czwartek, 13 stycznia 2022

Dzikie kawałki i staw z przyległościami oraz troszki historii - ogród RHS Rosemoor


Dziś wpis dla wytchnienia. Pisząc o dzikich  kawałkach w Rosemoor mła nie ma na myśli czegoś co  Brytyjczycy nazywają woodland a co jest takim  ogrodem leśnym, podszytem uroczo skomponowanym pod dużymi drzewami. To będzie o łąkach i okolicach stawku czyli  obejrzycie sobie meadow i lake, miłe dla oka kawałki,  które w mniejszym stopniu tknęła ręka ogrodnika.  Hym... no może  łąkę bo  okolice jeziorka  to zdaniem  mła tknęła bardzo  solidnie i mnóstwo osób musi pracować  nad tą "dziczą"  która w  warunkach klimatycznych  południowo - zachodniej Wielkiej  Brytanii  mogłaby się naprawdę w trymiga przerodzić  w dżangel. Ale zanim zaczniemy o dzikich kawałkach mła Wam napisze trochę o Rosemoor i okolicy, zanim to miejsce został ogrodem Royal Horticultural Society. Rosemoor to posiadłość leżąca  niedaleko  miasteczka Great Torrington, na północy hrabstwa Devon. Torrington jak wszystko w Devon jest wiekowe, było dość ważnym miasteczkiem targowym zbudowanym na szlaku handlowym między Barnstable i Plymouth. miasteczko posadowiono na imponującym wzgórzu, w pobliżu   rzeki Torridge, która w średniowieczu miała strategiczne znaczenie. Z dawnych czasów ostał się krajobraz  doliny po drugiej stronie rzeki,  dwa długie a wąskie pola, które są jako żywo przeniesione z średniowiecza. Pierwotnie znajdowało się tutaj siedem pól, teren był uprawiany przez hym... tego... trędowatych przez co najmniej 500 lat. Szpital dla trędowatych znajdował się w Taddiport. Torrington jest zabytkowe  do bólu, jest w nim  97 zabytkowych budynków, a jakby było mało wokół średniowiecznego centrum miasta znajduje się Obszar Chroniony, z zabytkami a jakże.

Dnia 16 lutego 1646 roku  podczas angielskiej wojny domowej to tutaj rozegrała się słynna bitwa pod Torrington. Parlamentarzyści dowodzeni przez Sir Thomasa Fairfaxa pokonali rojalistów dowodzonych przez Lorda Hoptona. Był to koniec oporu rojalistów w West Country co podobno doprowadziło do ostatecznej klęski i egzekucji króla Karola I. Zabytków  średniowiecznych byłoby pewnie wincyj ale  Fairfax uwięził 200 więźniów rojalistów w kościele, który bez jego wiedzy był używany jako magazyn prochu. Taa... wiecie było bum i teraz kościółek św. Michała i Wszystkich Aniołów to zabytek  XVII wieczny. Torrington jest otoczone z trzech stron przez 365 akrów wspólnotowej ziemi, którą w 1194 roku nadał miastu baron FitzRobert. W 1889 roku prawa do tej ziemi zostały przekazane ustawą parlamentarną  Komitetowi Konserwatorów. Pierwotnie chroniono ziemię przed nadmiernym wypasem i kontrolowano wydobycie. Dziś  się rewitalizuje znaczy zakrzacza i zalesia. 

 

Historia Rosemoor wcale nie jest romantyczna,  w tym miejscu znajdowało się  Rolle Canal, rzecz raczej przemysłowa  niż sielsko wiejska.  Ukończony w 1827 roku   kompleksie  dużych pieców do wypalania  wapna zaprojektowanych  przez Jamesa Greena się tu znajdował. Miejscówkę wówczas nazywano równie mało romantycznie  Rowe's Moor.  George Braginton, zarządca  a później główny dzierżawca  wprowadził się do posiadłości Rowe's Moor przed 1851 rokiem. W roku 1923 Sir Robert Horace Walpole V hrabia Oxford, brytyjski par i jego  druga żona countess Emili Glady kupili  ten dom. Niewielki, żadna tam siedziba rodowa godna Walpole'ów. Tak po prawdzie to miał być domek rybacki, meta podczas wypraw na łososie. Hrabiemu zeszło się jednak w 1931 roku a "rybacka chatka" w Rosemoor stała się wakacyjnym domem jego niespełna dwunastoletniej córki Lady Anne  i jej matki. Pierwotnie ogród był, jak opisała go "nudny i pracochłonny, typowo wiktoriański, z masą roślin jednorocznych na rabatach wokół domu". W latach 30 XX wieku matka Lady Anne stworzyła Kamienny Ogród, pierwszy obszar w Rosemoor o nowym charakterze, który wciąż leży w sercu starego ogrodu. Troszkę zdziwny, baaardzo brytyjski, nawiązujący do ogrodnictwa w stylu późnego Arts and Crafts.

Lady Anne mieszkała z matką w Rosemoor do II wojny światowej, kiedy to dom był wykorzystywany przez Czerwony Krzyż jako schronienie dla ewakuowanych z londyńskich Docklands i East Endu. Po wojnie w 1947 roku Lady Anne zamieszkała na stałe w Rosemoor ze swoim pierwszym mężem Ericem Palmerem i małym synem. Przez kilka lat prowadzili posiadłość jako gospodarstwo trzody mlecznej. Dzisiejsze ogrody w Rosemoor powstały w wyniku odry! W 1959 roku Lady Anne zaraziła się odrą od swoich dzieci. Choroby nie przeszła leciutko. Podczas rekonwalescencji w Hiszpanii poznała znanego ogrodnika Collingwooda "Cherry" Ingrama, który zachęcił ją do założenia własnego ogrodu i dał jej rośliny coby mogła rozpocząć ogrodowanie.  Anne połknęła bakcyla bo organizm już miała osłabiony i zauroczona hiszpańską makią, zarośla mam na myśli, to nie literówka, co i raz urządzała ekspedycje na Półwysep Iberyjski po nowe okazy i coby zobaczyć w jakich naturalnych warunkach rosną. Ingram zaprosił również Lady Anne do odwiedzenia swojego ogrodu w Kent i zachęcił ją do wybrania kilku sadzonek i młodych roślin coby zasilić Rosemoor. No i zaczęło się poważne ściąganie roślin.


Po tych wyprawach Lady Anna  stworzyła to, co dziś znane jest w Rosemoor jako Ogród Lady Anny. Na  hiszpańskich zdobyczach się nie skończyło. W ciągu następnych lat Lady Anne dużo podróżowała, głównie po to by budować swoją kolekcję roślin.  Odwiedziła  Amerykę Północną i Południową, Papuę Nową Gwineę, Nową Zelandię i Japonię,  napodróżowała się kobieta. Jednocześnie stawała się też ekspertem w dziedzinie uprawy roślin  z wielu stref  klimatycznych.  Tak dalekie  podróże przyczyniły się do ogromnej różnorodności roślin rosnących  w Rosemoor, z których niektóre są obecnie prawdziwą  rzadkością w ogrodach Europy. W latach 60 Lady Anne dołączyła do RHS i wkrótce została zaproszona do oceniania roślin drzewiastych i nowych introdukcji w jednym z jej komitetów. Pod koniec lat 70 pomogła założyć National Council for the Conservation of Plants and Gardens ( obecnie znaną jako Plant Heritage ), a także założyła szkółkę leśną w Rosemoor. Kiedy Lady Anne podarowała Rosemoor RHS w 1988 roku,  składał się on z domu, 3,2 ha ( 8 akrów ) ogrodu wokół domu i 13 ha ( 32 akrów ) pastwisk.

W 1989 roku  RHS rozpoczęło prace nad budową nowego centrum dla zwiedzających, nazwanego Centrum Turystycznym Robina Herberta na cześć ówczesnego prezydenta RHS. Potrzebna była też nowa droga wjazdowa, parking, kanalizacja, wodociągi, nowe przyłącza  prądu i  gazu raz podciągnięcie  telefonii. Działo się. Nie tylko nowinki się pojawiały. XVIII-wieczna ( 1752 ) altana, która znajdowała się w ogrodzie Palmer House,  zbudowanym przez Johna Palmera, szwagra Sir Joshuy Reynoldsa,  pojawiająca się na niektórych obrazach artysty, została rozebrana i przeniesiona do Rosemoor. Devon Historic Buildings Trust postanowił uratować budynek w którym  John Palmer i Joshua  Reynolds ponoć zusammen lubili zasiadać. Odbudowa Palmer Gazebo zajęła pięć miesięcy, "altanka" została ponownie otwarta we wrześniu 1999 roku. Jak dla nas  nieco zdziwna to altana - dwupiętrowa konstrukcja z utwardzonego gruzu kamiennego. Ma czterospadowy dach z łupków i małą kulę ma której umieszczono  wiatrowskaz z kutego żelaza w charakterze wisienki na torcie. Taki ośmiokątny budynek, troszki odjechany.

Jednakże to są prac okołoogrodowe, prace ogrodowe to dopiero była jazda.  Przy tworzeniu nowego ogrodu RHS  największe trudności sprawiała  ciężka gliniana gleba i duże ilości opadów w Rosemoor.  O ile na pogodę się nic nie poradzi o tyle z glebą postanowiono coś zrobić. Niwelowano teren, zamiast pagórków mamy łagodne zbocza spadające w stronę rzeki. Z nowego wejścia i parkingu usunięto ponad 13 000 ton ziemi, a następnie rozprowadzono ją w nowym Ogrodzie Formalnym, aby wyrównać teren. Mały strumień, został przekierowany i spiętrzony, tworząc szereg basenów i wodospadów prowadzących do jeziora, które służy jako zbiornik zawierający całą wodę potrzebną do nawadniania ogrodu. Ponieważ założenie nowego ogrodu zajęłoby dużo czasu, na szybciora posadzono 2000 róż, aby zrobić natychmiastowy efekt. No wicie rozumicie, ogród gotowy, he, he, he. W tym czasie tworzono  projekt  Ogrodu Formalnego  z ponad 1200  cisami w roli żywopłotu dzielącego założenie na poszczególne,  części utrzymane w różnych "konwencjach ogrodowych".  Wykopano też  przejście podziemne, aby połączyć nowe i stare ogrody. Nowe Rosemoor otwarto dla zwiedzających 1 czerwca 1990 roku. Przedzielony przez A3124 ogród składa się z dwóch bardzo odrębnych obszarów. Z jednej strony znajduje się oryginalny ogród "Ogród Lady Anny" -  różnorodna kolekcja roślin a po  drugiej stronie znajduje się nowy ogród – formalna, ozdobna przestrzeń wtopiona w las. 

Kiedy Lady Anne przekazała Rosemoor w dobre  ręce wyprowadziła się na drugi koniec świata,    wraz z drugim  z mężem  dendrologiem Bobbem Berry przenieśli się do  Nowej Zelandii. Tam klimat jeszcze łagodniejszy niż w Devon. Anne zmarła dwa lata temu, w wieku stu lat - Stryj  Mieczysław zawsze twierdził że  ogrodniczenie konserwuje. Od lat dziewięćdziesiątych Rosemmor bardzo się zmieniło, Sarah Chesters, kierownik do spraw nauczania w Rosemoor po raz pierwszy pojawiła się w ogrodzie w 1993 roku, trzy lata po jego oficjalnym otwarciu. Z jej wspominków wyłania się obraz zupełnie inszy niż to co mła oglądała - "Kiedy przyjechałam, nie było ogrodu owocowo-warzywnego, budowano domek w ogródku wiejskim , nie było Foliage Graden , ogrodów bylinowych, ogrodu zimowego, arboretum, skalnego wąwozu. Było jeziorko  ale zostało stworzone jako zbiornik na wodę. Strumień, który spływał betonowym kanałem do jeziorka, był śmiertelnie nudny.". Taa... śmiertelnie nudne okolice bajorka cóś się zmieniły, choć jeziorko robi dalej  za rezerwuar wody dla ogrodów.

Dzika łąka W Rosemoor to nie tylko   rodzime polne kwiaty . Wiosną kwitną na niej łany   naturalizowanych cebulek  takie jak Narcissus cyclamineus  czy  Narcissus  bulbocodium ( żonkil obręczowy ) z Portugalii i Hiszpanii. Kamasie niebiesko-białe pojawiają się późną wiosną. To jest  troszki taka  dzika łąka z importu. Łąkę się dosiewa nasionami, niektóre podhodowane  rośliny sadzi się jesienią  wraz z cebulkami kwitnącymi wiosną. Inne gatunki, takie jak storczyki, same kolonizują teren. Liczne trawy i dzikie kwiaty, które same  "przyszły", przyciągają różnorodne owady, w tym te niezbędne do zapylania  drzew owocowych z leżącego  nieopodal łąki sadku ze starymi odmianami drzew owocowych charakterystycznych dla południowo - zachodniej Anglii. Na łące podobno namiętnie wygrzewają się zaskrońce, podobna sytuacja  jak w RHS Wisley, gdzie lepiej na łąkę nie wchodzić żeby kogo nie podeptać.

Mła pokazuje Wam tylko okolice bajorka i dolną część strumienia, Rock Gully i górną  Lower Rock  Gully zostawia na potem bo kręcioły można  by dostać z powodu nasadzeń paprotnych. Jeziorko mieści  400 000 galonów ( 1,8 miliona litrów ) wody i wspomniałam  dwa razy, he, he, he, działa jako zbiornik nawadniający dla całego ogrodu. Obsadzone jak marzenie,  ciężka gliniasta gleba i obfite opady deszczu są idealne dla gunner  wielkolistnych, których typowym siedliskiem są bagna Ameryki Południowej.  Jednakże w Devon trza je zimą solidnie okrywać.  Za to latem można stanąć pod ich liśćmi  i czuć się jak krasnoludek. Mła ma takie  krasnoludkowe zdjęcie Mamelona ale  zostałaby  ubita za publikację. Wzdłuż strumienia rosną całe łany języczek Ligularia , tawułek Astilbe i przede wszystkim irysów mieczolistnych  Iris ensata. Niestety troszki się spóźnilim na kwitnienie, już się kończyły. Za to w wodach jeziorka odbijał się kwitnący dereń kwiecisty Cornus florida, który zrobił na mła niesamowite wrażenie  - taki był dorodny i obsypany różowymi przylistkami. 

68 komentarzy:

  1. Zdjęcia piękne i zaraz sobie poczytam tekst, ale najpierw muszę, bo się uduszę!
    Na wstępie zaznaczę, że ponieważ dzisiaj zaczynam (ZACZYNAM) zajęcia o 20.45, coś mi się przestawiło w fizjologii i zaspałam, czyli zamiast wstać jak zwykle 5.30, kontakt z rzeczywistością złapałam (ale chyba jednak nie) o godzinie 8.00 (koty pikietują, piszą do TOZów i demonstrują oburzenie w związku z haniebnym opóźnieniem wydania żarła). Ale ja nie o tym...
    Polazłam brajlem do kuchni, zapodać sobie kofeiny/teiny a kotom żarło. Odruchem bezwarunkowym włączyłam radio (RMF Classic) i na własne nieprzymuszone uszy usłyszałam, jak to jeden z panów z rady akwizytorów fajzera & Co przy płemierze skarżył się płaczliwie na to że: oni chcą tak dobrze dla ludu, a niewdzięczne sfołeczeństwo stawia zaciekły opór! Ba! Środowiska niby oświecone też się burają, a nawet (UWAGA! UWAGA!) pan płemier ich, tych zbawców narodu, atakuje. Tak, ATAKUJE!, takie słowo było użyte w radio! W związku ze związkiem rada akwizytorów... itd. rozważa zabranie swoich wiaderek i łopatek i będąc "ponadto" udanie się do innej piaskownicy.
    I tu mam Kochaniutkie do Was prośbę - dajcie mi z back handa po pyszczu, bo ja się chyba jeszcze dobudzić nie mogę. Albo wręcz odwrotnie - wyniosło mnie na jakąś orbitę, w światy nieznane i właśnie wyruszam "Autostopem przez galaktykę" (kto nie czytał, polecam). Ponadto wysłuchałam felietonu dra Metzena o uldze dla klasy średniej i uproszczeniu wzoru na wyliczanie owej ulgi - polecam! (https://www.youtube.com/watch?v=eD6EilIX9RU&t=910s&ab_channel=S%C5%82awomirMentzen)
    W związku z tym wszystkim odkryłam genialny sposób na podreperowanie finansów państwa. Otóż nasi specjaliści rządowi powinni zorganizować za cinżki piniądz dla specjalistów rządowych innych krajów, nawet takiej Kuby czy Wenezueli, kurs wiązania węzłów... gordyjskich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piesu a nie podali dokad sie wynosza? Biedna Afryka , na nia maja chrapke juz od dawna...Dzieki za update!

      Usuń
    2. A tylko dodam, ze tu w krainie ogrodow szczury zaczynaja opuszczac okret. Jeden po drugim nagle sie " zwalniaja" z wysokich funcji doradczych, a najwyzsza polka tez mocno juz sie chwieje sie w posadach i lada moment spadnie na pysk. Ale poki co nadaja sobie niezle tytuly i odprawy za " dzielna postawe" akwizytorow , po sobie pozostawiajac pole zniszczen do zaorania. Ciekawe tylko kim beda teraz zasiewac " po nowemu" stare bruzdy - bo lud poddany ma niestety pamiec zlotej rybki ...

      Usuń
    3. Kitku, niestety nie podali daty ani kierunku, dlatego sądzę, że ulało się panu Tomasiewiczowi z frustracji, ale zaraz zostanie ugłaskany jakąś premią, da się ubłagać i zostaną, żeby nadal nas zbawiać. Niestety.
      Mnie tylko zastanowiło sformułowanie, że zaMordeusz ich atakuje. Ups, tak się wypsnęło temu panu.

      Usuń
    4. Kitku, zasieją nowymi ekspertami. Bo widzisz, okazuje się otóż, że stara czepionka w wersji kolejnych dawek nie działa. Tak więc booster nie jest kolejną dawką (sic!) ale nową czepionką. Jak na grypę. Już mendia chyciły tę retorykę jak teriery patyk i noszą w pyskach po internetach.

      Usuń
    5. Jaśnie oświecony Bill Gates, największy medyczny autorytet, zapowiedział, że zwalczenie omicrona już nastąpiło i wystarczyły do tego dwie dawki. I teraz będziemy mieli "zwykłą grypę" tylko że w koronie, i żeby "zwykłą grypą" korona pozostała, to musimy się jeszcze kilka lat czepić, ale za każdym razem nową czepionką.
      Czyż nie logiczne?

      Usuń
    6. Drogie Larwy czyli Przemoco Maskowane! Edna to nie jest zwykły wróżkon co to tarot i kryształowa kula, Edna to prorokini natchniona przez wpatrywanie się w kocie oczęta. Jak Edna widzi że ma się ku piendrolnięciu to się ma! ;-) Najgorsze że Edna się teraz ode mła domaga zapłaty za pomyślne wróżby, mam pójść i wyhaczyć jakieś jeszcze poszeweczki do nowej narzuty paszące ( dwie znalazłam ). Mogo być tanie ale mam jej kupić. Moim zdaniem to Edna jest nie tylko widzącą, to stara wyłudzaczka, szczepij wyżebrny i wogle chodzący nałóg!
      Co do powiewów nowego - the Bill zaćwierkał że covid będzie jak grypa po tym Omicronie, z tym ze dobrze jest się czepić na grypę. Trudeau, pan na Kanadzie nabrał żywicy w usta i nie komentuje wyczynów gubernatora Quebecu. W Italii jaja bo ichnie od zdrowia ma zdawa się jakiś problem z premierem o nazwisku Dragi. Mła rozumie, to nie jest dobre nazwisko dla premiera. Mła nurtuje jedno - co zaczęło śmierdzieć tak mocno że dziewczęta i chłopcy przyspieszyli opowieść o zwiedzeniu i panice, w gruncie rzeczy rzecz jasna uzasadnionej. Smród musi być to nieziemski, obezwładniający i cóś mła się wydawa że on dociera zza Oceanu zwanego Atlantykiem, niekoniecznie z Chin. Zdawa się że bajań the Billa o kolejnych czepionkach nie łykną ci co powinni. Za dużo do stracenia. A tak nawiasem pisząc nie wierzcie w bajki o jakichś wojenkach rusko - chińsko - hamerykańskich, to nie wojny to tylko interesy przyjaciele ubijajo. Za pośrednika robio mniejsze państwa, w tym jedno ze świetnym wywiadem. Wiem że to paskudne ale konieczne - lud musi bardzo mocno zaboleć - inaczej się ludziska nie cho uczyć, musi być jak tresura, ból i człek zapamiętuje. U niektórych to nawet jakby płaty czołowe grubiały czy cóś. ;-D

      Usuń
    7. Rada mendyczna powinna udać się na Marsa nowa ekologiczno rakieto od Elona. Najsampierw się zaorbitują i będą czekać aż Elon wymyśli jak się na tego Marsa dostać. Jakby zeszli zanim Elon dojdzie do wniosku że wyprawa na Marsa mu się nie opłaca to trudno. ;-D

      Usuń
    8. Kittek u nas jest podobnie tylko szczury jakby większe. Rada mendyczna stawiająca się płemiełowi to jeszcze nic, ciekawe jest to że funkcjonariusze SOPu czyli dawniejszego BORu nagle odzyskujo pamięć. Jak ludzie służb zaczynajo szukać nowego państwa to znaczy że stare państwo idzie na wycug. Służby zawsze wiedzo pierwsze.

      Usuń
    9. Taba, dalej sądzę, że nie do końca ma się ku pierdolnięciu całkowitemu. Poważni ludzie zainwestowali poważne pieniądze nie po to, żeby je stracić. Skoro tak pięknie żarło, to zdechnąć nie może. Sądzę raczej, ze poważni ludzie uznali, że trzeba do sprawy podejść ekologicznie i ekonomicznie w dłuższej perspektywie i ograniczyć konsumpcjonizm. Dla odmiany chwilowo (podkreślam: chwilowo) własny. Zmiana retoryki się szykuje, ale nie wiem, czy kierunku. Teraz nie będą to dawki, tylko czepionki nowe. Niewinne takie, jak na grypę. Kombinujo, że jak chwycą mocno przy pysku, to ludność może się szarpnąć i zerwać. A jak popuszczo trochu, to nadal będzie szła na pasku. Teraz będzie tak: no coś ty?! Na grypę się nie czepisz? nie żartuj! taki duży i się na grypę nie czepi! no czego się boisz?

      Usuń
    10. Na pewno nie będzie to zmiana kierunku ale poważne ludzie już wiedzo że nie mogo wszystkiego, poza tym ciekawie ( niestety ) robi się w sprawie tych interesów - rosyjsko - hamerykańsko - chińskich, chłopcy ze wschodu chco mieć kontrole nad łopatką do zapodawania tortu i pieniężne majo wroga. Na swój sposób naturalnego, innych piniężnych wzbogaconych na obrabianiu własnych państw. Covid się nie udał, globalizacja przyniosła inszy efekt niż pieniężni sądzili że będzie, za to wojna wisi w powietrzu, cholera wie jak będzie wyglądała, znaczy jaką formę przybierze. Oby nie tako klasyczną. Mła się zdawa że czepionki będą tym o czym wszyscy szybko będą chcieli zapomnieć a pieniężne zapadno na amnezję. I że w tej niepamięci zostaniemy wsparci przez nowe problemy.

      Usuń
    11. Też prawdopodobny scenariusz. Nawet bardzo. Pytanie: jak szybko wejdzie w fazę realizacji.

      Usuń
    12. Cóś śmierdzi, od natężenia smrodu będzie zależało jak szybko. U nas sytuacja jest nieprzewidywalna, UE właśnie nam tnie kasę za Turów, wiesz co to znaczy - kaszanka na wagę złota jeśli zarządowe debile cóś w swoim stylu uwalo.

      Usuń
    13. Poczytałam was dziewczyny i ja będę ręcznik nosić ze sobą wszędzie :) Może się uda w tę galaktykę odlecieć jednak, autostop galaktyczny poproszę...

      Usuń
    14. Najważniejsze to zgubić Zaphoda. ;-)

      Usuń
    15. Ja was nie rozumiem...Dlaczego ręcznik? Co to Zaphoda?

      Usuń
    16. Ręcznik jest konieczny do podróżowania po galaktyce, bez niego autostop bywa niebezpieczny. I nie Zaphoda tylko Zaphod, płeć była określona i to na poziomie dwóch głów i sześciu matek. Zaphod Beeblebrox jest profetyczną wizją polityka początków XXI wieku powstałą w latach 70 wieku XX. "Autostopem przez galaktykę" i "Restauracja na końcu wszechświata" to powieści ( tych książeczek jest wincyj mła tylko dwie wymienia ), jest też film w którym w rolę Zaphoda wcieli się, zdaniem mła genialnie, Sam Rockwell. Oblookaj - Wielka Myśl Ci się spodoba, he, he, he. Kocurrkowi tyż polecam.

      Usuń
    17. No to wlasnie ogladnelismy film😃😃

      Usuń
  2. Tak, tak..słyszałam wersje, że na tego Marsa Elon latał razemz geodetami aby co lepsze działki wyhaczyć. Bo gdzieżby indziej na naszej przecudnej Ziemi mogli by z tych zarobionych pieniędzy skorzystać ? Kiedyś zbrodniarzy przygarnęła Argentyna.. teraz już chyba pozaziemsko :) tylko zostało. Jak to mówią "śpieszmy się kochać teorie spiskowe tak szybko stają się prawdą"...

    OdpowiedzUsuń
  3. A Twój Tabaazo wpis dzisiejszy przecudny... Czy to nie jest mistrzostwo inżyniersko - artystyczne tak ogarnąć trudny teren aby uczynić coś co jest jeszcze przyjemniejsze dla oka niż dzika przyroda ? Ogrody i parki uwielbiam. Rezerwaty też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mistrzostwo. I jeszcze zrobić tak, żeby wyglądało "że to tak sobie od niechcenia samo rośnie", a nie, że trzeba się przy tym urobić jak stado wołów. Zawsze mnie to zachwycało.

      Usuń
    2. Tam się mnóstwo ludzi urabia dlatego to tak wygląda. No ale to też jest biznes.

      Usuń
    3. Urobić się jak stado wołów? Mnie to nie zachwyca. Tym bardziej, że nawet jak się urobię jak dwa stada wołów, to efekt jest jakiś mizerny w porównaniu do zdjęć naszej Wróżki.

      Usuń
    4. To do razu tak nie wyglądało, to są lata pracy. Projekt, ekipa kumata a i tak miewali niespodziewanki. Oni są tam przede wszystkim systematyczni, to jest raz a poza tym są miejsca gdzie jest dziko i takie którym nie odpuszczajo. W końcu te RHSy to u nich jakby ogrody narodowe.

      Usuń
  4. Coś z czepionkami grypowymi coś mi kołacze po głowie, że było tak iż skończył sie na nie patent ( 20 lat max dawali) - a że korona blisko wirusom grypy to pojechali po koronie i .. jesteśmy w punkcie wyjścia...:) Narracja się już przez pół roku zmieniła od czasu kiedy dwie dawki ( albo jedna JandJ) miała dawać, dzięki cudownej technologii mRNA pewność, że już w życiu kataru nie dostaniemy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Elon to jest zaprawdę niezły Edison. ;-D Podobno na drugie mu dali Innowator, choc to co robi nie jest nowe. W latach trzydziestych XX wieku skazali w Polszcze jednego popa który sprzedawał działki w Niebie, do odebrania po śmierci. Postęp cywilizacyjny polega na tym że Elona nikt nie skarży. Co do cudownej technologii mRNA to zdawa się że jeszcze troszki, jeszcze troszki i zarzucimy bo nas cudowność porazi. Zreszto wektorówki tyż się nie sprawdziły. Największo bezczelnościo koncernowych jest zapodawanie nowego cudownego leku covidowego na bazie iwermektyny. Co do ogrodu - teren ogromny, cały jeden dzień na zwiedzanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. toż trzeba opatentowac \:)))i wjechać "w całości na biało" ratując ludzkość :) ( i tak teraz ta nasza Posela 3 mg kosztuje powyzej 100 zł za 4 tabletki.

      Usuń
    2. Taa... ulewa się mła żółci. :-/

      Usuń
  6. Ona nie da mi antybiotyku bo jest zakaz dawania we wczesnej fazie jeśli się ma covida. Bo antybiotyk robi efekty uboczne w trakcie covida i osłabia. Dopiero po 10 dniach od minięcia izolacji jak będzie nadal zawalone zatoki to ona mi wtedy da....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osłabłam...moja siostra miała plusa w grudniu. Doktor jej powiedziała, że jak gorączka trzy dni trzyma to trzeba antybiotyk. I dała. Boszeszty mój...
      Naproksen działa przeciwzapalnie, powinien na zatoki trochę pomóc.
      Trzymaj się Wiewiórko kochana.

      Usuń
    2. Kocuru na zatoki to jeszcze pomaga spray do nosa, ja uzywalam wody morskiej, ale i takiego z propolisem, dobrze robil na odtykanie.

      Usuń
    3. No to masz do czynienia z "panio dohtórko", mła się podpyta zaraz Cio Mary co doraźnie na te zatoki.

      Usuń
    4. Wlasnie o tym mowie od poczatku - oni nie lecza! Maja prikaz nieleczenia, rozwojabia covida w rozhustana infekcje wtorna, coby potem tylko szpital, respirator i gleba... Musowo zalatwiac antybiotyk innym kanalem, tym bardziej jak szlam leci. Naproxen polecaja tu dziewczyny jako tem co wstezymuje namnazanie bakcyla👍Moja kuzynka w podobnym stanie , ale lekarke miala przytomna - antybiotyk zapodala razem i normalnymi wspomagaczami i kuzynka po tygodniu funkcjonuje prawie normalnie, ino troszke slabsza

      Usuń
    5. Kitty nie strasz Kocurrka respiratorem. Kocurrek popatrzy co jej z nosa ciecze dalej i w razie czego zaryczy jak Lwica!

      Usuń
    6. Kocur, jak dobrze żyjesz z wetem, to Ci wet wypisze. Ale to nie może być pierwszy lepszy antybiotyk, tylko azytromcyna czyli Sumamed, Azitrolek lub Macromax

      Usuń
  7. Ależ by się pospacerowało, albo i posiedziało na ławce wśród takich pieknych okoliczności przyrody, z dala od obrzydliwisk obecnego covidozowego świata. Dlatego uciekamy w lasy i góry, żeby odciąć umysł chociaz na trochę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wącham konie nos w nos oraz plewię wew szklarni. Też mi dobrze robi.

      Usuń
    2. I slusznie.U mla teraz armagiedon, mistrzu zapyla bialym kurzem, znaczy sie szlifowanie sufitu, i scian.Rece mu omdlewajo od tej roboty, wiec czeste przerwy robi klnąc okrutnie. Cza smiwci wynosic,,sprzatać i w przerwach dopieszczać.

      Usuń
    3. A mła gotuje obiad a Małgoś postanowiła umrzeć, tylko jeszcze poczeka do podwieczorku bo ciasteczka musi zaliczyć. Pasiak wieczorkiem do dohtora, mła po obiadku do prasowania. Wolałaby poplewić a nawet poplwać.

      Usuń
    4. Poplwaj na prasowane. Będzie przyjemne z pożytecznym.

      Usuń
    5. Ale tak poplwac jak za czasow naszych babek, woda w usta i pfrrf na pranko.

      Usuń
  8. Ale najlepsze jest to że ta co mi wystawiała skierowanie na test uważała że to za wczesnie. Żebym ja poszła za dwa dni. A niech idą w cholerę durnie.....

    OdpowiedzUsuń
  9. U dzisiaj to samo ja dzwonię że dziecko miało wczoraj gorączkę a ona ALE TO ZA WCZESNIE JAK JESTESCIE Z KONTAKTU W WEEKEND. NOSZ KUR....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niech leczy objawowo grypę, ale niech leczy. Jeżeli nie ustąpi w ciągu pięciu dni ( pamiętaj że naproxen działa przciwzapalnie ) i będzie zielonawe to tłucz się o ten antybiotyk. Żeby spływało Cio Mary brała bloxin.

      Usuń
    2. Standardowo test wykonują w 5 lub 6 dniu od zakażenia. Czyli dziś czwartek. Jak so objawy to natychmiast. :-/ Co mła Ci tu będzie pisać.

      Usuń
    3. dala im test ae kazala na niego isc za dwa dni, ale poszli teraz od razu.

      Usuń
    4. No i prosza ja panstwa : od dzisiaj okres izolacji sciety do 5 dniow! Ha ha, jak to sie mozna bylo tak pomylic :)) Ale cala rada mundruch ma oczywiscie na wszystko wytlumaczenie - ciekawe co wymysla teraz ? Izolacja 1 dzien ale z glowa w plastikowej torbie? :))

      Usuń
    5. ja mam do 21, wiec niech spadaja :D

      Usuń
    6. To sobie zalegnij do tego 21. Oblookaj krymi "The Loch" albo "London Kills" - nic strasznie ambitnego ale murderstwa pośledzisz.

      Usuń
  10. podala apap kupic, reczy na inhalacje, syropek wykrztusny......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inhalacja nie zaszkodzi, syropek też, jak bierzesz naproxen to jest albo albo. Paracetamol głównie zbija gorączkę i łagodzi ból. jedz suplementy, bierz leki i się nie nerwuj. Obłużcie się z młodym kotami.

      Usuń
    2. Kocurku , zadne prochy tak tego nie lecza jak olejek z oregano! Mozna kupic wszedzie w zielarskim, w kapsulkach. Brac po dwie trzy kapsuleczki ( malutkie) co pare godzin, ze 4-5 razy w dzien - wygania i zabija wszelkie wirusy !! Sprawdzone wielokrotnie , a przy coronach gwarantowana poprawa. Polecam mocno 👌

      Usuń
    3. Łooo! Kitku, dzięki, nie wiedziałam. Oregano dotychczas tylko do pizzy używałam, a tu taki niusik. Kupię sobie na zaś.

      Usuń
    4. Kup na teraz i na zas! Absolutnie najlepszy srodek na te infekcje 👍 A po wyleczeniu brac dwie kapsuleczki dziennie, profilaktycznie, chroni przed nastepna

      Usuń
    5. To ile tych kapsułek dziennie brać? Bo zgubiłam się całkiem

      Usuń
    6. W czasie choroby bierz 2-3 kapsulki co jakies 3h. Tak 12 w ciagu dnia. Choroba powinna wylezc w ciagu dwoch dni. I trzeba brac z jedzonkiem, albo czyms tlustym, zeby ten olejek sie dobrze wchlonal. Na pusto moze sie odbijac , dosc mocny posmak oregano poleci, ale to nic. A jak ozdrowiejesz , to brac cala zime po 2 dziennie.

      Usuń
    7. One sa makenkie takie, troszke wieksze niz kulki tranu.

      Usuń
    8. Jak wpisałam w net to tego jest tak dużo rodzai że zamiast zmądrzeć to zglupialam

      Usuń
    9. Do tego oregano to jakiś probiotyk dołóżcie, on jest NAPRAWDĘ mocny. I tłucze skutecznie wszystko jak leci, dobre też - to jest info od kilku naturopatów niezależnych od siebie.

      Usuń
    10. Potwierdzam oregano!! Nasz chiropraktor zawsze leczyl nas wlasnie kaspulkami oregano i od tamtej pory mam je zawsze w domu. Dodatkowo inhalacje. Wystarczy garnek z goraca woda i kilka lub kilkanascie kropel (w zaleznosci od ilosci wody) olejku z lisci laurowych. Glowe nakryc recznikiem i wdychac pare z garnka.
      Robie to od lat jak i tez pomaga. Inhalacje za pomoca inhalatora tez mozna, ale olejek moze zatkach inhalator, wiec garnek pewniejszy.

      Usuń
  11. Kocurku lekkiego chorowania, niech wszystkie zdrowiejo u Was raz,raz, a kwarantanny niech biora za okazje do wypoczynku .
    Nie wiem jakie masz platformy, ale na hbo cos by sie do ogladania znalazlo np.Angela Black, na netflixie jak nie znasz The fall.film Niewybbaczalne, axtdo posmiania Biuro.

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Kocurku, dopisalam wyzej w sprawie olejku z oregano i inhalacji z olejkiem lisci laurowych. Jeszcze nie wiem czy wiecie ze melatonina jest tez bardzo wazna i skuteczna, musze tylko poszukac czy zapobiegawczo czy tez leczaco. Ale to zrobie dopiero jutro, bo dzis padam na siekacze.
      Ja biore melatonine regularnie przed snem bo generalnie dziala uspokajajaco przed snem.
      I na mily buk nie pozwalajcie sobie mierzyc temperature kierujac termometr w czolo!!!!!!!!!!!!!!!! To wlasnie zabija dzialalnosc szyszynki, ktora miedzy innymi produkuje melatonine.
      Ja wszystkich tutejszych doktorow i pielegniarki nauczylam mierzyc mi temperature strzalem w nadgarstek a nie czolo. Nie interesuje mnie ze "inni pacjenci nie maja nic przeciwko" ja nie jestem INNY pacjent ja jestem JA.

      Usuń
    2. My mierzymy sobie pod pachą termometrem :)

      Usuń
    3. Kocurrek masz zdrowieć z młodym i się odmeldowywać. Mła się pociesza tą myślą że mamy wincyj doświadczeń w boju, kiedy Romi chorowała w zeszłym roku i wirus był paskudniejszy i my bardziej nieświadomi.

      Usuń
    4. BLOXIN cuda działa! Czekoladę dla Cio Mary wyśle!!

      Usuń
    5. Oddychasz znaczy, Cio Mary jak i Dżizaas so zatokowe "z natury rzeczy" więc wiedzo co pomaga.

      Usuń