wtorek, 18 listopada 2025

Prasówka - nie chcem ale muszem, czyli co w trawie piszczy i kwękoli

No tak się dzieje że trza odnotować, żeby nie zaskoczyło jakby co. Zaczynam od Ryżego który obecnie działa jak klasyczny gensek z KC, to znaczy rozwiązuje problemy, które sam stworzył. Ponieważ Republikanom udało się przerżnąć parę lokalnych wyborów w stylu Orła Edwardsa, Ryżemu zajarzyły  styki że cóś nie halo. Nie chodzi o to że wybory midterms wygra opozycja, ona niemal zawsze je wygrywa, pytanie jak dużym stosunkiem głosów je wygra? Amerykanie czują się bezpieczni, więc głosują z powodu portfela a tu zonk dla amerykańskiego elektoratu - portfele nie puchną. Zapowiadane i ściągane cła przyniosły ponoć US 200 dużych baniek dolarów przychodu ale cud mniemany nie nastąpił - Yankees zauważyli cud drugostronny, że tak to ujmę, portfele cóś się zapadły. Krótki kurs ekonomii dla narodu w wykonie Ryżego - cła to podatek, który mieszkańcy kraju uiszczają władzom państwa z tytułu zakupów zagranicznych towarów. US nie jest potęgą industrialną, choć Amerykanie lubią tak o sobie myśleć i jak się okazuje nie są też taką  potęgą rolniczą jak im się wydawa. No ni cholery nie uprawiajo kawy czy kakaowców na ten przykład. Cło, czyli podatek ściągany od obywateli, pierdyknął w mieszkańców US bardziej niż w te oclone kraje, które poszukały inszych rynków zbytu i teraz jest problem. Amerykanie dość gorączkowo odkręcają to co splątali. Ustępują Chinom, żeby soja amerykańskich rolników nie zalegała w magazynach, choć tu strat odrobić się nie da, bo soję zaczęli Chińczykom sprzedawać wszyscy, łącznie ze sponsorowaną przez amerykański rząd Argentyną. Po cichutku toczą się rozmowy z Kanadą, Europą, Ameryką Łacińską oraz Azją, bowiem do Amerykanów dociera to samo co właśnie dociera do Rosjan - XIX wieczne koncepcje w świecie XXI wieku coś słabo się sprawdzają. Amerykański elektorat jest teraz tak zajęty tym co w kraju, skończonym wreszcie shutdownem, rozstrzygnięciami Sądu Najwyższego US, walką z gubernatorami,   że szczęśliwie nie zauważył że politykę zagraniczną, przynajmniej tę w Europie i Azji,  robią obecnie Rubio z Bessentem. Ten tandem trzyma Stany w geopolitycznej grze, bo szczerze pisząc prestiż prezydenta  USA padł, czego należało się podziewać po wyborze na to stanowisko faceta z problemami.

W Europie się tyż kotłuje.  Zacznijmy od Ukrainy, gdzie właśnie trwa super korupcyjny skandal, a jakże z Rosją w tle.  Nie że Rosja cóś tam samodzielnie zmontowała, rosyjscy nic za bardzo nie musieli  robić, bo ukraińscy ich wyręczyli. Jest o tyle dobrze że może w końcu na Ukrainie padnie układ, który robi się coraz bardziej niewydolny i ma jednoznacznie rosyjskie powiązania. Wystarczy pogrzebać w życiorysach i to wyłazi. Oczywiście nie uderzy to w Zeleńskiego, bo nie może. Nie dlatego że Zeleński taki święty, tylko Ukraina nie może sobie obecnie pozwolić na zmianę twarzy, która zrosła się z obrazem oporu Ukrainy. Dlatego Zeleńskiego będą rozliczać po wojnie,  o ile sytuacja polityczna na to pozwoli. Europa specjalnie się nie zdziwiła, bo od dawna wiadomo że skala korupcji na Ukrainie jest ledwie trochę mniejsza niż w Rosji i że ta korupcja dotyczy władzy wszelkich szczebli. Jednakże w przeciwieństwie do Matuszki, na Ukrainie usiłują robić z tym porządek, bowiem zdają sobie sprawę z tego że od rozwalania korupcji zależy finansowanie konfliktu, zarówno przez europejskich, jak i poza europejskich. W Europie dojrzało coby Rosji pieniążki zabrać z tytułu prowadzenia wojny napastniczej i tymi pieniążkami sfinansować wojnę Ukrainie. Nie pomogły propagandowe ofensywy i zarówno UE, jak i Norwegowie, których udało się Rosjanom wkarwić, dali gwarancję Belgii na wypadek sporów prawnych w sprawie zajętych środków.  Dwa dni potem mamy jazdę na naszej kolei, mła wychodzi że w ramach pokazu co to można zrobić jak się na odcisk nadepnie. Skutek raczej przeciwny do zamierzonego,  choć Rosjanie intensywnie pracują na odcinku propagandy - uwaga, na rosyjskim Telegramie grzeją polskich partyzantów, he, he, he, ale Wujek Wowa tego już nie widzi, klasycznie przelicytowuje, wierząc że to sytuacja jak w 2008 roku. Ech... wygląda na to że i do Wujka Wowy przyszła starość, to już nie ten Wujek Wowa co niegdyś. Dociera to do kandydatów na następców. Rosjanie budują armię ale nie na Ukrainę, nie na NATO, nie na Azję Środkową, oni budują armię na samych siebie, bo już wiedzą że będą jej potrzebowali. W UE też czuć powiew zmian, zdawa się że EPL chce wydudkać Ursulę i jej zieleniejącą jak gronkowiec frakcję. Popieram. U nas w kraju prezydent wyraźnie chce być premierem.

W Afryce rzeź, konkretnie w Sudanie Południowym, sponsorowana przez ZEA. Cóż, mła na pewno nie odwiedzi Dubaju. Niespokojnie też w Tanzanii, gdzie lewicowa prezydent tak się przejęła demokracją że aż wzięła i zwyciężyła nieprawdopodobną większością głosów w najprawdopodobniej sfałszowanych wyborach. W Azji obrazy i nadęcia. Wierchuszka chińska się nadęła, ponieważ  nowa premierka Japonii nie okazała się zdaniem chińskich towarzyszy damą - nazwała rzecz po imieniu, ewentualna ofensywa Chin na Tajwan to zagrożenie bezpieczeństwa Japonii.  Oznacza to że wysłano ostrzeżenie. Chiny, które mają z Japonią  listę  przerżniętych konfliktów, II Wojnę Światową na Pacyfiku wygrali dla nich Amerykanie, poczuły się mało komfortowo. No i bardzo dobrze, bo osłabia to w chińskiej partii komuszej frakcję Xi, która wspiera Rosję w konflikcie z Ukrainą. W Ameryce Południowej szalejo Yankees. Chaos po całości, bo w ramach walki z kartelami zbombardowali rybaków. Kiedy sprawdzono że to jednak nie były kartele, rozluźniono ze strony UK sojusz wywiadowczy, bowiem nikt nie chce brać odpowiedzialności za skutki prawne tej "radosnej" działalności ekipy Ryżego. Powinni Ryżemu czym prędzej pokazać nowy film z Russelem, "Norymberga" to historia o sądzie nad tymi, którym się nie śniło że będzie ich można przed sądem postawić. W planach podobno usunięcie prezydenta , czy też raczej faceta, który za prezydenta Wenezueli się podaje. Mła nie żałuje dziada, bo Maduro to zamordysta, lewacki do bólu choć kradnie całkiem prawicowo. Podobno nie ma planu co po Maduro,  bo Ryży nie zamierza wspierać opozycjonistki, która "zabrała mu" pokojową Nagrodę Nobla. No i to by było na tyle. W ramach odtrutki od treści prezentuję krasnoludkowe ilustracje, takie jesienne w klimacie a zamiast Muzycznika tradycyjnego jest zajawka spektaklu na którym mła była.

10 komentarzy:

  1. Czy specjalnie opublikowałaś wpis o 22.22?

    Ja tu się odnosić nie będę, bo i po co. Trzeba swoje robić, w swojej mikroskali makrokosmosu, tak mi się wydaje.
    Człeku perspektywy się zmienią, gdy poznaje nowych ludzi, np. boli mnie jakby bardziej osobiście, że w Tanzanii pani kandydatka wygrana wypuściła na ulicę wojo i policję i spacyfikowała pokojowe protesty przeciwko sfałszowanym wyborom tak, że ponoć zginęło ponad 3 tysiące ludzi.

    A tu u nas zima jakby nadciąga, góry w oddali już pobielone od dni paru, jak wieje to prąd znika regularnie i tak to. Pozdrawiamy Taabę wraz z kotostwami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda co piszesz, w Europie uznawa się że Afryka dzika i najlepiej to nie wiedzieć. W ogóle stosunek Zachodu do Afrykanów jest obrzydliwie protekcjonalny, rozwalmy im gospodarki "pomocą humanitarną", nie róbmy z nimi żadnych interesów poza tymi dotyczącymi wydobycia surowców, w razie czego odwracajmy wzrok. Tak to można w trzech punktach zamknąć. Narzekamy że z tej bidy walą tu drzwiami i oknami ale pracowicie i w pocie czółek im tę bidę konserwujemy. Tanzania na tle reszty kontynentu to nawet po tej rozróbie wyborczej spokojna, to jest skala problemu, 3000 ludzi, którzy poszli do piachu nie robi wrażenie kiedy porówna się to z setkami tysięcy, którzy są ofiarami afrykańskich wojen. My dowiadujemy się o tym jaka jest skala zabijania na tle politycznym, czy etnicznym z rzadka i dziwi nas dopiero kiedy coś dzieje się w tej "zeuropeizowanej" Tanzanii, gdzie jeździmy na tzw. wypasione wakacje. Dla Afrykanów to codzienność. Oczywiście to nie jest tak że Zachód powinien utrzymywać Afrykę, bo kolonializm. Kolonializmu nie ma od ponad 60 lat a w Afryce nadal dupa, jednakże Zachód ma narzędzia, którymi może działać. Tylko że nie chce. Dlaczego nie chce to temat na przewód dohtorski.

      Mła nadal cieszy się jesienią, dziś nawet słoneczko wylazło. Pozdrawiamy Agniechę z Przyległościami.

      Usuń
  2. Ufff, przeczytalam, zapisalam w kajeciku, ale oko wylowilo wiadomosc pol-pozytywna dla mnie osobiscie, ze jest szansa , ze Ryzy poluzuje te cla... Przez te jego gierki, profit mojej firmy polecial na pysk calkowity i jestesmy ledwo ciut nad powierzchnia... I deszcze niespokojne ... Nie mowiac o tym, ze ceny towarow w Ameryce poszly poszly i na pewno wdziecznisci u ludu za to nie ma. Ja wiem, ze on chce pobudzic produkcje rodzima, ale do tej produkcji materialy i tak ida z Chin , albo zewszad , wiec suma sumarum rodzima produkcja nie wystrzeli nagle w kosmos, bo nic nie przebije chinskich raczek...Amerykanie nauczyli sie kupowac tony smiecia, ktore kochaja, i ktore wymieniaja co roku na nowe, bo nowe smieci wypieraja stare, a ceny zachecaja ... Podejrzewam, ze Chinczycy i tak zdolali upchnac te smieci w kosztach nawet z clem . Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie zniósł cła na część towarów z Ameryki Łacińskiej i z Chin, ale to początek, bo gospodarka tak se radzi. Problemem US jest nie tylko rozbuchana konsumpcja, największym jest dziadzienie państwa. Od 50 lat w US powoli ale za to nieustająco postępuje dziadzienie, niektórzy prezydenci usiłowali cóś z tym robić ale US mają tzw. problemy strukturalne i nie było ani nie jest to proste. Generalnie to Amerykanie biednieją, nawet fortuny miliarderów to shit złożony w dużej mierze z wyceny akcji. Ludzie kupują chińszczyznę, bo na nią ich stać a kultura konsumpcjonizmu sprawiła że ci co nie kupują wypadają z obiegu. Amerykanie zamieniają się w takie perpetuum mobile dla korpo, tylko że nie ma czegóś takiego jak perpetuum mobile i to pierdyknie. Jeżeli ma się im cóś polepszyć to czekają ich rewolucyjne zmiany, na które spora część z nich nie jest gotowa. Przede wszystkim mentalnie, bo masa ludzi tam wierzy że US to najlepszy kraj na świecie, cóś jak Rosjanie z tymi zawierzeniami. Żyją na wiecznym kredycie na wszystko, od urodzin do śmierci. Te domy za ciężkie tysiące dolarów zbudowane z patyków i karton - gipsu, te samochody niezbędne do życia a kosztowne w utrzymaniu, ubezpieczenia niepokrywające kosztów leczenia, żarcie, które jest trucizną. Rozwarstwienie społeczne niemal jak w czasach feudalnych, różnice kolosalne między wiejskimi a miejskimi, przy czym trzeba jasno powiedzieć że to nie republikańskie stany utrzymują US na powierzchni, jeden Teksas republikański to za mało na tak duże koszty utrzymania państwa. Do US ludzie z normalnych krajów jeżdżą po to by się dorobić i rozwinąć karierę, ludzie z gównianych krajów walą tam setkami tysięcy by przeżyć. System przestał sobie z tym wszystkim radzić Kitty, pytanie po roku działań Ryżego jest tylko takie czy US pierdyknie czy osunie się z wdziękiem. Facet nic nie zrobił dla gospodarki, co było do przewidzenia, bo to nie jest ekonomiczny geniusz, tylko facecina, który udawał biznesmena w TV - reality.

      Usuń
    2. Taba, trzeba pamietac, ze Trump nie jest samotna wyspa , to mit. Za nim stoja ludzie z korpo- nie ma decyzji jednoosobowych, a nawet jak on cos obwieszcza , to za chwile i tak odwoluje. Krok w przod, dwa do tylu i stary uklad i tak sie trzyma. Tyle, ze Trumpa jest wszedzie pelno i glosno, a w sprawach istotnych co sie posunelo? Co zrobil z Ukraina, z Gaza, z gospodarka, z imigracja? ... Kitty

      Usuń
    3. Korpo obstawiają tam obydwie strony a polityczni się miotają. Obecnie jest ciekawie, bo Ryży przy tym budowaniu sali balowej z lekka odpłynął i tak naprawdę rządzą frakcje, które się między sobą żrą. Ryży tu podpisze, tam podpisze, pewnie często gęsto nie wiedząc nawet co podpisuje. Po latach z dziadkiem, Amerykanie mają następnego. No a świat właśnie jest w trakcie budowania nowego porządku, który u nas się bardzo prawej stronie nie podoba. Nie wiem dlaczego, skoro Amerykanie sami abdykują a u nas prawica bardzo proamerykańska. ;-D Jaja będą dopiero kiedy się okaże że dokumenty Epsteina któś wyczyścił, Amerykanie będą zajmować się sobą. Chyba najwyższy czas żeby nasze polityczne też się swoimi sprawami zajęły.

      Usuń
  3. Co się z tym światem dzieje? Jest coraz gorzej..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renfri mła nie powiedziałaby że jest gorzej, wydawa mła się że jest raczej głośniej i bardziej bez filtra. ;-D

      Usuń
  4. Jeny, przeraża mnie, co się dzieje, idziemy w złą stronę...znowu. :((( Przerażają mnie te wszystkie układy, konflikty, przeraża mnie siła chin, siła AI. Rękodzieło upada, strasznie ciężko coś sprzedać, bo tyle AI, a dużo ludzi kocha je i zarabia nieźle na sztucznie wygenerowanych obrazach, muzyce i tak dalej. Moja droga bratnia dusza, siostra duchowa Pam, jak się nazywamy, pokazuje mi, co się dzieje w USA...kurde istoty koszmar. Ja już nie wiem, co się spodziewać, chyba na serio lepiej żyć tu i teraz. Wygrywa sztuczność, spryt, a nawet okrutna głupota...meczy to. 
    No, ale potem widzę takie fajne obrazki, jakie zamieściłaś i jeszcze wiara się tli. hehe Jak ja mocno Cię przytulam. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła Agnieszko sądzi że się obecnie tak zachłystujemy wytworami AI że zaraz zaczniemy nimi womitować. AI to tylko narzędzie i to widać, nie uczyni z nikogo wielkiego artysty, jeżeli się takim artystą nie jest. Ty kochana rób swoje, pracuj nad tym co nie wymaga energii elektrycznej, tylko tej twórczej. Sztuczność wygrywała zawsze, jest po prostu tania. Nie chodzi tylko o kasę, jest tania w odbiorze, ani emocjonalnie ani intelektualnie głęboko nie porusza, kontakt z nią nie boli, bez żalu można się rozstać i powiększyć kupkę śmiecia. Przez swoją powierzchowność sztuka generowana przez AI jest właśnie taką taniochą, wiatraczkiem celuloidowym z chińskiego sklepu, który nie wiadomo dlaczego kupiliśmy. Pocieszkowo mogę Tobie napisać że wrzaski, chińskie tyż, to z tego powodu że to sprawowanie władzy nad ludźmi nie idzie tak jak to sobie rzundzący myśleli że będzie. Możliwość powszechnej inwigilacji okazała się mieczem obosiecznym, rozprzestrzenianie się info w necie coraz trudniej kontrolować, to co chciano ukryć niespodziewanie wyświetla się na miliardach ekranów. Ech... ciekawe czasy. ;-D

      Usuń