niedziela, 7 grudnia 2025

Krótki wrzutnik polityczny

Mła się dowiedziała że Ryży z Ameryki dojrzał do tego, by ogłosić światu że to UE jest wrogiem US. Media przeżywają, politycy jakoś tak mniej. Mła postanowiła do sprawy podejść bez emocji, zobaczyć kto co może bez tego całego bzdurzenia o potędze. No więc tak, tradycyjnie UE wzięła na przeczekania a nie na przeczyszczenie, bowiem Europejskie już dawno temu doszły do wniosku że trzeba pozwolić na robienie Ryżemu wszelkich głupot, hym tego.... w celu wzmocnienia własnej pozycji. Tak, wiem że zdziwne ale mniej jeżeli się przyjmie  że po Ryżym US będą miały tak zmniejszoną siłę rażenia że nikt nie będzie myślał o pax americana, państwa Zachodu będą dogadywać się bez dyrektora. Wicie rozumicie - atrakcyjność US to obecnie tak mniej więcej na poziomie pani z foty obok i tej z foty poniżej. Nie wiem czy europejska strategia to dobra strategia.  Żeby był koncert mocarstw, jak to się marzy obecnej amerykańskiej administracji, potrzebne są mocarstwa, nie potęgi schodzące. Państwo, które nie jest w stanie zmusić tej kruszynki Izraela, do postępowania zgodnego ze swoim interesem, twierdzi że ułoży świat  pospołu ze zdychającą gospodarczo i społecznie Rosją, której można co najwyżej przedłużyć agonię a nie uleczyć, z Chinami na skraju załamania demograficznego, wyniku polityki jednego dziecka, na które nic nie można poradzić i z Indiami, w których bulgoczą pod powierzchnią konflikty etniczne, religijne i kastowe. Z tych wszystkich krajów Indie mają największy potencjał i zarazem najmniej przychylny stosunek wobec US, pewnie w US dlatego niechęć pewna do dogadywania porządku świata z Indiami.

W 2022 roku, mimo wpadki w Afganistanie, US jakoś utrzymały na powierzchni swoją rolę rozgrywającego, potrafiły zarządzić Europą w obliczu wojny na Ukrainie i chwała im za to, być może dlatego że tamta administracja rozumiała pojęcie  Zachód, choć miała problem wewnętrzny z odparciem korporacyjnych skoków na państwową kasę. Ta wyraźnie nie rozumie, dlatego US czeka bolesna lekcja. Nie wiem czy lekcja dla administracji wystarczy, bo wybrać Ryżego raz to wypadek przy pracy, wybrać po raz drugi to oznaka że ze społeczeństwem jest coś nie tak, bo wierzy w czarodzieja. Mam nadzieję że Europa, Japonia, Kanada i Australia będą miały nerwy ze stali i sporą odporność na zalew kretynizmów zza Atlantyku, że nikomu nie przyjdzie do głowy by postąpić za ostro, np.  sprowadzić dolara do wartości śmiecia a US do roli państwa upadłego, z nagle wyparowanym majątkiem korporacji. Bo mogą to zrobić, wystarczy sprzedaż obligacji by państwo finansowane głównie kredytem padło. Znoszenie kretynizmów też ma granicę, ale  politycy nie powinni kierować się emocjami.  Lepiej żeby swoje siły skierowali na tak palące kwestie jak w przypadku Europy reforma UE i wypieprzenie w kosmos zielonego wału.  Stany trzeba zostawić same sobie, miejmy   świadomość że na szczęście te występy niedługo się skończą. Grunt się pali pod Ryżym i jego ekipą, zdaje się że ze wszystkich sił chcą rozwalić US póki jeszcze rządzą niepodzielnie, no to akurat mogą zrobić. Niestety, na to nic nie poradzimy, to wewnętrzna sprawa US. Można co najwyżej pogryzać popcorn i oglądać ten sitcom z nadymającym się Ryżym i jego ekipą, wolno bez wyrzutów sumienia rżeć, bo Amerykanie sami to sobie zrobili. Wybrali klauna to mają cyrk.

P.S. Ryżowaty i świta chcą mieć na wyłączność półkulę zachodnią, znaczy najwyraźniej chcą aby Ameryka Łacińska pogoniła Amerykanom kota w samych US.  Hym... część ludzi się oburza, jednakże coraz więcej rechocze. Wietnamu się już w US  nie pamięta. W Muzyczniku cóś co pasi do tematu, to jest ten właściwy poziom. 

2 komentarze:

  1. Nie ma co przeżywać ani się oburzać na tych czy tamtych, bo przecież to wszystko tylko teatr, gdzie scenopis, aktorzy a nawet pracownik budki suflera zmieniają sie co dnia. Ma sie dziać a wiec sie dzieje. A my maluczcy i tak widzimy tylko fragmencik tej układanki, tego zwodzenia. I nie da rady ocenic kto tu ma rację a kto nie, kto głupi albo mądry i dokąd to wszystko prowadzi. Poczekamy, zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu w tym jest baaardzo dużo teatru, odkąd politycy weszli do społeczniaków, a stało się to za sprawą Ryżego w 2016 roku, politykę robi się przez media i muszą być, Panie tego, emocje. Bicie piany dla bicia piany stało się pewną normą, nie należy się zbytnio ekscytować tym co piszą i mówią, ale trzeba obserwować trend. Widzisz, przez cały weekend media katowały nas rozwodem amerykańsko - europejskim, nawet się nie zająknąwszy że to pitu - pitu bez akceptacji Kongresu, jednakże ilość informacji na temat różnic politycznych pomiędzy US a Europą narasta. To nie jest moim zdaniem kwestia konkretnej amerykańskiej administracji i kwestia prozjednoczeniowców w Europie. To jest głębsze, idzie to powolutku w różnice cywilizacyjne. Czy dojdzie, tego nie wiem. Jak na razie to różnicy w sprawowaniu władzy nie widać, KE i Ryży usiłują cenzurować krytyków bardzo zgodnie, z dupska wzięte pomysły też usiłują zgodnie wprowadzać. Nic tylko anarchistą zostać. ;-D
      Dla nas, Polski, kolejne upadające mocarstwo, ratujące się izolacją, z którym politycznie byliśmy mocno związani, to problem. Potężny, bo nasza zdolność kształtowania UE jest ograniczona.
      Kto jest głupi jest dość oczywiste Olu - historia uczy, nie da się izolować i zachować wpływy. Nie ma takiej możliwości, izolacja to zawsze jest utrata wpływów, dlatego retoryka amerykańskiej administracji jest taka śmieszna. Tylko wiesz, to jest jedynie retoryka jak do tej pory, tak naprawdę to nie wiadomo w którą stronę to pójdzie bo Ryży jest politykiem reaktywnym. Szczerze pisząc tak naprawdę wpływ US na wydarzenia na świecie, wbrew temu co pisze prasa, jest taki se. Sankcje na flotę cieni i ostrzał Iranu i Hutich, to istotne zdarzenia, reszta to ondulowanie mgły. Bardziej ważne wydarzenie działy się w polityce wewnętrznej US, która z kolei dla nas jest średnio ciekawa.

      Usuń