czwartek, 21 sierpnia 2014

Magnolie kwitnące latem czyli wizytka w Chybach i magnolia wielkokwiatowa na celowniku

Jak  podłapało się magnolkowego bakcyla to wiosenne kwitnienia odczuwa się jako niewystarczające do zaspokojenia  apetytu. W związku ze związkiem planuje się na przykład  przebudowę ogrodu i ściślejsze powiązanie nasadzeń bylinowych z drzewami i krzewami ( czytaj  totalna reorganizacja Ciepłego Monstrum ). Drzewa  i krzewy to rzecz jasna  magnolie, a byliny to raczej takie  do jednorazowego posadzenia i zapomnienia  o grzebaniu w ziemi ( magnolie nie znoszą akcji w okolicach ich korzeni a korzenią się  płytko i  szeroko ).  Jedyną moją magnolką kwitnącą latem  jest jak do tej pory  Magnolia sieboldii , choć słowo kwitnąca zupełnie do niej nie pasuje. Roślina pozyskana z Rogowa rośnie dobrze ale kwiatów coś skąpi. Może z czasem okaże się łaskawa, z magnoliami gatunkowymi tak bywa. Niewiele z magnolek kwitnących latem nadaje się do Alcatrazu. Większość to duże drzewa o olbrzymich liściach. Wyglądają pięknie ale w Alcatrazie nasadzenie które rośnie powyżej trzech metrów musi  być baaaardzo głęboko przemyślane . Magnolia  parasolowata Magnolia tripetala  dociąga w naszym  klimacie  do ośmiu metrów wysokości, magnolia drzewiasta Magnolia acuminata to potężne drzewsko dwudziestometrowe  a jej odmiany jak 'Koban Dori'  czy Magnolia acuminata var. subcordata, zwana inaczej magnolią nibysercowatą, dorastają do  dziewięciu  metrów.  Azjatycka magnolia lekarska czyli Magnolia officinalis to nie dość  że bardzo  duże drzewo to jeszcze nijak nie da się jej zaliczyć  do magnolek  kwitnących latem, bo kwiaty rozwija w maju ( to samo dotyczy magnolii  wierzbolistnej Magnolia salicifolia ).
  
 Piękna japońska Magnolia obovata czy chińska  Magnolia hypoleuca  są bardzo kuszące i bardzo trudne do pozyskania, nie wspominając już o tym że  totalnie tajemnicze ponieważ ich nazwy traktowane są jak synonim dla nazwy  polskiej - magnolia szerokolistna. Mimo tego że magnolki te lub magnolka ta ( za systematykami nie trafię ale  myślę że to jednak jedna i ta sama magnolka ) kuszą niesłychanie, to rozsądek  podpowiada  że te prawie dziesięć metrów wysokości  i słaba mrozoodporność młodych sadzonek  nie jest optymalnym nasadzeniem dla Alcatrazu. A żal! Właściwie ze wschodnich magnolii rozmiarem i mrozoodpornością do Alcatrazu najbardziej pasuje magnolia  Siebolda. Mogę co najwyżej dla urozmaicenia letnich kwitnień poszukać odmian o  trochę innych kwiatach, na przykład pełnokwiatowej odmiany 'Micheko Renge' czy kwitnących dużymi kwiatami odmian 'Colossus' czy  'Pride Of Norway', albo  posadzić ( po uprzednim polowaniu na sadzonkę ) krzyżówkę magnolii szerokolistnej i magnolii Siebolda  -  kwitnącą w lecie, solidnie mrozoodporną  Magnolia x wieseneri . Z gatunkami amerykańskimi jak widać  po parasolowatej i  drzewiastej też za łatwo wpasować się w Alcatraz nie jest, choć mrozoodporność  jednak zdecydowanie większa, co czlowieka zachęca do  hodowli. Lecz jak  się dobrze rozejrzeć to i z tą  amerykańską mrozoodpornością różnie  bywa bo  takie pięknoty  jak Magnolia  virginiana czy Magnolia  grandiflora wymagają znacznie większej staranności i "chodzenia" koło  młodych egzemplarzy. Wszystko co ma zimozielone liście jest w naszych warunkach klimatycznych ciężkawe w uprawie. Swego czasu istniało  przekonanie  że rośliny niezrzucające liści na zimę można uprawiać do linii Wisły. Trochę to się teraz pozmieniało, nowe odmiany rodków czy laurowiśni dają radę i w cięższych warunkach ale ryzyko wypadnięcia jest zawsze większe w takim Tajojowie  niż  w Centralno - Polszcze.

Magnolia wirginijska, mimo że dość mrozoodporna  ( do -29 stopni ), jako roślina do Alcatrazu odpada z powodu  swojego niedającego się  przewidzieć rozmiaru  (  z wyjątkiem mocno karłowato  u nas rosnącej  Magnolia wirginiana 'Glauca'  ) natomiast magnolia wielkokwiatowa - no, należałoby się zastanowić! Pierwsze info o tym że Magnolia  grandiflora jest w stanie rosnąć w Polsce uzyskałam od zaciętego wroga  magnolkowych nasadzeń w małych ogrodach. Tak, to Basia  otworzyła mi ślepia i przy okazji otworzyła też, jak to mawiał jeden polityk   "puszkę z Pandorą". Otóż zdobycie magnolii wielkokwiatowej  wcale łatwe nie jest i wymaga od człowieka  trochę gimnastyki. Szczególnie wtedy kiedy chce pozyskać odmianę mającą szansę na coś więcej niż tylko przeżycie  w naszym klimacie. Ważna jest nie tylko sama odmiana, ważne jest też na czym ta odmiana została zaszczepiona. W Europie Zachodniej odmiany magnolii wielkokwiatowej przeważnie szczepi  się na  podkładkach  gatunku Magnolia grandiflora,  zachodnim producentom po prostu "wsio ribka". Zimy na zachodzie Europy nijak się mają do tych z Europy Środkowej, to znaczy "zachodnie ludzie" przy - 10 lubią ogłaszać stan klęski żywiołowej. Nasze zimy  inna bajka i to taka  której podkładka z Magnolia grandiflora  może nie zdzierżyć.  Magnolie wielkokwiatowe  przeznaczone do  ogrodów w naszej strefie klimatycznej lepiej żeby były szczepione  na  Magnolia kobus.    Swego czasu sporo magnolek wielkokwiatowych trafiło do Polski z Czech, rosną  jak się okazuje całkiem, całkiem czyli nie tylko smętnie wegetują  ale przyrastają. Ja postanowiłam w celu zdobycia magnolki podręczyć osobiście Mariusza z Chyb. Najpierw przeprowadzony został wywiad na tematy  magnolkowe a potem solidnie przygroziłam dręczeniem mailami w okolicach lutego ( to jest czas kiedy w Polsce należy dręczyć przypominająco osoby zawodowo zajmujące się roślinami ). Dałam też info że jeżeli zostanie zastosowany bierny opór to mogę się pojawić wraz z Mamelonem i rozwścieczonym Sławkiem ( w ramach rozwścieczania zalewajka na tzw. słowie  bożym przez tydzień, he,he ). Mariusz z Chyb obiecał że zrobi co się da tzn. będzie szukał tzw. pewnego źródła ( żadnych pokręceń i niezgodności odmianowej +  odpowiednie szczepienie ).
Teraz troszkę o odmianach magnolii wielkokwiatowej mających szansę  na zadowalające  "prowadzenie się" w naszym klimacie. Możemy  przywołać  w naszych zimnych stronach klimat ogrodów  Deep South. Żeby nie poczuć się za mocno jak Scarlet O'Hara lub Rhett  Butler załączam fotkę studzącą plantacyjne zapały (  to zdjątko  dzieciaków  wyglądających zza  krat bramy ma  w sobie  cały smutek  eleganckiego Południa ).


'Edith Bogue' - uzyskana z sadzonek z Florydy przysłanych pani  Edith  Bogue w 1920 roku odmiana różniąca się nieco wzrostem i mrozoodpornością od gatunku. Dorasta do  9 metrów wysokości i trzech metrów szerokości, u nas będzie  niższa i nie tak  "obszerna". Wytrzymuje spadki temperatury do - 27 stopni, choć zanotowano że zdarzało się jej wytrzymać krótkotrwały spadek do  -31  stopni. Niekwestionowana kandydatka nr 1 na nasadzenia w naszym klimacie. Nawet kwitnie, więc szał ciał.

'Bracken's Brown Beauty' czyli słynna "BBB"- hardcore niemal taki jak  'Edith Bouge'.Odmiana odkryta przez Ray'a  Bracken'a w 1978 roku  w jego szkółce Easley, w Karolinie Południowej. Zarejestrowana została w 1987 roku. Odmiana stosunkowo późno produkuje  młode liście co ma  plusy i minusy - minusem jest  "stary" wygląd dość długo wiosną, plusem że młodych liści nie załatwiają nawet najpóźniejsze wiosenne przymrozki.Charakterystyczną cechą odmiany jest bardzo mocno brązowa spodnia strona liści. W Polsce rośnie całkiem przyzwoicie.

'DD Blanchard' - odmiana wytrzymuje spadki temperatur do - 25 stopni. Pochodzi z Robbins Nursery  w Karolinie Północnej,. Dość długo  utrzymuje owoce. Niby  daje radę w okolicy Wielkich Jezior ale jakoś nie jestem  przekonanana że klimat amerykańsko - jeziorny jest tożsamy z polskim klimacikiem. Do przetestowania dla odważnych.

'Little Gem' - zdania na temat  tej magnolki są podzielone, jej mrozoodporność bywa różnie określana. Spotkałam się  w necie z info że wytrzymuje do - 25 ale i z opinią  że na maksa to jest -21 a potem to  wymrożenie. Diabli wiedzą jak z nią jest naprawdę, pewnie wszystko zależy , jak to w takich wypadkach bywa, od stanowiska na jakim rośnie.  Umieszczam ją jednak na liście bo jest odmiana karłowa czyli taka, która wlezie niemal do każdego ogrodu a i w donicy, chowana zimą w domowe pielesze, będzie się nieźle spisywać ( jak to mają w zwyczaju roślinne karzełki ).

'Victoria' - odmiana wyselekcjonowana w 1930 roku w Kolumbii Brytyjskiej.  Znacznie bardziej wrażliwa niż pozostałe odmiany ( może z wyjątkiem podejrzanej 'Exmouth' ). Granica mrozoodporności to - 23 stopnie, choć  na odpowiednio zacisznym stanowisku potrafi wytrzymać do -25 stopni  bez okrycia i  do -27  pod okryciem. Raczej do sadzenia w zachodniej Polsce, w centralnej mogą z nią być jazdy tym bardziej że czas okrywania magnolek nie powinien  przekraczać dwóch tygodni.

'Exmouth' - odmiana John'a Colliton'a, uzyskana w Devonshire. Wg. amerykańskich źródeł wytrzymuje bez okrycia do -25 stopni ( duża poprawaka na hamerykańskie źródła, inne klimaty , inna bajka ). Bardzo szybko rośnie, nawet do 30 cm osiągają przyrosty. Kwitnie  bardzo  dużymi ( 20 - 26 cm  średnicy )  silnie pachnącymi kwiatami, niemal bez przerwy przez dwa miesiące. Coś mam  wrażenie że to zbyt  piękne aby było prawdziwe.  Wydaje mi się że to jest odmiana dla najcieplejszych rejonów kraju. Tak na nosa to ona jest raczej do chowania zimą czyli donicowa.

Więcej o  uprawie Magnolia grandiflora napiszę wtedy gdy jakaś przedstawicielka gatunku zawita w końcu do Alcatrazu.

2 komentarze:

  1. W sumie to równie dobrze możesz postawić w ogrodzie Ficus elastica - poza kwiatami (których nie wytwarza) niczym się praktycznie od Magnolia grandiflora nie różni :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam, oj tam! Magnolija wytwarza w Polszcze kwiecie, to najnowsze info! A toż ja nie tylko dla listowia ( całkiem niezłego ) sadzę. Nie dziegdziuj mi w tym miodzie Magnoliożerco, he, he, !

    OdpowiedzUsuń