W nowej części ogrodów Rosemoor, pomiędzy ogrodami tematycznymi usytuowany jest tzw. Long Border - długa, 150 metrowa rabata wzdłuż drogi prowadzącej do dalszych części ogrodów. Takie Long Borders są w zasadzie w każdym z ogrodów RHS, pewnie dlatego że to spécialité de la maison, takie rabaty właśnie najczęściej kojarzone są z brytyjską sztuką ogrodniczą. Większość odwiedzających pokazowe ogrody w Albionie radośnie truchta w ich kierunku i tak po prawdzie to nie ma się co dziwić ich popularności wśród amatorów ogrodnictwa bo jest na czym oko zawiesić. Choćby ze względu na ogromną różnorodność roślin użytych do nasadzeń. Człowiek radośnie podpatruje nasadzenia z roślin mu znanych i nieznanych, niekiedy przeżywa zdziwko na widok nietypowego połączenia roślin. Long Border w Rosemoor osiąga szczyt kwitnienia latem i wczesną jesienią, ale wcześniej zakwitają na nim rośliny cebulowe.
Opróczy bylin i cebulaczków na rabacie sadzi się jako uzupełnienie rośliny jednoroczne, dwuletnie, które znacznie przedłużają sezon kwitnień i służą wzbogaceniu ogólnego efektu nasadzeń. Na rabacie mają też swoje miejsca krzewy o kolorowym ulistnieniu oraz róże. Sadzony klasycznie border ma za tło i jednoczesną ochronę od wiatru, żywopłot z ciętego buku i cisa. Cisy mają stosunkowo małe bryły korzeniowe więc stanowią bardzo dobre sąsiedztwo dla bylin, nie to co te pijawki żywotniki. Zielone cisowe tło jest idealne do eksponowania kolorów kwitnących bylin jak i kolorowych liści krzewów, nawet przekwitające rośliny wyglądają na takim ciemnozielonym tle świetnie, że o zmienionych przez jesienne chłody kolory liści ledwie napomknę. Żywopłoty Long Border to nie tylko buki i cisy, są tu też nasadzenia z bukszpanu i ostrokrzewu. Krzewy i nawet małe drzewka sadzone na rabacie formuje się tak by stanowiły kontrast dla klasycznej "ściany" żywopłotu. Brytyjczycy kochają żywopłoty z musu, na wyspach prawie zawsze wieje. Nieraz poranny delikatny wiaterek w ciągu parunastu minut zmienia się w wichurę na pograniczu huraganu. Jak to oni mawiają - dynamic weather. Przy takiej pogodzie żywopłoty albo murki zapewniają ochronę przed wiatrem, który może uszkadzać wysokie rośliny zielne, takie jak ukochane przez Brytoli ostróżki.
Niektóre byliny i krzewy wymagają jednak mimo tej ochrony żywopłotwej podpierania. Są też miejsca w których posadzono pnącza ( najczęściej w okolicy w której znajdują się wejścia z Long Border do ogrodów tematycznych ). Nasadzenia pomiędzy poszczególnymi wejściami nawiązują kolorem kwitnących roślin do znajdujących się za żywopłotem nasadzeń w ogrodach. Jest zatem bardzo kolorowo, jednakże zostały te wszystkie barwy bardzo harmonijnie skomponowane. Jest mnóstwo roślin o pastelowych kwiatach i spore grupy takich, które barwą walą wręcz po oczach. Czasem jakiś kolorowy szczegół kwitnącej rośliny nawiązuje barwą do innej, np. żółte gardła alstroemerii przypominają złocące się kwiaty liliowca
Hemerocallis 'Jake Russell', czy mieszańcowego dziurawca Hypericum x moserianum . Tak to jest zrobione.
Toż to bajka! Jak się zastanowić to taka "Niekończąca się historia", hektary do przejścia wielokrotnego. Bo zmienia się z porami roku, więc wiadomo, być może najbardziej bajka zachwyca gdy my nieobecni. Ogrom do oglądania, o zadbaniu nie wspomnę. Piękny horror. Róża z 11 zdjęcia, to ta "moja". 9 i 10 łeb w łeb na miejscu drugim. Być może krzak 11 mizerny, albo nie pachnie, ale na focie to numer jeden.
OdpowiedzUsuńWcale nie był mizerny, pachniał mocno i ciężko, tak jak czerwone róże o aksamitnych płatkach pachną. Nie był wysoki ten krzew, ledwie metr z haczykiem ale dość szeroki za to. Mła go tak fragmentarycznie ujęła ale był całkiem spory.
UsuńA na następnym zdjęciu pod tą ciemną różą to jakiś wilczomlecz? Ciekawa roślina.
OdpowiedzUsuńOch,rozmarzyłam się idąc z Wami wzdłuż tej long border. Za oknem straszliwie szaro i błotniście, i monotonnie.
OdpowiedzUsuńBłoto mnie dziś próbowało wciągnąć do wnętrza Ziemi. Brrr. Ledwo uciekłam.
UsuńTo jest insza inszość, gdzieś miałam zapisana nazwę. U nas jest to roślina jednoroczna, w Albionie chyba zresztą tyż. U mnie chyba tyz błoto ale po południu nie miałam czasu ani boredrować ani nad pogoda się lepiej zastanowić bowiem cza było z Pasiakiem do dohtora jechać i wogle. antyzapalne objawowo, przeciwbólowe i czekamy na diagnozę. Pasiaku się na tyle poprawiło że pospał do czwartej i raczył zjeść bez zbytniego wciskania swoje 100 gram. Mła jakby troszki na rzęsach zaczynała chodzić. On myknął bo sikanie w kuwet jest poniżej godności kociego mężczyzny. Żeby on widział jakie kocie mężczyzny w tę kuwetę lały to mu oko zbielało! Nie wiem czy to jakie dolegliwości metereopatyczne jak u pieska Hanny czy co inszego. Dohtor stwierdził że Pasiak jest z lekka z jednej strony spuchnięty więc nie wiadomo czy nie jest cóś po tych Pasiakowych imprezach. W każdym będą badania czy to aby nie co gorszego. Mam wzmacniać i ustępować we wszystkim oraz obserwować zachowanie. Na szczęście Pasiak się myje, więc może to nie będzie straszliwa jazda. Ech...
UsuńRany !!!!
UsuńOj, rany!
UsuńJezusie! Dlaczego te koty ciągle coś mają???
UsuńBo są żywe. Dlatego. Fakt, mogłyby być zawsze zdrowe, bardzo szarpią wszystkim w człeku takie zdrowotne szwankowania.
UsuńBo so złośliwe, przeca to jasne jak słońce. ;-D Pasiak po zabiegu natychmiast na parapet i prucie sznupy! Więże zdrowego kota! No sucz ze mła!
UsuńAgniecho, tu mła pisze od Mamelona - roślina ze zdjątka to ośmiał większy Cerinthe major purpurascens ( jest odmiana 'Blue Honeywort' ). W naszych warunkach jednoroczna, siejemy do gruntu po majowych przymrozkach i przerywamy, nie pikujemy. Stanowisko słoneczne lub w półcieniu.Wymagania glebowe przeciętne.
UsuńDzięki wielkie!
UsuńOśmiał! Cóż za nazwa ! Botanika jest niezmiernym, bezdennym źródłem wspaniałych imion dla moich koni.
UsuńOczar i Murawka były rok temu. Za dwa lata ( jak dobrze pójdzie ) mamy w planach 5 sztuk. Już się cieszę na wymyślanie imion.
Może i Ośmiał będzie 😀
UsuńKocham wszystkie kwiaty fioletowe, niebieskie, modre, purpurowe, czerwone, rozowe , wrzosowei biale , wiec sie zachwycilam mocno 😍
OdpowiedzUsuńMła tyż lubi ten zestaw coolorków, może z czerwienio ma pewien problem bo niekoniecznie te jaskrawe strażackie lubi ( choć akurat strażaków najbardziej lubi ze wszystkich służb ratowniczych bo w przeciwieństwie do całej ratowniczej reszty jeszcze nigdy jej na drzewo nie spuścili ), ale poza tym taka właśnie paleta mła pasi.
UsuńTakoz i ja wlasnie, czerwien strazacka np. w pelargoniach wole zamienic na purpure czy roz, ale np. taka w rozach juz moze byc :)) Taka paleta mnie tyz sie najbardzie podobie, a do nie wlasnie cudnosci pasuja wszelkie chavry i granaty i niebieskosci donic... Ide w te koncepcje od paru latek , bo ogrodowo to u mnie malo miejsca na rabaty - musze wiec doniczkowac 😉🌺🌸🌺
UsuńI szarości paszo, młą bardzo lubi szarolistne. :-D
UsuńMetoo:)) Przynaje, ze w ogrodzie moim nie ma tez zadnych zolci czy pomaranczy, i nie lubie tez czerwonolistnych krzewow typu klon japonski, czy takie tam.. Lubie jarzebine za to i ognika :)) Sasiadka naprzeciwko zawiesza same zolcie i pomarancze i nnie to wystarcza:)) Na szczescie zywoplot zaslania :)) Zolte to u mnie tylko zonkilki na Wielkanoc i wsio :)
UsuńNo masz babo, a ja nie lubie rozowego, moze byc wszystko inne byle nie rozowe. A tu za domem przy samej chalupie mam rzad 7 krzakow roz i wszystkie jak jeden maz rozowe. Nie lubie ich ale nie mam pomyslu na ten zakatek bo tam chyba nic innego sie nie nada tylko te nieszczesne roziowuskie roze:)) Moze by je przemalowac sie dalo:))) Wspanialy, ktoren roz generalnie nie lubi to najchetniej by sie ich pozbyl co nie jest zlym pomyslem ale moim zdaniem najpierw trzeba miec plan na co potem? I tak roze sa chwilowo nie zagrozone:)))
UsuńWszystko zależy od tego jaki to róż i jakie róże, można zawsze dosadzić cóś co coolor ogólny zmieni. Jarzębina i ognik, he, he, he. No różowiutkie. Mój Tatuś twierdzi że pomarańcz to odcień cooloru czerwonego a amarant to jest czerwień właściwa. ;-D
UsuńTabu to jest taki majtkowy jasny roz:)) jak by on byl ciemny wyrazisty to daloby sie go przelknac. Dosadzic to tu akurat nic sie nie da, to jest taki skrawek ziemi gdzie slonce nigdy nie zaglada, rosna tylko te roze i paprocie oraz mech.
UsuńStar , to ci powiem ciekawostke. Mam jedna roze, tez kolor majtkowy roz, ale darowana od brata , wiec trzymam. Ona na wiosne kwitla na majtkowo, potem opada, sie podcina i ona znowu zakwita pod koniec lata. Jeden kwiat urodzila, ale jaki! Jeden cudny ciemnorozowy , ale tak piekny, ze az. dech zaparlo. I teraz nie wiem czym ja ja podlalam, ale to byly dwa zupelnie inne kolory! Wiem ze cebula psikalam
Usuńprzeciw mszycom- moze to cebula? Niech se Wspanialy sprawdzi jaka kwasowosc ziemi i moze da na odwrot? Hortensje tez dzialaja jak papierek lakmusowy , i daja roz albo niebieski w zaleznosci od PH ziemi
O hortensjach to wiemy, ale ich nie mamy:))
UsuńWiesz gdyby to byly roze typu piekny, duzy kwiat na solidnej lodydze to ja bym im to nawet moze te rozowosc wybaczyla ale to jest ten gatunek co to ma pierdyliard kfiotkow na jednej lodydze i to takie ni w d...e ni w oko:)) Jest tych kfiotkow zatrzesienie i to chyba caly urok bo innego ciezko mi sie doszukac:)) One kwitna od wiosny do poznej jesieni caly czas.
Kitty niektóre róże mają inszy coolor jesiennych kwiatów, no albo pojawił się na krzewie tzw. sport czyli mutacja, która uprawiacze róż ukorzeniają, potem szczepią na inszych podkładkach, obserwujo, rejestują i mamy nową odmianę. Róże nie reagują aż tam mocno jak kwasolubne hortensje ogrodowe na zmianę kwasowości podłoża. Co do pięknych, dużych kfiotów w ciemnym odcieniu jakiegoś miłego dla Zdzichowych oczu cooloru. To co Zdzichu posiada kwitnie cały czas i to w miejscu cienistym, gdyby Zdzichu zapuścił w takowym miejscu insze różyczki to by sobie Zdzichu głównie zieleń liści oglądał. Jeżeli różyczki so drobne ale pełne, krzoczki niskawe to Zdzichu ma najprawdopodobniej odmianę 'The Fairy Pink', odmiana o kwiatach ciemnoróżowych nazywa się 'Fairy The Pink'. Te róże dość dobrze znoszą zacienienie.
UsuńO! widzisz Zdzichu, ty jeszcze pomysl, bo te rozne wcale nie glupie so:)
UsuńTaba, nie wiedzialam, ze jesienia moga zmieniac kolor, bede obserwowwac!
Jak znajde zdjecie tej cudnej to ci wysle, naprawde byla pikna :))
Poki co badyl stoi , podciety, bo to juz wiem od Monty Pytona, ze roze trza podcinac, ale generalnie to ni znam sie , ino podlewam :)
Kitty, ja im nic nie zrobie mimo, ze nie jestem nimi zachwycona ale lepsze to niz sam mech i paprocie:)) To jest pod samym oknem od kuchni i tym duzym w sralonie malo kiedy mam okazje je widziec, bo przy zlewozmywaku to Wspanialy ma dyzury:)))
UsuńWspaniała bujność i różnorodnośc kwiateczków i inszych, piknych roslinek. Rzeczywiscie w tym czasie, któy nawet jeszcze chyba przedwiosenny nie jest, a jakiś taki nie wiadomo jaki, bardzo przyjemnie patrzy sie na tę roślinnośc i wielobarwnośc. Aż dziw, ze i u nas, za kilka miesiecy, czy nawet tygodni zacznie królowosc zielonośc i rozmaitość roślinek, kwiateczków oraz radosna, ptasia krzątanina. Ale to wszystko przyjdzie, jako zawsze przychodzi. Co cieszy i przeraża jednocześnie, bo znowu rozleniwiony zimą człowiek będzie sie musiał rzucić w wir zajeć, co to od rana do wieczora wciaz o uwagę sie będą dopominać!:-)
OdpowiedzUsuńTabaazo!Kotkom Twoim wyzdrowienia i uspokojenia życze, co byś odetchnęła kapkę przed tym wielkim, wiosennym dzianiem!:-)
Mła jest zmartwiona bo Pasiaku cóś się zbyt często choruje. To że uciekł i teraz słyszę nadawanie z ogrodu wcale mła nie pociesza.:-/ Jakoś Olu mła z tego wszystkiego cóś mało wiosennie.
UsuńCzy Pasiaczek nadal jajeczny?
UsuńNadal jest bo doszliśmy do wniosku że przy jego wieku to jednak może nie jest najlepszy pomysł z tym odjajczaniem - Pasiak jest dżentelmenem, nie znaczy domu. Dohtor dłuuugo się nad tym odjajczaniem zastanawiał, macał Pasiaka i na wszystkie strony oglądał po czym mła odpalił że sterylizować nie zamierza bo to podobno może powodować nowotworzenie u kotów starszych a Pasiak wcale nie jest tak młody jak dohtorowi i mła się początkowo wydawało i w dodatku jest kotem po przejściach co wynika z macania. Natomiast sama kastracja nie wpływa na pojawianie się tych nowotworów ale dohtor cóś nosem kręcił, podejście męsko - szowinistyczne ;-D. Powiedział mła cóś takiego że dzikie kocury przysposobione nie zawsze dobrze reagują na kastrację robioną im po okresie dojrzałości i że Pasiak i tak będzie wychodził na ksiuty bo mu priwyczków ta kastracja dokonana w tym wieku raczej nie zmieni. Poza tym doktor stwierdził że sprawa ropni - Pasiak miał ropnie, nie wiem czy pamiętasz jak to sobie łapkę rozgryzł - + zaburzenia hormonalne po kastracji skłania go do tego żeby dzyndzylyndzy jeszcze powiewały przynajmniej jakiś czas. Trza obserwować czy ropienie nie będzie się powtarzało i wogle. Mła musiała dohtorowi prawie piętnaście minut klarować o zachowaniu Pasiaka, o tym przygarnianiu i zalęgnięciu, jak to wyglądało, o wychodzeniu jego na dwór i zanikaniu, o reakcji na inne koty. Mła wie że jakby poszła do innego veta to pewnie byłoby ciach, bez żadnych pytań i wogle. Jednakże u nas w okolicy kotek niesterylizowanych niet o co dohtor tyż pytali, to co jest to grube i po sterylkach, nawet jak dziczyzna, bo wyłapane do klatek bytowych a przychodzą głównie kocury, stąd raczej ryzyko wirusa. Dlatego mła zgodnie z zaleceniem dohtorskim tak wali na odporność coby Pasiak był bestio i jej nawet nie przeszkadza jego nadwaga, mła się bardziej w tej kwestii martwi o wykastrowanego zgodnie ze sztuką Mrucia, bo otyłość kocia to same problemy. Na razie Pasiak wrócił z ogrodu i sobie śpi razem z Mrutkiem i Szpagetką w wyrku. Łapki za główkę i pleckowanie półboczne.
UsuńMła napisała wkleiła i dohtor zadzwonili. Kazali wziąć nagrzano gazę zwilżono solidnie azulanem rozrobionym ciepło wodo i na tym opuchniętym boczku pod łebkiem przycisnąć. No i pierwszy ropień w tym roku! Widać co roku jakiś mus. Mła wie że to nieod walk z kotami bo tak po prawdzie to nawet Ocelot II zwiewa na widok naszego grubasa, Pasiak tylko goni z wrzaskiem. Wirusa najpaskudniejszego nie miał, badany przeca, zrobimy krew po przeleczeniu ale mła cóś się wydawa że będzie jak zawsze. Taka chyba już Pasiaka uroda. Ropny Księciunio. Ropniaczek muam. :-/
Aleee. No dobra. Napiszę. Jestem ludź, ale od zawsze mam problemy z układem limfatycznym. Chudnę i to jest super, bo otyłość oprócz innych problemów powoduje nasilenie kłopotów. Nigdy nie było tak strasznie dramatycznie jak u znajomej cierpiącej przy otyłości olbrzymiej na liczne, bardzo liczne ropnie. U mnie pojawiały się z dwóch powodów, nadal się pojawiają ale o ileż rzadziej!!!! Pierwszym powodem z wykrytych przeziębienie, drugim brak "oddechu" skóry przy noszeniu sztuczności, zwykłe zapocenie już starczyło. "Bez powodu" też bywały. A to bolesne, i przysłowie o wrzodzie na tyłku jest słuszne. Otyłość wzmaga, więc niech sobie Pasiaczek będzie pulchniutki, ale opasem-tucznikiem być nie może. Jajecznność Pasiaczka w jego sytuacji (wiek, brak kotek-przyszłych mam, wychodzenie pod kasztanka i nie znaczenie domu) może być. Ja tam nie jestem przeciwna jakim, mogą powiewać jak niekłopotliwe 😀
UsuńDohtor powiedzieli że przy jego wzroście 5.5 kilo zimo może być. Hym... Pasiak w tę zimę dobił do 6 kilo. Mła będzie miała na uwadze co piszesz, nie będzie żarłactwa totalnego jak zeszłej jesieni. Dzięki.
UsuńSześć kilo to też może być. Przecież on nie Szpagetka a dochtory lubią chudzinki. Nie całkiem słusznie 😀, tłuszczyk ma parę zalet, byle nie przesadzać 😀
UsuńJak poszedł ze Sztaflikiem w długą To do tej pory się nie odliczyli, mła czuje że będzie robiła dziś pranie tyłków zamiast pogadanki wychowawczej.
UsuńUmarlam.......jak ja bym chciala to pranie tylkow zobaczyc:)))))))))
UsuńObawiam sie ino, ze to Pasiak ze Sztaflikiem moga Tabaazu przecwiczyc:)) coby madka nie podskakiwala.
Hym... obudził mła o drugiej w nocy i zażądał żarcia bo on tu umiera z niedożywienia, ponieważ mła go podczas choroby celowo głodziła co jest oczywistą nieprawdą i potwarzą. Podjadł. O siódmej rano powtórka z rozrywki, porcja troszkę większa bo to śniadaniówka a on lubi wybywać na trochę po śniadanku. Tym razem nie wybył tylko zrobił przegląd misek stada, podojadał nyndzne resztki i przylazł do wyrka. Mła usłyszała skrzeki i nawoływania, znaczy i Szpagetka i Pasiak życzyli sobie sesji gmyrania w futerkach, głasków i wogle. Okularia olała temat i poszła spać do nowej bazy w kuchni. Sztaflik z Mrutkiem patrolują ogród. Chyba wracamy do normy, tfu, tfu, tfu.
UsuńMrutek wrócił z ogrodu - "Taki jestem niedonoszony, taki niedogłaskany, szybko noś i głaszcz bo tyż sobie zapuszczę ropnia." ;-D
UsuńMusisz je odchudzić, te opasy, bo inaczej siądzie ci kręgosłup(ek) i kto będzie je nosił?
UsuńTabu czytam i tak se mysle, ze do tego glaskania i noszenia to by Ci sie przydaly dodatkowe cztery pary rak, wtedy bylaby szansa, ze choc jedna pare mialabys zeby sie sama po wlasnej glowie podrapac:)) No masz kobieto wesolo nie da sie ukryc.
UsuńW calej harmonii naturalnych form i barw krzewow, kwiatow, bylin etc. rzywoplot przyciety w szescianowe bryly jakos mi nie pasuje wizulanie :)
OdpowiedzUsuńOni tak właśnie klasycznie po edwardiańsku lubili sadzić, jakaś mocna struktura i bach - bylinowe szaleństwo. :-D
UsuńNa mailu zapytanie o kłaczkomat jest. Czy nr tele mam wpisać swój jak ostatnio?
OdpowiedzUsuńPS. To uciechę na weekend Wam wyśle!
UsuńWszystko jak ostatnio. :-D
UsuńPoszło przed 16! Ciekawe kiedy dotrze :D
UsuńTylko nie mordować mnie 🤣 ja mam tego koty na wychowaniu 🤣
UsuńZe względu na koty i Młodego Odpuścimy ten jeden, jedyny raz, he, he, he. ;-D
UsuńW DORĘCZENIU!!!❤️😃❤️
UsuńDzięks, zaraz po południu potupię. :-D
UsuńJUZ CZEKA!! KOD ODBIORU NA MAILU
UsuńBujność powala!
OdpowiedzUsuńDla PasiaczQ tam dobra troszki. Ale wiadomo, że wszystkie kotki dobroci niech spróbują ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńZatkało Tabaazę z wrażenia.
UsuńObawiam się, że kocie towarzystwo się biło o podusie walerianowe albo patyczek 😆
OdpowiedzUsuń