Nie, to nie o mła chodzi. Od początku. W zeszłym roku nasza Irenka zwierzyła się mła że od zawsze chciała pojechać do Włoch, nawet w czasach słusznie minionych była zapisana na tzw. pielgrzymkę do papieża. Zamiast pielgrzymki paskudny los sprawił że Irenka odbyła długie leżenie w szpitalu. Wicie rozumicie, po wpłaceniu kasy pielgrzymkowej zdarzył się wypadek samochodowy i był szereg operacji oraz ponad półroczne zaleganie w szpitalu, kolejne zabiegi i rehaby. Zamiast Irenki do Włoch pojechała cooleżanka. Nigdzie już więcej za nasze granice Irenka nie wyjechała, co tu o Italii bajać. Na starość jednakże żal ją ogarnął że nie widziała w naturze cyprysów i palm i się jej do mła ulało. Tak porządnie się ulało. Mła rozumie takie żale, bo tym czego w komunie serdecznie nienawidziła był brak paszportu w chałupie, te reglamentowane wyjazdy, zaproszenia i wizy, bo wszędzie się bano komuszej zarazy, no i świat był po prostu inny.
Mła wie że siedzenie i zasklepianie się w starości starym ludziom nie służy i skoro Irenka przejawia ochotę na wyjazd w "ciepłe kraje", to po prostu należy ją tam zawieźć. Oczywiście musi to być zrobione z głową. Irenka poszła do medyków i na rehab, znaczy obóz szkoleniowy. Wycieczka będzie samolotem z naszego lotniska i króciutka, taka żeby Irenka zniosła ją z godnością. Mła pojedzie w charakterze opiekunki a jakby co to żwawszym słowem wesprze mła Mamelon. Termin mamy majowy, bo mła pamięta dobrze te dwa stopnie ciepła pod koniec kwietnia w zeszłym roku. Chałupa z windą została wynajęta, ze względu na Irenkę, przepatrzone atrakcje pod względem dostępu dla osób z problemami z poruszaniem się. Kupione już mamy bilety na samolot, zaraz będę walczyć z odpowiednim dla Irenki ubezpieczeniem. Teraz muszę tylko uważać żeby Irenka nie padła ze szczęścia. Na razie zagrzebana w encyklopedii, wyczytuje wszystko na temat Bergamo, bo tam właśnie lecimy. Ze względu na wiek Irenki mła Was będzie prosiła o trzymanie w maju kciuków.
TRZYMAM!
OdpowiedzUsuńTrzymaj, to okolice 80 i mła będzie bardzo pilnująca. Irenka już planuje kulinarne zwiedzanie i jakby udało się jej zrealizować program to do samolotu trzeba by ją wtoczyć. ;-D
UsuńTRZYMAM TEŻ!
OdpowiedzUsuńMocno czymaj, za treningi Irenki tyż, bo dla niej one są wyzwaniem.
UsuńJak fajnie! Trzymam kciuki. Sowa
OdpowiedzUsuńFajnie, choć troszki obaw mamy ale Irenka jest rozsądna na szczęście.
UsuńSuper pomysł, popieram. Marzenia są po to żeby je spełniać. Amerykanie i Japończycy w podeszłym wieku podróżują to i my też możemy. Taba wybierz się do krawca na miarę bo potrzebuję sprawdzony adres. A wiem o tych Twoich kaszmirach zalegających w szafach i zamiarze, że się wybierzesz bo kiedyś o tym pisałaś.
OdpowiedzUsuńMła to samo powiedziała Irence. Mła tłumy staruszków podczas swoich ekskursji widuje, koszty imprezy dzielone na trzy są do przeżycia dla polskiego emeryta, naprawdę istotna jest tylko kwestia opieki. Co do krawcowej to mła odpuściła, cena usługi jest taka że mła przejdzie niedługo kurs dla szwaczki a w sprawie krojenia zwróci się do Pabasi, która jest techniczna.
UsuńWspaniale, że marzenie Irenki ma szansę zostać spełnione. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło zgodnie z planami.
OdpowiedzUsuńCzymaj, czymaj. Za wyprawę i za treningi Irenki.
UsuńTez trzymam 🤞Kitty
OdpowiedzUsuńMocno czymaj, Irenka leciwa i schorowana. Na szczęście bardzo waleczna.
UsuńMysle, ze Irenka ma teraz taki zbozny cel na horyzoncie, ze nie odpusci :)) Bella Italia i dolce vita przed wami 🤞🫠🤞Kitty . Ide czymac
UsuńPewnie że nie odpuści, już są dyskusje nad wyższością sylimarolu nad raphacholinem pod kątem pierożków z Bergamo. ;-D
UsuńJesteś cudowna :D
OdpowiedzUsuńNo co Ty Agatku? Mła jest całkiem zwyczajna, tylko jakoś tak się usiłuje nam świat przedstawiać że zwyczajność to niby zdziwność.
UsuńOmg no to trzymamy kciuki! Moja Babcia dała radę z Jagodowa w zeszłym roku nad morze, a lat 84, więc będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńMła też myśli Kocurrku że będzie w porzo, mła nie wie skąd to przekonanie że staruszka czy staruszek to powinni mchem obrastać.
UsuńTabo, mam nadzieję, że nie jestem irytująca z pytaniami ni z gruszki ni z pietruszki - bo bardzo chciałam się spytać, czy masz jakąś opinię na temat bzu czarnego laciniata - fajny jest, czy nie za bardzo? Sowa
OdpowiedzUsuńPosiadam odmianę o strzępiastych "czarnych" liściach, bardzo fajna roślina na słoneczko. Ozdobna, owoc do wykorzystania jakby co. Można ciąć i formować, bezproblemowy i co istotne dość szybko rosnący.
UsuńDzięki bardzo⚘, brzmi dobrze! Czarna odmiana 'Black Lace" podoba mi się nawet bardziej, ale wydaje mi się, ze bardziej będzie pasować zieleń w tamtym miejscu. No i szybkość rośnię cia to zdecydowanie na plus, bo "utworzył się" brzydki widok w polu widzenia.
OdpowiedzUsuń