Był upał to teraz będzie lejnik a właściwie to nadlejnik, znaczy nadciągnął do nas owiany mendialną grozą niż genueński. No i rzeczywiście leje, co w wypadku ogrodu mła jest ulgą nie z tej ziemi. Czy ta ulga nie zamieni się w koszmar to niestety nie wiadomo, mła ma nadzieję że nie powtórzy się taka sytuejszyn, jaka miała miejsce jesienią zeszłego roku. Znaczy rzeki nam zostaną grzecznie w korytach a zapory będą trzymały. Mła odczuła ten niż, spadek ciśnienia podziałał na nią tak, że spała popołudniem jak to śpięca królewna. Mła miała co prawda inne gryplany ale ciało mła nie bardzo chciało się temu gryplanu podporządkować. Powieki mła opadli i nici z podrasowywaniania nićmi lnianego obrusa z plamą. Mła przysnęła najsampierw na siedząco, potem, znaczy po godzinie, się z lekka ociewiuchała, przebrała w strój nocny i z dużym trudem dotarła do wyra, w którym natychmiast przysnęła na kolejne dwie godziny. Teraz nibym żwawa ale cóś tak czuje że do północy na jawie nie dotrwam.
Oczywiście są tacy, którzy wykorzystali słabość mła i zainteresowali się tym, czym nie powinni się interesować. Absolutnie nie powinni! Zwłaszcza że mła informowała że odnóża powyrywa i farmę pcheł w futrze zapuści u każdego osobnika, który będzie grzebał w skrzynce z kordonkami i mulinami. Ryjek uparł się że będzie haftował, podobno wymiaukiwał że odtworzy taki wzór, co mu się przyśnił - myszki bawiące się z ptaszkami i że on na nich wszystkich postawi krzyżyki. Mła kiedy odkryła skutki jego hafciarskich prób to się ostro wydarła, w związku z czym Mrutek przystąpił do karania zafascynowanego hafciarstwem. Mła musiała interweniować żeby Mrutek nie postawił krzyżyka na Ryjku, Ryjek bowiem w ogóle przed Mruciem się nie bronił. Ryjek zawsze uważa że jak Mrutek leje to znaczy że się należało, taki to kot z naszego Ryjka. Kasiulek ma małego ropnia na dolnej części łapki, je ładnie. Helenka pojawia się wieczorami na parapecie. Okularia i Sztaflik informują mła o jej pojawieniu. Nadal je na dworze.
No i to by było na tyle, fotki z chłopakami dla Kocurrka, dla Ninki Wanda Warska w Muzyczniku.
A u Pana Dzidka jak? Trzyma się?
OdpowiedzUsuńPan Dzidek jest niedobry, nie chce chodzić, choć lekarze kazali gonić. Załatwiliśmy opiekunkę i rehabilitanta do domu ale gwiazdor nie chce ćwiczyć. Niestety rozwija się u Pana Dzidka krysizm, czyli brak chęci wychodzenia z domu, który mła widziała u Krysi, mamy Mamelona. To nie wróży niestety nic dobrego. W czerwcu jeszcze schodził na ławeczkę na podwórku, teraz tylko w domu. Kiepsko.
UsuńJestem przewściekła na Lucasa, bo podejrzewam że zachowanie wygodnickiego i nielojalnego futra ma wpływ na krysizmy Pana Dzidka. Może niesłusznie podejrzewam, ale jednak nie lubię tego kotecka. Trudno, gońcie krysizmy, choć wiem że niewiele można zrobić gdy ktoś nie chce. Ale pokrzycz, co?
Usuń