niedziela, 28 lutego 2021
Mła i kobyła historii
piątek, 26 lutego 2021
Codziennik - przedwiosennik
Tak właściwie to powiedz mi po co ja cię mam? - mła ma wrażenie że niektóre kocie osoby mają ochotę przesłuchać mła w tym stylu. Małą divę mam na myśli, choć słowo mała nijak mła nie pasi do tego wielkiego ego. Jej się nie podobie że mła nie przymusza inszych kotów do składania hołdów i ustępowania miejsca ( zawsze najlepsze jest to na którym akurat ktoś inny niż Szpagutek zaleguje ). Z jedzeniem bywa różnie, paszteciki majo być i surowizna pierwszoklaśna, inne jedzenie nie pasi bo może uszkodzić szlachetne dziąsła. Mła się stara żeby Szpagetka miała co lubi ale Szpagetka dla mła się nic nie stara, charakter gwiazdy opery z niej wyłazi na każdym kroku. A taka kiedyś była milutka... Oczywiście wg. Szpagutkowskiej to ona nadal jest czar miasta Odzi i okolic tylko mła się nie zna i ma kretyńsko nierealistyczne oczekiwania. Hym... no dobra, nich będzie że poranny zyl szczęścia i udeptywanie mła po oczodołach to jest właśnie to czego mła oczekuje od swojej pupilki. I to szuranie michami kiedy żarło jej nie pasi i odłażenie na sztywnych łapach. No i jeszcze niecierpliwe skrzeki ponaglające kiedy trza jej okna i drzwi otwierać bo kaleka i się biedactwo nie przeciśnie przez uchylone ( nieprawda ) tylko musi mieć je otwarte na oścież. Taa... czysty terror. A mła się godzi bo obrażona Szpagetka potrafi przestać jeść ( mła dręczy natychmiast Dohtora, tak na wszelki wypadek ).
Albo uznaje za kuwetę teren absolutnie pod działalność kuwetową nie podpadający. Jak sobie przypomnę wczorajszą pobudkę o trzeciej w nocy bo "Będziemy się teraz bawić" to dochodzę do wniosku że mła ma przerąbane bo ma taką nieszczęsną właściwość że nawet z miłych kotów potrafi zrobić wymagające potwory. No ale z drugiej strony te koty potwornieją zazwyczaj po przejściach ( Melka i Wiktor niedożywieni i cudem odratowani, Felicjan ze złym kocięctwem, Szpagetka po wypadku ). Mła ustępuje i usługuje bo to kaleki są emocjonalne i nie tylko emocjonalne. Na szczęście gwiazda może być tylko jedna, reszta stada ma co prawda insze przywary ( a któż jest idealny? ) ale gwiazdorzenie zdarza im się bardzo rzadko.
Mła miała troszki luźniej i sobie pozwoliła na podczytki w necie ale jakoś nic jej nie zaskoczyło. Wirus mutuje, politycy zwalajo winę na społeczeństwo bo nie chodzi w kombinezonach, o własnej odpowiedzialności za kretyńsko politykę lockdownów słyszeć nie chco ( ale już słyszo, kwestia czasu to była ), czepionki majo jak na razie wartość głównie propagandową ( przeca izraelskie pienia na tematy czepionkowe to tak bardziej w kategorii opowieści z tysiąca i jednej nocy, jak na razie rzund masowo czepi a na analizę to trza poczekać ). Niderlandy majo luzować restrykcje co wiąże się nie tyle ze spadkiem zachorowań co z wyrokiem sądu w sprawie legalności działań rządu i nadchodzącymi wyborami. W Niemczech też majo rok wyborczy, ich rzundzące zaczynajo zjadać żabę bo jak żaba będzie konsumowana latem to zarzundzające dopiero pocierpio na niestrawność. Mop z UK, jak to on, pięknie obiecuje że już zaraz i za chwileczkę, Szwedzi jak zawsze robio swoje i trupy im się na ulicy nie ścielą a Włosi usiłują coś dla się ugrać na "tragedii covidowej" ( bo wyprzedzajo niemal wszystkich w konkursie na "następną Grecję" ). W Kalifornii wymutowało kolejne guano, zdaje się że czepionkooporne. Taa... idzie wiosna i czas rozliczeń. Ludziskom cóś panika przechodzi w złość, teorie spiskowe pojawiajo się jak grzyby po deszczu, tylko wyglądać kogo wynajdo w charakterze koziołka ofiarnego. Na razie nabierajo sił bo wyraźnie są kretynizmem sytuacji zmęczone.
Dzisiejsze fotki są mieszane - Szpagetka w pozach, stół kuchenny w oczekiwaniu na wiosnę, dla zainteresowanych mój kubek do mleka i miseczki śniadankowe, no i Alcatraz wraz z wyposażeniem które się budzi. W muzyczniku muzyczka pocieszkowa ( mła dostała bardzo złą wiadomość od Doro o jej Cleo, kota jest chora na bardzo poważnie, mła się martwi i to mocno ), z filmu który mła ogląda kiedy smutek ją gniecie.
wtorek, 23 lutego 2021
Alcatraz w ostatnim tygodniu lutego
Jedyne czego mła się ogrodowo teraz boi to nagłej zmiany temperatur w marcu. Mało co jest paskudniejszego dla ogrodnika niż zmrożona wiosna. Jakby zamrozić nadzieję. Mła się "pociesza" tzw. globalnym ociepleniem czyli prognozowaną wyższą temperaturą w marcu. Z drugiej strony tak się jej niemile przypomina że ostrej zimy to w tym roku niby miało nie być. No cóż, w końcu spora część meteorologii to zabawa z modelami a jak nieraz wygląda stosunek modeli do rzeczywistości to sobie możemy poobserwować na podstawie tzw. pandemii koronawirusa, gdzie o modelach nie tak dawno lansowanych w mediach jako jedynie słuszne prognozy rozwoju sytuacji epidemiologicznej, chcą najszybciej zapomnieć zarówno ich autorzy jak i ci którzy owe modele lansowali. Tak więc mła z lekkim niepokojem czeka na marzec.
niedziela, 21 lutego 2021
Codziennik - niedzierla prawie że wiosenna
Wychodzi na to że mła jest wymęczona i tyle. W przyszłym tygodniu mła podejmie próbę odstawienia od cycka Pana Dzidka, znaczy będzie samodzielne wychodzenie na podwórko i nawet do najbliższego sklepu na ploty. Za dwa tygodnie będzie dreptał samodzielnie dalej a pod koniec drugiej dekady marca zostanie trwale odłączony od medycznych przyrządów i będzie z niego easy rider ( są gryplany jak to pojedzie do Heńka i wogle ). Małgoś jutro jedzie na dobitkę szczepienia i tyż snuje plany jak to po połowie marca uda się niekontrolowana do sklepu i nakupi sobie wszystkiego czego jej nie wolno jeść i to w dużej ilości. Postanowiła zrobić zarzundowi na złość i dożyć do trzynastki, coby całą trzynastkę radośnie przeputać na przyjemności życia. Każdy ma swoją wizję wiosennego szczęścia. Dzisiejszy wpis ilustrują fotki przesadzeniowe ( biały słoń tyż wylądował w misce z sukinkulentami, mła upieprza ceramiką doniczusie aż niemiło, gdzie wyląduje biały zestaw ogrodowy z klatką i ptoszkiem mła jeszcze nie wie ). No i fota Szpagetki i Mrutiego. W muzyczniku relaksująco i wędrująco Skaldowie ( mła wczoraj widziała ptasie klucze i to ją tak wędrownie nastroiło ).