czwartek, 29 lutego 2024

Pasiakowa wrzuta

Pasiaku w tym roku  zwariował, cóś jak ten miesiąc luty, któren ma 29 dni. No może jednak nieco inaczej, bo u Pasiaka wariactwo występuje corocznie. Pasiakowi wydawa się że jest tygrysem i lampartem w jednymi i  wogle siła jaguara. Wydawa się, bo rozumek jak to u rozbisurmanionych kocurków - całkiem nieduży, tyle rozumku coby na otyłego, upartego kota starczyło i ani krzty więcej. Nie pamięta jak  oberwał wiosenną porą  w zeszłym roku. Gdzie tam Pasiaku do szczwaności rysi i innych gepardów. O sile  dzikich kotowatych to mła ledwie napomknie, Pasiak może jest zażyty i gruby, ducha wojowniczego w sobie ma ale gdzie mu tam  z tą jego siłką nawet do niektórych przedstawicieli własnego gatunku, przeca nasz Mruciu od Pasiaka większy i tak po prawdzie bardziej drapieżny, o czym przekonały się nasze ogrodowe gryzonie i niestety gołębie. Po młowemu to Pasiak ma zaburzony obraz siebie samego, jemu się widzi że on cóś jak bohater kina akcji a  tymczasem to upasiony kociszon klinujący się w uchylonym oknie. Nawet Krawatek byłby w stanie Pasiaku pobić. W  tym roku drugi raz zrobił mła numer z parodniowym tournée a tu dopiero marzec nadchodzi. Podrapków na Pasiaku od cholery i ciut, ciut. Mauma zmartwiona, Pasiak wygląda na szczęśliwego, ech...

17 komentarzy:

  1. Przetrafna ilustracja😀, i jaka dobra! Nie dziw się Pasiaczkowi, ludzie też potrafią w głowie być tygrysem, a on przecież pasiaty kotuś 😄, ma większe prawo😀.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przemoc domowa i napaści drapieżne na domowników są rzeczywiście do wybicia z tej pseudotygrysiej główki i dupki. Tygrysy nie biją rodziny!

      Usuń
    2. Przemoc domowa po praniu doopska przeszła, nawet były przeprosinki Sztaflika, takie w stylu "No wiesz, my chłopcy musimy się trzymać razem". Pasiak obecnie straszliwie drze sznupę i w ramach dopieszczania mła koniecznie chce na niej zalegać. Zalegać nawet wtedy kiedy mła nie zalega. Ech, te jego nastroje - od nie znam pani do nigdy cię muam nie opuszczę! Mrutek wczoraj do mła wymiauczał - "Madka Mrutek to kocha Pasiaka ale trzeba stwierdzić jasno - Pasiak jest walnięty i z lekka szujowaty. Nie tak jak Mrutek, któren jest mruczącym ideałem. Dobrze madka że choć Mrutek ci się udał i dlatego uważam że jak udany to nie powinien mieć kontrolowanej czystości uszek." Taa...

      Usuń
    3. Dopadłam książki "Świnia na sądzie ostatecznym", ona o zwierzętach w średniowieczu. I tam kot jako kot jest ogólnie zły, ale pasiaste mogą być dobre, jeśli w paseczkach i prążkach na łebku można się dopatrzeć literki M. Przyjrzyj się Pasiakowi, może do zestawu cech dojdzie mu średniowieczna dobroć 😄😄😄

      Usuń
    4. Większość pasiatych ma M na łebku i okularki. A niektóre w ramach bonusa do tych cech majo charakter bandycki, jak nasz czułej pamięci Felicjan. ;-D

      Usuń
    5. I trochę jak Pasiak. I moje. Niby nic z banditen, słodziutkie/milutkie, a tak niechcący i mimochodem bandyckie szkudzie. Odkryłam że bardzo milutko się zasikało Jacuniowi owczą skórkę, chyba kilka dni tak miło lal na mięciutkie. To przez silikonowy żwirek, Jacunio się go boi i go nie lubi, wszystkie zresztą podchodziły do nowości z niechęcią, tak dużą że już wywaliłam nowość. No nie pasi im, hałaśliwy, siuśkami wali, szorstki i nie wiem co jeszcze. Rano zastałam w kuchni zwaloną na podłogę cukierniczkę (mosiężna, cała i bez szwanku, ale cukier rozwłóczony wszędzie) i skorupy kubka, herbaciany "szczur" gdzieś się pewnie objawi i postraszy, na razie zaginiony w akcji a był. Rysia, hokej był trenowany, bladym świtem był hałas, pewnie się kiciuni nudziło.. Feliks, ta sama słodycz i dobroć, skacze ufnie mi na kark i plecy z górnej szafki w kuchni. Pancia tak poręcznie siedzi, czemu sobie życia nie ułatwić, a ja, cholera nawet nie notuję że on wszedł na wyżyny, bo to załatwia bezszmerowo. Ostatni raz przed chwilą skoczył, przysiadłam po wrzuceniu do wanny i wstępnym wypłukaniu owczego runa i łups, Feluś akrobata mi przywalił swoją pulchną osobą, dobrze że mi karku nie złamał..... Plecy mam poorane I obolałe Felusiem. A runo, cholera, chyba wyrzucę. Dooobre tygryski.

      Usuń
    6. Na szczęście u mła niszczycielstwo domowe zaczęły już powoli zastępować ekscesy podwórkowe, co nie znaczy że mła nie ma podrapanych cycków "bo uszek nie pozwolę oglądać nikomu". Są jeszcze takie incydenty niemiłe typu wywalanie książek z biblioteczki kiedy mła zbyt wolno zdaniem niektórych podnosi się z wyra by spełnić rolę karmicielki, no i prucie sznupy z tych pełnych pretensji i niezadowolnienia. Na kark nie skaczą za to nie uznają własności żarcia mła, mój talerz to ich zdaniem ichni talerz. Są bardzo bezczelne w porze moich posiłków. Bezwzględnie wywalam je z pokoju, bo nawet kiedy mają pełne michy to zainteresowane są zawartością mojego talerka. Paskudniki znaczy. Co do lania to może nie jest to podstępne lanie na owczą skórkę ale rano Szpagetka lubi skorzystać z kuwety, najlepiej to tak że ona z łapkami w kuwecie a tyłek poza kuwetą. jej zdaniem oszczędza kukurydziankę toaletową, jest czysta, nieprawdaż? ;-D

      Usuń
  2. Grafika powalająca. I trafiająca w samo sedno, jeśli chodzi o charakterek niektórych koteczków! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa... te tygrysy i lwy w małych ciałkach ukryte. Dają popalić. :-/

      Usuń
  3. Jeśli Pasiak czuje się tygrysem, to kim jest Korek?
    Nie ma tak wielkiego psowatego, który pomieściłby jego ego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korek jest wylkołakiem, to przeca jasne. ;-D

      Usuń
    2. No co Ty. On jest milutki.
      A Szpagietka jest wyrkołakiem? Bo zalega na wyrku?

      Usuń
    3. Korek jest wylkołakiem bo wylkołak jest psowaty. ;-D Szpagetka jest drapakiem bo podrapała mami, kiedy mła chciała jej uszka sprawdzić a Szpagetka sobie nie życzyła.

      Usuń
  4. Ależ banda , wiosnę poczuli i dawaj rozrabiać.
    Mój natomiast grzeczny , nudzi mu się, śpi pół dnia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Śpiochostwo i u mła występuje. Jak się kot po trzech dniach pojawia w chałupie to przeca musi odespać swoje zaraz po zechlanku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na mnie właśnie kawa wylądowała bo Cirilla się przymilala i wlazła tylna noga w kubek i tak się przestraszyła, że skoczyła na mnie a za nią i na mnie kubek z kawą... Klawiatura od kompa się suszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawa + kot = źródło nieustającej rozrywki. ;-D Trzymamy kciuki za szpitalik, szczególnie za Sansę. Ty się Kocurrku też trzymaj.

      Usuń