niedziela, 20 października 2019

Mła na stanowisku renowator ozdabiacz kolorysta

Muchachas y muchachos mła  się  wzięła  i zabrała za przygotowanie  mebli.  Nie, wcale nie  kuchennych, mła  ruszyła z meblami  do pokoju.  Musiała  bo ostatnimi czasy  ciuchy przechowywała głównie  na  suszarkach. Szczerze pisząc  to planowała  insze  rozwiązanie  meblowe ale podkusiło ją bo oglądała  jak  Naczelna  urządza  Kuriozę i  zamiast rozpocząć  kuchenne  meblowanie mła  się  rzuciła na meble  pokojowe. Mła  znalazła  sobie do przeróbki  cóś z kumpletu  mebelków  z lat sześćdziesiątych XX  wieku czyli  takich  samych  antyków  jak ona.  Tytuł  mebelków  mła  jest  nieznany,  ale mła  za to  wie  że one  z  Wyszkowa.  Znaczy  z przesławnej  Fabryki  Mebli  i  Urządzania  Wnętrz w  Wyszkowie, która to  fabryka  produkowała głównie  mebelki  z przodków  MDF,  z perspektywy lat patrząc  takie  paździerzowe  mercedesy ( mebelki  z dyskontu na  I to przy tym  małe fiaty -  Wyszków z lat  sześćdziesiątych po pięćdziesięciu latach nadal się  nie sypie ).  Mebelki so  w typie "na nowe M3", rozmiary w sam  raz  do mieszkań  w gomułkowskich blokach. Meble  mła  zdaje  się pochodzą sprzed  ery  meblościanek, kumplet  był  taki  że  szafa, komoda z czterema szufladami, mebelek z suwanymi  drzwiami i  nadstawką  czyniącą  z niego  sekretarzyk  bądź  barek (  co kto lubi ) i oszkloną "dwupółeczką".

Z  tego  co mła sobie  przypomina to  było  cóś  jeszcze, jakby  stolik.  No i kiedyś  tam, w  mieszkaniu  rodziców  mła,  kumplet  takich  mebelków uzupełniały  fotele  pod  tytułem "Ewa" (  mła cóś  nie  ma sentymentu  do  foteli na  nóżkach à la anteny Sputnika ).  Hym... pełny czar lat  sześćdziesiątych, design małej  stabilizacji.  Niestety  mebelki zbierane  więc w stanie  różnym. Komódka poprzodkowa  jako  tako, reszta nie  bardzo (  mama  Doroty Zofija twierdziła  że  na jednym  z  mebelków  jej  syn  el  Pablo naprawiał jakieś rowerowe  części - ślady są ).  Mła  się poradziła  średniej  siostry, natchnęła  się Naczelną  i zakupiła  papier  ścierny i farbę kredową.  No  i teraz  mła ściera, odkurza, odtłuszcza, odmalowuje i  tak  da capo al  fine.  W przerwach  robi  przegląd  następnego  mebelka  coby znaleźć  miejsca do  naprawienia ( szufladkę podbić, wyłomek uzupełnić  szpachlówką, itp. ). Roboty  jest sporo  także że nie gniewajcie  się że wpis  krótki  i że  nie ma  zdjątków (  a  zdjątków  nie ma  bo  jak tylko obiektyw  widzą  to do mebelków obrabianych schodzą  się  pozerki i pozer, a mebelkom świeżo malowanym  wcale  to  nie służy ). Dzisiejszy  wpis ozdabiają  za to  ilustrację   nieznanego mła  autora i  z nieznanej jej też opowieści o  niedźwiadku, łosiu i dwóch  świnkach. Może  i  dobrze  że  nieznana  ta opowieść  to sobie  z ta obsadą  mła własną  historyjkę  będzie  wymyślać przy  malowaniu mebelków.
P.S.  Izydor  odkryła -  to są prace  Ingi  Moore, bardzo  znanej ilustratorki  książek  z  Australii (  która  co prawda urodziła się w  Anglii i do GB z Australii  jako  dorosła dama powróciła ) .  A  mła  jest po prostu ćwokiem  bo  nie rozpoznała obabrazków!

8 komentarzy:

  1. Obrazki ciekawe ja ciekawa jestem mebelków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mebelki będą później, na razie nie jestem nawet na półmetku a ręce mła już odpadajo od tego szoru - szoru papirem ściernym. Szczerze pisząc padam na ryjońca! :-/

      Usuń
  2. Obrazki autorstwa Ingi Moore z jej opowieści "A House in the Woods".
    Pokażesz mebelki? Coś mię się wydawa, że takie same miała ta nowocześniejsza na onczas część mej familii, ta trwająca przy tradycji kochała zaś aż do czasów mego dzieciństwa biedermeiery. Nota bene z miasta Łodzi oni wszyscy. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak czułam Izydoru że cóś to znajome, mła urzekły swego czasu jej ilustracje do książeczki lubej "Tajemniczy Ogród". Hym... domek w lesie, pewnie zwierzątka urządzały - mła zdaje się instynkta ma jak ten zwierz leśny, znaczy ilustracje paszą do treści wpisu. ;-) Pewnie że mebelki pokażę, one już za chwilkę będą się nadawały do pokazania. Gorzej że teraz mła ściana do nich nie pasi, jakaś taka podejrzanie czerwona się zrobiła a nie terakotowa. Mła się zastanawia czy nie zabrać się za ścianę! :-)

      Usuń
  3. Nie wykręcaj się i pokazuj meble. Nie każdy wie jak wygląda "design małej stabilizacji", a przecież miałaś kaganek oświaty nieść. To zobowiązuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj odzipnąć z tym wyszkowskim sznytem co to jest w połowie drogi do "mebla artystycznego"! Kaganek oświaty to u nas cosik się przekształcił w kaganiec oświaty więc nie prowokuj, Prowokatorko Ty! ;-)

      Usuń
  4. Obrazki fajne, bardzo fajne. Ale te mercedesy bym chciała :) Ozipuj i wrzucaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mercedesy to jest produkcja bardziej skumplikowana niż zrobienie małego fiata. A przywrócenie mercedesa do życia to ho, ho! Cinżko mła to idzie. To nie jest tak że szast, prast i po wszystkim ( jak to mawiał Dziadek Poszepszyński ). :-)

      Usuń