wtorek, 2 marca 2021

Codziennik - mix nastrojów

Uff.., no i mamy marzec.  Tak jak w raz  z rozpoczęciem grudnia mła rozpoczyna zimę ( mimo że na astronomiczną czeka się jeszcze trzy  tygodnie  ) tak z pierwszym dniem  marca mła czuje że już idzie  wiosna, choćby na dworze zalegał  śnieg ( i tyż trza  czekać na właściwą datę wiosennego przesilenia   te trzy  tygodnie ). Przed mła mnóstwo zajęć i trza się jej  będzie sprężać jeżeli  chce cóś konkretnego wiosennego w ogrodzie i chałupie zrobić. Nie wie na co znajdzie  czas  a co będzie musiała sobie odpuścić. Oj, nie ma lekko. Kamienicznie tyż nie najciekawiej - srandemia oczywiście trwa co oznacza że z niektórymi pracami  prosto nie będzie  bo nie zawsze da się dostać dobrego pracownika ( budowlanka, remonty, konserwacja, wszystko wymaga jakichś  kwalifikacji  ). Z drugiej strony inflacja zżera kasę i trza będzie  się starać o jej zwiększony  dopływ. Mła przewiduje  trudności które  trza będzie brać  na klatę.
 
Ech... Doro dzwoniła w sprawie  Cleo, jest mniej  niż  średnio ale opieka domowa i  kota stabilna. Najważniejsze żeby nie cierpiała i trza się  Doro teraz skoncentrować na zapewnieniu odpowiednich ku temu warunków. No więc  Doro się  koncentruje a mła przeżywa. Mła świetnie rozumie bo wie dobrze jak to jest, kiedy już tylko najlepszą domowiznę można zapewnić i spokój.  Mało mła nie udusiła Szpagetki coby się pocieszyć, ona chyba wyczuła że ze mła  cóś nie halo bo była wyjątkowo łaskawa. No wiecie - lizactwo, pomruki, cheek to cheek. Mła się od tego troszki polepszyło, był nawet moment że "Heaven I'm in heaven". Zaraz po tej  krótkiej chwili mniłości  Szpagetka pokazała rogi żeby mła do realu wróciła  ( jak te małe biedne ząbki w tych delikatnych, biednych dziąsełkach potrafią upieprzyć to cud ) . Na szczęście Sztaflik i Okularia obsiadły mła i kontynuowały pocieszycielskie obłożenie. Na grube dziefczynki można   w kwestii  pocieszeń liczyć, nie to co mała  małpa i chłopaki zajęci pilnowaniem ogrodu  ( Mrutek  pilnuje Alcatrazu  prowadzając się z Epuzerem i Pusiem a  zazdrosny Pasiak  pilnuje  Mrutka ).
 


Zrobiło się troszki chłodniej i wegetacja  się zatrzymała, nie jest to jednak  jakaś  spektakularna zamrożka czy cóś w tym guście. Ot, spowolnienie lekkie. Mła usiłowała planować przycinanie krzewów na ten weekend ale pogoda ma być  nie najlepsza  więc poczeka sobie do przyszłotygodniowego weekendu.  Mła nie może się pod  żadnym pozorem przeziębić, za dużo ludziów i zwierząt na niej "wisi". Poza tym mła musi mieć dobre samopoczucie by nie dawać  satysfakcji żmijom z zarzundu, które robio wszystko by mła wykończyć. Mła będzie musiała troszki kotom dobrutek podkraść na tranie robionych i takich inszych na wzmocnienie odporności sobie dokupić bo marcowe  pogody zdradliwe.  No a wyjechać w celu nabycia odporności poprzez dosłonecznienie  nie ma jak bo srandemia. Przy okazji srandemii, gazociągów, tudzież inszych sprawek gospodarczych - mła pragnie przyuważyć jak UE będzie się w takim tempie zamieniała w agendę niemiecką to się rozpirzy zanim UK  czy to co z niego zostanie ponownie zgłosi  do niej akces.  Pasienie  koncernów z dużą ilością niemieckiego kapitału  to droga  do amerykanizacji Europy, czyli zważywszy na to co się w Stanach dzieje droga donikąd. Z dobrych politycznych info - we Francji dobrali się do exprezydenta  ( Niemiaszkom tyż by się przydało solidne wietrzenie salonu bo zapyzienie jak u ciotki Klotki  ). Co prawda troszki nieciekawie bo łamiąc tabu ale się dobrali   (  zdaje się jest jeszcze możliwość apelacji ale już samo  to że któś  gnojkom którzy odpowiadają "przed bogiem i  historią"  dobiera  się do tyłka jest dla mła miłe ) . Politycy w Polsce od lat ingerują w system sprawiedliwości, żeby żaden polityk nie został skazany za łamanie prawa. Do dupy to jest, mła ma nadzieję że  ta ekipa  będzie pierwszą  za którą  się porządnie zabiorą prawnicy. I że ta zbożna działalność będzie kontynuowana w miarę potrzeb, bo polityczni powinni mieć nad sobą bat żeby im się we łbach nie przewracało.
 
 

Z rzeczy jeszcze milszych. Ciemierniki  startujo i tu nic  nie trza pisać. Wystarczy na fotki popatrzeć.

Mła  ma zatem taki mix nastrojów, z jednej strony przeraża ją ilość kamienicznej  roboty którą ma do  zrobienia  ( a może nie mieć kim  ), ilość  roboty do przerobienia samodzielnego ( którą mła tyż najchętniej zrobiłaby cudzymi rękami  ) a z drugiej strony cieszy się bo wiosna  idzie, polityków sadzajo a ptocy pitulo. Z jednej strony  zmartwienie bo choroba  Cleo z tych  najpaskudniejszych i trza być przygotowaną na najgorsze, z drugiej strony Szpagetka jakby  trochę milsza i wydaje się zdrowsza.

30 komentarzy:

  1. O miła blogująca Tabaazello. O zdanie proszę w temacie muminkowej książczynki "Niebezpieczna podróż". Czy dorwana i przeczytana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiona za sprawa Pana Dzidka, któren postanowił że mła cóś koniecznie musi od niego dostać "za pomoc" i to nie ma być "byle co". Mła było głupio ale Pan Dzidek cóś zaczął bredzić o łańcuszkach ze szlachetnych kruszców więc czym prędzej powiedziałam że chcę książkę o Muminkach. Pan Dzidek szlachetnie nie skomentował zainteresowań literackich mła i mła dziś nabyła książczynę w straszliwej cenie ( bo się bała że jak będzie cena za niska to Pani Dzidek wróci do tematu szlachetnego łańcuszka ).

      Usuń
  2. Taba, z zachwytem patrzę na Twoją ogrodową wiosnę. U mnie (Mazury) na takie widoki trzeba jeszcze poczekać ze 2-3 tygodnie...
    Chylę czoła przed Twymi (zwłaszcza) kamienicznymi kłopotami. Że Ty to wszystko i tak jakoś ogarniasz!
    Nie wierzę w istnienie jakiegokolwiek (a już zwłaszcza trwałego i niezależnego) bata nad politycznymi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, nie ogarniam! Szczerze pisząc to ledwie dyszę. Bat nad politycznymi zawiśnie bo jak nie on to poznają się z gilotyną ( myślę że sami wybiorą opcję z batem ). Czy bacisko będzie wisiało nad politycznymi tyłkami stale? Przyznam że wątpię, myślę że istnieje cykliczność pewnych zjawisk, więc tylko raz na jakiś czas batem dostaną. Co do wiosny to obecnie zamrożona.

      Usuń
  3. Zdrówka dla tych cierpiących! Widzę wspaniałe zdjęcia, widzę urocze sukulenty, śliczny wazon, wszystko mi się podoba i powoduje mój uśmiech. Pewnie  prac w ogrodzie zacznie przybywać, ale Ty dasz sobie radę, a co nie pójdzie zrobić, to pójdzie zrobić. hehe ;) Pozdrawiam Cię kochana kobieto. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dal niektórych na zdrówko już za późno, takie życie. Nie zawsze może być OK i trza to brać na klatę. Co do prac ogrodowych, obawiam się że sporo sobie będę musiała odpuścić, są sprawy ważne i ważniejsze. No ale trza zachować pogodę ducha, w końcu są gorsze rzeczy niż konieczność zapieprzu który nie sprawia dzikiej satysfakcji.

      Usuń
  4. No "mła" wymiatasz w związku z tym,
    że ja, jakoś romanistyke na ujocie skończyłam
    a potem, by prace mieć,
    nauczanie początkowe zaliczyłam
    by z uczniami pierwotnymi,
    miec coś do życia mieć zarobek na życie mieć
    i być mieć jakies zatrudnienie i na nie zarabiać.
    To twoje moi, jakieś z francunskiego pochodzi,
    czyzbyś romanistyke ukończyła i sie nie odnalazlaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak w ogóle,
      to za małe litery masz,
      na tym blogu,
      bym bez okularów Cie czytała
      a poza tym wszystko jest w porzadku

      Usuń
  5. Ja kiedyś własne blogi miałam,
    a teraz jestem nikim
    na plaftormie wyborczej
    ,niestety to ona te blogi zlikwidowała.
    Tylko niestety, innych blogi czytam,
    i nie stać mnie od nowa,
    by się siebie promować,
    choć wiele do powiedzenia bym miała,
    Zatem jestem nim,
    jakimś błądkiem kroczącym
    itp i tde

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w nieskromnych progach blogiego Tabazelli, promującego jej osobę jako piąkną blondynkę ( prawdziwa platyna się mła z wiekiem na łbie zrobiła )o niebiewskich oczach i intelekcie średnio rozgarniętego ślimaka ( nie jest źle, ślimory zawsze pojawiajo się tam gdzie jest cóś do zechlania, znaczy jakby bystre ). Mła nie jest pokłosiem wykształcenia mła i nauczenia jej języka francowatego, mła jest hołdem dla Świnki Piggi ( Pamela Salceson ), z którą mła odczuwa pewna więź emocjonalną mła jest troszki do Miss Piggi podobna, nie tylko fizycznie ). Hym... mła się jakoś nad literkami nie zastanawiała, dała takie normalne. Może rzeczywiście powinna dać większe, tylko że posty by jej wtedy krowiaste wychodziły ( już przy tych literkach są nieraz długaśne co cud ). Na przekór platformie wyborczej załóż blogiego gdzie indzi, co się będziesz ograniczać ! I się promuj, najlepiej jak umiesz ( np. jako ognista brunetka o jadowitym intelekcie ).

      Usuń
  6. A u nas znowu biało. Już nie chcę. I smutno. Ale cóż, takie życie, nie zawsze robi, czego człowiek sobie życzy. Klacz się wyźrebiła w nocy, przyszłam rano, a tam zamiast radości, rozpacz i smutek. Umarł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecho przykro bardzo.

      Usuń
    2. O mój Ty Najwyższy Koński - jak mogłeś?! Agniecho strasznie mi przykro. Mam nadzieję że choć matka w porządku, biedna klaczka. :-(

      Usuń
    3. Odpukać, matka zdrowa, choć smutna. Ale żre dużo. To dobrze rokuje.

      Usuń
    4. Dobre i to że żyrta. Małego szkoda ale co robić.

      Usuń
  7. No właśnie, życie.. ech. Zaczynam się ciut martwić milczeniem blogujacej, mam nadzieję, że to tylko zabieganie, a nie że życie coś wywinęło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że wywinęło i dało popalić, tak to już jest. Na szczęście troszki mła opanowała sytuejszyn i jakoś idziemy do przodu , choć mła to ze złamanym serduchem.

      Usuń
    2. Cholernie wredne jest życie pod kątem wywijania patrząc. Nie dopytuję co się stało. Cieszę się że dałaś głos, bo może to i dziwne, ale martwiłam się. Jakoś to się mi porobiło, że Twoje uniwersum stało się ważne.

      Usuń
    3. Ja tyż tak z Wami mam, za dużo ciszy i zaczynam z niepokojem podglądać. Nie zawsze się odzywam ale podglądam i podglądam. No madka Muminka ( nie Mama Muminka tylko typowa madka, kwoczę i odliczam ). jutro siędę i napiszę, teraz sobie poczytam troszki Muminków. :-)

      Usuń
  8. Slicznosci w kwietno wazonkowych wystawkach.
    U nas dzis snieg ale zaraz się stopi, bo slonko teraz pieknie zaswiecilo i kotek Rysiulek , ktory dzis nabroil nocą, stracając kubek ze stołu, wyvrzewa gnatki na parapecie lapiąc slonko.

    OdpowiedzUsuń
  9. A jak juz ogrodowe podrosły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rysiulek widac uznał że marcowa nocka zobowiązuje. Ciesz się że Rysiulek raczył załatwić tylko kubek, mła dziś miała rozmowę z Pasiakiem na temat szlajania się z obcymi kotami i traktowania chałupy jako baru szybkiej obsługi. Ech... dobrze że są już kfiotki w ogrodzie, mła się może troszki odstresować przy zielonym, mimo że zimno.

      Usuń
    2. Zimno,mroźno,i u nas nawet ciut sniegu spadło.

      Usuń
    3. U nas po południu padał wyrób śniegopodobny, taki proszek do prania któren topniał zanim gleby dotknął. Mało przyjemny.

      Usuń
  10. "wyrób śniegopodobny, taki proszek do prania" 🤣🤣🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hym... no tak to wyglądało.

      Usuń
    2. U nas też taki proszek padał. Ale stopniał, zanim go do pralki zdążyłam wrzucić.:-D

      Usuń
    3. A u nas dziś tylko szron, za to mało przyjemnie tak jakoś. Mimo słoneczka.

      Usuń
  11. Kazali bob posiac w lutym to posialam (powsadzalam) w inspekcie... a tu ciagle zimno i w nocy mroz.... oj, nie wyrosnie chyba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od środy ma być cieplej, więc zacznie wzrastać. :-)

      Usuń