środa, 17 grudnia 2025

Meldunek Mrutkowy w trakcie ogarniania chałupy

Mrutek pojechał z mła na kontrolę uszka, jutro wynik. Z gabinetem nasz Pan Mrutek oswoił się na tyle że zaczął mieć żądania. Wicie rozumicie, nie wyjdę z transporterka, nawet nie próbujcie wytrząsać, bo to nic nie da, proszę mię tu od razu saszetkę powitalną zapodać. A ostrzegałam żeby Mrutka nie rozbajdywać! Oczywiście po wyłudzeniu żarcia robił za gwiazdę, łepek nadstawiał do pobrania próbki z uszka, czule pomrukiwał w kierunku personelu, który przyszedł się nim masowo zachwycać. Ba, Mrutek wykonywał polecenia ( "Przejdź tu Mruciu, pokaż jeszcze uszko przez wzierniczek." )! Madka musiała go szybko w kontenerek władować, bo gotów był lecznicę zwiedzać. W uszku postępy znaczne ale Dochtorowa z ostrożnością podchodzi, bo ostatnio spotkała się u kotów z trudno leczącymi się zapaleniami, z problemem polipków. Nasz gwiazdor w drodze powrotnej tradycyjnie już ryczał na wysokości sklepu drobiowego, także skarmienie wyrównawcze tyż było robione. Teraz zabieram się do ogarniania nieogarniętego, ta moja chałupa to stajnia Augiasza, jedno skończę, w drugim już bordello się lęgnie. Przede mną zadanie detektywistyczne godne Herkulesa Poirot - ktoś postanowił przyozdobić wysprzątaną podłogę gołąbkiem, który zszedł był z tego świata jakiś czas temu. Jest krąg pięciu podejrzanych o robienie z chałupy prosektorium. Pocieszam się tym że to przynoszenie truchełek to jeszcze nie jest najgorsze, Mariolka  ma w domu fachowców na ten przykład. Do tego  meldunku króciutkiego o zdrowiu Mrutka dołączam fotkę miśka stawiającego pasjansa i świąteczny Muzycznik.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz