środa, 29 stycznia 2025

Świat urojony

Stałosię. Przeżywam urojenia razem ze sporą częścią ludzkości. Znaczy po latach wmawiania nam że poprawność polityczna polega na zamilczaniu niewygodnych tematów i że istnieje cóś tak "wspaniałego" jak oświecona jednomyślność, znaleźliśmy się w czarnej dupie, w której każde kłamstwo jest łykane jako prawda "przemocą tajona" i nawet co bardziej racjonalnie myślący zaczynają uważać że cztery żółwie na których opiera się skorupa ziemska mogą być jeżeli nie prawdziwe to przynajmniej prawdopodobne. Taki stan rzeczy długo nie potrwa, ludzie nie lubią żyć w środowisku niedookreślonym, w którym wszystko jest płynne, bo nie jest ono bezpieczne. Obecnie  żyjemy w rzeczywistości urojonej, do której wepchnęły nas media i informatyczny przełom i cierpimy na dysonans poznawczy, bo nasze prawdziwe, jak najbardziej realne życie nijak nie przystaje do tego co nam wyziera ze srajfonów i innych ekranów. Nie ma tysiąca i jednej płci jako głównego problemu ludzkości ale też to nie nielegalni imigranci stoją za tym że Europa czy Stany mają kłopoty. Politycy z prawa i lewa opowiadają bzdury i urządzają teatr, który media transmitują, bo to się znacznie bardziej  opłaca niż drążenie skąd tak naprawdę biorą się kłopoty gospodarek krajów niegdyś wysoko uprzemysłowionych.  Nikt nie lubi słuchać czy czytać o koniecznościach, ograniczeniach własnych potrzeb, czy to prawdziwych, czy wyimaginowanych. Nie lubią tego zarówno miliarderzy jak i zwykli zjadacze chleba.

Jeszcze mniej chętni  są politycy do rozliczania polityki, którą prowadzili. Dotyczy to tak samo Ryżego z Hameryki jak i Makreli z Reichu, którzy przeca niby tacy różni a kłamali w celu utrzymania władzy tak samo. Nie że podobnie, kłamstwo to kłamstwo jeżeli dotyczy np. sprawy istnienia ludzi. Tak, z  grubej rury, istnienia czyli życia. Żadne z tej dwójki zaślepione własnym ego nie zauważyło kiedy przekroczyli granicę i zamienili się w szczurołapa z Hameln, wyprowadzającego ludzi na manowce.  Stawiam dolary przeciwko  orzechom że obydwoje po latach będą oceniani jako grabarze zaufania do partii politycznych  czy  nawet polityków. Politycy rządzą społeczeństwem, które uważa że reprezentują oni interesy większości z poszanowaniem praw mniejszości a mandat otrzymali dlatego że są od wyborczej masy  mądrzejsi. Prawda nas wyzwoli co  oznacza że w końcu społeczeństwo nie będzie mogło udawać że nie widzi - politycy  nie reprezentują tego, kogo mowią że reprezentują a sporo z nich jest po prostu głupich i nie nadaje się do niczego innego tylko do tworzenia kreacji polityka, co jest czymś innym od bycia politykiem. Mła wybrała dwa najbardziej jaskrawe przykłady politycznych odlotowców, choć nie ma złudzeń że taki Sleepy Joe czy ten obecny  Ciamciaramcia na stanowisku brytyjskiego premiera, to wzór jak powinno się wypełniać łobowiązki zawodowe. Oni tylko na tle totalnych odlotów jawią się jako w miarę ogarnięci, jednakże tak naprawdę daleko im do bycia reprezentantami większości z poszanowaniem praw mniejszości.

No i qurna, nie zmienią tego żadne mendia, tak jak tego że w przypadku politycznego oszołomstwa mogą co najwyżej  wyprodukować bohaterów o krótkim terminie ważności. A tymczasem nasz realny świat toczy się po swojemu, jak coś ludziom nie pasuje to jest odrzucane, vide zielonowalizm czy idiocovidyzm. Dzieje się tak dlatego że do coraz większej liczby ludzi dociera że otacza nas medialne kłamstwo. To widać po wynikach takiej Mety czy zaciemnieniu przez Afrykanera sytuacji finansowej X. O klasycznych mendiach typu gazety, radio czy telewizja mła tylko napomyka, bo w ich wypadku wiarygodność szoruje po dnie od dawna. Algorytmy Youtube staną się niedługo tematem takiej debaty publicznej, której Big Tech chce za wszelką cenę uniknąć, bo kto wie czy za progiem nie czyha open source. Mła ma wrażenie że coraz więcej z nas ma ochotę obudzić się z informatycznego koszmaru i nie być  rozgrywanym półprawdami, ćwierćkłamstwami i ordynarnym oszustwem przez ludzi mających  chętkę  na władzę. Mła wyczuwa że idzie jakaś realna zmiana, ludzie wychowani w dobrobycie zaczynają mieć  dość obecnego stanu rzeczy, rozjeżdżania się ich oczekiwań z realem, realu z jego wizją w mendiach i hym... politycznej bezkarności. Makrela, która zafundowała Europie wojnę w imię zysków koncernów czy Ryży zwalniający skazanych przez amerykańskie sądy, czyli takie z ławami przysięgłych, ludzi szturmujących Kapitol ( co kosztowało życie osób ze służb go chroniących! ), bo reprezentowali dupka, który nie mógł pogodzić się z przegraną, to jaskrawe przykłady politycznej  bezkarności.

Może to zmierzch ery "wielkich polityków", może czas na urzędniczyny i inny sposób sprawowania władzy?  Nie wiem ale cóś się w nas samych zmienia, rozczarowani plemiennymi sporami bardziej realnie patrzymy na to co nas otacza i co  nijak nie przypomina obrazka z mendiów. W końcu zostanie osiągnięty krytyczny punkt niezadowolenia takiej masy ludzi że nie sposób będzie dalej jechać z rzundzeniem w ten sposób jak obecnie. Żyjemy w XXI wieku a na stołkach największych mocarstw siedzo staruszki żyjące przeszłością, które usiłują wmówić komu się da że "dawniej było lepiej" a już najlepiej to w czasach ich młodości.  Najgorzej to jak taki do świadomości nie dopuszcza że świat się zmienił. Same z tego problemy na świecie że polityczne to i te  prawicowe i te lewicowe  są  niedopasowane do rzeczywistości  i że nadal tkwią w schematach myślowych typowych dla XX wieku. Nawet te niby młodsze wiekiem odstajo i nie wiedzą jak bardzo zmienia się społeczeństwo. Nie ma tak że tylko prawactwo wsteczne. Tak, tak,  tzw. progresywna lewica jest na czele peletonu wsteczników posuwających  się w ruchu odwrotnym do kierunku wskazówek zegara ( mła wychowana  w czasach cyferblatu i wskazówek a nie  wyświetlaczy ) a zasuwa tak że te grupy mniejszościowe, które niby chronić miała to już w sporej masie odpadły, bo zorientowały się że kierunek jednak nie ten. Prawica oczywiście dzielnie goni, co poniektórzy to najchętniej wróciliby do czasów Dickensa. No nic, koniec wydziwiania, do tekstu o  świecie nierzeczywistym jak ulał pasują ilustracje  Jana Marcina Szancera, radość oczu mojego dzieciństwa . W Muzyczniku piosenka jak najbardziej stosowna.

2 komentarze:

  1. Bardzo to jednak smutne i zatrważające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz na to tak że jest to ciekawe, znaczy interesujące i człowiek na nudę nie narzeka. ;-D Ludzie boją się zmian ale one i tak nadejdą. Zupełnie jak te fale, cała sztuka nie dać się wtłoczyć pod wodę tylko płynąć na fali.

      Usuń