Burano, czy jak to mawiano niegdyś w Wenecji Buràn, to małe miasteczko liczące coś ponad dwa tysiące mieszkańców, położone na czterech wyspach w północnej części laguny weneckiej. Jest też połączone od zachodu mostem z kolejną wyspą, Mazzorbo, która stała się jego dzielnicą. Z Wenecji płynie się tam około 20 minut, znaczy z Fondamente Nove, trochę dłużej to zajmie jeżeli wsiadamy na vaporetto na przystankach San Marco i San Zaccaria. Ci którzy płyną na Burano z Murano odpływają z przystanku Faro, z wybrzeża Cavallino-Treporti z przystanków Ricevitoria lub Punta
Sabbioni. Pływa ta sama linia, która łączy je również z Torcello i
Mazzorbo. Wyspy, wyspy, ale komunikacja pływa i to naprawdę żadna wielka wyprawa, raczej coś w rodzaju odwiedzania bardziej odległej od centrum dzielnicy. Po lagunie pływa się wzdłuż szlaków, niech nikogo nie dziwią wbite w lagunę konstrukcje z pali, oznaczają siatkę wodnych ulic. Pływa się żeglownymi kanałami Bisatto, Carbonera i Scomenzera San Giacomo, wokół rozciągają się bagna: bagna Santa Caterina na południowym zachodzie, bagna Burano na południowym wschodzie. Od północy Burano opływają wody Kanału Borgognoni-Burano, który prowadzi do Treporti ( na południu ) i Torcello ( na północy ). W samym mieście znajdują się trzy kanały wewnętrzne, znaczy miasteczkowe: rio Pontinello, rio Giudecca i rio Terranova. Podobnie jak Wenecja, Burano dzieli się na pięć sestieri. Ze wszystkich miejsc w Wenecji to tu mła mogła zobaczyć, jak wyglądała przeszłość Wenecji. Zacznijmy od bagiennych wysp, tych na których wskutek osuszania gruntu zdołały się zapuścić drzewa i tych placków sitowia, rosnących w bagnie. Mimo tych opalowanych kanałów laguna tu taka dzikawa, zielona, ze stadami ptoków wzbijających się w powietrze z trzcinowych łanów.
Przypuszcza się że nazwa Burano wywodzi się z określenia położenia wysp, na których znajduje się miasteczko - borea - północ. Położenie nie względem Wenecji a starożytnego miasta Altino, znajdującego się na stałym lądzie, ale w czasach hym... niemal przedantycznych, wzniesionego w warunkach przypominających te, znane nam z dzisiejszego Amsterdamu, nadmorskie bagienko znaczy. Inna koncepcja pochodzenia nazwy to uznanie że to tzw. prediał odnoszący się do imienia właściciela ziemskiego, który mógł nazywać się Burius lub Borius. To przypuszczenie stąd że w starożytności wyspy mogły mieć znacznie większą powierzchnię niż obecnie, i któś tam prowadził tzw. sielskie, wiejskie życie, znaczy wykorzystywał rolniczo. Jak widzicie miejsce była zamieszkane od bardzo dawna. Podobnie jak Wenecja, Burano przeżyło najazd uchodźców z lądu w czasach, kiedy Attyla plądrował ziemie cesarstwa, wtedy założono tu miasto. Jednakże pierwsze pisemne potwierdzenie tego faktu pochodzi z roku 840, kiedy w Pactum Lotharii miasto jest cytowane, w dopełniaczu, jako Burani. Pierwsze domy budowano tak samo jak w Wenecji, na palach a ich ściany były zrobione z trzciny i błota. Domy z cegły zaczęto budować dopiero w roku 1000. Burano uchodziło za miasto ze zdrowym klimatem, łagodnym a jednocześnie że tak to określę, mało bagiennym. Nie występowała tu malaria. Od XIII wieku okręgi Burano, Mazzorbo, Ammiana i Costanziaca podlegały jurysdykcji Podestà de Torcello. Kiedy Republika Wenecka zreorganizowała system polityczny, administracyjny i terytorialny, ustanowiono tzw. rząd podestrialny. Gastaldi zostali zastąpieni na wyspie Burano przez Radę Wspaniałej Wspólnoty Burano, która podejmowała decyzje większością głosów. Decyzje, rezolucje i petycje musiały zostać zatwierdzone i ratyfikowane przez Podestà. Taka demokracja to była. W XVI wieku Podestà de Torcello przeniosła się na Burano, a wyspa zyskała w większy prestiż.
Kiedy Wenecja w 1797 roku znalazła się pod okupacją francuską, Burano podzieliło jej los. Potem przyszli Austriacy, którzy ustalili że miasto stanie się gminą drugiej klasy podległą podestà Wenecji.
Po Risorgimento za to Burano nie mogło się doprosić, by ponownie związano je z Wenecją, dopiero w 1923 roku
wniosek o włączenie został zaakceptowany. Nie do uwierzenia ale to prawdziwne, to maleńkie miasteczko dorobiło się własnej diaspory.
Przez stulecia rodziny z Burano przenosiły się do Ankony, gdzie utworzyły małą społeczność nazywaną Buraneli. Dobra, przejdźmy do tego co ciekawego do zobaczenia jest miasteczku. Centrum miasteczka to Piazza Baldassare Galuppi, tak po prawdzie to jedyny plac w mieście. Powstał na zasypanym kanale, bardzo zgodnie postanowiono mu nadać imię słynnego
w XVIII wieku kompozytora, który urodził się w Burano. Nad
placem góruje w klasycznym "weneckim przechyle" dzwonnica kościoła San Martino, obecnie jedynego wciąż czynnego kościoła na
wyspie. Ten przechył jest spowodowany
częściowym zawaleniem się fundamentów, pale pracują. Do kościolła mła nie weszła, cały w foliach i płytach OSB, znaczy wielki remont. W kościele ponoć "Ukrzyżowanie" Giambattisty Tiepolo z 1725
roku, mła jednakże bardziej niż do obrazu ciągnęło do tej urny ze szczątkami
Albano, Domenico i Orso, patronów Burano, które to święte szątki według legendy cudownie
przybyły do świątyni w sarkofagu, który unosił się na wodzie. Unoszenie na wodzie zawsze mła fascynowało, he, he, he. Nie odwiedziłam też kaplicy świętej Barbary, z jej szczątkami, ani kościoła Santa Maria delle Grazie, znanego też jako kościół Kapucynów, powstałego w 1533 roku, teraz przerobionego na galerię. Zagnało mła w inne rejony.
Jednakże zanim przejdziemy do innych rejonów mła jeszcze Wam napisze o coolorowych domach, z których słynie Burano. Skąd wziął się zwyczaj malowania domów coolorkami bijącymi po oczach? Jedna z hipotez sugeruje, że każdy kolor jest po prostu
symbolem konkretnej rodziny, biorąc pod uwagę, że nawet w czasach
współczesnych Burano ma jedynie kilka, ale za to mocno rozpowszechnionych nazwisk. Z tego
powodu w Burano, podobnie jak w innych miejscach w regionie Veneto,
używa się powiedzeń, czy też przezwisk dodawanych do nazwiska, aby odróżnić
jedną gałąź rodziny od drugiej. Wicie jak u naszych górali. Inna teoria jest taka, że jaskrawe kolory pomagały rybakom znaleźć domy we mgle,
która jest w okolicach Burano i częsta i gęsta. Te domy tak jaskrawe coolorki mają od dawna, niegdyś w całym
Królestwie Włoch zmiana koloru domu wymagała zgody zarządcy. Dziś ci od ochrony zabytków patrzą krzywym okiem na tzw. innowacje. Hym... chyba przez te coolorowe domki Burano dorobiło się powstałej w 1909 roku własnej szkoły malarskiej. Jednym z
najsłynniejszych kolorowych domów jest dom Bepi Suà, z
charakterystycznymi geometrycznymi dekoracjami. Zabijcie, nie wiem który to i czy w ogóle jest na zdjęciach, w Burano akurat był przypływ i trzeba było kombinować, gdzie przejść tak, by stóp nie zamoczyć. Mła się cieszyła że w ogóle jest coolorowo i nie szukała konkretów. No poza jednym, ale o tym napiszę Wam inną razą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz