piątek, 1 listopada 2019

Przełomy listopadowe - wpis ulewczy


Hym... chcąc  nie chcąc  mła  się  przełamała  bo  musiała  przymuszona  okolicznościami i  będzie  jednak  robiła  remont lekstryczny.  Meblownictwu to  nie pomoże bo mła  się  będzie  zwijała  w sprawie bardzo  istotnej.  Roboty  meblowe będą prowadzone  ale tak  półćwiartką, jak  to określa  Małgoś - Sąsiadka. Dwa  mebelki w  zasadzie  zrobione i przed  wykończeniem, dwa  dalsze  czekają  ale przegrywają ze  sprawą  tak ważną  jak  dopilnowanie coby  piaseczek pokrywający przewody  był  przesiany.  Mła  jest cinżko  wkurzona i  dlatego  uprasza  żeby jej  wybaczyć posępny i zgryźliwy  ton który może  się  wkraść do  wpisów. Do przepisów na słoje  obiecuje  że  się  zbiorę, zdaje  się że nawet  szybciej  niż  do prezentacji  wykończonych  mebelków. Wrrr.... Jakby  było  mało sąsiad w sierpniu  "osierocony"  po  śmierci  jedynego  dziecka wziął  się  dziś i napił,   czego  absolutnie  mu  nie  wolno  robić ze względu  na  stan  aorty.

Rany, po  tym  wczorajszym  numerze lekstrycznym  mam słabsze  nerwy,  zrobiłam mu  awanturę, taką  z pianiem a on biedaczek  się popłakał! Było mi głupio  jak  cholera ale  trochę  przeszło  kiedy  usłyszałam od  niego że poryczał się  ze  szczęścia.  Podobno  robię  grandy w  stylu jego  córki a on jak to określił,  czuł  że   ktoś  się  o  niego  troszczy. Wygłosiłam  kwestię   "I  to że  się  pije  czystą  a nie  kolorową  nie jest żadnym  usprawiedliwieniem!" i  czym  prędzej  zaniknęłam bo  czułam  jak  mi  rośnie  gula w  gardle, taka  z tych płaczozwiastujących. Z  domu zadzwoniłam do okrzyczanego  i kazałam ( ton  nie znoszący  sprzeciwu )  jutro stawić  się poranną  godziną  u mła  na  Podwórku.  Dam  grabki  albo szpadelek, cóś nieprzemęczającego wymyślę.

Teraz włączyłam  na pożyczonym prądzie kompa i zapaliłam  świece ( nie tyle  dla  nastroju  co  dla oszczędności ), napiszę  ten post i czym  prędzej  udam  się pod  kordłę w  towarzystwie  kotów.  Okna mam  już  zamknięte  choć  wydawa mła się że   dzisiejszy smog to prycho w porównaniu  z  wczorajszym. Zamierzam  czytać kryminałek Agathy  przy świetle świec i  jakoś przebrnąć  do  jutra.  Jedno  co  dobre w dniu  dzisiejszym to to że jak  mła wracała  z popołudniowego  spacerku relaksacyjnego  to uliczni  sprzedawcy  stojący  pod  pobliskim  cmentarzem przeceniali kwiaty, mła  sobie jeszcze  dokupiła chryzantem.  Mła  uwielbia  chryzantemy  złociste  i nie  tylko  złociste.  Z  kryształowymi  wazonami  to  gorzej, mła  pamięta  takie  kryształowe  ohydki  cięte  w latach siedemdziesiątych.  Fuj!




 Na  koniec  piosenka  w  sam  raz  na dzień  dzisiejszy.


14 komentarzy:

  1. Sąsiad rozbrajający... Mam podobnego, ale już mi się nie kłania, jak nie chciałam mu dać zaliczki na poczet orzechów. Nie zobaczyłam jeszcze poprzednich, za które zapłaciłam.
    A chryzantemy śliczne! Tylko, ze ... ja ich nie lubię...
    Kojarzą mi się z wycieczkami na cmentarz z babcią po śmierci dziadka. Wywijała nimi dysząc i w panice szukając przystanku, a poły prochowca złowieszczo powiewały...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój sąsiad jest honorny - pierwszą rzeczą którą mła wczoraj powiedział po wykrzyczeniu przez mła "Jakbym mało kłopotów miała!" - było czy aby mnie nie wspomóc. To nie jest facet wyciągający kasę, raczej trzeba pilnować żeby inni go nie naciągali. Ma słabość do piosenki Ramona i promili w nie zawsze dobrym towarzystwie pitych. Ot, problem. Córka trzymała go krótko, teraz za trzymanie wziął się zespół sąsiedzki. Ja szczęśliwie chryzantem tylko z cmentarzem nie kojarzę, w domu rodzinnym mła bardzo lubiano te kwiaty wazonować. Moja Babcia nie odwiedzała cmentarza na Wszystkich Świętych ponieważ dym zniczy ją "zatykał" i ponoć to nie był tylko pretekst a prawda objawiona medycznie. Być może dlatego zostały mła oszczędzone złowieszcze łopoty i problemy przystankowe. ;-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja mam wielkie pretensje do losu że u nas chryzantemy uprawia się właściwie tylko w celach cmentarnych. :-/

      Usuń
  3. Kwiaty w wazonach - cudne !!! Lubię takie bukiety ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła jest bukietowa, znaczy lubi układać bukiety. Choć jako ogrodniczka wie że to "trupki w wazonach", znaczy na rabatach dłużej cieszą oczy. Naturalnym miejsce dla kwiatów jest ogród, no ale w przypadku olbrzymich chryzantem to mła czuje się rozgrzeszona - to nie są rośliny naszego klimatu. :-)

      Usuń
  4. A meble ciągle bez uchwytów...
    Piękne chryzantemy, proszę Tabaazy, zwłaszcza te złocisto-ciepłe aranżacje.
    Piszę i nie wiem czy skończę, bo wieje tu straszliwie, a jak u nas wieje, to zawsze potem nie ma prądu. Jeszcze jest, ale kto go wie.
    A czemu piaseczkiem przesianym elektrykę okrywasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz jadziła z meblami to w listopadowych ciemnościach ulepię człowieczkową figurkę z resztek wosku i ukręcę jej nóżkę.;-)
      U nas jeszcze nie wieje ale ponoć zacznie, raczej nic nie zerwie ale będziemy się czuć dodupnie. Piaseczkiem to ja traktuje wszystko co jest jakimkolwiek przewodem, zboczenie takie po sprawie kamyczka któren załatwił swego czasu wodociąg po sąsiedzku.
      Chryzantemy prawie zawsze się obronią, wyjątki to niektóre kompozycje cmentarne. ;-)

      Usuń
    2. A nie wkładacie przewodów w tzw. peszla? Czyli rurę osłonową?
      Patrz, a zastanawiałam się, co zrobić z resztek wosku. Więc uważaj se, bo jak Ty ulepisz, to ja też ulepię i jeszcze się dobrze zastanowię, co jej ukręcić. A może dodam?

      Usuń
    3. I wkłada w rurę osłonową a kamyczki swoją drogą. Ni ma że ni ma. Tak się mła tym wszystkim co ją w ostatnich dniach spotkało ( nawet jęczmień na powiece mła się zaczął budować, jakby mało było ) przejęła że dziś pójdzie do miasta coby się odstresować. Nie kino bo dopiero by się jej stres zrobił ( he, he, he ) ale mła pójdzie chóru gospel posłuchać. Należy jej się! A pomysły na piece aku - aku mła wybiła co niektórym spragnionym siły z głowy. To jest budownictwo wielorodzinne i kamienica z XIX wieku. Atrakcje typu siła w każdym mieszkaniu to w domkach jednorodzinnych. Byłam kulturalnie niemiła i postraszyłam ubezpieczycielem. na jakiś czas pewnie pomoże ale trza mi zachować czujność. ;-)

      Usuń
  5. Oczu nie mogę oderwać od twoich kompozycji w wazonach i ni jak nie mogą się zespolić z treścią, więc na razie cieszę oczy widokiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Treść jest ulewcza to choć niech fotki będą miłą dla oka. ;-)

      Usuń
  6. Bukiety dla oka miłe, ale z prundem, to współczuję, bo bez niego ciężko. Najgorzej jest wytłumaczyć niektórym, że skoro chce się dogrzewać, to powinien zamiast tego wybrać się na przebieżkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie że ma insze ogrzewanie i niekoniecznie prundem grzać musi ani przebiegiwać długie dystanse coby cieplej było. Ludziom jakoś ciężko przychodzi zrozumieć czym różni się mieszkanie w budownictwie wielomieszkaniowym od pomieszkiwania w domku jednorodzinnym. Mła czasem opadajo macki! :-)

      Usuń