Mła się dowiedziała że Ryży z Ameryki dojrzał do tego, by ogłosić światu że to UE jest wrogiem US. Media przeżywają, politycy jakoś tak mniej. Mła postanowiła do sprawy podejść bez emocji, zobaczyć kto co może bez tego całego bzdurzenia o potędze. No więc tak, tradycyjnie UE wzięła na przeczekania a nie na przeczyszczenie, bowiem Europejskie już dawno temu doszły do wniosku że trzeba pozwolić na robienie Ryżemu wszelkich głupot, hym tego.... w celu wzmocnienia własnej pozycji. Tak, wiem że zdziwne ale mniej jeżeli się przyjmie że po Ryżym US będą miały tak zmniejszoną siłę rażenia że nikt nie będzie myślał o pax americana, państwa Zachodu będą dogadywać się bez dyrektora. Wicie rozumicie - atrakcyjność US to obecnie tak mniej więcej na poziomie pani z foty obok i tej z foty poniżej. Nie wiem czy europejska strategia to dobra strategia. Żeby był koncert mocarstw, jak to się marzy obecnej amerykańskiej administracji, potrzebne są mocarstwa, nie potęgi schodzące. Państwo, które nie jest w stanie zmusić tej kruszynki Izraela, do postępowania zgodnego ze swoim interesem, twierdzi że ułoży świat pospołu ze zdychającą gospodarczo i społecznie Rosją, której można co najwyżej przedłużyć agonię a nie uleczyć, z Chinami na skraju załamania demograficznego, wyniku polityki jednego dziecka, na które nic nie można poradzić i z Indiami, w których bulgoczą pod powierzchnią konflikty etniczne, religijne i kastowe. Z tych wszystkich krajów Indie mają największy potencjał i zarazem najmniej przychylny stosunek wobec US, pewnie w US dlatego niechęć pewna do dogadywania porządku świata z Indiami.
W 2022 roku, mimo wpadki w Afganistanie, US jakoś utrzymały na powierzchni swoją rolę rozgrywającego, potrafiły zarządzić Europą w obliczu wojny na Ukrainie i chwała im za to, być może dlatego że tamta administracja rozumiała pojęcie Zachód, choć miała problem wewnętrzny z odparciem korporacyjnych skoków na państwową kasę. Ta wyraźnie nie rozumie, dlatego US czeka bolesna lekcja. Nie wiem czy lekcja dla administracji wystarczy, bo wybrać Ryżego raz to wypadek przy pracy, wybrać po raz drugi to oznaka że ze społeczeństwem jest coś nie tak, bo wierzy w czarodzieja. Mam nadzieję że Europa, Japonia, Kanada i Australia będą miały nerwy ze stali i sporą odporność na zalew kretynizmów zza Atlantyku, że nikomu nie przyjdzie do głowy by postąpić za ostro, np. sprowadzić dolara do wartości śmiecia a US do roli państwa upadłego, z nagle wyparowanym majątkiem korporacji. Bo mogą to zrobić, wystarczy sprzedaż obligacji by państwo finansowane głównie kredytem padło. Znoszenie kretynizmów też ma granicę, ale politycy nie powinni kierować się emocjami. Lepiej żeby swoje siły skierowali na tak palące kwestie jak w przypadku Europy reforma UE i wypieprzenie w kosmos zielonego wału. Stany trzeba zostawić same sobie, miejmy świadomość że na szczęście te występy niedługo się skończą. Grunt się pali pod Ryżym i jego ekipą, zdaje się że ze wszystkich sił chcą rozwalić US póki jeszcze rządzą niepodzielnie, no to akurat mogą zrobić. Niestety, na to nic nie poradzimy, to wewnętrzna sprawa US. Można co najwyżej pogryzać popcorn i oglądać ten sitcom z nadymającym się Ryżym i jego ekipą, wolno bez wyrzutów sumienia rżeć, bo Amerykanie sami to sobie zrobili. Wybrali klauna to mają cyrk.P.S. Ryżowaty i świta chcą mieć na wyłączność półkulę zachodnią, znaczy najwyraźniej chcą aby Ameryka Łacińska pogoniła Amerykanom kota w samych US. Hym... część ludzi się oburza, jednakże coraz więcej rechocze. Wietnamu się już w US nie pamięta. W Muzyczniku cóś co pasi do tematu, to jest ten właściwy poziom.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz