środa, 25 listopada 2020

Wpis wnerwiony

Mła wczoraj dało popalić, Pan Andrzejek od dłuższego czasu walczył  był ze służbą zdrowia w temacie sercowo - płucnym. Tu poszedł, tam nie poszedł  bo oddzwonili żeby nie przyłaził, tam termin, tu termin a wczoraj z ulicy zgarnęło go pogotowie. Dobrze że sąsiad z kamieniczki obok był przytomny i przedzwonił do  Oli "z piętra", to mła zawiadomiona zdążyła akurat na przyjazd karetki i mogła za  ledwie przytomnego podać  dane bo by go zgarnęli z ulicy  jako anonima ( tylko torebeczka, piniążki i komóreczka  bo do sklepu był wyszedł  wieczorną porą żeby z innymi staruszkami się nie stykać, Pan Andrzejek ma uczulenie na godziny senioralne  a zakupów sobie nie pozwala robić  bo nie jest kaleką , taa... ). No i oczywiście żadnego testu Pan Andrzejek nie robił  bo objawów wiadomych nie miał, za to EKG mu wylazło w  karetce takie bardziej zawałowe więc go powieźli na brudną kardiologię interwencyjną czyli do covidowego. Teraz mła się martwi  żeby Pan Andrzejek  niczego na brudnej  nie podłapał bo  w obecnym  stanie  zdrowia może być   mu  bardzo ciężko to przejść. Mła rozpoznała w jednym zakombinezowanym znajomego ratownika ( trzy razy przyjeżdżał do  rozbitej głowy Małgoś - Sąsiadki, padło  zdanko  "Ta pani co sobie sama robi przemoc domową"  ) i mła  uciąwszy krótką ( ze względów oczywistych ) pogawędkę na temat  procedur ratowniczo - szpitalnych i po tej gadce mła wie  że jest  się czym  martwić. Służba zdrowia  jest w stanie nam  Pana Andrzejka wykończyć, nie  tak złośliwie  tylko dlatego że nie ma jak  mu pomóc. Mła się włos  zjeżył jak jej zakombinezowany parę info sprzedał. Wy się  nie bójcie covida złego, wy się  bójcie i to bardzo tworu zwanego służbą zdrowia. Ludzie  medyczne nie są w stanie ogarnąć  wszystkiego a poziom ogólnego burdelu uniemożliwia wręcz ratowanie ludzi i nie mam tu na myśli tylko zarażonych koronką. Medyczni znajomi różne  zdziwne rzeczy mła opowiadali ale to co usłyszała od ratownika sprawiło że włos  na łbie podkręcony jej się wyprostował. Nasza łódka nie ma nie tylko kapitana, ona nie ma sternika a część załogi jest święcie przekonana że  są pasażerami. To nie covid zły, to jest ogólna zapaść systemu ochrony zdrowia przy okazji pojawienia się  choroby o niskim współczynniku śmiertelności ( mła wiedziała  ale wczoraj do niej dotarło że można  to bezproblemowo  udowodnić i że tego właśnie najbardziej  boją się wszelkie zarzundy, które z opieki medycznej  usiłowały robić przedsiębiorstwa ) . Problem majo prawie wszędzie  poza  autokracjami bo jak widać idiotyzm wyborców jest skorelowany z idiotyzmem wybrańców ( w autokracjach covida złego nie ma bo zarządzone zostało że nie ma ). My go oczywiście twórczo  rozwijamy poprzez odmałpienie wybiórcze najbardziej kretyńskich rozwiązań oraz własne działania. Taa... pozostaje nam czekać  na siódmą falę, kolejne szpitale z przydomkiem narodowy i cud zalecenia typu pięć osób na Wigilii ( a kto to będzie kontrolował? ). System ochrony zdrowia rozwaliliśmy, jesteśmy w trakcie rozwalania systemu  oświaty, jeszcze  trochę i podniosą  nam się głosy że po co  nam państwo skoro ono i tak nie istnieje. Pewnie ta kręcąca się po świecie część  będzie chciała federacji z UE, ta  co ma problem z wyciąganiem wniosków będzie uważała że sami sobie poradzimy bo jak  nikt potrafimy rozpierniczać własne państwo. To nie jest tak że za obecną sytuację odpowiada tylko obecny zarzund, za nią odpowiadają wszyscy którzy przez te  trzydzieści lat  przykładali  łapę do rzundzenia. A najbardziej odpowiadają za nią ludzie, którzy ich wybierali. Tak, tak, sami sobie zrobiliśmy ten bałagan, nikt nam za bardzo nie musiał  pomagać. Polska postsolidarnościowa jest ze styropianu, betonu i prętów stalowych ni ma. Podam przykład idiotyzmu nie związanego ze służbą zdrowia - płacimy za śmieci w zależności  od ilości osób w  gospodarstwie domowym lub od ilości zużytej wody ale nie płacimy w zależności od ilości wyrzucanych śmieci. Przecież to jest chore. Nikogo taka polityka nie zmusza  do redukowania śmieci, najwyżej kąpać  się nie będzie. Ot i wszystko. A my brniemy w rozwiązania kretyńskie i płacimy w sumie nie wiadomo za co. Łatwo jest człowieka okradać  kiedy płaci nie wiadomo za co i o to w tym chodzi. Czystej wody kleptokracja. Do większości  jakoś  to nie dociera bo nie słyszę ani  nie czytam o wkarwie  ludzkim w tym temacie.  Ludziska  są  głównie tym wkarwione że im przerwano  igrzyska ( czytaj korzystanie z dobrodziejstw zapodanych na tacy typu pińcet i czynastaka wydane na co kcą ), chcą żeby było jak było mimo że robili wszystko żeby  było inaczej. Oto zaczyna się nam lać woda  do dupy z siłą wodospadu Niagara.

17 komentarzy:

  1. Szkoda, że żaden zarzund lub jaki jego członek Ci pod rękę nie wpadł. Poleciałyby dzyndzylyndze bez znieczulenia.
    Trzymamy kciuki za Pana Andrzejka! Bo za służbę zdrowia chyba już nie za bardzo. Ale znowu za tych biednych ludzi, co w niej pracują - tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cytując Ciebie: A guano to niestety musi być, suweren nie chciał się uczyć rozumienia świata to teraz mu guano musi oczka zalać coby pokapował że chyba jest cóś nie halo. Bo jak nie zaleje to suweren nadal gotów twierdzić że guano to jest dokładnie to samo co Guantanamera i on chce w związku z tym dostać tysiąc z plusem na drinki z palemką i maraksy. ;-)

    Tylko to guano to wszystkim. Będzie syf znów na dziesięciolecia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiecie, ja się teraz muszę uspokoić i nie będę się odzywać. Pan Andrzejek umarł w nocy wczoraj z powodu nieleczonej choroby.

      Usuń
    2. O matko, aż mnie wszystko boli.
      Taba, trzymaj się, pana Andrzejka żal.

      Usuń
    3. Pewnie że żal i wielka szkoda. Z wzmianek o nim w wpisach, uroiłam sobie w głowie bardzo obrazek bardzo przyjemnego człowieka złotej rączki o złotym sercu. Jeżeli obrazek słuszny, to pan Andrzejek był na wagę złota jako sąsiad i po prostu człowiek.

      Usuń
  3. Och. Paskudna informacja, bardzo paskudna. Nie wiem co napisać, ale proszę dbaj o siebie i nie uspokajaj się zbyt radykalnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uspokajaj się z umiarem , kochana. Przykro. Bardzo przykro.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj niefajne wieści :( Kotki niech pocieszają, one umieją najlepiej... *tuli, tuli*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrowia życzę i oby szybko wrócił do domu :)
    Do reszty się nie wypowiem na zasadzie - twój blog, twój cyrk i twoje małpy :D
    Trzymaj się zdrowo :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpisuję wszystkim bo nie jestem w formie. Pan Andrzejek rzeczywiście był złotą rączką ze złotym serduszkiem, jak się rua gówniana zapchała czy dżefko trza było przyciąć to Pan Andrzejek nigdy nie odmawiał pomocy. Ostatnimi czasy walczył z ZUSem o prawidłowe wyliczenie emerytury ( wywalczył ), po to żeby za te pinindze móc pójść prywatnie do lekarza i nie czekać na zlecone badania ( bo uważał że jak mu syn dokłada do leków parę stów to on już jest obciążeniem dla bliskich ). Był namawiany coby udał się do rodziny do kraju skandynawskiego na przeleczenie ale uparcie twierdził że "Tam staruszków wykańczają" a tak naprawdę to nie chciał nikomu sprawiać kłopotu swoją osobą. Leczony był w kraju teleporadami i przekładaniem wizyt, z jakim skutkiem wiadomo. Co do cyrku to niestety on jest nie mój tylko nasz, że tak modnie określę narodowy, za menażerię robimy w nim my a dyrekcja cyrku kombinuje jakby tu obciąć nam racje paszy i skąpi na weterynarzy. Historia z Panem Andrzejekiem dotknęła mła osobiście, mało wyważenie pozwolę sobie stwierdzić że uważam że to chucpiarskie złodziejstwo, bezmyślne działania zarzundu cinżkim pieniądzem podatników opłacane powinny zostać rozliczone. Nie żadnym tam Trybunałem Stanu a zwyczajnym prokuratorem i sądem karnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy razy tak (do ostatnich zdań).

      Usuń
    2. Ech, oby Twoje życzenia się spełniły (choć raczej wątpię w możliwość takiego cudu). Żal pana Andrzejka, niestety, tacy właśnie cisi i pokornego serca odchodzą zbyt wcześnie, nie chcąc kłopotać innych swoimi problemami i nawet im do głowy nie przyjdzie, dla ilu osób są ważni i że ich brak będzie tak odczuwalny.

      Usuń
  8. "idiotyzm wyborców jest skorelowany z idiotyzmem wybrańców" :D
    Niestety, prawda. Ja muszę zrobić zbieg operacyjny. Robię w prywatnym szpitalu, z żalem rozstawszy się z nagrodą jubileuszową z okazji 30 lat pracy. Ale muszę przyznać, że pojawiła się w najbardziej dogodnym momencie :)
    A mój zamknięty od wiosny lekarz rodzinny mi powiedział: tylko stamtąd covida nie przynieś! A wezmę, zapakuję, zawiążę wstążeczką i wręczę mu po powrocie!
    Bosze, co za czas, a w prywatnych gabinetach pracujo i nie ma problemu. Tylko piniążek musisz mieć...
    Panu Andrzejowi życzę sił. Jego pokolenie ma w sobie żelazną siłę przetrwania. Może mu się uda! Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bziczku, mła to napisała w komentarzu - Pan Andrzejek umarł. Z powodu nieleczonej w sposób właściwy choroby. :-(

      Usuń
    2. Omatulu...Nosz nóż w kieszeni się otworzył mi...
      Trzymaj się, bardzo współczuję.

      Usuń
  9. Przepraszam za ten problem.
    Miejmy nadzieję, że wkrótce sytuacja się poprawi.

    OdpowiedzUsuń