sobota, 10 maja 2025

Weekendownik - Majownik ogrodowo - domowy

Coroczne święto ogrodu, mła obchodzi, mimo tego że nadal w poczuciu niepełności. Hym... okazuje się że może być gorzej, mła będzie  zaraz poszukiwać miejsca dla dwóch kotek. Heleny i Kaśki, których pani wylądowała w hospicjum z wyrokiem. Kotki wychodzące, dorosłe i silnie z sobą związane, nie ma mowy o rozdzieleniu. Trafią do nas na tymczas ale dobry dom na stałe by się przydał.  No jest zmartwienie. Kotki na razie dokarmia sąsiadka, ustaliliśmy że do nas trafią "już po", znaczy kiedy trzeba będzie likwidować mieszkanie ich pani. Okropne kiedy odchodzi kochane  zwierzątko ale nie wiem czy nie paskudniej jest kiedy odchodzi opiekun a stworzenie zostaje samo. Mła stara się myśleć pozytywnie, tym bardziej że obiecała dobre i wspomagające myślenie kierować w stronę potrzebującego, jednakże przyznam się że sytuacja jest z tych dołujących i muszę się starać z całych sił żeby do tych dobrych mocy się w sobie dogrzebać.

Ze spraw mniej przygnębiających to mła była z Mamelonem i Sławencjuszem na szkółkingu. Takim krzakowym, bo wraz z wiekiem nasz zapał w kierunku bylinowania jakby cóś malał. Nie znaczy że mła się odlubiło bylinowanie, nic z tych rzeczy. Mła po prostu nie ma już tylu sił, by pielęgnować morze bylin. Mła nabyła kolejne azalki japońskie, kwitnące białymi kwiatami: dwa krzaczki odmiany 'Eisprinzessin', które rosną bardzo niziutko i powolnie i jeden krzaczek odmiany 'Sněžka', będącej krzyżówką odmian 'Mainschnee' i 'Lednice', rosnącej wysoko i szybko. Azalkowo jestem usatysfakcjonowana, tym bardziej że cena krzaczków była z tych znośnych. Niestety krzoczki różanecznika gęstego nie z takich, jakie się marzą Romi. Lila - róż po całości i to takie jakieś pastelowe. Mamelon miała nabyć, bo jej akurat paszą te słodkości do wiosennych zestawów. Mła nabywszy też kolejną kalinę japońską Viburnum plicatum f. plicatum 'Opening Day'® . Ta odmiana rośnie baaardzo szeroko i przepięknie przebarwia się jesienną porą. No i co najważniejsze - krzew dłuugo kwitnie, bywa że kwiaty zdobią go około miesiąca. Na koniec  dopieściłam się zakupem rośliny, która kiedyś w Alcatrazie rosła ale miała pecha i padła przy podcinaniu drzew i krzewów. Hym... Nasz Macek troszki za mocno przyciął, znaczy poniżej miejsca szczepienia. Mła szczęśliwa, bo jarząb olcholistny Sorbus alnifolia 'Red Bird' jest urodny co cud i to taką urodą subtelną. Szkółking uważam za bardzo udany.

Ze spraw domowych - mła usiłuje generalnie porządkować. Ściągnęłam okrywę materaca, starannie się przy tym zasapawszy i wyprałam. Zakładanie wypranego okrycia było jeszcze większą męką niż ściąganie, materac nie chciał współpracować. No wicie rozumicie, mła jest mała, krótkie łapki ma a materac solidny, taki żeby młowy  kręgosłup na nim odpoczywał. Mła tych centymetrów w łapach brakowało i musiała nieźle kombinować żeby zamek błyskawiczny zaciągnąć. Uff... Jak dobrze że to już za mła, wolę  wszystkie okna domowe umyć niż prać materac! Mniej zasapywania ( okna  nie robią niespodziewanek i są bardziej "poręczne" ). Szczerze pisząc to po tej walce z materacem to mła padła, nie miałam siły na dalsze porządki z "listy wstydu" ( mam takową motywacyjną listę porządków domowych, zrobiłam, bo porządki cóś ciężko mła idą ). Ledwie ten materac odwaliłam i ubrałam go w prześcieradło a już było na nim stado! Niektóre osobniki starannie upudrowane piochem, w którym się tarzały. Pogoniłam a na prześcieradło nałożyłam jeszcze narzutę. Tak na wszelki wypadek, bo wypiaszczone lubiejo kiedy chłodek na dworze przytulić się do mła pod kordełką. Ponieważ dla mła kocie przytulanie niezbędne do życia a koty ma wychodzące, to narzut trza będzie wincyj. Nie ma lekko, narzuta na prześcieradło, narzuta na kordłę, stado  jeszcze może wymagać by pojawiła się narzuta na koty. Chyba pomyślę o samodzielnym szyciu, bo gdybym nabywała narzuty  drogą  kupna to z torbami mogłabym pójść.

Staram się unikać netu, głównie z powodu nadchodzących wyborów. Nie dość że te kandydackie mordy atakują mła na zewnątrz z rozwieszonych banerów, to jeszcze w domu strach monitor włączyć. Kiedy już włączam kompa to od razu mam wnerw, bo zamiast leźć od razu na bloggera to z przyzwyczajenia wchodzę na portale info  i czytam różne takie zdziwności od których mła się słabo robi. Na ten przykład przeczytałam że zarzund wymyślił że teraz to rachunki za prąd będą bardziej przejrzyste. Taa... Niech się lepiej zajmą obniżeniem cen prądu, a nie wyglądem rachunku! Do przeglądania czegokolwiek związanego z wyborami prezydenckim szczęśliwie nawet nie przystępuje, bo szlag by mła trafił przed tym monitorem. Jest dla mła od dawna jasne  że trzeba wybrać najmniej umoczonego i tzw. mniejsze zło. Tragedyja i to po całości. Przeglądy info zagramanicznych tyż nie robię bo tam Ryży Superstar, choć zdawa się mła że mu konkurencja w Watykanie wyrosła. Generalnie żyję sobie w niedoinformowaniu, błogo i tak ma być przynajmniej do końca wyborczego sezonu w naszej Cebulandii. Odnetowienie powoduje że czasem nie odpowiadam szybko na komentarze pod wpisami, przepraszam za niedogodnościowanie. Mea culpa i wogle, mam nadzieję że wybaczycie skruszonej mła. 

Fotki macie wczorki i zdziśki a w Muzyczniku zapodaję starą piosenkę grupy ABBA. O całowaniu nauczyciela, ciekawe czy dzisiejsi nawiedzeni dopatrzyliby się w tym tekście grozy?

24 komentarze:

  1. Cudowności kocie na zdjęciach - tego było mi trzeba 💖💖💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety ani Mruciu ani Okularia nie zgodzili się na pozowanie. Szczerze pisząc to Sztaflisię musiałam przekupić miąskiem do półlegalnego pozowania na stole. ;-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Madko kocia masz aniołki a nie futra! KAWA przy i w pościeli? U mnie natychmiast byłby kawowy potop i pościel w kawie. Przecie z normalnego blatu potrafią tak błyskawiczne zrobić z kubka kawy kawospad lub kawotrysk z mnóstwem skorup w w gratisie...Rysia i Jacuś załatwiają to rutynowo, ale i Feluś umie. A jak nie calkowita ruinacja kawy i kubka, to chociaż podbicie ręki z kubkiem lub baranki dawane znienacka, cud że jeszcze mam jakieś zęby - bo jak to, pije, a kot taki niegłaskany.
    I Sztaflik i Ryjek piękni. I grzeczni baaardzo. Kawa cała, dżungle domowa i ogrodowa też, zakład że nowe kalinki/roślinki tez oszczędzą? Aniołki.

    I tak. Masz rację, opcja z zostawieniem stworów wydaje mi się równie paskudna. Dla nas paskudna, dla stworków też trauma. Choć bywa, że dla nich ciąg dalszy jest szczęśliwy, tu też nie powinno być źle. Wiecie o nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą kawą w wyrze to jest tak że ataków na mła pijącą kawę nie było od czasu kiedy Lalenty postanowił pić tę wyrkową kawę ze mła, ta tradycja chłeptania z mami przeszła później na Felicjana i Szpagetkę. Teraz to Sztaflik się poświęca i dopija z filiżanki. Dlatego u mła przynajmniej jedna kawa dziennie w filiżance, bo przy kubku jest wykazywana nachalność i niesubordynacja a przy filiżance jest subtelne dopijanie po mła. Wyrkowa kawa jest zazwyczaj tą poranną, ogrodowa jest już w kubeczku. Kawa pita przy stole świętością niestety nie jest, występują baranki.
      Ech... mła się martwi, bo dwie kotki i moje stado to ciężka sprawa. Jakby kto o jakim naprawdę dobrym domu dla kotów wychodzących wiedział, to mła by była wdzięczna za info.

      Usuń
    2. Eh no niestety o domku nic wiemy. Najgorsze, że my zakoceni to często mamy odruchy serca, że gdyby nie to stado to by się jakoś dało radę. A to maluchy w kartonie, a to pod śmietnikiem znajda z jakimś zatruciem pokarmowym, albo w kontenerze znalezione i zabrane uratowane... Ale musi być jakiś limit.

      Usuń
    3. Jest problematycznie i trza wziąć na klatę ale dla dwóch kotek mocno z sobą zżytych najlepszy byłby dom z państwem na wyłączną własność. Ech...

      Usuń
  4. W tym roku zamierzam glosowac. Nie mozna stac z boku i patrzec, co ta sitwa robi z Europa i z Polska. Chocby tylko dla przeciwwagi , ale oddam glos na normalnosc , a nie na faworyta mediow. Pamietam, jak taki jeden mowil " polskosc to nienormalnosc", niedoczekanie jemu i jego kumplom . Trzymaj sie Taba . Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni polityczni so wszyscy cóś słabo normalni Kitty. Popieprzeńcy oderwani od realu. Prezydent u nas robi za paprotkę blokującą, może wetować, niby ma inicjatywę ustawodawczą ale to taki pituliten geszeft. Głosujesz na notariusza, jak zależy Tobie na sprawczości to trza głosować w wyborach parlamentarnych. Tam jest władza. Mła coraz bardziej jest za zmianą konstytucji, ordynacji wyborczej, bo to co jest teraz prowadzi do wypaczeń. Generalnie mła jest za większą rolą demokracji bezpośredniej.

      Usuń
    2. Taba, demokracji bezposredniej nie bedzie, bo to by oznaczalo ukrocenie przewalow i letkie trudnosci w instalowaniu wlasciwych kandydatow na wybranych miejscach. A lepszy malo sprawczy, ale za to glosno opowiadajacy sie za normalnoscia prezydent, niz cicho-ciemny, robiacy krecia robote i kopiacy jeszcze wiekszy dol dla Polski i normalnie zyjacych ludzi. Every little counts . Nawet maly sukces sie liczy. Kitty

      Usuń
    3. Kitty nie bądź taką pesymistką. Mła się wydawa że mamy taki festiwal zbłaźnień politycznych zarówno z prawej strony jak i z lewej że powoli brniemy w kierunku demokracji bezpośredniej. Co do roli prezydenta to Anżej Sebastian był głośny jak cholera, grzmiał i to zazwyczaj wtedy kiedy nie trzeba. Tylko co z tego? Przez lata był podnóżkiem szefa partii rzundzącej. Nie chcę tu nikogo straszyć ale wygląda na to że następny prezydent też będzie robił za taki podnóżek. Kandydaci co się liczą są mierni, jeżeli mają być odbiciem naszego społeczeństwa to kiepsko z nami. Mła jednakże sądzi że polityczni od jakiegoś czasu robią się mniej reprezentatywni dla społeczeństw, stąd to moje gdybanie o kierunku na demokrację bezpośrednią. W końcu w kantonach szwajcarskich występuje to zjawisko.

      Usuń
    4. Kitty 100/100! Nie lubię określenia "kandydaci, co się liczą" i "głos zmarnowany", bo właśnie to powoduje, że przy korytku ciągle rotacja przedstawicieli tej samej ekipy. Ludziom wmówiono, że nie ma alternatywy, dlatego do tej pory nie przełamano impasu. A "demokrację bezpośrednią", która też jest mitem i archaizmem szwajcarskim, masz w praktyce w UE, gdzie o wszystkim decydują niewybieralne komisje, nad którymi nikt nie sprawuje kontroli. Myślisz, że ta sitwa trzymająca władzę pozwoli na demokrację bezpośrednią? Zdaje się że w tym celu jest tworzona armia europejska... Szkoda słów.
      Ty lepiej zapodaj zdjęcia i opisy kocic, co one domu szukają. Wrzuć ogłoszenia na olx i fb, bo takie szukanie trwa czasami tygodniami i miesiącami, a lepiej dla nich będzie jeśli nie zaliczą etapu tymczasu. Ech... paskudne to życie jak zwierzęta zostają osierocone.

      Usuń
    5. Chcesz powalczyć z rzeczywistością? Zaczyna się od zaakceptowania tego że real jest jaki jest a nie jaki byśmy chcieli. W tegorocznych wyborach są kandydaci, którzy się liczą i będą głosy zmarnowane. Wybory prezydenckie mam wrażenie są już rozstrzygnięte, nie dlatego że kandydaci tacy świetni, tylko dlatego że społeczeństwo w większości chce uspokojenia wojenki polsko - polskiej. Jak dla mła zrozumiale, choć jak zwykle mam mnóstwo obaw, bo będzie powtórka z rozrywki. Czy w związku z tym należy zasiąść na czterech literach? Tyż nie, trza nadal cisnąć i pamiętać o tym że w 2027 ważniejsze wybory i do nich trza się przygotować. O co cisnąć? O zmiany w ordynacji wyborczej. Jak się przygotować? Zaakceptuj fakt że walczysz z całą klasą polityczną, która nie chce nad sobą żadnej kontroli. Nie ma dobrych i złych, są tylko tacy na których możesz wymóc różne rzeczy w różnym stopniu. Wobec polityków społeczeństwo, o ile chce zachować podmiotowość, musi prowadzić politykę a nie kierować się emocjami czy przekonaniami. Nie daj się wciągnąć w wojenki partyjne, nie ma dobrych partii, nie ma dobrych polityków - władza zmienia błyskawicznie punkt widzenia. Zarządzanie ludźmi nawet społecznika zmieni w najlepszym razie w biurokratę, wiem co piszę. Zmiana ordynacji a potem konstytucji, to jest celem - ograniczenie władzy, ukrócenie możliwości totalitarnych zapędów. Myślę że jeszcze za mojego życia doczekam się wpisania do polskiej konstytucji wyniku referendum jak obowiązującego dla polityków.

      Nie masz w praktyce "archaizmu szwajcarskiego" w strukturach UE, unikają tego jak tylko mogą, zagraża to nieprzejrzystym praktykom jak mało co. Armia europejska nie jest tworzona, UE by bardzo chciała, tylko państwa narodowe tego nie chcą. Bardzo silnie nie chcą, na tyle silnie że z umów wojskowych wykluczono UE jako stronę. KE oczywiście chce się wcisnąć, stąd opowieści o wspólnych zakupach broni ale to się nie ziści. Merz zapowiada się na słabego kanclerza, co oznacza że w UE będą zmieniać się potencjały państw, tym samym będzie się zmieniać sama UE. Myślę że jeżeli ludzie na poziomach krajowych wezmą polityków za mordę to UE zostanie czymś zupełnie innym niż jest teraz, a zauważ że rola polityczna samej KE już słabnie.

      Na razie to mła nawet zdjęć nie ma, jeszczem nie dostałam, wiem tylko tyle że dziefczyny som starsze i biało, szaro, rude.

      Usuń
  5. Tak to jest mega smutne, jak właściciel odchodzi, a zwierzę zostaje z pustką. Nie wiem czy koty przywiązują się tak jak psy (Obserwując swoją Frytkę dochodzę do wniosku, że jest jej bez różnicy komu właduje się na kolana i kto jej żarcia nasypie), ale psy świata nie widzą poza swoim właścicielem i serce mi się łamie na myśl jak muszą tęsknić, gdy zabraknie pani/pana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mieszkają "przy sąsiadach", więc w swoim mieszkaniu. Moment przeprowadzki będzie najgorszy, mła musi się na razie postarać o foty, bo na razie to tylko info dostałam.

      Usuń
  6. Osobiście uważam, że demokracja bezpośrednia sprawdza się w małych społecznościach, kiedy przekroczy się pewną granicę, to ona przestaje funkcjonować - bo przestaje być bezpośrednia. I to jest dylemat i problem skali.
    A ja zbyt prostą kobietą jestem, by wymyślać rozwiązania problemów EU i świata. Se u siebie głupa kleję, na pastwisku, łące i ogrodzie.
    Szkoda kociorów, szkoda ich Pani. Czas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam, że zaraz głup. Bezpośrednia to bezpośrednia, wiadomo że są referenda lokalne, regionalne, krajowe. Im więcej ludzi bierze udział w referendum, tym w człowieku silniejsze wrażenie że jego głos ginie. Tylko czy demokracja pośrednia to wrażenie zaciera? Czy posłanka lub poseł Cię nawiedza na tych łąkach? Czy naprawdę realizuje program wyborczy?
      Pewnie że szkoda kociambrów, dlatego mła podjęła się misji.

      Usuń
    2. Posłanka lub poseł jeszcze mnie nie nawiedzili na łąkach. No jakże to tak.

      Usuń
    3. Nie nawiedzili, bo kilometrówki wyrabiajo latając do Indonezji. Taa...

      Usuń
  7. Kruca, a u nas co noc przymrozek w okolicach -4.
    No i co jaj mam robić?
    We warzywniku nic nie sadzę, bo mi przymarznie.
    Rośliny różne, sadzonki, zakupione, w garażu się kiszą.
    A u Ciebie jak w raju.
    Mój kielichowiec raczej nie zakwitnie w tym roku, w związku z porannymi temperaturami. Liście się zwarzyły. Pączki odpadły... No a dla urozmaicenia jest sucho. Co za wiosna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, he, he, myślisz że u mła cieplutko? Mła właśnie pisze post na temat tego "ciepełka". Staram się nie oglądać kfiotów moich irysów, ciśnienie nie powinno mła skakać.

      Usuń
  8. Jeju, jak mi umyka ta wiosna i rożne kwitnienia. Nie miałam okazji być wxziwlonym w czasie kwitnień sniezyczek, czy pierwiosnków , tulipany to w sklepie widzialam, no i moze w kilku blokowych ogrodkach, ech, no tak to czasem się układa. Do Wojsławic do ogrodu tez nie pojechałam, bo czasu nie ma, a marzyło mi sie pospacerwowac w srod kwitnacych drzew czereśni, i lilaków.
    A u Ciebie takie cudne konwalie w wazoniku, o mamuniuuu.
    Co do politycznych to siedze cicho, bo rece mnie juz dawno opadli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorko u mła to nie dość że opadli to sobie jeszcze przydeptałam, tak na wszelki wypadek żeby mła jakie durne zawierzenia do łba nie przyszły. U mła wiosna jest w dużej mierze przecherlana, słabo ciesząca i taka od siebie. Mła teraz często ma takie nastroje że wsiąść do pociągu byle jakiego. Robię swoje i czekam aż mła minie. :-/ Konwalie ogródkowe, znaczy własne. Pocieszka taka od losu.

      Usuń
  9. W ogrodzie zrobiło się żarówiście od azalii. Tyle, że u mnie szybko poschły kwiaty u tych co były wyrywne. Przypomniałas mi, że konwalii muszę narwać do wazonu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mła tyż sucho a nocami tak chłodno że strach podlewać. Ech...

      Usuń