czwartek, 6 stycznia 2022

Hot Garden - ogród RHS Rosemoor


Ponieważ za oknem pogoda  jest z tych średnio pięknych, cimno i zimno a los zasuwa nam takie radości jak torbiel przy łękotce u Kocurrka czy paskudyzm pralki u Rominki należy dziś sobie zapodać cóś miłego. Takiego coby nas oderwało od realu, mła na ten przykład musowo się oderwać od kosztów naprawy dachu które będzie musiała ponieść w tym roku. Jako odtrutkę na real nasz powszechny mła zastosuje  fotki z ogrodu Rosemoor. Mła Wam wielokrotnie zapodawała  fotki z tego ogrodu RHS, olbrzymiego, wspaniałego i na pewno wartego zwiedzenia. Ogrodzisko znajduje się na północy Devon, w miejscowości Torrington, w Torrigde Valley. Dziś sobie zrobimy przebieżkę po części zwanej Hot Garden, uchodzącej za jedną  z najczęściej  kojarzonych z ogrodami w Rosemoor. Hot Garden został stworzony w 2007 roku na podstawie koncepcji Rogera Webstera, ogólną ideą było stworzenie nasadzeń w stylu preriowym stąd wiele użytych roślin pochodzi z siedlisk trawiastych w Ameryce Północnej. Aby zharmonizować i ujednolicić projekt a jednocześnie nadać mu więcej wyrazu i intensywności, sięgnięto do starego i sprawdzonego sposobu komponowania rabat - zastosowano powtarzalność dużych grup nasadzeń jednogatunkowych w całym założeniu. Szczyt kwitnienia przypada w tym ogrodzie na okres od lipca do połowy września, ale rośnie w nim tez wiele innych roślin, choćby traw c traw czy roślin cebulowych, które zapewniają wrażenia i w innych porach roku. Mła oglądała ten ogród w połowie lipca, tuż przed dniami największej chwały.


W ogrodzie wykorzystano długo kwitnące byliny, niektóre zasługują na specjalną wzmiankę, ponieważ stanowią jakby trzon nasadzeń,  bez nich ogród nie zapewniłby tych oczarowań oczu jakie zapewnia.Do takich roślin  należą posadzone na wielu stanowiskach  w całym ogrodzie byliny takie jak:  dzielżan Helenium 'Sahin's Early Flowerer' ,  nawłoć Solidago 'Goldenmosa'  i  liliowiec Hemerocallis 'Pardon Me'. Trawy takie jak Miscanthus sinensis 'China' zapewniają kontrast z nasadzeniami przez swą  teksturę a także stanowią poniekąd element architektoniczny rabat.  Nie jedyny  bo krzewy i małe drzewa o "gorącej" barwie liści robią tu świetną robotę. Rosną tu  śliwy Prunus 'Pissardii' ,  buki ciemnolistne Fagus sylvatica,  kolorowolistne bzy Sambucus nigra,  czerwonolistne odmiany berberysów Berberis  różnych  rozmiarów. To nie są jakieś ogrodnicze wyjątkowości, tylko krzewy i drzewka dostępne niemal w każdej szkółce, uchodzące za standardowe w nasadzeniach zieleni miejskiej. Tu stworzono z ich pomocą jeden z bylinowych ogrodów modelowych, uchodzących za jeden z najlepszych na Wyspach Brytyjskich. Oczywiście na bylinach i krzewach się nie kończy, nasadzenia uzupełniane są roślinami jednorocznymi kwitnącym i w ciepłych  coolorach. Sadzenie metodą "drop-in" odbywa się latem, aby wypełnić luki i poszerzyć ekspozycję. Cały ogród jest tak naprawdę stworzony z bardzo prostego tworzywa, nie chodzi o to co sadzisz, chodzi o to jak sadzisz. Z prostego też uzyskasz efekt "wow". 

Jasne że nie rosną tu same rośliny kwitnące w odcieniach  żółci, pomarańczu czy czerwieni, ogród ma świetne fioletowe plamy, kontrastujące z tymi  złocistościami. Robią je  głównie budleje Buddleja davidii,   trzykrotki wirginijskie Tradescantia virginiana czy  pysznogłówki Monarda kwitnące także w odcieniu lila - róż. Wiosną podobno jest tu królestwo czosnków a jesienią  czadu dają marcinki. jednak najbardziej hot jest ten ogród na przełomie lipca i sierpnia. Słynie z tych ognistych rabat letnich. Mła niestety nie  załapała się na kwitnienie  trytom groniastych Kniphofia uvaria, które świetnie udają się w Devon. No nie można  mieć  wszystkiego. Mła i tak się zachwyciła tym co widziała, choćby cynobrówkami Crocosmia czy połacie trojeści bulwiastej Asclepias  tuberosa.  Jak do tego dodać przywrotnik Alchemilla mollis i krwawnik Achillea millefolium 'Terracotta' , który u mła w ogrodzie cóś kiepsko rósł, to mła  miała  czym cieszyć oczy.

Mam nadzieję że choć trochę Was rozgrzałam  w ten dzień, tak do końca  nie  wiadomo jaki -  zimowy, wiosenny? No, najważniejsze że wolny i odpoczynkowy.


29 komentarzy:

  1. Wspaniałe. Rozmiar ma znaczenie też. No nie da się zachwycić naćkaństwem, potrzebna przestrzeń i oddech, plamy koloru większe niż format mini. Klimat też ma znaczenie, ech, nie da rady u nas z niektórymi nasadzeniami, a pozostałe... no cóż, przywrotnik, mam, ale zdechlactwo. Choć pocieszające że z pospolitości da się tak. Wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mła przywrotnik kiedyś był a potem cóś zaczął zdychać i już się nie odnawiał. Tu jest oddech ale to w końcu nasadzenia pokazowe, brytolskie ogródki przydomowe wcale nie so jakieś wybitne. Spoko.

      Usuń
  2. Przyjemnie popatrzeć na taką bujność.

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas zimowy, 0 st, poprószyło, a w nocy ma być-8. Alllleeee, slonko świeci.Za chwilę wybywamy w kolejne miejsce , gdzie nie nas jeszcze nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tyż zimowo to dobrze że na ekranie bujnie i zielono i coolorowo. Ogólnie to dziś mła było dodupnie, łeb bolał.

      Usuń
  4. Wiosenna bujnosc traw, tez mi sie skojarxylo😁 Ogrody angielskie sa cudowne, maja wiele takich miejsc, jak rowniez parkow , z ktorych najbardziej ukochalam park rododendronow w Shrewsbury w hrabstwie Shropshire. Park nie za wielki, ale przecudny ...Idzie sie dookola stawku alejkami, nad ktorymi rosna rododendrony , ale jakie! Biale, rozowe, zolte, rozowe, purpurowe, fioletowe, pomaranczowe, czerwone... jakie chcesz. Trzeba tam jechac konuecznie pod koniec maja - orgia dla oczu po prostu jue do opisania, sa tak pieknie wkomponowane miedzy inne drzewa i rosliny i tak dobrane kolorystycznie, ze mozna tam chodzic w kolko godzinami 😍 Jak tylko zaczyna kwitnac moj ukochany rodek w moim ogrodku - to znak, ze trza wsiadac w auto i jechac do tego parku... Nie co roku sie udaje, ale chyba bede celowac w tym 😍 Do Devon od nas ciutek za daleko , tak pol dnia drogi:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła najdalej na północy w UK to była w Cambridgeshire a z tej drugiej strony wyspy to w Gloucestershire. Znam południe, Kent, Est Sussex, West Sussex, Surrey, Essex, Dorset, Somerset czy Devon i kawalątek Kornwalii. Mła marzy się kiedyś podróż do Walii, nie tyle ogrodowa co tak na "dziczyznę".

      Usuń
    2. No to Tabaaza zna najladniejsze kawalki :)) poza Szkocja:)) Na polnocy tak duzo ladnego ni ma, tu zawsze wieksza bida byla, ale pare rzeczy by sie znalazlo. Walia tez pikna, ale tam to raczej ciezko sie teraz wybrac, zasieki takie porobili, ze ciezko sie przedrzec, taki obozik cos jak w Australii szykujo .. Tak ze nie polecam :))

      Usuń
    3. Gdyby taki obozik był wędrowny, na ten przykład Snowdonia z plecakiem, to kto wie. ;-D Szkocja tyż kusi i tyż głównie dziczyzną. :-D

      Usuń
  5. Piękne obrazki.A u nas śnieży i tempriczer spada,już tylko 1 st.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tż paskudnie, śnieżek dziś prószył z tych mła niezadowalniających. No i koty niedobre byli.

      Usuń
  6. Oglądanie zdjęć na ekranie telefonu to pomyłka.
    Jak wrócę do domu to na wielkim ekranie komputera sobie popatrzę i się ucieszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że dojechaliście w porzo, daj znać.

      Usuń
  7. O jak mi dobrze zrobiłaś widokami tego pięknego ogrodu! Za moim oknem wiatr i śnieg, zapowiesci mrozów. A ja juz tesknie do wiosny.
    Pozdrawiam serdecznie z www.ogrodwarzywny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła się dziś bardzo mocno chciało czegoś ogrodowego, pogoda za oknem była z tych których młą nie lubi - niby zima ale jakaś taka niedowarzona. Ogrodów warzywnych zazdraszczam, u mnie strasznie po miejsku, nie da się. :-/

      Usuń
  8. Wszystko to pikne tylko do tego pikna cza miec przestrzen, a nie skrawki jak u mnie.
    Na 12 zdjeciu w po lewej na dole sa te trawy kwitnace na zolto, ktore ja mam przy werandzie jedengo z glownych wejsc do domu. I one mnie sie podobuja wiec zostana:))
    A w ogole to porobilam juz zdjecia tylko ciagle nie mam czasu zrzucic ich na kompa i wyslac, ale zrobie to bo skoro juz sa to doczekaja sie wyslania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te trawy to chyba lilie?

      Usuń
    2. Tak Basiu to sa lilie i naprawde bardzo ladne, wiosna to kepa trawy a potem rozkwitaja ladne zolte kfiotki.

      Usuń
    3. Jakie lilie, jakie lilie Wy moje ogrodniczki? Liliowce to so, liliowce. Nazywane rośliną leniwych ogrodników dlatego wszyscy je kochajo i prawie każda i każden jakiegoś uprawia . Mła tyż. Zdzichu do roboty z tymi fotami.

      Usuń
    4. Zdzichu zarobiony po kokardke, ale moze jutro sie uda. Nie wiem tylko co Tabaaza zobaczy na tych golych krzokach, ale to juz nie moj bol:)))

      Usuń
    5. Zapodawaj Zdzichu.:-D

      Usuń
  9. Chcialam taki lub podobny gaszcz zrobic przed domem, ale mi sie do tej pory nie udalo... ale nie ustaje w dazeniu :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ustawaj, tak po prawdzie to jest to kwestia "rytmicznego sadzenia", znaczy powtarzasz kępy konkretnego gatunku w różnych konfiguracjach.

      Usuń
  10. Piękne!
    A w poniedziałek Aleksik ma wyrwanie kła i okoliczne ząbki ile się okaże w trakcie, a Triss Merida ma kastrację. Bo wolę uprzedzić czas zanim będzie śpiewała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocurek my będziem czymali kciuki i za Aleksika i za małą Rusą i za Twojo łękotkę. Ty na się uważaj, pamiętaj jesteś madka kotów i Młodego, sprawna noga to podstawa. ;-D

      Usuń
  11. Piękny ! Hmmm, właściwie to nigdy nie byłam w takim prawdziwym dużym ogrodzie. Lubię takie duże kępy roślin, ale na małej powierzchni trzeba byłoby sobie narzucić żelazną dyscyplinę w doborze i ograniczaniu ilości gatunków, a to mi nigdy nie wychodziło, radośnie uprawiam więc "naćkaństwo", jak to zgrabnie nazwała Romana. Twoja Sucha Żwirowa to właśnie takie przemyślane kompozycje, może dlatego tak do nich wzdycham :) Dzięki za ucztę dla oczu .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj spokój, mła i żelazna dyscyplina. Przeca jak mła ze sobą walczy to zawsze przeżyna. Powinna pomnik klęski permanentnej wystawić. Naćkaństwo irysowe w mła wykonaniu woła o ogrodniczo pomstę. Mła cierpi na kolekcjonerstwo co wcale jej ogrodu nie służy. Następny ogród jaki mła Wam pokaże to będzie cóś z bardzo prostych roślin a miód ale to dopiero po prasówce, na weekend przyjemności ogrodowe zostawiam.

      Usuń
    2. O Twoim ogrodzie to myślę jako o dość dużym, więc Ciebie żelazna dyscyplina nie obowiązuje :) Naćkaństwo wg mnie charakteryzuje się upchaniem na małej powierzchni dużej ilości pojedynczych nasadzeń, a Twoje irysy rosną w kępach, proszę tu się nie samobiczować. Jakby nie Twoje kolekcjonerstwo, to w życiu bym się nie zorientowała, że tacy cudni i różnorodni mogą być , ci Irysi (Irysowie ?) ;-)

      Usuń
    3. Mariolko uwierz mła - nie ma powierzchni której człowiek nie jest w stanie zaćkać. To mogo być hektary a jak się kto uprze to nie ma zmiłuj. Zatrudnia taki siłę fachowo, siła fachowa sobie, dwoi się i troi a tu inwestor wie najlepiej i powstaje koszmar - Wersal Bździągwiszewa czy tak lubiany u nas Shalimar podwarszawski znaczy tyrawniki, donice, marmury, basen, podziw sąsiadów w gratisie. Moje irysy to rosno w kępach jak mła na rękach siedzi inie przesadza ich z miejsca na miejsce. ;-D

      Usuń