niedziela, 2 stycznia 2022

Codziennik - naszykowanie styków na styczeń

No to ruszyło, znaczy nowy ma już jakiś czas,  trza  go zaszczepić. Spoko, nie na najmodniejszego tylko na rzeczywistość.  W związku z czym mła mu zapodała Słuchanko, dlatego słuchanko bo oczy to musiała mieć na stado zwrócone. Stado nawet spoko przeżyło Sylwka, za to po  nim postanowiło skorzystać z nagłego  ocieplenia, w związku z czym mła miała w domu nagłe ocipienie bo koty  nieustająco wychodziły "na spacerek"  i ślady łapek są wszędzie z wyjątkiem sufitów. One koty takie nadaktywnie radosne, rabladorowanie  charakterystyczne  dla Mrutka udzieliło się całemu stadu. Bordello jest znowu po całości, niech sobie  będzie, mła nie ma  ani sił sprzątać a ni sił na to żeby zapracować na sprzątających. Mła się snuła jak ten snuj  ale  nie smętnie tylko tak rozlaźle  wypoczynkowo ( chyba dzięki plasterku od   Kocurrka ). Kubeczek z kawą w dłoni i mła rozwalona na wyrku, zerkająca na to  co Szpagetka wyrabia z nowymi poszewkami na poduszeczki i rozmawiająca z Wróblewskim nadającym z Komputka  ( "W tym wypadku Stary masz rację ale tu pojechałeś za mocno bo wniosek jest na wyrost" ), potem powstanie, look za okno co robi Mrutek z Pasiakiem i z powrotem w kierunku wyra, tak to mniej więcej wyglądało.

Wielkie pranie  narzut i pościeli mła czeka ponieważ Sztaflik prosto z dworu postanowiła  ukochać mamuę i na narzucie się nie zatrzymała. Mła będzie mogła w związku z tym zrobić premierę nowej narzucie, tak sobie mła pocieszająco sama do się ćwierkała.Potem niestety zobaczyła co Sztaflik zrobiła z pościelą i żadna pocieszka jej  jakoś na myśl nie przyszła.  No a Xenie Wojowniczej  Księżniczce ochota na ukochanie mamuy przeszła i mła została z uświnioną pościelą, narzutą  i kotą znikającą za oknem. Mła usiłowała zaprosić do uświnionej Okularię ale  odkąd Okularia ma leczone uszko maścią to mła jest uznawana za przebiegłą trucicielkę ( Okularia raz ze  mła na wyrku oglądała "Hamleta" i chyba jej to zaszkodziło ). Okularia udawała  że ogłuchła od maści i nie słyszy ciamkań mła w jej kierunku. Mła posunęła się nawet do tego że wypomniała Okularii  ile kasy poszło na tę maść ale uzyskała tylko tyle że kota obróciła się do niej  tyłkiem i spokojnie łepek na tej   do tej pory obolałej stronie położyła. Lepiej znacznie więc  mła się ma odtitiritkać i  kocie w drzemce nie przeszkadzać.  Szpagetka w brudach nie sypia więc mła musiała chcąc nie chcąc zacząć  nowy rok od powleczenia  nowej pościeli i zasilenia kosza brudowego świąteczną pościółką. Na wszelki wypadek tak przymknęła okno wyjściowe coby powracających z chęcią ukochania madki wyłapać.

 Małgoś Sąsiadka zaczęła nowy od stwierdzenia że żyć jej się cóś nie chce  i przeglądu kalendarza imprez, w imprezy wliczona jest też data rewaloryzacji emerytur. Małgoś twierdzi że na ewentualną trzynastkę nie liczy,  bo kto wie czy ktokolwiek dostanie a poza tym w jednej gazecie wyczytała że to nie jest  trzynastka  tylko rzeczywista rewaloryzacja wypłacona jednym świadczeniem i że z jej liczenia wychodzi że to prawda i teraz Małgoś jest oszukana przez system. Mła nie dociekała  prawda czy nie, tylko szczwanie zauważyła że  Małgoś  musi dożyć października bo wówczas wypłaco jej czternastkę a to może być  więcej niż ta rewaloryzacja. Małgoś mająca  lat 93 spojrzała na mła i zapytała "Czy ty masz rozmiękczenie mózgu? Przy tej drożyźnie?!".  Po czym znów zaczęła o tym że  żyć  cóś  ciężko i jej się już nie chce. Mła cóś zabrakło argumentów piniężnych ale na szczęście przypomniała sobie że  żyje bratowa Małgoś i  mła szybciutko Małgoś zapodała że gdyby się Małgoś bardzo postarała to mogła by ową bratową przeżyć. Hym... jest szansa, Małgoś prawie kwadrans mówiła do mła co ona sądzi o swojej bratowej. Dobrze, ochota do życia wróciła.

 W ramach rozrywki mła obejrzała sobie "Nie patrz do góry" który jest zabawny  choć nie aż tak jak real który nas otacza.  Hamerykanie majo własnych  idiotów ale moim zdaniem nasi ich bijo na łeb  bo wydawa im się że nasz geopolityczny pipidówek to pępek świata, języczek uwagi  i wogle chytrus narodów. Ciekawe co by zrobili gdyby u nas ktoś dokonał odkrycia że właśnie leci  ku nam kometa typu zabójca planet. Hym... powołaliby komisję przy premierze? Za zawiadomienie kogokolwiek  usiłowaliby wyłudzić kasę a jednocześnie gwarzyliby w niezabezpieczone telefony o tym co to się ma zdarzyć, he, he, he. Filmik warto  oblookać  choćby dla świetnych ról, faworytem mła jest postać  którą gra z Marck  Rylance - biznesmen  niechcący być postrzegany jak  biznesmen ale  zbawiciel ludzkości i wizjoner, który  rzecz jasna musi zarabiać na swoich wizjach.  Wielkie dzieło to nie jest ale mła się uchachała. W nowym  mła tyż tradycyjnie posłuchała i oblookała klasykę. Ponieważ Austria cóś  się ostatnio  nieciekawie kojarzy zamiast Wiedeńskich  Filharmoników  mła oblookała "Dziadka do orzechów" z Teatru Maryjskiego w Petersburgu ( skojarzeń  nie było bo tam przynajmniej demokracji nie udajo, zamordyzm majo cały czas z krótkimi chwilami przerwy ). Styki mła przeczyściła i dała odpocząć mózgiemu, teraz trza  jej przeżyć  w jako takiej spokojności  do Trzech Królów. Mam wrażenie że dopiero po tym terminie zacznie się karnawał w ryjo. Dzisiejsze ozdóbstwa sa na temat niebezpieczeństw sylwestrowych grożących bałwanom, w muzyczniku klasyka - Walc Śnieżynek i Grand Pas de Deux z "Dziadka do orzechów" Czajkowskiego.

16 komentarzy:

  1. Jam sie nie uchachala niestety, bo nad tym filmem mozna tylko zaplakac :)) Wizja terazniejszo-przyszla jest zbyt realnie nieswietlana - i za duzo analogii do tego do czego wlasnie pozwolilismy dojsc. Bo to oglupiona ludzkosc w calej krasie przeciez. Czy patrzysz w gore czy chowasz glowe piach - i tak wszyscy skonczymy w zupie... Mam nadzieje, ze obejrzalas do Bronteroca? Bo film ma jakby dwa zakonczenia ,drugie jest po napisach koncowych. A ..mialam cie zapytac Tabaazo, jak liczne jest Twoje stado? I czy tylko kocie czy masz jeszcze inne gatunki pod swa piecza?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, to przeca nic nowego - mła rechotała na "Idiokracji" a to juz tyle lat temu było. Niektóre sprawy się nie zmieniajo, raczej my stajemy się ich bardziej świadomi. A film wali po wszystkich, pewnie nawet producenci nie spodziewali się jaki będzie miał wydźwięk w czasie pandemii ( zdawa się że pod rolę komety gra tzw. "katastrofa klimatyczna", która jest kolejnym szwindlem i nie ma nic wspólnego z ochrona środowiska ). Mła oblookała nie tylko do brontorocka, ale i do Hilla w ruinach. ;-D Moje stado składa się z pięciu kotów i jednej człowieczej staruszki. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to niezle masz stadko:) Koty to rozumiem, ale tej staruszki z kodem na 5 to nie bardzo:)) Bardzo prosze nie popadac w auto-aging :))! Ponoc film mial rowniez przeslanie na temat komunikacji , social mediow i produkcji "wiadomosci", i mysle, ze myslacym dal do myslenia, szczegolnie ladna jest aluzja do tego jak latwo i przyjemnie usuwa sie nauke i naukowcow z pola widzenia i dyskusji, a sprzedaje idee "zbawcow ludzkosci" , tych co sa wlascicielami mediow, rzadow, korporacji i wiekszosci zasobow na ziemi. I jak pozwolilismy, aby takie chlopczyki wlasnie przejely los ziemi w swoje rece (lapska) - ze skutkiem wiadomym...Tylko co z tego? Nadal wszystko jest w tych samych lapskach, nadal kasa i wladza rzadzi nauka, ktora mozna kupic na wlasne potrzeby albo wlasciwie chore wizje.

      Usuń
    2. Staruszko mnie jest mła ale Małgoś - Sąsiadka, Małgoś jest perła w koronie, klejnot gospodarstwa mła i najbliższa sąsiadka. Mła traktuje Małgoś jak członka rodziny, znaczy stada i stąd ta staruszka na stanie ( Małgoś jest niewątpliwa staruszką ). Z tą opowiastko to jest jak z każdą lepszą komedią - "Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie." że tak Gogolem polecę. ;-)

      Usuń
  3. Plasterrrek świetny.
    Oby tak to mogło działać.
    Pan od "słuchanka" mądrze gada. Staruszko. Jeżeli Ty uważasz się za staruszkę, to jak klasyfikujesz Małgoś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieporozumionko staruszkowe mła wyjaśniła w komencie wyżej, mła uważa się za damę nadal w wieku balzakowskim. Co prawda jest to schyłek tego wieku ale zawsze jeszcze nie starość zgrzybiałą. ;-) Plasterrek mła naprawdę dobrze zrobił i mła postanowiła ze to ma być właśnie tak i zgodnie z teorio Tatusia że świat jest takim jakim chcemy go widzieć, tak ma właśnie być. Z panem od "słuchanka" mła nie zawsze się zgadza ale woli się z nim nie zgadzać niż słuchać jakichś mętnych gadających głów, które tak naprawdę nie mają niczego do powiedzenia. Mój boszsz... drzewiej to ludzie mieli warsztat, mła się czasem cni za starym dziennikarstwem.

      Usuń
  4. Czepiam się, te ukąszone jabłko mógł zasłonić,lub ciut przesunąć laptopa. A tak brakowało tylko ostrzeżenia przed lokowaniem produktu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yes, czepiasz się, he, he, he. Tym bardziej że postać platynowego sponsora kampanii miała sporo z Jobsa.;-D Pewnie chcieli zrównoważyć.;-D

      Usuń
  5. Ja mam naszykowane styki na dalszy ciąg remonciku pokoiku,znaczy się poczeba duszo melisssyyyy , bede znow jechac ns szmacie co i rusz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Znaczy jesteś szmaciana wiedźma? U mła styki muszo starczyć na duuużo spraw. Znów podłoga do mycia i odkurzanie, błeee.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tabaazu, bylam przeczytalam nawet dwa razy, ale mam dzis przepalone styki na laczach wiec nic nie napisze ani madrego ani milego.
    Buziam jeno:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Styki naszykuj ale nie przegrzewaj, bez styków cinżki żywot. ;-)

      Usuń
  8. Plasterek poleca się na zły dzień zapodawac.
    A nie wiem czy pisałam bo ja w krainie gluta.
    Jakiś torbiel jest na łękotce i załatwianie jest rezonansu. No i zobaczymy co dalej.
    Odpadam spać. Obejrzałam TIDELANDS i syrenach i padam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocurrku czy Ty wiesz że Mrutek wydała zakaz chorowania? Jak Cesarzowa przyklepie to możesz się tylko podporządkować. Zero glutów a łękotka ma się odtorbielić. Natentychmiast! ;-) Zdrówka Wam życzymy.

      Usuń
  9. Ja jakoś to tąpnięcie systemu podskórnie czułam już od dość dawna, a logika mi je coraz bardziej potwierdza. O czepionkach mam takie samo zdanie, choć strasznie trudno z nim być wśród ludzi, bo ono takie środkowe jest, każdy w ciebie wali, jak je masz. Ale jakoś nie bardzo mogę się skupić na politykowaniu i przepowiedniach, choć podskórnie czuję wiele rzeczy, bo przygniótł mnie wielki głaz. Jakoś tak optymistycznie i pozytywistycznie myślałam, że w ludziach jednak jest sporo dobra, a teraz takie złe jakieś wylazło, które pokazuje, że przynajmniej u nas cywilizacji ni ma żadnej, a nawet wprost przeciwnie: ta cywilizacja coś w ludziach popsuła, coś podstawowego. Poczucie przyzwoitości. Jak wiesz, mieszkam tuż przy zonie i obserwuję na codzień, co się dzieje. Kamieniem wielkim mi to leży i przygniata. Nigdy nie byłam za idealizowaniem uchodźców (ludzie, jak ludzie - różni) i za wpuszczaniem kogo popadnie, ale takie problemy można rozwiązać w sposób humanitarny i zgodny z prawem. Widząc, co się dzieje, przesuwam się coraz bardziej w kierunku niechęci do ludzi. Na szczęście są tacy, którzy ratują jeszcze moją wiarę w człowieka. Ale do nich też doczepiają się manipulatorzy. Niesmak mam wielki i boję się iść do lasu, bo jakieś zbrojne bandy ganiają. A powinnam - po żywicę świerkową na maść. Na rogatkach stoi dniem i nocą policyjna suka z dyskoteką i za każdym razem, jak jadę na zakupy, mam przetrząsane auto i to przez coraz bardziej agresywnych i butnych smarkaczy. To wszystko wyklarowało we mnie jeden mocny jak skała pogląd: nie ma nic ważniejszego, niż człowieczeństwo, przyzwoitość, humanitaryzm. Co nie zakłada od razu, że wszystkich trzeba przytulać - nawet kary czy konsekwencje można egzekwować humanitarnie. Nieludzkiego postępowania nie usprawiedliwiają żadne racje polityczne, żadne wykręty, rozkazy itp. A jednocześnie widzę, jak łatwo z przeciętnego zjadacza chleba zrobić bestię. I widzę, jak dla tych wszystkich krętaczy, polityków i innych "u władzy" człowiek się w ogóle nie liczy. Można go oszukać, zeszmacić, storturować i kazać zdechnąć. Równo każdemu: mężczyźnie, kobiecie, dziecku, staruszkom. Dziś uchodźcy, jutro my. Nie wiem, kto tu jest bardziej skrzywdzony - ci uchodźcy, co umierają w lesie (ci, co umierają to nie terroryści, oni są dość wyszkoleni, żeby przejść jak nóż przez masło), czy my, bo wydobyto z nas bestie i pokłady wzajemnej nienawiści. Podlasie już nigdy nie będzie bajkową krainą różnorodności i tolerancji i tych kilka aniołów tego nie zmieni, choć może uratują naszą twarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie to co i mła boli, jak się ludzie politycznie zapultajo to przestają widzieć w drugim człowieku człowieka. U niektórych to opowieści o bliźnich na ustach a spod maski dobrotliwości taka morda wychynie że strach się bać. Mła rozumie że gangi mła rozumie że dzieci w charakterze alibi się ciąga ( często nie swoje ) ale to nas w niczym nie usprawiedliwia. Mła nie twierdzi żeby herzlich wilkomen by to była niemniecka ( już nie jest ale problemy za sprawą Niemiaszków nadal mamy wszyscy ) ale człowiekiem to trza być w każdych okolicznościach. Nie musisz przyjąć na social ale nie pozwól zdechnąć w lesie. Niektórzy, szczególnie na prawicy, uważają ze modlitwa za migrantów wystarczy a poza tym trza tępić. Pamięć mają jak złota rybka i cztery komórki mózgowe na krzyż. Z naszego kraju wyeksportowały się miliony ludzi, jesteśmy akurat w takiej sytuacji że na temat migracji to mordę w kubeł powinniśmy włożyć. Niektórzy na lewicy z kolei umiaru nie mają w drugą stronę, są tak tępi że puściliby wszystko na żywioł, bez kontroli ( dopiero by z tego tragedie były, imigranckie głównie ). Mła uważa że odrobina władzy u ludzi władania nienauczonych, nieprzygotowanych do tego jak ją sprawować to jest tragedia. Najgorsze z takich buców wówczas wychodzi. Mła się kiedyś tak zastanawiała dlaczego ludzie tak nie lubią kontrolerów w autobusach, jak zobaczyła parę razy jak taka kontrola wygląda to się przestała dziwić że na chamstwo reakcja tyż chamska.

      Usuń