sobota, 5 lipca 2025

Weekendownik - lipcowy upalnik vel lipcownik upalny

No za dobrze było! Ledwie mła została uspokojona wynikiem  kontroli złamanego odnóża Cio Mary ( u ortopedy było coś na kształt radosnej operetki w wykonie Cio, lekarz zdecydowanie  wbrew koloraturkom  Cio jechał Wagnerem, Cio z zaleceń medycznych przyswoiła sobie tylko to co jej odpowiada ) a mła się już skupia na Kasiulce, która utyka na przednią łapkę ( założę że buduje się ropień! ) i Pabasią, która musi na tempo trafić do dobrego diagnosty. W tym tygodniu jeszcze wyjazd Dżizaasa i Jądrzeja na wakacje i mła od czwartku będzie opiekować się kocimi siostrzeńcami. Ech... że też zawsze cóś się musi dziać, mła już nic nie planuje żeby losu nie kusić.  Miałam zrobić porządek z moimi sukinkulentami ale gdzie tam, kiedy dotarłam dziś do chałupy to jedyne na co było mła stać to nakarmienie kotów i podlanie słabszych roślin w ogrodzie. Na przesadzania itd. sił nie mam, po prostu. Piję zimną miętę i walczę z opadającymi powiekami. Cóś czuję że przyjdzie Kasiulek na przytulasy, reszta stada nadal ogroduje, solidnie nażarta. Pewnie znów będą śledzić naszego kamienicznego nietoperza. Mła jutro ma wolne i zamierza robić nic! Dziś zdjątka domowe, obrazki z kuchennego stołu, który robi obecnie za robótkownie. W Muzyczniku nadal Wanda Warska.

2 komentarze:

  1. Ja dzisiaj miałam jakiś przypływ energii i trochę ogarnęłam rzeczy a teraz umieram. Obejrzałam całego Łasucha ostatni sezon a teraz będziemy kończyć SQuid Game

    OdpowiedzUsuń
  2. Drugi sezon zaliczony i powiem Wam, że jak ktoś nie ma cierpliwości to lepiej dać sobie spokój. Latają i się mordują. Durny ten serial się zrobił. Łasuch całkiem fajny był. Nieco bajka, ale czasem trzeba takie obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń