"Mami ty się nie leń tylko siadaj do mojego fanpejdża. Masz napisać o tym jak żądam puchania w szramkę. I o tym że mnie Mrutek w pościeli napadł. O tym że jak po zamieszaniu przyszedł się przytulić i ja go pazurnęłam znienacka i zrobiłam phhhyyy i on uciekł to nie pisz. Zresztą zobacz, teraz go wylizuję bo już mu wybaczyłam. Mrutek nie kręć się bo zaraz zębem zarobisz. Doceń że ci uczucie okazuje! Aha, jeszcze napisz mami o tym że do ogrodu wychodzę bardzo samodzielnie, znaczy kiedy mi pasuje i wracam też kiedy mi pasuje. Mi znaczy mnie a nie tobie mami. A teraz włącz dla mnie film na kompie, ten o dużych, dzikich kotach. Uwielbiam filmy o kuzynostwie, widzę jak dużo mamy wspólnego. Znaczy ja mam i kuzynostwo dzikie bo reszta naszej rodziny to się po prostu uplingła. No nie ta kapusta i nie ten bocian. Mrutek zostaw to, to nie jest twoja miska. Nieważne że moja też nie a w ogóle to wszystkie miski są moje . Choć tu do mnie, będziemy zalegać. Ty mami nie myśl o zaleganiu i poduszce, co tak głupio na mnie paczysz, siadaj do mojego fanpejdża".
Mła żegna maj zarazem z uczuciem ulgi jak i niedosytu. Ulgi bo Szpagetce kolejny raz się udało, niedosytu bo mła nie tyle ze względu na deszczową i chłodną pogodę co ze względu na opiekę nad Szpagetką nie mogła poświęcić ogrodowi tyle czasu ile mu się należało. Ale za to kota jak dohtory orzekli "błyskawicznie" wróciła do formy. Gwiazdorzy w chałupie na całego a mła jest z tego stanu rzeczy zadowolniona. Ogród przecież mła nigdzie nie ucieknie, po prostu poczeka aż mła przyjdzie i zacznie straszyć roślinki które uznała za zbyt ekspansywne albo wręcz ścierwa ogrodowe. Zresztą pozostawienie ogrodu odłogiem nie niesie samych problemów, są i miłe dla mła skutki takiego działania. Na ten przykład mła zauważyła kolejne siewki przylaszczek, pewnie tych zeszłorocznych. Hym... może tegoroczne zaniedbanie spowoduje że w przyszłym roku przylaszczek będzie jeszcze więcej? Mła przy okazji wykopków paczkowych widziała tyż jak rośliny sobie radzą i jak sobie nie radzą z zapuszczeniem Alcatrazu. To wskazówki na co stawiać w nasadzeniach, przeca mła nie Benjamin Button, młodnieć nie będzie. Trzeba sadzić to co będzie potrafiło sobie samo w ogrodzie poradzić, bez zbytniej ingerencji mła. Do obrabiania ogrodowego to mła Sucha - Żwirowa i iryski na niej rosnące z naddatkiem wystarczą. Jak na razie mła wychodzi że koncepcja że w Alcatrazie trza stawiać na krzewy i paprociumy oraz hardcory bylinowe słuszną była.
A tak w to w tym maju mła wogle nie robiła za Czachórską, nie złożyło się. Jeden bukiecik ułożyła i to wszystko. Ani u niej kultury pazura należycie oblakierowanego ( teraz są modne straszne wymyślności na tych plastikach montowanych przyklejane i malowane, cóś, Panie tego, piąknego ) ani u niej innej kultury bo mła przy czytaniu zasypia, przy oglądaniu zasypia i przy słuchaniu tyż zasypia. No niczego takiego godnego damy, oprócz doglądania kota, to mła nie wykonała. Mła się zaczęła rozglądać za zajęciem właściwym dla pań z jej sfery i znalazła - utrwalanie zapachów maja. Konkretnie to o utrwalaniu zapachów w tłuszczu, metodą starą i szacowną. Od samego czytania na temat mła się wzięła i spociła. Było o łoju wołowym traktowanym chemią, coby zapachu łojowego nie miał. Mła uznała że damy nie mają z łojem nic wspólnego a słowo łojotok jest brzydkie, nieprzyzwoite i wogle nie istnieje! Natomiast istnieją słowa takie jak olej kokosowy czy masło karite, są to słowa nobliwe i takie z którymi mła może mieć cóś wspólnego. Do utrwalania zapachów należy stosować tak przetworzone produkty żeby własnego zapachu za wiele nie miały. Procedura skomplikowana nie jest, należy pamiętać coby kwiaty świeże były, zerwane wówczas kiedy najmocniej pachną i żeby nie były wilgotne bo pleśń utrwalaniu zapachów nie sprzyja. Zainteresowanych odsyłam do bardziej wprawnych w robieniu Enfleurage niż mła.
Na zakończenie majowych wpisów i miesiąca maja mła wkleja Wam fotki azalek i rodków, dających teraz czadu. Mła z wdzięczności za miłe kwitnienia zakupiła nawóz do kwasolubnych i dopieściła. Przy okazji dopieściła tyż magnolki nawozem do magnolek. Mła ma sporej wielkości krzewy, niektóre magnolki to właściwie już drzewka i coby miały ochotę kwitnąć trza im troszki pomóc. Tym bardziej że moje magnolki bardzo się starają żeby obficie kwitnąc mimo tego że mła niezgodnie ze sztuką różne roślinki im między korzonki pakuje. Przed mła jeszcze dopieszczanie róż i zakup mączki bazaltowej. Paczki nadal w paczeniu, znaczy mła kolejne roślinki stopniowo wysadza i wsadza w doniczki, przy czym wgapia się czy wcześniej wsadzone nie wykazują cech uwiądu. Cio Mary przyniesie w środę etykietkę do wiadomego paczkomatu, bo mła nadal nie naprawiła drukarki, która owszem kopiuje ale nie chce słuchać poleceń z kompa. Kolejny sprzęt po telefunie, który uważa że komputer jest gupi. Koniec dygresji.
W muzyczniku utwór prawdziwie majowy. "Liebling mit dir beginnt der Frühling" czyli po naszemu "Wiosna zaczyna się od ciebie kochanie". Mła przygrywa Szpagetce, coby zmiękczyć jej twarde serduszko.