środa, 8 stycznia 2025

Tu zaszła zmiana, tak jakby


Co się  politycznie zmieniło w Polszcze w ubiegłym roku? No społeczeństwo nam się zmieniło i nadal zmienia, politycy za to stoją w miejscu i tuptają udając że dokądś zmierzajo. Głównie konserwujo system duopolu, nader dla  naszej Cebulandii szkodliwy. A tak poza tym to nic, burdel prawny jest jaki był, bo "system niedomknięty", służba zdrowia jak poległa za pandemicznej histerii tak nadal leży i kwiczy, energetyka ledwie zipie, wojsko ponoć zbroimy. W ubiegłym roku mieliśmy głównie zabawy mendialne w "Łapaj Złodzieja", które  nie mają nic wspólnego z rzeczywistym rozliczeniami za nadużywanie władzy czy zwykłe przestępstwa kryminalne. PiSdnięte ryczą obecnie że krzywdzone, tak samo jak ryczały Platformiane przez ostatnie osiem lat. Służby nadal robio co chco. Rozdawnictwo trwa  w najlepsze, jak za pierwszej kadencji dzisiejszej łopozycji, bo przeca trza konsumować frukta wzrostu. Na horyzoncie widać  już zmierzch tego wzrostu ale społeczeństwo jak zawsze, kiedy trza się z czymś nieprzyjemnym zderzyć, udaje że nie widzi. Płemieł za to zdaje się widzi, jako jedyny albo jeden z nielicznych ze swojej formacji. Niestety jedyne co do tej pory robi to tzw. dobre wrażenie na konferencjach prasowych. Elektrownia atomowa w drugiej połowie lat  30, CPK kiedyś tam, insze potrzebne nam rzeczywiście albo tylko dla dobrego samopoczucia rzeczy tyż w powijakach. Znaczy na razie jest jak było z jedną różnicą.  Obie nasze główne opcje polityczne, a kto wie czy i nie te pomniejsze czują schadenfreude z powodu kłopotów Niemiec. O dziwo, społeczeństwo tyż tak czuje i  w tym się z politycznymi zgadza. No cóż, niemiecka klasa polityczna solidnie na ten stan naszego humoru zapracowała swoją arogancją i egoizmem. We Francji jest dupiasto a w UK jeszcze gorzej ale tym dwóm nacjom współczujemy. Tak, nawet Brytolom, bo oni nas nie pouczali w kwestiach bałtyckich gazociągów, dzięki, którym mamy rozpierduchę za wschodnio granico. Nasza klasa polityczna szuka teraz klameczki u której by się uwiesić, prawe u USmanów chco się podwiesić, centrolew do UEowej. Społeczeństwo mam wrażenie nie chce się wieszać u żadnej, Zachód w swej obecnej formie jest dla nas rozczarowaniem a Wschód zagrożeniem, trza samemu silno grupę zebrać. Nie wiem co polityczne wymyślo na tę kampanię prezydencką, najpewniej odgrzejo stare kotlety, znaczy będą się wykłócać kto ukradł pieniędze, kto stał gdzie ZOMO stało, kto co komu zabierze oraz co kto komu podpiendrolił z programu wyborczego. Znaczy nudy. Trza to jakoś do maja wytrzymać a potem się zobaczy. W sumie my społeczeństwo sobie a ci na górze sobie, na razie bawimy się osobno.


Na ilustracje do dzisiejszego wpisu mła wybrała rysunki autorstwa Jona Carlinga a w Muzyczniku stara piosenka Młynarskiego.

12 komentarzy:

  1. Taaak. Internet mówi mi, że w roku pańskim 1966 piosenka owa została na świat wydana. A aktualna tak, że aż strach.
    Pośpiewałam pełnym gardłem razem z Wojciechem, chociaż jak zazwyczaj te ichnie tonacje nieco poniżej moich basów lub powyżej mojego sopranu. Tak więc dobrze, że tylko komputer i ci co w nim szpiegują mnie usłyszeli. Niech sobie z tego wyciągają dalekosiężne wnioski.
    Miła Tabo, dobrze że jesteś i piszesz sobie a nam o tych wszystkich rzeczach dużych i małych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem trza zaryczeć pełnym głosem, cało skalo że tak to określę . Człek konkretną parę mięśni rozrusza, troszki więcej tlenu łyknie. Sprawy duże i małe so treścio naszego żywota, trza zapodawać raporty, żeby człeku skleroza wszystkiegio nie przykryła kocykiem zapomnienia.

      Usuń
    2. Agniecha, masz rację z tymi tonacjami; Bardzo lubię śpiewać, ale - niestety - zazwyczaj jest jak wyżej ;););)

      Usuń
    3. Mła przy śpiewie wspólnym osiąga zadziwiającą skalę i fałszuje wręcz cudownie, he, he, he. ;-D

      Usuń
  2. Trzeba wytrzymać do maja, racja. Mam sprecyzowane poglądy i nie sądzę, bym nagle doznała olśnienia i je zmieniła. Tak czy siak, to będzie mniejsze zło, bo naprawdę dobrej perspektywy niet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy tradycyjnie, głosujemy na takiego co naszym zdaniem mniej zaszkodzi. ;-D Mła się wydawa że niskie oczekiwania wobec polityków zawsze lepsze niż zawierzenia w ich programy, wizje i tym podobne lepy na ludzi.

      Usuń
  3. Młynarski był geniuszem literackim i muzycznym, niestety, jego teksty są wciąż aktualne.
    Paczka w drodze, jakby co :-)
    Też fałszuję niemiłosiernie, ale i tak mam wiernego fana, w osobie wnuczka, który nadal domaga się śpiewania mu do snu. Repertuar mamy dość skąpy, przedwojenne "aaa, kotki dwa" i "wio, koniku", które też robi za kołysankę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie Mariolko, suche stopki zapewniasz, które zaniosą mła po dobrutki dla kociambrów. :-D Moja Babcia Wiktoria też śpiewała dla mła, miała w związku z tym ksywkę Kurzejok. Dziadek Czesław nosił zatyczko do uszu ale mła była zachwycona. Najbardziej mła przypadł do gustu szlagier "Kika Forika" , to jakoś tak szło "Od poniedziałku aż do niedzieli, wszyscy tańczyli w Wenezueli, Kika, Kika, Kika Forika" itd. ;-D

      Usuń
    2. Hmm, a co to znaczy Kurzejok ? Dziś jadąc do przedszkola zaserwowałam wnukom wyliczankę " raz, dwa, trzy, cztery, maszeruje Huckelberry, a za nimi Pixi, Dixi, co się kąpie w proszku ixi", bardzo im się podobała, ale dużo dłużej trwało tłumaczenie, kim byli Huckelberry, Pixi i Dixi, do proszku ixi nie doszliśmy, bo droga do przedszkola się skończyła :-)

      Usuń
    3. Kurzejok to taki z lekka niepełnosprawny kogut. babcia Wiktoria jako dziecko poparzyła sobie struny głosowe, w związku z tym jej głos mial niezapomniane brzmienia. Lubiła śpiewać, choć nie mogła za długo hym... piać. Orany, dla małego to są prehistoryczne opowiastki, ale ten czas leci... 8-O

      Usuń
  4. A, i jeszcze ilustracje super, szczególnie pierwsza jest odjechana :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mła pasiły do tekstu o politycznych. ;-D

    OdpowiedzUsuń