Ogrodnik to jednak wieczny optymista, pełen nieuleczalnej nadziei że tym razem się uda i nie zostanie w kolejnym sezonie kolejną ofiarą ŚSH . Mamiony obrazkiem na kapersie, mimo pełnej świadomości czyhającego na jego uciułaną kasę ŚSH , radośnie wlezie w grząskie bagienko cebulowych zakupów, a potem będzie paciorki do św. Dorofieji zanosił o zgodność odmianową. No, ja jestem właśnie takim typowym okazem ogrodniczki co to mimo tego że od dawna może grać rolę Ostatniej Uświadomionej z lubością występuje jako Pierwsza Naiwna. Znaczy znowu kupiłam w markecie budowlanym kapersowe cebule. Nie mogłam się powstrzymać bo na fotce sprzedażnej widniała moja ukochana 'Thalia'. Mam tego narcyzka w sporej ilości w Alcatrazie, byłoby go jeszcze więcej gdyby nie luty dwa lata temu. Jestem na razie na etapie odbudowywania nasadzeń z tej odmiany, która jest "wiodącym" narcyzem Alcatrazu ( największe narcyzowe kępy to właśnie 'Thalia' ). W ogóle to wydaje mi się że przy wyborze roślin cebulowych kwitnących wiosną ( i nie tylko tych kwitnących w tej porze roku ) dobrze jest sobie znaleźć jakiegoś ulubieńca i zaprowadzić go w większej ilości w ogrodzie. Taka sama zasada jak przy sadzeniu bylin - mniej czasem znaczy więcej. Zbyt duża ilość gatunków czy odmian nie służy wyglądowi rabat. Robi się misz - masz z tych mało strawnych. Co prawda wiosną można pozwolić sobie na znacznie większą swobodę w komponowaniu nasadzeń ( wiosna jest "naturalnie wielobarwna" ) ale co za dużo to niezdrowo i nawet dobrze rozżarta świnka nie da rady!'Thalia' to narcyz z grupy mieszańców triandrus, wyhodowany został przez pana van Waaverena i wprowadzony w świat w 1916 roku ( niedługo odmianie stuknie setka ). Nie jest z tych bardzo wysokich, osiąga koło 40 cm wzrostu. Mieszańce triadndrus są jak dla mnie genialne z powodu większej ilości kwiatów na pędzie - mniej cebul ( czytaj kasy na nie wydanej ) więcej kwiatów ( czytaj optymalizacja wyglądu nasadzeń ). Znaczy sadzę po łódzku, he, he ( tzw. wywierane wrażenie przy starannym zwracaniu uwagi na koszty są w sadzeniu po łódzku rzeczą podstawową ). W ogóle to gdzieś tam w zakamarkach mojego wyhodowanego w Łodzi mózgu siedzi zachwyt tego typu jak u Moryca Welta, będącego pod wrażeniem wspaniałej teatralności obrządku katolickiego - "Papież to jest firma". Trawestując klasyka napiszę że "Thalia to jest narcyz". Nie jakaś tam odmiana z jednym kfiotem na pędzie, nie nowość czyli potworek kwiatowy składający się głównie ze straszliwie rozdętego przykoronka w kolorze uniformów robotników drogowych, dość szybko żegnający się ze światem. 'Thalia' to narcyz długo kwitnący, dzięki średniej wielkości trąbkowemu przykoronkowi o pięknym prawdziwie "narcyzowym" wyglądzie. Odgięte leciutko w tył płatki nadają mu motyli wdzięk. No i do tego ta kremowa biel płatków i przykoronka - jednobarwne narcyze wydają mi się zawsze bardziej eleganckie od tych wielokolorowych ( no może z wyjątkiem grupy mieszańców poeticus, ale co tam one mają za rozmiary przykoronka - to jest niemal czysta biel płatków i jakieś ciepławe zaznaczenie środka kwiatu ). Elegancki, długo kwitnący i robiący świetne wrażenie narcyz! I do tego jeszcze z odpowiednią nazwą - Thalia była muzą komedii, jej imię pasuje jak ulał do wdzięcznej i "leciutkiej" w wyglądzie odmiany.
No i jak tu się było oprzeć zakupowi. Jedyne co mi teraz spędza sen z powiek to przypominanie sobie numeru sprzed dwóch lat, kiedy 'Thalia' okazała się żółto - pomarańczowym potworem kwitnącym na tyle późno że za tło robią mu kwiaty magnolki 'Susan' ( zgroza i ból zęba )!




Po prostu ideał! Muszę go mieć!
OdpowiedzUsuńTo popularna odmiana, wcale nie jest trudna do zdobycia. Ubiegłej jesieni był "wysyp" w marketach budowlanych. Cena przeciętna, dechu nie zapiera. Za to kwitnienie tego narcyzka tak, he, he.
UsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZrobiłam sobie wczoraj Tabaazowy wieczór (a wróciłam i dziś o poranku) - czytałam Twoje stare artykuły: o bodziszkach, rutewkach, zawilcach... Cięgle je dosadzam w ogrodzie, takie kwiaty lubię najbardziej, o nienachalnej urodzie.
OdpowiedzUsuńBardzo smakowite teksty. Lubię czytać o roślinach, które są mi bliskie. Thalia to mój ulubiony narcyz, wdzięk i bezpretensjonalność. Dzięki za miły czas.