła. A ona cudowna osłonka się do mła uśmiechała. Teraz będzie o bohaterstwie. Mła zobaczyła trzy sztuki tych osłonek, potem zobaczyła ich cenę a jeszcze później zaczęła  myśleć o zakupoholizmie  własnym. I wiecie co?  Nie do wiary ale mła wyszła z centruma bez  osłonko - doniczki, jeno z tymi poszewkami zdobycznymi. Mła dostała nagrodę od losu za to wstrzemięźliwość, na drugi dzień wpadło jej odrobinkę grosza i ona zaraz wiedziała że to znak i Najwyższy Doniczkowy zezwolił na akt zakupowy. Mła pognała jak  dzika i dobrze, bo z trzech osłonko - doniczek  ostała się jedna i tę niebiewskościo i brązami się do mła wdzięczącą mła zakupiła i przywlekła. Mła rozgrzeszona ( dawała piniądze na schroniska ) może  się cieszyć nowo  niebiewskościo. Jeszcze nie wiem co w niej posadzę, na razie mam pomysł na roślinę  do bąbelkowej ( kaktus w bieli włosia albo inszy sukinkulent  w bardzo  jasnej  szarości ). Teraz  mła zrobiła mało roszadę z hiacyntami i  irysami a w doniczkach posadziła eszewerie. Mła ma tyż całkiem nowego alojza z tej wyprawy doniczkowej. Spokojnie, z Pierdonki, cena  do zniesienia całe  7 siedem złotych z groszami. W  Pierdonce  to on figurował jak suculent mix ale mła wydawa się że jest to odmiana 'Pink Blush'. Gdyby to był ten aloes to mła będzie zadowolniona, ładne rozety tworzy, takie do  20cm średnicy.

Na dopieszczaniu sukinkulentowa doniczuszkami mła się  nie zatrzymawszy. Wicie rozumicie, kiedy so świąteczne przeceny to przeceniajo wszystko jak leci. Mła sobie upatrzyła wczesną jesienią pojemniczek na miód  jak raz paszący jej do filiżanek z pszczółkami. Niestety pojemniczek wcale nie miał ceny  pojemniczkowej tylko kosztował jak porządna salaterka, co mła odstręczało jako łobrzydliwość handlowa. Mła jednakże szczwanie wydekukukowała że pojemniczki nie będą cieszyły się powodzeniem ponieważ ludzie nie upadli  jeszcze na tyle na głowę  żeby pojemniczki ceramiczne niewielkich rozmiarów kupować w cenie kosmicznego promu. Znajomość obyczajów handlowych  rodaków mła się opłaciła, pojemniczek został przeceniony o 70% i mła w takiej cenie poniżej dziesięciu złociszy z czystym sumieniem go nabyła. W chałupie czym prędzej wymyła i napełniła tą resztką prawdziwego miodu ze znajomej  pasieki. Oczywiście koty  się kręciły  i na pojemniczku mła już znalazła przyklejone włoski. Taa... sprytność nad sprytnościami.

Mła zrobiła sobie bal z chińskiej  herbaty z darów doprawionej  miodem i migdałów w czekoladzie zakupionych w Pierdonce. Tak przy okazji to mła zamieszcza fotki tych poszewek  co je w listopadowej depresji zamówiła razem z Mamelonem ( poszewki w  motylki z pierwszej fotki z tego samego źródełka ). Teraz mła poszukiwać  będzie ładnych   poszewek  gobelinowych w kotki, ale  tu się bardziej nastawia na lumperionki. To jest dobre łowisko na  gobelinkowe tkaniny. Mła niestety zauważyła  u się kolekcjonerstwo poszewkowo - narzutowe. Z jednej strony nie ma się co dziwić, mła mieszka z kotami wychodzącymi, musi często prać narzuty i poszewki. Z drugiej strony  nie ma co ukrywać - mła ma kolekcjonersko żyłkę. Niewiele jej trzeba że się w niej koncepcje zalęgły co jest niebezpieczne ponieważ szafy  mła nie są z gumy. Poza tym nie należy się zabublać. Mła zatem ma jeszcze gryplan na najwyżej 10, no może 20 poszewek. A potem to już absolutna asceza! No chyba żeby cóś takiego mła zoczy że mła wytrzeszcz się zrobi.

Teraz o kwestiach najważniejszych. Pasiak w normie ( tym niemniej dohtore kazali bardzo obserwować bo z błędnikiem sprawa  nie jest prosta ) i po ostatniej wizycie, podczas której mła dostała pochwałę za leczenie a Pasiak opiendrol za szlajanie się w niesprzyjających warunkach atmosferycznych i zapuszczenie sobie świerzbowca ( Okularia nie miała odświerzbowcowego zapalenia uszka ale u Pasiaka cóś  starego głęboko w  uchu  się uaktywniło, tak mła  to dohtor tłumaczył, dobrze że mła jeszcze został ten Oridermyl po Okulariowych przejściach,  to Pasiak miał zaraz wieczorem, jeszcze przed  dohtorem,  po czyszczeniu zapodany ). Pasiaku jak tylko dupka odżyła to poszedł w długą. Wczoraj raczył wrócić o zmierzchu, nażarł się i usiłował znów wyleźć "bo może zorza będzie świecić". Muam musiała zagnać do wyra. Cinżko obrażony przechrapał jednak prawie cało noc. O trzeciej nad ranem już nie zdzierżył bo słyszał insze koty za oknem, w związku z czym razem z Mrutkiem postanowili zrobić mła pobudkę. Szpagetka pozazdrościła bo wiadomo - rekonwalescentka to w domu jest jedna, z prawem dożywotniej rekonwalescencji  i rento chorobowo, no i  wykrzywiła sobie  dolnego kiełka. Dziąsło nie jest  spuchnięte ale kiełek  krzywy, wystaje z pyszczka,  jak  sam nie wylezie to trza mu będzie pomóc.
 
Mła usiłowała dawać  Szpagetce paszteciki do jedzenia ale została szurnięta, mła ma drobić to co  dostajo insze koty i tym skarmiać. Hym... wątróbka może być zapodawana w całości, żeby mła się nie męczyła to Szpagutek częstuje się sama. Mła rozczulił  Mrutuś, on bardzo pchał się na kolana, przytulango i w ogóle "zwróć na mnie uwagę". Wyraźnie nadstawiał łepek tak żeby pokazać uszka. No to mła zajrzała, nawet wacik do czyszczenia przygotowała. A tam nic! No ale żeby Mruciu nie czuł się poszkodowany mła zapuściła po kropelce olejku geraniowego z oliwko dla dzieci. Mruczenie  to było takie jakby kto starego ursusa zapuścił - Mruti "leczony", leżał koło innych rekonwalescentów  wyraźnie usatysfakcjonowany. Sztaflik  i Okularia jak Pasiak - w nocy byle z domu. Stare numery, Okularia wabi kawalerów a Sztaflik im wpieprza. Obie bardzo zadowolnione ze swojego nocnego życia. Rano chrapio po balangach, budzo się na żarcie i zasypiajo szybciutko coby siły mieć na wieczór. Mła ma nie przeszkadzać i nie wpiendralać im się w życiorysy. Od czasu do czasu Sztaflik  przyjdzie się przytulić i trochę mła podeptać,  Okularia mła ma w grubej doopie, liczą się tylko  kocie chłopy! Dobrze że Mrutuś i Szpagetka są czułych serduszek. Co prawda większe czułe serduszko został przez to najmniejsze nauczony wywalania książek z półki nad biurkiem coby mła obudzić ( Szpagetka tego nigdy nie robiła ale mła ją złapała  jak wraz  ze Sztaflikiem   przekazywała  Mrutkowi   felicjanizmy ).
 
 
Dzisiejszy wpis   jest z fotkami domowymi, ze światłem było różnie więc  wybaczcie jakość. W muzyczniku  bardzo ciepło, ta muzyczka  od paru dni łazi za mła - Angelique i Sting.

84 komentarze:

  1. Bardzo dobre łupy przytargałaś,PaniT.I pastelowa kolorystyka i modny design,te poszewki z motylami też mają liście paproci,tak że utrafiłaś w dziesiątkę.Tualdeżui również dopełniają całości.Widać,że koty zaakceptowały nowy wystrój.Miodowy pojemnik i doniczka pasują do wcześniejszej kolekcji.
    Rozgrzeszam Cię zatem;)Kurde,a ja jestem uwiązana,bo mam bordello z malowaniem.
    I zeznaj gdzieżeś nabyła te kręcone świece.Przed świętami chciałam takie a były tylko proste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świece mła tyż nabyła w Józku, przedświąteczna rozpusta. Tyle że teraz to właściwie nie ma tanich świec, wszystko kuźwa drogie, byle jaka powyżej czterech złociszy.

      Usuń
  2. Baaardzo piękne łupy. Baaardzo. Też popłynęłam zakupowo, z tym że u mnie trzy pary nowiutkich butów w ciuchlandzie, bez żadnych śladów używania, z oryginalnymi cenami. Trzy pary w cenie nie za drogiej i byle jakiej jednej. Ogromna brezentowa torba, nowa pościel też z tego źródła, świeczniki z bursztynowego szkła. Talerz w geometryczne wzory. Nadchodzącą pełnię czuć, to chyba dlatego🤣. Giełda staroci była, zakupoholizm musiałam trzymać w kagańcu i niezbyt mi z tym dobrze. Jasna dupa, jakie tym razem były tkaniny!!! Hafty, żakardy, dywany i kilimy!!! Ceny stanowczo nie dla mnie, ale szafirowo-turkusowy dywan już mi się śnił. A nawet nie mam odpowiednio dużego kawałka podłogi....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pełnia, Panie tego, wszystko pełnia. ;-D No i zorza, znaczy zaburzenia magnetyczne. Wulkan tyż potężnie wybuchł to ciśnienie wzrosło i mła się porobiło ( i jak okazuje się to nie tylko mła ). U nas w lumperionku był chwilowy zastój, towaru było coś mało. Teraz się troszkę ruszyło i mła już pięty swędzą. Mła uwielbia kupować w rozsądnych cenach, znaczy takich na które ją po prostu stać. Okazuje się że jak się człowiek zakręci to całkiem niezłe rzeczy może wyhaczyć, ino cza być cierpliwym i chodzącym. To ma w sobie cóś z polowania, łowiectwo takie. Mła się czuje jak ta Wielka Łowczyni, dobrze rozumie swoje koty i te ich zakusy do biednych myszków. Nie ważne czy ciuszki czy domowizny, ważne że się człek obłowi.

      Usuń
    2. Fsjny ten lumpeks jak tyle ciekawych rzeczy

      Usuń
    3. Mła najbardziej lubi takie lumpeksy gdzie jest wszystko, czasem to nawet ceramiczne rzeczy się trafiajo. Przegrzebki mła uskutecznia w trzech ulubionych, choć najbardziej to lubi kupować na rynku kiedy przyjeżdżajo z wysortami. Mła jest typowo śmieciaro, Pasiak świetnie mła rozumie.;-)

      Usuń
  3. No gratuluję, bo ja nic nie zakupiwszy chodzia w jusku bywszy. Poszeweczek tskich mi nie trzeba,,na dywaniki do lazienki spojrzalam i eeee, za cienkie i w ogole, no, grymaszę bardzo. Za to poduchy jedne byly fajne w szarosciach prostokatne, w sam raz paszacedo foteli na podporkę, przecena na 35 zl sztuka , no ale w koncu brak konkretnej decyzji i wyszlismy bez. W szmateksowni bylam jakis czas temu i nic nie znalazlam. Zatem u mnie bez zakupów, za to z remontem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła się w Józku ostatnio nagrzebała, ale jeno plusz poszewek i niebiewski garnuszek zakupiła. No i świece. Zobaczyła ładno bawełniano pościel ale cena była zbyt wysoka, mła jest cierpliwa. ;-)

      Usuń
  4. Rozumiem łowcze popędy Gospodyni. Też je mam dobrze rozwinięte. Tyle że teraz, mając w domu osobę z bardzo obniżonym systemem odpornościowym, okrutnie się ograniczam. Wolę na zimne dmuchać niż przez przypadek coś do domu zawlec. Skoro tak długo się udało, to czemu nie do końca. Jeszcze troszkę i będzie ostatnia dawka chemoterapii, a potem może być tylko lepiej.
    Dobrze dobrałaś te jednokolorowe powłoczki do cud -narzuty.

    Może te koty to od pełni tak się kleją do człowieka?
    Pi nic tylko kołami do góry się wywraca nawet w błocie i po brzuchu życzy sobie głaskania. Następnie moją łapę swoją łapą przytrzymuje, i mię kończynę górną oblizuje.
    Powodzenia w łowach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że lepiej dmuchać, Latający podleczy co czeba, odżywi się go ( choćby protestował ) i z wiosno ruszysz na łowy! Odbijesz sobie abstynencję zakupowo. :-) Mła się tak wydawało że poszewki do cud narzuty muszo być jednobarwne, mła strasznie długo w koszu wysortowym grzebała aż insze klientki syczały. No ale to nie moja wina że te właściwe coolory to na samym dnie zalegały. Doszłyśmy z Mamelonem do wniosku że to kosze to tak głupio trochę zrobione, bo w tym sklepie to dwa pełne a powinien być trzeci pusty do przerzucania oblookanego - takie ułatwienie dla myśliwych.;-) Pi jest zwycięską dziefczynką i czy pełnia czy nie to za pilnowanie terytorium przed czarno - biało kotką jej się należo głaskania i podrapki za uchem! :-D

      Usuń
    2. Wpuściłam potworę do domu. Na chwilkę. Baaardzo ostrożnie przeszła parę kroków, a potem ją wyniosłam na taras. Ostatnio bardzo dużo czasu spędza, przyglądając się nam przez szybę. Chyba nas traktuje jak serial.

      Usuń
    3. Ciekawe czy robicie za "M jak mniłość" czy jesteście dla Pi z tych bardziej ambitnych, he, he, he? Piszesz parę kroczków - hym, onieśmielona była. No wiesz - "Ojcze Kuźmo, niezwyczajnyś takich dziwów pałacowych". ;-D

      Usuń
  5. Siostro! To tera Ty mnie zrozumiesz czemu u mnie w domu wojna, ale co ja poradza jak u nas handlowo wcale nie obrzydliwie za to obrzydliwie tanio? I co rusz takiego wystawia, ze czlowiek pada na kolana w zachwycie... Juz bylo prawie na sucho w tym tygodniu, ale niestety cus mie podkusilo polezc do Tk maxxa ( no niby prezent dla kulezanki mialam nabyc) i owszem nabylam sliczny srebrny naszyjniczek ze pszczolka, ale przy okazji mievw lapy wlazy cudnej urody sciereczki kuchenne 😂Potem zem polazla w charity shopy i masz babo placek : trafilam cus, na co polowalam od paru miesiecy : oryginalna porelana typu " transfer ware" , bialo-czerwona , no bo bialo-niebieska mom, i w dodatku oryginal szkocki w szkockie widoczki sielskie no i tego ... mialo to byc na Christmasa , i bedzie ale za rok😂 Doniczke cudnej urody zem pozazdroscila kulezance-solenizantce , nie mowiac o Twoich tabazowych cudenkach, wiec to sie zle skonczy rowniez... tak przewiduja, ze doniczki beda nastepne. A teraz mi powiedz, co ten Jozek??? Czy on po calej Polszy rozsiany czy na wybrzezu bedzie?? Robia juz lista na wyjazd - trza sie przygotowac 😂😂😂Zakupow Twoich pozazdrosilam i ide sie leczyc z zazdrosci teraz ...😡😬😬😬

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he a Toile de Jouy dzis rano zalozylam na swiezutko , bo posciel zmienialam :)) u mnie sypialnia taka trocha francuskowata i te widoczki musza byc , no nie ? 🙄

      Usuń
    2. Józek to JYSK, taka duńszczyzna gdzie czasem cóś trafisz w morzu poliestru i technoratanu. Po całej Polsce Józek sprzedaje ale on jest głównie pościelowo - materacowy, W Polsce jest mniej sklepów z urodnościami niż w UK i niestety mniej second handów, ubożej u nas. Nie znaczy jednak że się zapolować nie da, da się. Najważniejsze - są jeszcze u nas ludzie uprawiający rzemiosło, niektórzy to nawet na wysokim poziomie. Z doniczko mła poległa, znowu przerżnęła sama z sobą. Toile de Jouy zawsze mła się podobały ale wcale nie łatwo znaleźć takie we właściwych dla mła coolorach. No i żeby scenki były ładne, prawdziwie sielskie. Tu też bardziej liczyć na lumperionki niż na sklepy.

      Usuń
    3. Juska znam! Jeszcze za moich czasow nastawiali w Gdansku ze tsy sztuki . Towaru niby jest wszedzie, ale takich pieknosci jak tu to ni maja... Dwa lata temu udalo mnie sie jednak zakupic w Lakierku ( Leclercu) polska posciel cudnej urody , naprawde pikna, na szarym tle takie gdzieniegdzie bladorozowe magnolie , alem ja zostawila tam w ojczyznie na przykazdy wlasne. Bo na urlopie tyz trza w ladnym spac, no nie? Z posciela to mam chopla rowniez, ale juz chyba nastepnej zmiany nie wcisna w ta szafa, ona cus nie chca juz przyjmowac. No coz , zobaczymy, Juska obadam na miejscu 👍😁

      Usuń
    4. Wlasnie, te scenki najwazniejsze:)) bo na ebayu mozna sobie kupic, ale z holenderskim wiatrakiem na srodku:) A mnie to bardziej taka lowiecka z pasterecka i jakis pikny mlodzian do tego by pasowal ...Nota bene mam calkiem pikny toile de Jouy zakupiony w .... Ikea ( tak z 7 lat temu). I scenki piekne, roslinki, i kamienne altanki, i francuskosci sa w niebieskosciach. Tera pora upolowac te scenki w inszych kulorach , musowo😂😂😂Ja te doniczki 😁

      Usuń
    5. Mnie to się podoba taka wzorkownia na tkaninie, szylam poduszki dla jednej paniusi z takiego, nie mysliwskie tylko takie bardziej on i ona parasoleczka laczka i te sprawy.

      Usuń
    6. Mła ma z Józka różne rzeczy - bawełniane narzuty, parę szkiełek, troszki ceramiki. No i materac. Cóś tam się zawsze uchodzi. Co do scenków to mła najbardziej lubi takie ze źwierzętami i w zieleniach. No, mogo być w brązach ale wtedy na kremowym tle. Mła kiedyś widziała takie egzotycze obabrazki, półkolorowe że tak rzecz ujmę, tyż jej się podobały.

      Usuń
    7. No toz mowie, ze mam lowiecki :)) beee beee beee🐑🐑🐑 Nie Klub Lowiecki , ale te takie co welne daja :))) I duzo roslinek tyz jest:) Zielonen nie pasuje do buduara mojego, buduar jest w pastelkach takich raczej delikutasnych i przybladnietych pastelowo...

      Usuń
    8. U mła zieleń raczej tyż nie z tych szmaragdowych. Mła tak troszki ostrożnie z nasyconymi coolorami.

      Usuń
    9. Dzis oblecialam sklepasy okoliczne - doniczki sa, ale w kulorow nieodpowiednich , kobaltu i niebieskosci ni ma. Ale bede polowac. Za to nabylam cudnej urody cebulki co maja wyjsc takie pikne fioletowe kwiatki z nich pt. Fabiola:)) Zobaczymy czy wyjda😬

      Usuń
    10. Brodiaea 'Queen Fabiola' powinna u Was wyleźć. U nas to się nazywa hiacynt kalifornijski, no i z racji tego że ma kalifornijskie wymagania to cóś nie jest populary. Nie tak jak cebulica syberyjska. ;-D

      Usuń
  6. O swinty Jozefie i cala reszta swintych!!! Przeczytala ja to wszysko i wychodzi mi, ze jezdem chlopem:)) Byl czas, jak mieszkalam sama, ze tez mialam hyzia na punkcie kuronkow, falbankow i inszych durnostojek. Ale naszedl chlop i po pierwsze primo stwierdzil, ze lon mo koszmarne sny pod narzutom z makami. No to ja przemyslala i stwierdzila, ze chlop mo ciut wincyj zalet niz narzuta i kupila bronozowo narzute w jednym coolorze i tak ostalo.
    Za to posciel ciagle kupowalam po dwa komplety tego samego wzoru ale w dwoch roznych kolorach bo tak mi sie uwidzialo, ze na jednym coolorze bedzie sie spalo a nakrywalo drugim coolorem za to poduszki w liczbie sztuk cztery bedo odziane w obydwa coolory. I tak jest do dzis, czasem sie ino Wspanialy smieje, ze widac moja dupa mo oczy skoro te coolory takie wazne:))))))))))
    Durnostojek, ozdobek, filizanek, talerzykow i innszego badziewia tez mialam z dawnych czasow od pyty albo i wincy do czasu przeprowadzki kiedy to uznalam, ze serio nie korzystam i juz pewnie nigdy nie skorzystam z wiekszosci. No to sie pozbylam i bardzo mie to cieszy. Pamietam jak moj Owczesny kiedys popatrzyl na ilosc roznych kieliszkow i lampek do wina jakie posiadalam powiedzial "serio to ktoregos dnia powinnas sprobowac wypic wina oraz innego napoju z kazdego (stosownego do gatunku) kieliszka jaki tu jest".
    Na szczescie (moje) ten dzien nigdy nie nsatal:)))))))))) bo pewnie schlalabym sie na smierc co najmniej szesciokrotnie:))))
    Mam duzo sprzetu ulatwiajacego zycie, glownie prace w kuchni ale juz te wszystkie ozdobki mi przeszly bezpowrotnie. Wniosek z tego, ze chyba naprawde jestem Zdzichem:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koronkow i falbankow u mnie niet, ale reszta sie zgadza:)

      Usuń
    2. Kuronki i falbanki to ino metafora, bo ja sie do tego nigdy nie nadawala, szczegolnie, ze wymagajo prasowania:)))

      Usuń
    3. Ale serio, zapas recznikow, poscieli, obrusow i zastawy stolowej to mam wystarczajaco do konca zycia nawet gdyby nam sie Tatkowa dlugowiecznosc udzielila. Nie damy rady tego zuzyc zadnymi silami.

      Usuń
    4. Mła bardzo dużo wydała ale to co zostawiła to tyż jej starczy na ho, ho, ho i jeszcze raz ho czyli jakieś sto pięćdziesiąt lat. Kieliszki w domu muszo być bo nigdy nic nie wiadomo, a nuż trza rozpić połówkę w celach dyplomatycznych będzie. ;-) U mła z racji źwierzątków hasających po chałupie i po ogrodzie jest konieczność posiadania większej ilości zmian pościeli i narzut. Mła absolutnie niehigienicznie za to bardzo miło sypia ze zwierzyńcem . Pościółka przeciętnie po dwóch tygodniach do pralki się nadawa, bywa że ląduje tam wcześniej. Niby koty sypiajo na narzutach bo w pościeli im gorąco ale lubią wpełzać pod kordłę od czasu do czasu.

      Usuń
    5. Ja tam nikomu do lozka nie zagladam zgodnie z zasada "nie wazne kto z kim spi tylko wazne zeby sie wyspal":)) Ja spie ze Wspanialym i czasem mysle, ze z kotami mogloby byc latwiej:)))))))) Powstrzymuje mnie tylko mysl, ze co ja bym zrobila z tymi kotelami jak sie obudze:)))

      Usuń
    6. Jakby Cię w nocy postanowiły dotulić przez zasiadanie i zaleganie na Twojej głowie to zarówno obudzenie się, jak i wszystkiego co potem właściwie nie byłoby już problemem. Na pewno nie dla Ciebie Zdzichu, he, he, he. ;-)

      Usuń
    7. Mowisz, ze przy mnie kotom moglyby wyrosnac skrzydla? jest w tym duzo prawdy:))) albo one by mnie usmiercily wczesniej:)))

      Usuń
    8. Zdzichu, nie tyle kotom by wyrosły skrzydła co Tobie, bo potrafio zalec na człeku tak że ledwie oddychać może. Powiększyłabyś grono aniołków. Wiesz, jedno co dobre, żałowałby by Cię tak że ażby z tej mniłości ciałko powłoke ziemsko nadgryzły. ;-D

      Usuń
    9. :))))))))) no masz babo placek.
      Mowisz ze by mnie z ty mnilosci zezarly????? :DDDDDDDDDDDDDD

      Usuń
    10. Zeżarłyby Zdzichu z kopytkami i garbem!

      Usuń
  7. Łupy rewelacyjne! Podziwiam Cię za siłę charakteru, że dałaś radę porzucić te piękne niebieskości i wrócić po nie kiedy los tak chciał ;) Ja bym nie dała rady! Mam niesamowicie silną wolę, która robi ze mną co zechce. Jest to wola ukierunkowana na książki, skorupy i herbaty.I co zrobisz, jak nic nie zrobisz?
    Jest cień cienia szansy, że w niedalekiej przyszłości umaję Twoje donice sukulentami, jeśli powiedzie się mój szatański plan. Ale dopiero jak się zacznie klarować to dam znać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z to doniczko to było prawdziwe bohaterstwo z mojej strony, sama nie wierzę ze stamtąd wylazłam bez niej. To jest do mnie tak niepodobne. No ale z drugiej strony nie wiedziała jakie będą koszty leczenia Pasiaka a Pasiak jest piękniejszy niż najpiękniejsza nawet doniczka. Szczerz pisząc jakby Pasiak śmierdział ohydnie, miał parcha, zeza i bielmo na oku to nadal byłby piękniejszy, wiesz jak jest. Na szczęście udało się z tymi uszkami i jeszcze troszki kasy wpadło to mła zaszalała! Cień cienia brzmi tajemniczo, czy mam już zacząć sprzątać?;-)

      Usuń
    2. Sprzątać nie musisz, chyba, że chcesz. Ale cień cienia oznacza, że może uda mi się pchnąć w Twoim kierunku umyślnego, który przy okazji by podrzucił. Nie znam człowieka, a on nawet nie wie, że będę na niego nastawać. Mamy się spotkać w zupełnie innej sprawie. Facet jest z Łodzi i wiem, że dużo i często się przemieszcza przewożąc różne rzeczy, więc go zapytam, czy by nie był tak uprzejmy. Bo mam suksy naszczepione z myślą o Tobie, ale temperatury nie sprzyjają wysyłce, nawet tak ekspresowej jak paczkomat (choć do Romki wysyłkę przeżyły zakopane w słomie, ale wtedy nie było przymrozków). A tak by pojechały samochodem solidnie zabezpieczone.

      Usuń
    3. Oczywiście, że Pasiak jest piękniejszy od doniczki, ale sukinkulentów w nim nie posadzisz... Chyba. Bo może po malutkim w każde uszko?

      Usuń
    4. Mła sie wczoraj najadła wstydu z powodu Pasiaka. Został złapany pod kolejnym oknem, pani od Pusia doniosła gdzie Pasiak chodzi. Młą sie udała na tzw. róg a tam pani dokarmiająca bezdomne akurat skarmiała Pasiaka ugotowanymi serduszkami. Nie wiem czy tam jaki bezdomny kocisław był bo to stado które razem z Pasiakiem kuszało to mastodonty. Mła się przyznała do Pasiaka, co było swoistym aktem odwagi, ponieważ to Pasiak najbardziej darł paszczę żeby mu wincyj serduszek dać i kobita mogła mła posądzić o głodzenie nienażartego i zadeklarowała domowość Pasiaka. Kobitka mła poinformowała że Pasiak zjawia się u niej regularnie od jakichś czterech miesięcy i że jest kotem wymagającym, je tylko mięso i podroby. Taa... ustaliłyśmy że Pasiak będzie dostawał jeno symbolicznie, kasy kobitka nie chciała ani puszek czy cóś bo jak stwierdziła "Ja wiem jak to jest, pani na pewno też dokarmia". Wróciliśmy do domu razem, pasiak zarzucając tyłkiem szedł przede mną a ja obserwowałam to tłuste ciałko jak się przelewało z łapki na łapkę. Każdego sukinkulenta z okolic Wrocka mła chętnie przygarnie, ma mła dobre doświadczenia z sukinkotem z tamtych okolic. ;-D

      Usuń
    5. Ciekawe, ile Pasiak waży. 6 kg?

      Usuń
    6. Spytam delikatni; czy to Twój najcięższy kot?

      Usuń
    7. Nie, Mruciu osiągnął siedem kilo. Ale w lutym zaczno schodzić z wagi, tak majo w zwyczaju.

      Usuń
    8. O malo sie nie posikalam przy czytaniu scenki jak to sie Tabu najadla wstydu przez Pasiaka:))))))))))) Jak bardzo chcialabym to zobaczyc:)))))))))) Teraz juz wiadomo czemu Pasiak ucieka z domu nawet w stanie choroby:))) Glodzisz go Madko niedobra!!

      Usuń
    9. A ja tak!! Ja sie normalnie posikalam
      i popuscilam w majtasy:))

      Usuń
    10. Podejrzewam że mastodonty współbiesiadujące z Pasiaczkiem też takie bezdomne jak on. Nie podejrzewam Cię o głodzenie mastodonta Pasiaka, on widać brat po charakterze Kubusia. Kubuś dbał o dywersyfikację źródeł paliwa, z przezorności 😀. Baaardzo inteligentny Pasiaczek, gorzej jak wyszkoli całe stado w przezorności 😀.

      A pokażesz kiedyś jak wygląda wielopastelowa narzuta z podusiami i kilimkiem? Bo jednobarwna super 😀

      Usuń
    11. Pewnie że pokażę, jak tylko uświnią te to mła założy pastelową. Dywersyfikator na nocnych występach! Wpadł jak po ogień, w biegu zechlał i szur za okno. Wy się dziefczynki śmiejecie a mła ma z gadem urwanie głowy bo lata gdzie nie powinien. To biało - czarne karwiszcze, nasza ukochana Okularia mu towarzyszy. Pan Dzidek ją widuje jak wieczorami włazi pod światło które uruchamia czujnikiem ( duża i gruba to uruchamia ) i w tym świetle się prezentuje kotom od S.......skich. Na ciurlando kocia sziksa ucieka, zamiast kulturalnie w domu w ciepełku nocki spędzać. A mła musi robić za okienną.:-/

      Usuń
  8. "...10, no, może 20 poszewek" - hi, hi, hi;)))
    Piękne te doniczki, wszystkie absolutnie w moim guście, i ja się wobec tego pytam, czemu w tym pięknym mieście, do którego mam najbliżej z mojej wsi, takich cudów nie widuję??? Nawet w internecie szukałam, i nie powiem, parę znalazłam, ale jak zobaczyłam ceny, to jakoś przestałam dalej szukać;)
    A jak kotostwo w nocy chce opuścić dom, to wypuszczasz, która by nie była godzina? Bo moja to nie ma dla mnie litości, budzi mnie o każdej porze, z rozpiętością od północy (ja wcześnie chodzę spać) do 5 rano, i ją wypuszczam, bo się nie da inaczej. I nastawiam budzik za 40 minut. Przeważnie już czeka pod drzwiami, ale czasem i ja czekam jeszcze, aż się pojawi... No bo zima przecież... I się tak zastanawiam, czy ktoś jeszcze jest taki świrnięty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty się Zając śmiej! ;-) U mła poszewki to konieczność, słoneczka so kochane ale brudliwe. Oczywiście że mła wstaje w nocy, nie ma że nie ma. Jest takie prucie sznup że umarłego by podniosło i mła musi robić za okienną. Do tego jeszcze dochodzi zapodawanie śniadań o czwartej nad ranem i to presto, presto bo tam za oknem sprawy o znaczeniu międzynarodowym się dziejo. Niekiedy gady prowadzo nocne życie i wracajo nad ranem, wtedy jest ryk z drugiej strony okiem, mła wstawa bardzo szybko coby sąsiedzi jej nie ubili za kocie ekscesy. Co do widywania w sklepach - mła jak cóś upatrzy to czasem dłuuugo czeka na przecenę towaru, na jedne świeczniczki czekała trzy lata, mła jest cierpliwa. Co do doniczków, niestety nie so tanie i dlatego mła uważa że to eksces. Jednakże raz na jakiś czas sobie pozwala na zakup. Doniczków ma sporo ale prawda jest taka że one są zbierane od dawna. Niektóre nie były nawet doniczkami ani osłonkami, mła je adaptowała do tej roli.

      Usuń
  9. Ale super łupy ! Ja również uwielbiam polowania, ciuchy i tekstylia domowe kupuję prawie wyłącznie w second handach lub outletach- te dobrej jakości w zwykłych sklepach ceny mają z kosmosu, a te przystępne cenowo to szmaty niewarte nawet tych paru złotych. Ba, nawet mebli kupionych w zwykłym sklepie to w całej chałupie mam pewnie mniej, niż palców u jednej ręki. Fakt, że trwa to dłużej i efekt jest zawsze zaskakujący (nie da się z góry zaplanować), ale sprawia mi ogromną przyjemność i daje satysfakcję. Widzę, że jest nas tu więcej takich łowczyń :) Pszczółkowe poszewki i pojemniczek cudne , ale to doniczki zachwycają mnie absolutnie- idealnie pasowałaby do nich stara kamionka z Włocławka, miała podobny odcień brązu. Mruciu nadstawiający uszka rozczulił mnie , pewnie uznał, że Twoje zabiegi wykonywane na Pasiaku, to jakaś wyszukana forma pieszczot, której niesprawiedliwie mu skąpisz .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z cenami z kosmosu i jakością to masz absolutną rację, niektóre rzeczy to już się na wieszakach mechaco a kosztujo jak jaki satelita. Z domowizno jest jeszcze gorzej. Opowieść o mebelku półpapierowo - dyktowym z IKEA, snutą przez mojego znajomka który usiłował ten wyrób meblarski składać, mła sobie dobrze zapamiętała. W IKEA podobno tylko kuchenne trzymajo poziom, reszta ma cenę nieadekwatną do jakości. W inszych sklepach w zasadzie podobnie. Jak cóś jest dobre to kosztuje niemal jak samochód. Ech... Dlatego lepiej wyszukiwać co cza i samej tego ten. Przynajmniej jak człowiek na swojorobotny mebelek wlezie to ten się nie złoży ani nie rozpieprzy w inszy sposób. Mruciu musi być dopieszczany, rabladory taka majo. Te kocie tyż. ;-)

      Usuń
  10. Doniczki jak najbardziej sliczne, dobrze, ze nie poszlam w doniczki😃
    Za to chcialabym przynajmniej jedną wazę, jakies jeszcze cudne porcelanki, dzban, po za tym bedziwmy urzadzac z czasem nowy pokój , więc by sie tam zdalo coś . Poki co mam fajny obrus, ale musze powalczyć z jedna małą plamką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wazami uważaj, to jest nałóg w który popadła Mamelon. Na szczeście ostatnio nią rzuca w porcelanowe deseczki do krojenia, na szczęście po półki by tego nie wytrzymały. Obrusowanie przyjemne, mła tyż trenuje. ;-)

      Usuń
    2. Ja obrusowo wyjatkowo, bow zasadzie tylkl w salonie uzywam czasem , bardziej jakies serwety. Ja minimalistka, w nalogi procz zarcia nie popadam😃 wiec jak waze to tylko jedna, moze dwie, na ozdobstwo.

      Usuń
    3. Mła ma niestety skłnnośc do uzależnień. Pocieszam się że to nie nikotynizm, alkoholizm czy narkomania, znaczy mogło być gorzej. Unikając hazardu jak ognia mła nie gra nawet w zdrapki, w rodzinie mła z dwóch stron były namiętne karciarze i hazardziści.

      Usuń
  11. The Sinner sobie obejrzyjcie.
    A widziałam właśnie ODLUDZIE na Netflix. Osz kurna film dobry, choć zawał miałam dwa razy.
    Poza tym Triss Merida mi z czubka suszarki puściła pawia po uprawnych suszących się rzeczach......
    I usiłuje na suszarce mieszkać, ale zdejmuje ja - naje się a potem skacze jak wewiorka i tylko 🤢🤢🤢

    Poza tym dzisiaj coś mnie zmogło dwa razy zasnęłam. Ale nadal śledzę śledztwo pani Gibson! 3 odcinek 2 sezonu The Fall właśnie zacznie lecieć, ale ciąg dalszy jutro bo idę spać.

    Ciche miejsce 2 też polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak z zaglutanym zdrówkiem Kocurrku? Sen to zdrowie! Sinner oglądałam , podobał mła się. Odludzia niet, muszę nadrobić. Merisia widzę wyrasta na rasowo kocio damę, jak womitować to tylko z góry i pucharowo ( womit pucharowy kojarzy się mła natentychmiast z kulturo pucharów lejowych, takie wspominki archeo ).

      Usuń
    2. Fsjne no nie, lubię the fall.
      Siner ogladnelam tez swietnie się oglada.
      Resztę zanotowalam rzuce okiem.

      Nie no mieszkac na suszarce, rzygać ajaj, moze lepiej namiocik pod suszarką,ja czesem wymyslam atrakcje kotom, zeby same nie swirowały, czasem podlapią pomysl.

      Usuń
    3. Zastanawiałam sie nad Sinnerem. Może obejrzę, skoro polecacie. The Fall obejrzałam już jakis czas temu w jedno noc.

      Usuń
    4. Zaraz śledztwo rusza dalej tylko jakas kanapka i naproxen poleci
      Zaschnięte w nosie wszystko siedzi. Jak użyje wody morskiej to wydmucham. Wszystko zaschlo i sobie się tam przylepło

      Usuń
    5. Przylepłe usuń bo to nic dobrego, co do serialów to mła z fabuły znów przechodzi w dokument i już jo trzepie z nerw. :-/

      Usuń
  12. Łupy świetne! Poszewki by i mi sie przydały. Narzuty tez pragne jednej. Chyba też z rodu Łowczyń się wywodzę. Tutaj niestety albo i stety mogę łowić jedynie graty i szmaty z trzeciej albo i czwartej ręki, żadnych Józków Haendemów i inszych takich nie ma. Zresztą tak po prawdzie, to jestem zawalona wszelakim dobrem. Porcelana i obrusy pogrzebią mnie żywcem niebawem. Gdy mnie najdzie chęć na zmiany, udaje się do drugiego "domu" i grzebię w pudłach jeszcze nierozpakowanych. Zawsze coś wygrzebię, czasem nawet zdziwię wielce.
    U nas wichury i deszcz. Zapowiadają braki elepstryczne. Wtedy kaplica. Nawet wody nie będzie.
    Kotusie na zdjęciach takie pięknie grzeczne i ułożone. Moje przy nich to lumpy wiejskie, choć sypiają w kocim pokoju. W drugim domu maja tez pokoje z zabytkowym łożem, ale tam rezydują wiosną i latem. Teraz za zimno.
    Pozdrowienia!

    Oesu, Tabo, aleś "naprodukowała". Całkiem jak starożytni ksiąg. Przeczytałam wszystkie zaległe Twe posty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izydoru bo Ty siedzisz na łowcach i zajnięta jesteś a mła to tylko pinć kotonów ma, które co prawda majo fumy jakby ze dwa stada łowieczek, wiec młą ma jakby czasu wincyj. Choć niestety nie aż tyle ile by chciała. U nas teraz słoneczko po tym armagedonie sprzed trzech godzin, drzewa jeszcze stojo ale mła miała obawy. Mła tyż ma "biuro" a tam stojo kartony z tym co się doma nie zmieściło. Normalnie strach się bać. Sieciówków nie zazdraszczaj, tak po prawdzie to tam bardzo rzadko co się udaje mła dorwać. Co lepsze to trza dorywać przy przecenach albo innych promocjach bo kosztuje o wiele za drogo w stosunku do jakości, a po co chłam do domu znosić tylko dlatego że tani. Przeca jeżeli poszewkę przeceniajo o 70% to znaczy że tyle towar firmę kosztował to i prawie po kosztach sprzedajo. Prawie bo mła się założyć może że i tak na tym zarabiajo. Mła zdecydowanie woli lumperionki i second handy, tam się nieraz prawdziwne perełki trafiajo a nie masówka.

      Usuń
  13. Czy u was też śnieżyca i grzmi????

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiatr, bez wiatru, deszcz, śnieg i wszystko pomiędzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypiękniało, chałupa i drzewa stojo.;-D

      Usuń
    2. U mnie słońce i już bez ekscesów, ale w nocy wiatr wył jak potępieniec, śniegu i burzy nie było.

      Usuń
    3. A u mła znów się chmurzy, mła cała niespokojna. :-/

      Usuń
    4. U nas była śnieżyca, potem pasy czystego nieba w ładnych kolorach a teraz już ciemno.

      Usuń
    5. A u mła od dwóch dni był ból łba. Pogodowy. :-/

      Usuń
  15. U mnie tylko trochę deszcz popadał.

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie burza wczesnym popołudniem, jak raz grzmotnęło, to aż przysiadłam;) Do tego zawieja, śnieżyca znaczy, i przejście z plusa na minus gwałtowne... Wiatr teraz wreszcie trochę mniejszy, ale jeszcze nie popuszcza. Małopolska pozdrawia:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie (polnoc stanu Nowy York w USA) tez pada snieg. Zaczal padac w nocy i ciagle pada, jest go poki co ok. 15 cm a straszyli, ze ma byc 20 do 30 cm wiec to sie moze nawet spelnic. Jak narazie to ladnie to wyglada... przez okno:))) Tylko odsniezarki zapitalaja w te i wewte co rusz bo mimo, ze u nas dzis swieto to jednak sa ludzie we wsi, ktore sie musza przemieszczac.

    OdpowiedzUsuń
  18. Rano byłam na mieście,wichur mocny wiał,zdążyłam podjechać pod dom, a tu śnieżyca się rozpętała,jakoweś grzmoty słychać było.
    Dziś jestem klapnięta.Miałam obejrzeć film,ale znudzona jestem filmami, wszystko na jedno kopyto.Mąż mi polecał na playerze "Behawiorystę",były dwa odcinki,jutro trzeci.Może jutro zerknę,kto zacz.
    A na suchość w nosie stosowałam hydrocortison oceanic albo alantan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mentaliste kocham i polecam!!!! ❤️❤️❤️❤️❤️❤️

      Usuń
  19. Ale, że co Mruciu zrobił?? Tak dla przyjemności pozwolił sobie uszy zakroplić? I mruczał przy tym zadowolony??
    Zakupy piękne, co tu dużo pisać, przymierzam się do kupna doniczek, bo to, co mam u siebie w domu to, mówiąc oględnie - nie wygląda zbyt dobrze.
    Ale ja nie mam u siebie takiej kwiaciarni z przecenami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiaciarnia niestety nie była z przecenami, mła popłynęła ( znaczy dziś była zalewajka a od jutra jedziemy na Małgosinym ).

      Usuń
  20. Historia Pasiaka dzisiaj była opowiadana przy okazji herbatki w kuchni. Czesio stwierdził, że on też tak chcę. Jest dochodzącym z drugiego pokoju do kuchni głodzonym nieszczęściem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasiaczek znów dziś na gościnnych występach, w domu był do południa, potem tylko wpadał żeby cóś przekąsić i w długą. Lepiej niech się Czesiu pasiaczkowania nie uczy. Pasiaczek jest włóczykij i powsinoga!

      Usuń
  21. Taba, mam do pogania prywatnie z Tobą. W sprawie pewnego dylematu osobisto-publicznego. Czy można się jakoś skontaktować?

    OdpowiedzUsuń