sobota, 9 sierpnia 2014

'Crocus Rose' - pastelowy angielski hardcore

Po raz  pierwszy zobaczyłam tę różę w ogródku Mrówki Z. Wirytualnie zobaczyłam ale "natentychmiast" wiedziałam że to jest róża która zagości  w podokiennej różnace. Rozbielone kremo  - róże, budowa kwiatu jak  żywo  przypominająca róże historyczne, sylwetka  krzaczora w niczym z kolei nie przypominająca "szklarniowych" mieszańców  herbatnich. No i do tego wszystkiego dobrego zapewnienia mrówczyne o hardcorowatości tej  odmiany. Długo z kupnem nie zwlekałam, w tym samym roku jesienną porą wybrałam się z Mamelonem do Rosarium. Dokonałyśmy  wtedy tzw.  obfitych zakupów.  Była to wspaniała, długa i słoneczna jesień, taka wręcz wymarzona na sadzenie róż. Niestety  po tych  jesiennych rozkoszach nastała jedna z najpaskudniejszych dla ogrodników zim - słynna zima 2012, z tym cholernie mroźnym a bezśnieżnym lutym. Nastąpiła prawdziwa hekatomba ogrodowa, róż też nie oszczędziło. Mimo okrycia, kopczykowania i zmawianych paciorków z posadzonych różanych  nówek niemal nic się nie ostało. Niemal bo 'Crocus Rose' trwał na posterunku! Łatwo mu nie było, zbierał się długo i co i raz traciłam nadzieję na jego dojście do siebie. U Mamelona  bylo podobnie, z tym że jej  egzemplarz  róży tej odmiany wyglądał jakoś  lepiej niż mój. I u Mamiego  była to jedyna odmiana posadzonej  jesienią róży, która ocalała po zimie. Niestety z biegiem czasu krzaczek różany w Mamelonoison zaczął zmieniać barwę pędów z pięknie jasnozielonych na żałobną czerń. Moja  różyczka miała pędy szaro zielone ale wyraźnie zieleniała wraz z wiosną. Przypuszczam że rosnąc blisko domu była mniej narażona na wiosenne wahania temperatury niż mamelonowy egzemplarz, rosnący w "szczerym ogrodzie".

Biedny 'Crocus Rose' Mamelona przetrwał zimę ale był niestety tak  osłabiony że nie zdzierżył  wiosennych przymrozków.  Tym niemniej fakt jest faktem - świeżo posadzone jesienią krzaki róży angielskiej 'Crocus Rose' przeżyły luty 2012 roku. Znaczy Mrówka Z. prawdę pisała  - hardcore a nie zwyczajna róża! Teraz  trochę o pochodzeniu czyli metryczka. Odmianę wyhodował David Austin. Zalicza się ją do tzw. róż angielskich  nazywanych też inaczej różami Austina. To grupa róż o nostalgicznym charakterze, powstała  z krzyżowania XIX wiecznych róż z nowoczesnymi odmianami ( angielki to  pierwsze nowoczesne róże nostalgiczne, po nich  przyszły te wszystkie grupy Romantica i inne Märchenrose ). 'Crocus Rose' została wprowadzona do handlu w roku 2000, jest krzyżówką nienazwanej siewki z odmianą 'Golden Celebration'. Dorasta do 120 cm wysokości i 90 cm szerokości. Kwiaty średniej wielkości  ( 8 cm - 10 cm ) o około 40  płatkach, kwitną w małych klastrach ( 3 do  5  kwiatów w klastrze  ). Jak to się mówi  "kwitną  rzutami przez cały sezon" czyli przynajmniej parę razy począwszy od czerwca można się cieszyć  kwiatami tej odmiany. Liście matowe, takie  "średnio -zielone", odporne na choroby  grzybowe. U mnie  rośnie trzeci sezon bez oprysków!  Przycinam  tę różę stosunkowo wysoko, ma wtedy ładniejszy pokrój, bardziej pasujący do dużych krzewów róż w sąsiedztwie. Nazwa odmiany ma upamiętniać organizację  "Crocus  Trust" zajmującą się pomocą ludziom cierpiącym z  powodu nowotworów jelita grubego. Inna nazwa tej róży, pod którą dość często występuje w handlu to 'Emmanuel'


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz