niedziela, 3 sierpnia 2014

Alcatrazowe rutewki - delavayki i ich "pokrewni"

O wdzięku letnich kwiatów nie wie nic ten kto nie widział kwitnącej Thalictrum delavayi! Pochodzi z Chin, z górskich lasów i łąk środkowych prowincji. Przydomek łaciński zawdzięcza Pierre Jean Marie Delavay, trojga imion francuskiemu misjonarzowi, odkrywcy wielu roślin, który w XIX wieku "działał" w Chinach. Pierwsze rutewki Delavay'a zaczęto hodować w Europie pod koniec lat osiemdziesiątych XIX wieku. Gatunek jest przepiękny i wart hodowli, mimo tego że pędy rośliny wymagają podpierania. Rutewka Delavay'a dorasta do 120 - 150 cm, jest rutewką wyższą ale do olbrzymów jej nie zaliczam. W Alcatrazie uprawiam gatunek i odmiany ogrodowe - selekty 'Album'i 'Hewitt's Double', oraz krzyżówki z udziałem gatunku - 'Splendide' i 'Splendide White'.

Najpaskudniej rośnie mi biało kwitnący selekt. Zazwyczaj liście odziomkowe rośliny zaczynają zanikać wraz z wybijaniem pędów, w przypadku mojego "białego karła" ( tego nie da się nazwać inaczej ) zanikanie liści zaczyna się zanim pęd się pojawi a kwiaty pokazały się raz i śmiem twierdzić że mnie nie powaliły urodą ( trudno było tym pięciu biedakom coś zdziałać, siła urody rutewkowych kwiatów leży w ich masie a nie tylko w samym wdzięku pojedyńczego kwiatu ). Na zdjęciu obok są kwiaty rutewki 'Splendide White', mieszańca Thalictrum delavayi z Thalictrum elegans, odkrytego przez francuskiego hodowcę żurawek ( he, he - obydwie "Splendidki" są de domo Niby Heuchera! ) Thierry Delabroye. Krzyżówka rośnie znacznie silniej, bezproblemowo produkuje większą ilość pędów a co za tym idzie, bardziej obficie kwitnie i jest bardziej dekoracyjna niż gatunki rodzicielskie.

Niestety obie krzyżówki, 'Splendide' i 'Splendide White' odziedziczyły "nieszczęsny gen pokładającego się pędu". Nadrabiają za to kwiatami, to są po prostu chmury kwiatowe. Obydwa mieszańce są sterylne i nie produkują nasion. Podobnie jest w przypadku Thalictrum delavayi 'Hewitt's Double', odmiany ogrodowej o kwiatach pełnych, nagrodzonej Award Of Garden Merit. Ta rutewka jest szczególnie bliska memu sercu, jej pierwszy egzemplarz przytachałam z Albionu. Rośnie u mnie bardzo dobrze, stosunkowo mało się pokłada. Dokupiłam jeszcze dwie rośliny bo żal mi było dzielić angielską kępę, a zakochałam się w delikatnych pomponikach kwiatów tej odmiany. Na pokładanie się rutewek jest jeden dobry sposób - sadzenie przy innych wysokich roślinach, które podtrzymują wiotkie pędy. Nie trzeba wtedy wiązać pędów, który to sposób  podtrzymywania uważam za "ostateczną ostateczność". Delavayki i ich mieszańce mają takie wymagania jak wiekszość rutewek - żyźnie ale nie ciężko, wilgotnawo ale nie zalewowo, półcieniście, bez przesadyzmu w żadną stronę jeśli chodzi o ekspozycję świetlną. Trzeba pamiętać że te rutewki wychodzą po zimie nieco później niż inne i nie panikować że wszystkie rutewki już wylazły a delavayki wzięły i zdechły. Rośliny dzielimy  wiosną, pamiętamy że kochają kompościk i od czasu do czasu nie pogardzą gnojóweczką.



Czy zakończę moją przygodę z delavaykami na tym co już rośnie w Alcatrazie? - raczej nie. Kusząco wygląda legendarna odmiana holenderskiego hodowcy Coena Jansena - 'Ankum'. Niebieskawe liście, wigor i wzrost, ciemno zabarwione pędy, że o chmurach kwiatowych ledwie napomknę. Jest jeszcze tajemnicza a pociągająca Thalictrum delavayi var. decorum, o nieco większych od gatunku kwiatach ( jak znam życie to ta dopiero się pokłada ). Znaczy łowy w toku!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz